"Dawid Copperfield" jako autobiografia Karola Dickensa i "życiorys po śmierci w rękopisie".

MOTTO : „CZY MAM CI ZOSTAWIĆ PO ŚMIERCI MÓJ ŻYCIORYS W RĘKOPISIE” ( Karol Dickens )

WSTĘP:
CYTAT Z „OPOWIEŚCI O DICKENSIE” STR. 249 - CO DICKENS MYŚLAŁ O NAPISANIU WŁASNEJ BIOGRAFII
ODKRYCIE MOJE I PANA FORESTA - INICJAŁY DAWIDA COPPERFIELDA I CHARLES’A DICKENSA
SYTUACJA PISARZA W CZASIE PODEJMOWANIA DECYZJI O NAPISANIU POWIEŚCI:
KOLEJE HISTORYCZNE;
KOLEJE RODZINNE;
WŁASNE SAMOPOCZUCIE;
KRÓTKA BIOGRAFIA SAMEGO DICKENSA :
NAJWAŻNIEJSZE FAKTY
STATYSTYKI LICZBOWE
OBJAWY TALENTU
„DAWID COPPERFIELD”
TEMATYKA POWIEŚCI;
GŁÓWNY BOHATER - MINI-CHARAKTERYSTYKA;
TŁO HISTORYCZNO-KULTURALNE POWIEŚCI
POPULARNOŚĆ POWIEŚCI
CZĘŚĆ GŁÓWNA : DZIEJE DAWIDA A DZIEJE SAMEGO KAROLA :
RODZICE;
MĄDRA SŁUŻĄCA;
PRACA W FABRYCE;
MIŁOŚCI KAROLA I DAWIDA;
PRACA REPORTERA;
PODRÓŻE;
EDUKACJA;
PRZYJACIÓŁKI ŻYCIA;
EPIZODY:
ŁÓDŹ
BETSEY TROTWOOD;
ETC.
ZAKOŃCZENIE: PODSUMOWANIE:
W JAKIM STOPNIU ‘Dawid Copperfield” SKŁADA SIĘ Z WYDARZEŃ RZECZYWISTYCH, A W JAKIM STOPNIU Z FIKCYJNYCH ?
MOJA FASCYNACJA OSOBĄ I TWÓRCZOŚCIĄ DICKENSA:
JEGO CIĘŻKA PRACA;
JEGO WIECZNE NIEZMĄCONE IDEE;
WRAŻLIWOŚC MŁODEGO CHŁOPCA;
DZIAŁALNOŚĆ NA RZECZ WALKI Z BEZPRAWIEM I KRZYWDĄ SPOŁECZNĄ;
DLACZEGO „DAWID COPPERFIELD” NIE JEST CAŁKOWITĄ AUTOBIOGRAFIĄ ?
TRUDNOŚCI NA DRODZE POWSTAWANIA POWIEŚCI:
SPÓR Z WŁASNĄ PRZESZŁOŚCIĄ.





TREŚĆ PRACY :
Eleanor Graham w swojej „Opowieści o Dickensie” pisze: „ Pobudzony rozmowami z Fanny, napisał teraz do Forstera: „Czy mam Ci zostawić po śmierci mój życiorys w rękopisie?” - ale nie zdradził ani słowem, co by w nim miał do powiedzenia. Tak się złożyło, że w tym samym mniej więcej okresie wychyliła się z zazdrośnie ukrywanej przeszłości jeszcze jedna postać. Pewnego dnia Forster otrzymał drwiące zapytanie, czy słynny Boz mógłby być synem Johna Dickensa, niegdyś pracownika Urzędu Płatniczego Marynarki, tym samym biednym chłopcem, co to pracował za witryną sklepu przy fabryce na Chandos Street ?”.
Jednak tak właśnie było. Dickens nigdy nie zapomniał o swojej bolesnej przeszłości młodego chłopca z głową przepełnioną marzeniami, które nigdy nie miały się spełnić. Na podstawie własnych doświadczeń życiowych i wspomnień z okresu dzieciństwa stworzył postać małego Dawida Copperfielda, słusznie nazywanego „Pierwiosnkiem” przez swojego przyjaciela Steerfortha...
Jednak nie podjął próby napisania własnej biografii... Na pewno lękał się wyciągnięcia na światło dzienne bolesnych dlan faktów z przeszłości. Któż z nas chciałby sam sobie dobrowolnie sprawiać taki ból? Jednak rozrachunek z przeszłością musiał zaistnieć i dlatego Karol Dickens napisał powieść „Dawid Copperfield”.
Sam był zaskoczony swoim pomysłem... nie chciał początkkowo przyznać, że faktycznie, korzenie jego nie są zbyt chlubne, a mimo to doszedł do sławy. Po tym wypadku konecpcja wykorzystania własnych przeżyć do fabuły powieści owładnęła nim całkowicie i tak zaczął się rysować kształt „Dawida Copperfielda”, który nie miał być autobiografią, ale „czymś ogromnie pomysłowym, gdzie wątki prawdy i fikcji przeplatałyby się ze sobą w bardzo skomplikowany sposób”. W swojej pracy mam zamiar właśnie te wątki „rozplątać” i pokazać, jak wiele prawdy z życia samego pisarza jest w fabule powieści.
Zanim jeszcze zaczęłam czytać tą książkę, dokonałam odkrycia, którym wcześniej zaskoczył samego pisarza jego przyjaciel, wspomniany już Forster... Mianowicie zaskakujący jest związek pomiędzy inicjałami samego pisarza a bohatera powieści. D.C. to odwrócenie C.D., czyli inicjałów Charlesa Dickensa. Świadczy to niewątpliwie o dużym związku emocjonalnym pomiędzy bohaterem a jego twórcą i tak też jest w rzeczywistości. Sam Dickens miał duże problemy z nadaniem powieści tytułu zaraz po narodzinach samego pomysłu. Musiał to zrobić od razu, ponieważ powieść miała być oczywiście drukowana w odcinkach, a i sam Karol musiał znać tytuł, powieści jeszcze zanim wątek przybrał realne kształty. Z początku nazwał bohatera Dawidem Mag i proponował tytuł „Rozrywki Maga”, choć bał się, że będzie to brzmiało „zbyt komicznie”. Nie miał jednak ochoty rozstać się z tym nazwiskiem całkowicie, podsuwało mu bowiem ono wiele możliwości dowcipów i przycinków, ponieważ „mag” znaczy w żargonie ulicznym pół pensa, a również jest skrótem słowa „magpie” czyli sroka. Potem Mag został zmieniony na Copperfielda, być może od słowa „copper” - miedź; półpensówki bowiem są miedziane. I wszyscy byli zadowoleni. A kiedy Forster zwrócił mu na to uwagę, Karol zdziwiony zdał sobie sprawę, że bohater ma jego inicjały, ale przestawione.
