Recenzja książki Mały książę
Książka Antoine De Saint- Exupery pt. ?Mały książę? jest bardzo interesująca. Przeczytałam ją w ok. 2 godziny. Bardzo mi się spodobała. Autor zadedykował ją swojemu przyjacielowi- Leonowi Werth, ponieważ przebywał we Francji gdzie panował głód i chłód.
Pewnego razu złotowłosy Mały Książę znalazł się na Saharze. Spotkał tam chłopczyka. Poprosił go o narysowanie baranka. Złotowłosy opowiedział mu jego przygodę jak znalazł się na wyspę. Mały Książę mieszkał na gwieździe B-612. Na niej była skąpa róża. Myślała ona tylko o sobie. Jego planeta krążyła w okolicy planetek 325, 326, 327, 328, 329 i 330. Na pierwszej z planet znajdował się Król, zaś na drugiej mieszkał Próżny. Na trzeciej- pijak. Czwarta planeta należała do Bankiera, natomiast następną zajął Latarnik. Na szóstej mieszkał Starszy Pan. Ostatnią planetą była Ziemia. Jeśli chcecie dowiedzieć się co wydarzyło się na tych planetach, przeczytajcie książkę. Zakończenie i spotkanie z lisem było bardzo wzruszające.
Z tej książki możemy się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o wszechświecie, a następnie zabłysnąć w szkole. Oto ciekawostka z tej książki. Czy wiecie, że: ?Ziemia liczy sobie stu jedenastu królów (nie pomijając oczywiście królów murzyńskich), siedem tysięcy geografów, dziewięć tysięcy bankierów, siedem i pół miliona pijaków, trzysta jedenaście milionów próżnych ? krótko mówiąc: około dwóch miliardów dorosłych.? Oczywiście te noty to na rok ok. 1947.
Ta opowieść jest ?przeciw? dorosłym. Jak książka ?mówi?: ?Kochają się w cyfrach?. Dorośli myślą, że cały lud zajmuje bardzo dużo miejsca.
BARDZO ZACHĘCAM DO PRZECZYTANIA TEJ KSIĄŻKI!!!!
POLECAM!!!