Recenzja filmu pt. "Mały Książę".

Wzorem dla reżysera była powieść 'Mały Książę' Antoine'a de Saint Exupery'ego.

Miejscem akcji jest głównie pustynia Sahara, gdzie znaleźli się dwaj główni bohaterowie. Akcja filmu rozgrywa się jednak w kilku miejscach, m.in. w miejscach, gdzie Lotnik spędził dzieciństwo, na asteroidzie B-612 oraz na kilku małych planetach, które Mały Książę odwiedził zanim dotarł na Ziemię.

Głównymi postaciami są Mały Książę oraz Lotnik. Mały Książę zostawia swą planetę, ponieważ nie może zrozumieć Róży. Podróżując po wszechświecie poznaje m.in. Króla, Bankiera, Historyka. Na Ziemi zapoznaje się z Wężem oraz zaprzyjaźnia z Lisem.

Moim zdaniem najlepiej zagrana rola to rola Małego Księcia. Potrafił on mnie do siebie przekonać. Jego gra aktorska była całkiem naturalna, a jednocześnie tajemnicza, momentami pozytywnie zaskakująca. Podobał mi się też sposób w jaki została zagrana postać Lotnika. Postać zachowuje się jak każdy dorosły człowiek, a jednak później dostrzegamy, że jest to wyjątkowy bohater, który uwielbia marzyć, mimo iż nie jest już dzieckiem. Mogę śmiało określić czyja gra nie podobała mi się wcale. Była to gra Lisa. Spostrzegłam go jako postać bez wyrazu, nie najlepiej umiejącą wyrażać emocje. Nie było to niestety zachwycające, a szkoda, bo podczas czytania książki Lis był moim ulubionym bohaterem.

Piosenki użyte w ekranizacji wykonują po angielsku sami aktorzy. Tekst polski widzimy u dołu ekranu. Co prawda, muzyka jest dosłownym odbiciem uczuć bohaterów, ale równocześnie odciąga młodego widza od akcji filmu. Sprawia, że film staje się nudniejszy. Zamiast zaciekawić widza, muzyka ta irytuje i rozprasza. Sądzę, że byłoby dużo lepiej bez piosenek wykonywanych przez aktorów.

Sceneria filmu jest wprost identycznie taka, jak moje wyobrażenie podczas czytania książki. Wspaniałe efekty specjalne jak choćby planeta Małego Księcia były wykonane bardzo dokładnie. Widzieliśmy autentyczne plenery pustyni. Do filmu zostały wprowadzone także nieliczne animacje, np. ptaki przenoszące Małego Księcia na kolejne planety. Tworząc scenografię trzymano się ściśle treści książki.

Uważam, że ekranizacja "Małego Księcia" jest filmem przeciętnym. Z pewnością zainteresowałaby ona mało wymagających widzów, którzy lubią musicale, ale nie wszystkich pozostałych. Polecam film tym, którzy nie czytali uprzednio całej powieści. Sama natomiast stwierdzam, że o wiele ciekawsza i interesująca była książka "Mały Książę" Antoine'a de Saint Exupery'ego.

Dodaj swoją odpowiedź