Zwróćmy także uwagę na pełen tytuł powieści:
„Dzieje, przygody,
doświadczenia i zapiski
Dawida Copperfielda juniora
rodem z Blunderstone
(których nigdy ogłaszać drukiem nie zamierzał)”.
Czyż nie powinno być tam napisane „Karola Dickensa rodem z Landport” ? Nie, aczkolwiek podobieństwo dziejów obu panów jest zaskakujące. Wystarczy sięgnąć po jakąkolwiek dobrą biografię Dickensa ( polecam wspomnianą już „Opowieść o Dickensie” Eleanora Grahama ), aby doszukać się zaskakujących zbieżności dziejów życiowych obu postaci.

SYTUACJA PISARZA W CZASIE PODEJMOWANIA DECYZJI O NAPISANIU POWIEŚCI:
Aby dokładnie zrozumieć tło dziejów Dawida Copperfielda, sięgnijmy do źródeł historycznych, aby dowiedzieć się, w jakich czasach pisana była powieść. „Dawid Copperfield”.
Znamy już realia historyczne, w jakich Karol Dickens żył i tworzył i w jakich rozgrywa się akcja jego powieści. Wiktoriańska dziewiętnastowieczna Anglia jest niewątpliwie konserwatywna, jednak pod względem literackim, bardzo chłonna na nurty realistyczne i naturalistyczne nowej epoki. Pogląd utylitaryzmu szybko zdobywa rozgłos i uznanie, a niemal każdy twórca stara się go w jakiś spoób wcielić w swoją powieśc. Przecież Dawid był użyteczny dla społeczeństwa, a kaze jego działanie miało przynieść ludziom szczęście. Można to stwierdzić patrząc długoterminowo i wybiegając daleko w przyszłość.
Wiek XIX to wiek rewolucji i ruchów robotniczych. Echa rewolucji nie ominęły również domu państwa Dickensów, gdzie we wrześniu 1849 roku, na Devonshire Terrace podejmował Karol obiadem słynnego żarliwego patriotę i republikanina, założyciela tajnego Zwiążku Młodcyh we Włoszech walczących o uzyskanie niepodległości w czasach Wiosny Ludów, Józefa Mazziniego. Wielką sympatią darzył Karol Włochów walczących o odzyskanie niepodległości i zjednoczenie wszystkich włoskich ziem, a podziw wzbudził w nim Mazzini, gdy z państwa papieskiego utworzył republikę i sam stanął na jej czele.
Do domu Dickensa dochodzą również wiadomości o wysłaniu francuskiego wojska Ludwika Napoleona w celu stłumienia poswtania włoskiego. Kiedy w lipcu 1849 roku Francuzi po długotrwałych krwawych walkach wkraczają do Rzymu, pisze on w „Examiner”: „To oblężeni było bohaterami. (...) Ci, którzy bronili Rzymu przed obcą, czterdziestotysięczną armią. (...) Jej akcja stała się nie do zmazania plmą na honorze i dobrym imieniu Francji”. Miał prawo tak pisać, ze względu na bardzo długi czas obcowania z polityką niemal „od kuchni” , w czasach, kiedy był reporterem.
W swoich powieściach przedstawia nam on realia historyczne epoki, ale w postaci obrazów z życia codziennego. Nie daje wykładów na temat szacunku wobec Królwej, itp. Sam niezbyt lubił politykę. Jednak miał swoje zdeklarowane poglądy i starał się ich bronić. A w czasach kiedy rewolucje stają się zjawiskiem ogólnowartościowym o wiele łatwiej jest propagować swoje idee, prawda ?
Warto jeszcze chociażby wspomnieć o dwóch śmierciach w rodzinie Karola, które odcisnęły swoje piętno na powieści „Dawid Copperfield”. Najpierw umiera na nie wykryte wcześniej suchoty, jego wspomniana starsza siostra, Fanny. Dawid od zawsze był do niej bardzo przywiązany. Długo ukrywał swój los wyrobnika w fabryce, po to, aby nie zamartwiac młodej i mającej przed sobą perspektywy świetlanej przyszłości siostry.
Miała ona szerokie uzdolnienia muzyczne, które stale rozwijała. W Karolku narastał jednak żal, że Fanny może się uczyć, a on nie. Jako już dorosły Karol opowiedział jej w końcu prawdę. To właśnie pod wpływem tych wyjątkowo szczerych rozmów z Fanny, wpadła mu do głowy myśl o spisaniu autobiografii...
Gdzie możemy odnaleźć Fanny ? Jej talent muzyczny został ofiarowny Dorze, natomiast dobroć i rozsądek Agnieszce. Siostra była często dla niego podporą, której nie dali mu rodzice. Aczkolwiek, nigdy nie chciał jej martwic, a tym bardziej być dla niej przeszkodą w rozwijaniu jej talentu.
Wspomniałam również o śmierci ojca, która tym bardziej kazała Dawidowi do kreowania postaci pana Micawber. Wszystkie płomienne, ale puste przemówienia, zostają zachowane w postaci stylu wypowiadania się pana Micawber. A oto przykład właśnie takiego listu:
„Kochany Panie!
Niezależne ode mnie okoliczności przerwały od niejakiego czasu stosunki, które pamięć moja przechowuje w perspektywie i blasku najmilszych wspomnień i nie dających się wyrazić uczuć. Fakt ten łączy się nieodłącznie ze sławą, jaką zjednały Panu talent i autorskie zasługi, nie pozwala mi odtąd zwracać się do towarzysza młodości z dawną poufałością. Wystarcza mi wiadomość, że imię jego pozostanie na zawsze wyryte w archiwach naszego domu (...)”
I dalej „Robak się w bujnym zalągł kwiecie, przepełniła się czara goryczy, posiew podcięty u samych korzeni”...

2. BIOGRAFIA:
Aby zrozumieć losy Dawida Copperfielda, postaram się przybliżyć losy samego pisarza.
