Moje bycie ku smierci
MOJE BYCIE KU ŚMIERCI.
Od początków ich istnienia, ludziom zawsze towarzyszyła śmierć. Dotyka zwykle starych, czasami zjawia się za wcześnie, nawet niespodziewanie. Mimo, że śmierć jest czymś naturalnym dla każdej rzeczy, która żyje, to jednak ciągle wiąże się ona z pewną dozą tajemniczości. Coś nieuniknionego, tak oczywistego a jednocześnie mrocznego, nierzadko przerażającego. Nikt jej nie chce a ona niepokorna ciągle wraca.
Wirtualny słownik internetowy wikipedia tak definiuje śmierć:
,,Śmierć - brak oznak życia, spowodowany nieodwracalnym zachwianiem równowagi funkcjonalnej i załamania wewnętrznej organizacji ustroju. Stan śmierci klinicznej daje możliwość przywrócenia życia za pomocą reanimacji.
Można wyróżnić dwa rodzaje śmierci, ze względu na czynniki, które je spowodowały:
- śmierć fizjologiczna - następuje wskutek procesów starzenia się,
- śmierć naturalna z inwolucji starczej
- śmierć ekologiczna - na skutek działania niekorzystnych warunków środowiska, m.in. chorób, ataków drapieżników, głodu, katastrof naturalnych, zmian klimatu itp.
- śmierć powolna z przyczyn chorobowych - zgon następuje w toku choroby i poprzedzony jest wyraźną agonią
- śmierć nagła w następstwie urazu ’’
Heidegger w swej filozofii wyróżnia dwa aspekty życia. Jednym z nich jest bycie ku śmierci. Aspekt ten tłumaczy on następująco. Kiedy śmierć dotyka bliskiej nam osoby MY zaczynamy zastanawiać się nad sensem naszego życia, podejmujemy temat śmierci. Jak nam już wiadomo, niełatwy temat, lecz w życiu naszym odgrywa on bardzo istotną role. Bo rzeczywiście trudno dać zwięzłą odpowiedź, co dalej. Bo śmierć to horyzont. Śmierć pozwala nam na uświadomienie sobie wielu istotnych rzeczy: skończoności, wolności, autentyczności, jak i odpowiedzialności.
W naszej religii tj. chrześcijaństwie śmierć jest zarazem końcem i początkiem. Bóg daje nam życie i te życie zabiera. W chwili odebrania nam życia ziemskiego zaczynamy,,wieczną wędrówkę”. Niebiańską wędrówkę. Nawet małe dziecko usłyszy od rodziców, że zmarła babcia poszła do nieba. Że Bozia zabrała nasza babuleńkę i tam będzie się nią opiekowała, a babcia zawsze będzie czuwać nad nami. Te proste słowa są zarazem czymś wielkim i mają w sobie głęboki sens. „Inaczej niż życie, śmierć nie może zostać człowiekowi odebrana i dlatego możemy uważać ją za dar Boga”. ( Seneka). Bóg daje nam życie i je zabiera; daje nam śmierć, lecz zabranie jej jest nie możliwe.
Najbardziej przerażające w śmierci jest to, że w zasadzie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy ona nastąpi. Wytwarza to konieczność bycia przygotowanym na jej nadejście i godne spotkanie z nią. Najlepiej przygotowani na śmierć są najczęściej ludzie w podeszłym wieku, nieuleczalnie chorzy lub ci, którzy z racji wykonywanych obowiązków lub ryzykownego zajęcia mogą w każdej chwili pożegnać się z ziemską egzystencją. W przypadku ludzi starszych jest to naturalne. Nie każdy jednak, a zwłaszcza człowiek czerpiący z życia przyjemność myśli o tym, że w każdej chwili może umrzeć. Niektórzy pocieszają się, że spotkają się z Bogiem i będą żyli wiecznie i szczęśliwie. Być może mają rację, ale czy na pewno? Część z nas wierzy, że po śmierci odrodzi się ponownie. Być może jest to słuszne założenie. Prawdopodobnie nigdy umysł ludzki nie ogarnie tego zjawiska, a to, co słyszy się o życiu pozagrobowym, będzie tylko jakże nieracjonalną próbą znalezienia nadziei i pocieszenia. Można by zadać sobie pytanie. Co było przed naszym urodzeniem? Czy żyliśmy już mając jakieś inne ciało? Czy po prostu nie było nas a nasza dusza powstała w momencie poczęcia? Po śmierci nie będzie nas i prawdopodobnie znajdziemy się w takiej samej sytuacji jak przed poczęciem. Należy się również zastanowić czy w ogóle żyjemy? Czy to, co nas otacza jest prawdziwe i materialne? Być może jesteśmy czymś, czego nie da się zdefiniować, a to, co nas otacza jest wirtualne - nie ma tego, nie ma naszego ciała, nie ma nas. Trudno jest być w takiej sytuacji czegokolwiek pewnym. Inną rzeczą niewątpliwie związaną z życiem każdej istoty jest czas. Pojęcie to w zasadzie nie zostało precyzyjnie zdefiniowane. Definicja encyklopedyczna brzmi następująco: jedna z podstawowych obok przestrzeni form bytu materii; w mechanice relatywistycznej czwarta współrzędna czasoprzestrzeni...
Czas istniał zawsze, nawet Bóg musiał poruszać się w jakichś ramach czasowych, tworzenie było czynnością - wykonanie czegokolwiek zawsze wiąże się z upływem czasu. Wszystko ma swój początek i koniec. Gwiazdy rodzą się i gasną, człowiek rodzi się, starzeje i umiera. Wszystko to zachodzi w czasie. Czym jest czas? Czy również tak jak wszystko miał swój początek? Wydaje się, że jest to jedyna rzecz naprawdę wieczna. Może w jej wyjaśnieniu tkwi odpowiedź na pytanie, dlaczego rodzimy się, żyjemy i umieramy. W trakcie swojego życia człowiek nie myśli o tym, że któregoś dnia umrze. Życie jest fascynujące, pochłania go bez reszty, ale czy jedynym jego sensem jest tylko trwanie? Teraz na pewno nie odpowiemy sobie na to pytanie. Być może po przejściu na tamtą stronę grobu wszystko stanie się jasne.
Uważam, że śmierć jest nieodłączną częścią ludzkiej egzystencji, zbliżamy się do niej już od chwili przyjścia na świat. Często lękamy się o niej myśleć, nie jest obecna w naszych codziennych rozmowach.,,Bać się śmierci to tak, jakby bać się, że jesteśmy ograniczeni w przestrzeni”. ( Jean Cocteau). Lecz śmierci bać się nie trzeba, przecież nikt od niej nie ucieknie jest ona naturalnym zakończeniem naszej wędrówki na ziemi. W moim życiu pojęcie śmierci wraz ze świadomością, że nadejdzie kiedyś mój czas odgrywa istotną rolę. Choć trudno z drugiej strony myśleć w wieku lat 19 o tak odległej przyszłości. Uważam się za osobę wierzącą, wiec moje myślenie jest ściśle ustabilizowane. Nie dopuszczam do myśli na razie oddania swego życia w ręce Najwyższego, lecz z drugiej strony w każdej chwili muszę być przygotowany, że moja ziemska misja dobiegnie końca. Świadomość nadejścia tej chwili tak formuje moje życie, abym zawsze był na to gotowy, gdyż nie znamy dnia ani godziny. Ja nie boję się śmierci, bo nie jestem wstanie zmienić decyzji Boga. Wierze w to, ze on ma już ściśle zapisane plany mego życia i w pewnym dniu i godzinie widnieje notatka, ze nadszedł kres mego życia.