Karol Dickens przyszedł na świat jako drugie dziecko (jego siostra Fanny miała wówczas piętnaście miesięcy ) młodego państwa Dickens. Urodził się 7 lutego 1812 roku w „miłym, małym domku” Landsport Terrace, w Portsmouth, w którym dzisiaj mieści się muzeum Dickensa. Jedyne, co sam Karol zapamiętał z tego okresu, to ogród od frontu, przyglądanie się paradzie wojskowej oraz naukę chodzenia od wyciągniętych rąk matki do klęczącej służącej. Nic wtedy jeszcze nie zapowiadało ciężkiego losu małego chłopca.
Wkrótce państwo Dickens wraz z dwuletnim Karolem zmuszeni byli przenieść się do Londyny. Dlaczego ? Ojciec Karola, John Dickens, jako urzędnik Płatniczego Biura Marynarki mógł być wysyłany wszędzie, gdzie znajdowały się Doki Marynarki Królewskiej. Przed wyjazdem musieli jednak uregulować długi. Na spłatę ich poszły prawdopodobnie meble, ponieważ w Londynie zamieszkali Dickensowie w pokojach umeblowanych... Fakt pozbycia się mebli, aby uspokoić wierzycieli, nie mógł jeszcze wtedy zaniepokoić małego chłopca, ale wiadomo już, że z tym problemem borykali się będą przez całe życie. Wynikało to z niewątliwie wystawnego trybu życia oraz związanej z tym lekkomyślności państwa Dickens. Niemal do samego końca towarzyszyli im wierzyciele, których niejednokrotnie spłacał dorosły już Karol.
Państwu Dickens urodził się jeszcze jeden syn, który wkrótce zmarł, oraz córka, Letycja, która chowała się znakomicie. Następnie wyprowadzili się do miejsca, które obecnie nazywa się stacją kolejową Chatham, a niegdyś na okolicznych bujnych łąkach bawiły się dzieci. Ich nowy dom, mimo że malutki, położony był tuż za nimi. Wtedy również do rodziny dołączyła siostra pana Dickensa, wdowa, która podjęła się opieki nad domem i trojgiem dzieci. Młoda pani Dickens była bowiem osobą strasznie niepraktyczną, a trójka dzieci poniżej siedmiu lat była dla niej problemem, z którym poradzić sobie sama nie umiała.
Karol jako dziecko był bardzo chorobliwy. Często leżał w łóżku, miewał bowiem bóle w boku tak silne, że nocami nie mógł zasnąć. Trwały one niekiedy nawet po parę dni. W takich wypadkach mały chłopiec spoglądał przez okno na rzekę Medway wijącą się w wężowych skrętach ku estuarium Tamizy albo słuchał bajek, opowiadanych mu przez ojca, lub którąś ze służących. Ojciec Karola miał duże zdolności sceniczne, dlatego nawet nieciekawe zasłyszane anegdotki, które opowiadał synowi, mały chłopiec przeżywał bardzo silne. Ale znacznie bardziej działały na świadomość Karola opowieści służącej, Mary Weller, od których krew krzepła w żyłach. Upiory, mordercy, zbójcy, narodziny i śmierci, a wszystko osadzone w miejscowej scenerii- tym wszystkim raczył się chłopiec.
Jednak dalsza część jego dzieciństwa nie była już tak szczęśliwa. W rodzinie państwa Dickens urodziło się jeszcze pięcioro dzieci. W szkole zauważono, że Karol jest zdolny i bystry, ale nie dane mu było kontynuować nauki. Kiedy chłopiec miał 11 lat, jego ojciec wraz z całą rodziną został osadzony w więzieniu za długi, które towarzyszyły mu całe życie. Tylko Karol pozostał na wolności. Pracował wówczas w fabryce swojego kuzyna, przy myciu butelek i reklamowaniu czernidła, po 10 godzin dziennie. Za tak ciężką pracę otrzymywał śmiesznie niskie wynagrodzenie oraz był źle traktowany. Nędza dotknęła go zatem bardzo wcześnie.
Przeżycia tych lat stały się tworzywem nie tylko „Dawida Copperfielda” ale również wielu innych jego powieści, jak np. „Oliwer Twist”. Trzeba wiedzieć bowiem, że Karol Dickens był świetnym obserwatorem. Jego hobby od zawsze były włóczęgi po różnych zaułkach Londynu i rejestrowanie w pamięci wszystkich zasłyszanych historii oraz zaobserwowanych obrazów. Dzięki temu świetnie znał sytuację panującą w kraju, z którą z właściwą sobie ironią i dowcipem ujmował w bardzo poczytnych powieściach.
Ale wróćmy do początków kariery młodego Dickensa. Jako młody chłopak odbył praktykę w Doctor Commons, spółce adwokackiej zajmującej się sprawami prawa cywilnego i kościelnego. Tam zetknął się z bezduszną biurokracją i nieuczciwymi wyrokami sądowami, przeciw którymi później protestował. Jednocześnie, uczył się ciężkiej sztuki stenografii, aby w wieku 16 lat zostać reporterem Morning Chronicles. Praca reportera była bardzo ciężka, w złych warunkach, gdzie często nie można było dosłyszeć słów z przemówień parlamentarzystów, jednak Karol wkrótce zdobył znakomitą renomę. A kiedy już nauczył się dowożenia wiadomości szybciej od innych reporterów, był jednym z najlepszych pracujących w branży.
Oczywiście w pewnym momencie dochodzi do głosu również jego talent pisarski. Wtedy również przyjmuje pseudonim artystyczny Boz.
Zaczynał od krótkich historyjek dla magazynów ( pierwsze wrzucił anonimowo do skrzynki, obawiając się krytycznej recenzji ), które przeważnie były zabawnymi i anegdotycznymi opisami ludzi, których sam spotkał. Wkrótce jego powieści stają się bardzo popularne, a sam Dickens zaczyna jeździć m.in. z odczytami za granicę. Zwiedził Włochy, Szwajcarię i Amerykę.
Wkrótce rozstaje się z żoną. Jego rodzina nie należała do szczęśliwych, mimo że miał dziesięcioro dzieci. Nigdy nie przestał pisać. Zmarł 9 czerwca 1870 roku „w jarzmie”, jak mawiał, czyli pisząc „Tajemnicę Edwina Drooda”. Pochowany został w Opactwie Westminsterskim. Ciało jego spoczywa pod płytami posadzki „Zakątku Poetów”, a po jego bokach leżą Tomasz Hardy i Rudyard Kipling, mój drugi ulubiony pisarz.
Był tak powszechnie kochany, że jego po śmierci dorożkarze na ulicach mówili jeden do drugiego: „Straciliśmy przyjaciela”.
Karol Dickens żył 58 lat. W tym czasie dorobił się pseudonimu „Nieporównany” oraz wielu dzieł literackich, czytanych chętnie do dzisiaj, np. „Klub Pickwicka (1836-37)”, „Nicholas Nickleby(1839)”, „Mała Dorrit(1857)”, „Ciężkie czasy(1854)”, „Dombey i Syn(1848)”, „Zarys Ameryki(1859)”, „Opowieści o dwóch miastach(1859)” czy też cykl najabrdziej znanych „Opowieści wigilijnych” (1843-1845) oraz „Świerszcza za kominem”. Nie trzeba sięgać daleko, aby zapoznać się z jego twórczością. W okresie świąt Bożego Narodzenia w telewizji możemy zobaczyć „Opowieść wigilijną” niemal we wszystkich wersjach i adaptacjach, także tych mocno uproszczonych, animowanych. A Oliwer Twist wzrusza nas i rozśmiesza swoimi perypetiami zawsze, ilekroć pojawia się na szklanym ekranie. Natomiast Pan Pickwick i jego przygody to klasyka literatury angielskiej.
Jaka jest właściwie twórczość Dickensa ? Dzięki swoim powieściom stał się on jednym z najsłynniejszych pisarz angielskich w dziejach światowej literatury. Dla mnie jest nawet „realistycznym” Szekspirem, ponieważ na równi z Mistrzem jest w stanie zarysować ciemne i jasne strony natury człowieka, tyle, że Dickens kamufluje je przez pryzmat naiwności lub ironii. Jako pisarz realistyczny opisuje bowiem charakter społeczeństwa Anglii czasów wikotriańskich. Jest autorem powieści obyczajowych zawierających krytykę niesprawiedliwych praw angielskich. Największą popularność przyniósł mu właśnie wspomniany „Klub Pickwicka”.
Powieści Dickensa stanowią panoramę życia i obyczajów dziewiętnastowiecznej Anglii, zgodnie z założeniami gatunku powieści realizmu dojrzałego. Bohaterami jego dzieł nie są przedstawiciele elt towarzyskich i arystokracji, ale biedota i żebracy. W jego twórczości dominuje troska o los ludzi pokrzywdzonych przez społeczeństwo, zwłaszcza ubogich i dzieci. W jego powieściach znajdziemy ostrą satyrę i łagodny humor. Często realizm łączy się w nich z atmosferą baśni, liryzmu i cudowności, jak np. w opowieściach wigilijnych, których tradycję pisania rozpoczął sam w 1843 roku. Wśród jego twórczości wyodrębnia się również grupę utworów o losach młodych bohaterów, przechodzących twardą szkołę życia, jak „Oliver Twist” czy zawierające pierwiastki autobiograficzne „Dawid Copperfield”.
Powieści z ostatniego okresu życia pisarza skłaniają się ku pesymizmowi i zwątpieniu, czy pokonanie zła i niesprawiedliwości świata jest w ogóle możliwe. W „Opowieści o dwóch miastach” krytykuje okrucieństwo rewolucji francuskiej. W jedenaście lat później umiera, a po nim płacze cały świat angielskich czytelników, tracąc wybitnego twórcę, trafiających do serc wszystkich grup społecznych.
Sam Dickens twierdził, że pisze dla elit, aby poznały i zainteresowały się losem ludzi biednych. Pisze dla zwykłych mieszczan, aby podnieść ich na duchu. Pisze dla społeczeństwa, aby uświadomić je, że takie problemy jak bieda, nędza, nieuczciwość, ciężka praca za marne wynagrodzenie czy też wyraźne nierówności społeczne istnieją i koniecznie trzeba podjąć z nimi walkę. Jego działalność polityczno-społeczna przyniosła wiele skutków, między innymi na przykład zainteresowano się złymi warunkami szkolnictwa w szkołach dla chłopców, gdzie liczba mogił na cmentarzach przyszkolnych rosła o wiele szybciej niż liczba uczniów opuszczających szkołę ze względu na jej ukończenie.

3. „DAWID COPPERFIELD”:
Skupmy się teraz na głównym przedmiocie naszych badań, czyli właśnie na powieści „Dawid Copperfield”. Powstaje on w roku 1850, w nader smutnych dla Karola okolicznościach. Wydanie powieści przywołuje z pamięci pisarza zmory m.in. Marii Beadnell, o której napiszę za chwilę. Kiedy sam zbliżał się ukończenia swego dzieła, w liście do swojego przyjaciela napisał tak: „Jestem o trzy strony od brzegu i jak zwykle przeskakuję od radości do smutku. Drogi mój, gdybym miał wypowiedzieć choćby połowę tego, co odczuwam dzisiaj przy pisaniu >>Copperfielda<<, byłbym się nawet tobie wydał dziwnie odarty z wszelkich zasłon. Mam wrażenie, że wysyłam w ten mroczny świat cząstkę samego siebie”.
I faktycznie, powieść można nazwać cząstką samego Dawida. Akcja toczy się w wiktoriańskiej Anglii, w Portsmouth, Chatham, Blunerstone i Londynie, gdzie mały Dawid zamienia się w dorosłego Dawida. Wpomniane zostają również Alpy, to w trakcie podróży dorosłego już pisarza, aby pogodzić się z faktem śmierci Dory oraz znalezieniem nowego stosunku do Agnieszki. Sama panorama angielska oddana jest w nieprawdopodonie realistyczny posób, spełniajacy wszystkie założenia tego nurtu. Mianowicie w szerszym znaczeniu realizm prezentuje codzienne życie człowieka w jego środowisku historycznym - i to jest prawda. Dawid Copperfield porusza się i żyje w wiktoriańskiej Anglii, która jest oddana zgodnie z rzeczywistością. Mimetyka to mocna strona stylu Dickensa. Respektuje on prawa rzeczywistości społecznej i psychicznej i prawdopodobieństwa wydarzeń. Świat w powieści ukazany jest w optyce przeciętnego odbiorcy i oceniany zgodnie z przyjętą moralnością i zasadami zdrowego rozsądku. Pisarz dążąc do maksymalnej obiektywności zrezygnować musiał z przyjęcia tenedencji moralistycznej i komentowania świata, aczkolwiek posługuje się groteską i ironią, aby obnażyć wady.
Tematem powieści jest życie Dawida Copperfielda, panicza rodem z Blunderstone. Urodził się on w Blunderstone, jako tzw. „pogrobowiec”. Spędził szczęśliwie kilka lat dzieciństwa pod pieczą swojej drobniutkiej słodkiej matki i niani Peggotty. Potem do jego domu wkracza pan Murdstone, żeniąc się z jego matką, a następnie panna Murdstone, pod pretekstem sprawowania opieki nad domem. W tym czasie mały Dawid zwiedza Potrsmouth, gdzie poznaje swoich długoletnich przyjaciół Hama, pana Peggotty, wdowę i Emilkę. W jego domu panuje wciąż atmosfera surowości i zastraszenia. Wkrótce też chłopiec zostaje wysłany do szkoły z internatem, gdzie poznaje Steerfortha, swój ideał wieku młodzieńczego.
Spędza tam niezbyt miłe dni, będąć ofiarą przemocy fizycznej dyrektora, ale za to zaprzyjaźnia się na całe życie z kilkoma chłopcami. Sukces zdobywa swoimi nocnymi opowieściami, których zna naprawdę sporo.
Zamęczona psychicznie umiera jego matka. Pan Murdstone wysyła go do pracy. Peggotty wychodzi za mąż za przewoźnika. Chłopiec ciężko pracuje w londyńskiej fabryce za niewielkie wynagrodzenie, starczące ledwo na zaspokojenie jego głodu i wynajęcie mieszkania. Podczas wynajmowania mieszkania poznaje państwa Micawberów, lekkomyślnych i rozrzutnych biedaków, którzy mają się za ludzi lepszego gatunku, mimo że toną w długach. Spotyka się z nimi przez całą książkę, gdzie do chwili opuszczenia Anglii ciągle uciekają przed wierzycielami, znajdują się w więzieniu albo piszą patetyczne listy. Wkrótce mały Dawid pracujący ponad siły ucieka. Trafia do Betsey Trotwood, swojej ciotki, która bardzo się na nim zawiodła w chwili jego urodzenia się ze względu an to, że nie był wymarzoną dziewczynką. Ciotka opiekuje się nim i wkrótce Dawid uczy się w szkole, a później ląduje bezpiecznie w Doctor Commons, gdzie odbywa praktykę i staż. Tam też zakochuje się po raz pierwszy, w córce swojego szefa. Ciężko pracuje, aby zarobić na piękne stroje i tym podobną oprawę.
Wkrótce ima się stenografii i staje się jednym z najlepszych reporterów. Potem zaczyna pracować jako pisarz. W międzyczasie spotyka na swojej drodze wielu różnych ludzi, m.in. karlicę- pannę Mowcher, która bez przerwy powtarza „Jaka ze mnie trzpiotka...” czy „pokornego” Uriaha Heep. Żeni się, nie doczekując się potomstwa. Jego żona tuż po poronieniu umiera, a sam Dawid wyjeżdża do Europy, aby utulić żal po jej śmierci. Kiedy wraca, odkrywa w końcu swoje uczucie do Agnieszki, przyjaciółki z dzieciństwa, a kiedy spotyka się z jej wzajemnością, postanawiają się pobrać i są bardzo szczęśliwi. Na sam koniec spotyka się Dawid z Traddlesem, swoim długoletnim przyjacielem, którego znał od czasów malowania kościotrupów na wszystkich tabliczkach w szkole.
Powieść kończy się słowami : „Agnieszko, duszo moja, pozostań przy mnie zawsze jasną pociechą i nadziei gwiazdą, aby nawet w ostatnią godzinę mroki śmierci rozświeciło mi twoje wskazujące w górę ramię”... Czyżby Dawid przewidywał swoją śmierć ? Nie wiemy... kompozycja utworu jest zatem otwarta, nie kończy się jednoznacznie...
Jaki właściwie jest Dawid Copperfield ?
Cóż, poznajemy go jako młodego brzdąca a kończymy lekturę spotkaniem z dojrzałym spełnionym mężczyzną. Jest drobny, chudy, niewysoki - to skutki niedojadania podczas ciężkiej pracy w dzieciństwie. Ma ciemne włosy i oczy ufne, jak jego matka. Urodził się w czepku, w piątek o północy, dokładnie sześć miesięcy po złożeniu jego ojca do trumny. Jako młodzieniec, lubi się stroić, dlatego często wydaje fortunę na pomady do włosów, za ciasne buty i eleganckie kolorowe kamizelki, aby tylko nadążać za modą i podobać się damie swojego serca.
Dawid-narrator posługuje się językiem wyszukanym, stylem wskazującym na jego wysokie pochodzenie społeczne, aczkolwiek arystokratą nie jest, o czym świadczy jego niechęć do salonowych rozmów o „błękitnej krwi”. Wszędzie widzi dobro, szuka go w każdym napotkanym człowieku.
Jest ufny, miły i grzeczny dla każdego. Szanuje starszych i młodszych, oddaje poważanie nawet ludziom znacznie niższego stanu. Nie zauważa pustoty i próżności swojego przyjaciela Steerfortha. W jego kreacji zachwyca również niemal dziecinna naiwność, którą Steerforth zwykł określać „świeżością”, stąd nazwanie Dawida „Pierwiosnkiem”. Nie postrzega on Uriaha Heepa jako klasycznego lizusa, człowieka uległego po to, aby osiągnąc zyski, ale podświadomie czuje do niego wstręt. Mimo to nie stara się mówić o nim źle. Wszystko jest dla niego piękne i czyste, dlatego jednostka tak zepsuta jak Steerforth szuka jego towarzystwa. Jego matka, która kompletnie nie umie sobie radzić rzeczywistością i popełnia oczywisty nawet dla Peggotty błąd wychodząc za Murdstone’a, jest dla niego istotą cudowną w swej delikatności i wrażliwości. Mimo twardej szkoły życia, kiedy już dawno powinien nauczyć się swoistego rodzaju „twardości” w codziennym postępowaniu, pozwala, aby jego domem rządziły gospodynie alkoholiczki i złodziejki. Może po prostu jest za dobry dla ludzi? Właśnie, ciekawy jest sposób w jaki Dickens opisuje kolejne gospodynie Dawida. Dla czytelnika oczywiste jest, że te panie oszukują go, manipulując swoją wyimaginowaną chorobą bądź ubóstwem, wyłudzając od niego pieniądze i pijąc alkohol. A jednak Dawid nie zwraca im na to uwagi i nie wyrzuca ich.
Naiwny- to określenie najczęściej przychodziło mi do głowy, kiedy czytałam powieść. Dawid jest również niewątpliwie bardzo zdolnym chłopcem i nigdy się nie poddaje. Mimo, że stenografia wydawała mu się na początku „czarną magią”, cierpliwie i pieczołowicie poświęcał jej długie godziny, aż w końcu opanował ją w stopniu pozwalającym na wykonywanie zawodu reportera. Boli go fakt, że nie zaznał spokojnego dzieciństwa i nie dane mu było ukończyć szkoły pana Creakle, ale cierpliwie znosił los pracownika fabryki. Mimo, że naprawdę nie szło mu to najlepiej. Jednak ucieka do ciotki, kiedy tylko nadarza się taka okazja, widzać w niej ostatnią deskę ratunku. Jak desperat, przechodzi wiele mil, tracąc niemal caly swój dobytek. Ale trafia do celu.
Dawid jest bardzo dobry dla wszystkich, pomaga im, jak tylko może. Również, kiedy widzi przed sobą cel, konsekwentnie dąży do niego. Przykładem może tutaj być poślubienie Dory, na które musiał naprawdę mocno zapracować. Widzi wiele. Zapamiętuje wiele faktów i postaci ludzi wokół niego. Tak jak sam Karol Dickens. Czytelnicy lubią Dawida, może za jego wieczną świeżość i ciężką wytrwałą pracę, aby zdobyć upragniony cel ? Za jego niepokalany charakter i uczciwość wobec każdego ? Prawdopodobnie tak. Gdyby nie jego drobne wady i śmiesznostki, nie przywiązywałby uwagi czytelnika do siebie tak bardzo.
Do Dawida osobiście mam bardzo emocjonalny stosunek. Polubiłam tą postać od pierwszych stron, za jej wyszukany - jak na małego chłopca - styl mówienia oraz tą dobroć, za którą nie został przysłowiowo zjedzony. Mimo wszystko, jakoś sobie radził w sytuacjach, kiedy inny załamałby ręce i biernie poddał się losowi.

4. CZĘŚĆ GŁÓWNA: PODOBIEŃSTWA DZIEJOWE:

Rodzice pisarza posłużyli za inspirację do wykreowania postaci państwa Micawberów. Przecież nawet, kiedy zobaczył pierwszy szkic postaci pana Micawbera, zawołał: „Kapitalny! Niebywale charakterystyczny!”. Oczywiście, rysunek ten przypominał starego Johna Dickensa. Państwo Micawber są tak samo nierozsądni i niepraktyczni jak rodzice Karola. Mają dużo dzieci, a nie umieją ich wychowywać, dlatego wkrótce uzdolniony muzycznie syn zaczyna wygrywać pod knajpami w nadziei na zarobek. Tak przecież było również z Fanny, starszą siostrą Karola, z którą był zawsze bardzo związany, tyle że dziewczyna miała od wczesnych lat możliwość rozwijania swojego talentu, w przeciwieństwie do brata, który ciężko pracował w fabryce czernidła. Jednak później musiała radzić sobie sama. Dobrze, że była w stanie udzielać lekcji i zdobywać kolejne stypendium. Tego jednak Karol odmówił synowi państwa Micawber.
Dickens dobrze pamięta również patetyczny i dramatyczny styl przemawiania swojego ojca. Umieszcze go szczególnie widocznie w listach pana Micawbera do młodego Dawida, pełnych rozpaczy lub euforii. Wyolbrzymianie problemów czy sukcesów to cecha ludzi nierozsądnych. Oboje państwo Micawber wybornie panują nad hiperbolizacją wszystkiego, co dotyczy ich własnej osoby. Matka Karola, tak jak pani Micawber, wywodziła się z rodu o wiele bardziej znakomitego niż jej mąż i mimo dużego uwielbienia dla współmałżonka, zawsze żałowała, że nie postąpiła inaczej. Wtedy nie musiałaby opędzać się na każdym kroku od wierzycieli, domagających się natychmiastowej spłaty długu. Wylądowanie państwa Micawber w więzieniu to również fakt żywcem wzięty z biografii Dickensa. Pamiętamy przecież świadkiem jakiej sceny był jedenastoletni zaledwie Karol. Został sam na świecie. Warunki w więzieniu dla dłużników nie były zbyt surowe. Więzień mógł mieszkać tam z całą rodziną. Miał zapewnione widzenia z innymi oraz dobre warunki mieszkaniowe. Ograniczenie wolności dla kogoś, którego dom codziennie oblegany był przez wszelkiego rodzaju lichwiarzy, było niemal rajem. Wierzyciele nie mieli wstępu do cel. Karol niejednokrotnie zastanawiał się nad sensem takich więzień i czy bynamniej nie tworzą one pewnego typu ludzi pasożytujących na społeczeństwie. Był raczej za karą robót przymusowych, niż umieszczaniem ludzi w wygodnych celach nakoszt państwa. Jakże patetyczne są pożegnania państwa Micawber z Dawidem, którzy już wkrótce pozbywają się swoich trosk. Pan Micawber, któremu nie można odmówić wielkiej charyzmy, szybko zdobywa popularność i staje się niemal gwiazdą więzienia. Tak samo popularność i poparcie umiał zdobywać ojciec Karola. Miał również niewąpliwie wielką zdolność do popadania w długi, a kredytów byli zdolni mu udziela niemal wszyscy. Potrafił każdego przekonać o swojej wypłacalności. A jednak, co jakiś czas musiał uciekać od wierzycieli. Pan Micawber zajmował w przeszłości jakieś odpowiedzialne stanowisko, ale oczywiście, stracił je. Tak jak John Dickens. Zwróćmy uwagę też na to, jak ojciec żerował na swoim synu, który dał mu pracę sekretarza. John bowiem wykradał z kosza Dawida rękopisy bądź nieudane pokreślone szkice i sprzedawał je za 20 centów fanom pisarza. Pan Micawber również umiał kombinować, ale nic mu z tego nie przyhcodziło. Popadał w coraz większą biedę, a mimo to nigdy nie podjął się trudnej, uczciwej i ciężkiej pracy. Narzekał, kiedy w końcu otrzymał pewną pracę w kancelarii mecenasa. Szansą na zmianę jego losu stał się wyjazd do Australii. Pan Micawber awansował na gubernatora i cieszył się powszechnym poważaniem.
A co z ojcem Karola ? Umarł w lutym 1850 roku. Od pewnego czasu cierpiał na jakąś chorobę wewnętrzną, o czym ani słowem nie wspomniał rodzinie. Usiłowano go zoperować, lecz operacja się nie udała. Było to w czasach, kiedy nie znano jeszcze znieczulenia, a Karol widząc, jak chory dzielnie znosi ból, uczuł wzbierające w nim dawne przywiązanie i uwielbienie dla ojca. Zapomniał o złych chwilach, a pamiętał tylko o jego pogodzie i dobroci. Stare, kwieciste zdania bez sensu, które z takim powodzeniem włożył w usta pana Micawbera, zabrzmiały teraz wyobraźni Karola jakimś nowym, pełnym czaru dźwiękiem. Ojciec Karola z zapałem zajmował się cudzymi sprawami, lecz nigdy własnymi- zwróćmy również uwagę na to, jak pan Micawber zbiera podpisy pod petycją w więzieniu. Dlatego Karol jako ostatni hołd wybrał dlań słowa: „człowiek żarliwego serca, uczynny, pogodny”.
Chciałabym jeszcze powrócić do aspektu dzieci państwa Micawberów. Karol delikatnie, ale ironicznie potępia tutaj fakt, iż tak nierozważni ludzie, nie biorący odpowiedzialności kompletnie za nic, mają tak liczne potomstwo, którym nawet nie są w stanie odpowiednio zająć. Przecież dzieci powoływane na świat biedy, nędzy i głodu to dowód szczytowego braku rozsądku u rodziców Karola i państwa Micawber. Nigdy nie umieli oni zająć się swoimi pociechami, które często płakały z głodu i stanowczo za wcześnie stawały się samodzielne. Czasem mogą z nich wyrosnąć jednostki prawe i uczciwe, jak Karol, który miał solidną podstawę w swojej inteligencji i szkole w Chatham. Ale co powiedzieć o dzieciach, które wychowywały się w biednych rodzinach zamieszkujących zaułki Londynu ? Czy nie wyrastały z nich po prostu zwykli mali ulicznicy ? A później poważni przestępcy ? Czyż to nie wina środowiska i nierozwagi rodziców, którzy nie mogąć sobie samym zapewnić godziwego bytu, nie powinni powoływać na świat dzieci.
Cóż jeszcze? Wróćmy więc do samego wczesnego okresu dzieciństwa Karol Dickensa. W domu w Chatham służyła wspomniana już Mary Weller, miejscowa dziewczyna, która w dużym stopniu wpłynęła na wyobraźnię nie umiejącego jeszcze czytać Karola. Powiedział on później, że gdyby nie ona, to jego dom dawno zawaliłby się w gruzy. Dziewczyna potrafiła dopilnować wszystkiego. Nigdy nie dawała się oszukać nieuczciwym kupcom. Pieniędzmi przeznaczonymi na dom gospodarowała mądrze i oszczędnie. To dzięki niej państwo Dickens nie martwili się, czy dzieci są nakarmione i czy jest za co kupić mydło. Niestety, przy ich nastepnej przeprowadzce musieli ja odprawić, ponieważ nie stać ich było na utrzymywanie służącej. Następnie domem zajmowała się biedna i zastraszona sierota wzięta ze specjalnego przytułku, która niewiele umiała. Ich gospodarstwo domowe chyliło się ku ruinie. Problem traktowania sierot, które bezpłatnie pracowały za wikt i utrzymanie, którego tak naprawdę nie było, poruszył Dickens w powieści, malująć postać służącej państwa Micawber, z którą Dawid często rozmawia. Poza tym, oprócz opowiadania bajek, Mary często zabierałą ze sobą sześcioletniego Karola w miasto. „Jako obrońcę”- myślał sobie chłopak. Wtedy to właśnie zaczął poznawać realia codziennego życia na prowincji i w mieście. Wydaje mi się, że Mary Weller to pierwowzór Peggotty, dobrej i mądrej służącej, bardzo przywiązanej do „panicza” Dawida i jego mamy. Przecież, gdyby nie Peggotty, gospodarstwo młodej ciężarnej pani Copperfield legło by w gruzach. Właściwie to Peggotty dbała o to, aby po śmierci pana domu wszystko toczyło się swoim własnym rytmem. Młoda pani Copperfield przpominająca mamę Karola albo jego Katarzynę, nieporadna, urocza i delikatna, nie byłaby w stanie nawet nosić kluczy od spiżarni, a co dopiero prowadzić gospodarstwo w wielkim domu w Blunderstone.
Karol nigdy już nie zobaczył Mary Weller, ale za to w książce Peggotty pomaga Dawidowi przez całe życie.
Cechą wspólna obu postaci jest również ciężka praca w fabryce przy butelkach. Jednak Dawid ląduje tam nieco wcześniej niż Karol. Oboje równo cierpią z powodu różnić społecznych pomiędzy innymi wyrobnikami a nimi samymi. Widzimy również bardzo bolesną i poruszającą scenę, kiedy mały Dawid w barze dla robotników zamawia duży kufel najlepszego jasnego piwa. Ma lat zaledwie dwanaście. Praca dzieci była i jest od wieków bolączką światowego społeczeństwa. Do dzisiaj protestuje się przeciwko zatrudnianiu młodocianych, jednak proceder taki jest bardzo opłacalny. Tania siła robocza decyduje o wyborze pracowników. Jednocześnie, dzieci ze względu na ich maleńki wzrost i sprawność fizyczną, zatrudniane były np. do czyszczenia kominów, bo taki mały chudziutki kominiarczyk bez trudu wchodził do komina. Ryzyko zawodowe ? Cóż, nikogo nie interesował los uduszonego sadzami kominiarczyka albo okaleczonego przez maszynę pracownika fabryki. Dzieci nigdy nie ubywało ( patrz: sprawa państwa Micawberów ).
Gdzie pracował Karol ? Otóż pracował w fabryce czernidła nad rzeką, w ostatnim domu na peryferiach. Pracował przez sześc dni w tygodniu po sześć godzin dziennie. Pracę tą dostał dzięki uprzejmości swojego kuzyna, który przez długi okres czasu urzędował w domu państwa Dickens. Karol opisał swoje miejsce pracy jako „zwariowaną, walącą się, starą, zaszczurzoną ruderę, przytykającą się do samej rzeki; pokoje miały obdrapane lamperie, podłogi zbyt zbutwiałe, schody również, a w piwnicach roiło się od starych, szarych szczurów, tak że przez cały czas dochodziły na górę odgłosy ich pisków i bijatyk.” Jego praca polegała na naklejaniu nalepek na buteleczkach z czernidłem i nakładaniu na korki małych kapturków papierowych, tak by czernidło wyglądało równie przyzwoicie jak buteleczki z lekarstwem u aptekarza. Równocześnie Karol uczył się księgowości u swojego kuzyna. Jednak nie radził sobie w fabryce najlepiej.
Dzięki Bogu, przestał tam pracować, kiedy już po uwolnieniu z więzienia jego ojciec usłyszał od przyjaciela, jak to przechodząc koło okna fabryki poznał Karola będącego żywą reklamą czernidła i dał mu pół korony. Ojciec zapowiedział, że Karol więcej tam nie wróci i znowu posłał go do szkoły. A Dawid ? Dawid pracował mniej więcej w podobnych warunkach, nastręczony panu Micawberowi przez swego ojczyma, pana Murdstone’a, który od wieków robił jakieś ciemne interesy i wykańczał psychicznie kolejne żony. Tu Karol również ciężko pracuje i szczególnie przeżywa utratę szkoły, w tym przyjaźni Steerfortha... Jednak ratuje się sam, ucieczką do jedynej krewnej, ciotki Betsey Trotwood. Niewątpliwie, ciężka praca małego chłopca w fabryce i codzienne niedojadanie, to bycie zmuszonym do dorośnięcia w tak młodym wieku było strasznym przeżyciem dla pisarza i nic dziwnego, że tak bardzo wzdrygał się z wyciągnięciem jego na światło dzienne. Jednak musiał o tym napisać, aby uświadomić społeczeństwo, jak palącym problemem jest wyzyskiwanie dzieci w fabrykach.
Karol Dickens świetnie znał tajniki tej pracy, kiedy opisywał pracę młodego Dawida nad stenografowaniem przemówień pralamentarnych. Skuleni, zziębnięci reporterzy pisali szybko i niemal bez przerwy,aby rzetelnie zanotować każde słowo padające w ust wygłaszającego przemówienie. Było to bardzo ważne, ponieważ każdy lord, który uznał, że wydrukowane w gazecie sprawozdanie z jego mowy nie jest zgodne z prawdą, mógł pozwać gazetę do sądu. Karol wybił się również przy właśnie takiej sprawie, ponieważ był zmuszony zrobić przerwę miedzy notowaniem jednej części a drugiej. Tę lukę wypełniał inny reporter z „Morning Chronicles”, gdzie Karol pracował. Lord stwierdził, że środkowa część jego przemówienia jest bardzo nieskładna, podczas gdy pozostałe są absolutnie bez zarzutu. Karol zatem pojechał do jego posiadłości i spisał ponownie tą część przemówienia. Lord był bardzo zadowolony z jego pracy i przysłał pochwałę do gazety. Karol automatycznie dostał awans.
Sam założył później wiele pism. Był redaktorem naczelnym i dziennikarzem. Praca ta dawała mu niepomiernie więcej sytuacji, niż bronienie nie zawsze uczciwych spraw w Doctor Commons. Dlatego również Dawid, mimo trudności z opanowaniem stenografii, która jak na owe czasy, była bardzo złożona, podejmuje taką pracę i jest z niej bardzo zadowolony. Sama powieść „Dawid Copperfield” nie daje dokładnego obrazu właśnie tego zawodu. Ważniejsze stają się wątki miłosne oraz wątki postaci bliskich Karolowi, np. bankructwo ciotki Betsey albo kwestia Uriaha Heepa. Jednak Dawid, tak jak Karol, nigdy nie obawiał się ciężkiej pracy i wiedział, że jest ona jedynym uczciwym źródłem dorobienia się majątku i pozycji.
Z pracą reportera łączyła się oczywiście komunikacja. Dickens sam opowiadał anegdotki o tym, jak dobrze zna rozkład dróg i godziny odjazdów dyliżansów w całym kraju. Podczas pracy przy kampanii wyborczej liczyło się to, która gazeta najwcześniej poda informacje do druku. Nie szczędzono zatem wydatków na zmianę koni i dyliżanse, kiedy w grę wchodziło jak najszybsze przywiezienie wiadomości do redakcji. Karol po tym, jak otrzymał naganę za to, że przybył drugi po reporterze konkurencyjnego pisma, nigdy więcej nie popełnił tego błędu. Nigdy już nie zostawał na przyjęciu przedwyborczym do końca, a wradcał pierwszym umówionym dylizansem do Londynu. W trzęsącym się pojeździe przy nikłym świetle świecy przepisywał jeszcze raz sprawozdanie tak, aby rano ukazało się w druku. Podobno miał nawet sporządzoną przez siebie mapę dróg Anglii. Stracił na tym sporo zdrowia, ale zdobył renomę znakomitego reportera. Wielu znamienitych polityków prosiło go o zdawanie sprawozdań z ich właśnie przemówie i pragnęło zatrudnić go u swego boku. Jednak Karol nigdy się na to zgodził. Może przeczuwał, że to właśnie literatura piękna jest jego powołaniem ?
Dawid również ma często styczność z dyliżansami. Jak bardzo zabawna, a jednocześnie smutna jest sytuacja, kiedy młody chłopiec jest objadany i opijany przez kelnera w przydrożnym zajeździe. Kiedy tak mały chłopiec podróżuje sam, bez opieki. Realia ówczesnej komunikacji angielskiej zostają oddane jednak bardzo dobrze.
Dawid kocha piękne miejsca, w tym Yarmouth. Jest bardzo wrażliwy na piękno przyrody, dlatego nigdy nie zapomina miejsc, które oglądał. A jego przeżycia w górach Szwajcarii to również fakt wzięty z życia samego pisarza. Popularność Dickensa na kontynencie i za oceanem wzrstała z każdą powieścią. Wszędzie witano go z radością i entuzjazmem. Mimo bardzo powszechnego w owym czasie łamania praw autorskich ( głównie w Stanach Zjednoczonych, ponieważ nie istniały jeszcze przepisy obejmujące sprzedawanie bądź zachowanie praw ze Staergo Kontynentu ) cieszył się, że spotyka się z publicznością, mimo że czytali oni jego powieści zanim jeszcze skończył je pisać.
Opisy przyrody angielskiej, jakie zawiera w powieści Dickens nie są wcale takie smutne i mgliste, jak stereotypowo przyszło myśleć o Anglii. Piękno Alp ma również coś w sobie. Widzimy więc uzewnętrznioną dyskretnie fascynację pisarza podróżami i przyrodą.
Jeżeli chodzi o edukację, to są pewne różnice oczywiście, ale niewielkie. Karol najpierw miał świetnego młodego nauczyciela w Chatham, który zachwycony talentem młodego chłopca, często podsuwał mu fachowe artykuły albo książki przeznaczone dla dzieci dużo starszych. Karol świetnie sobie radził z każdą z nich, a do tego miał świetne zdolności aktorskie. Wszystkie przeczytane fabuły adaptował dla potrzeb dziecięcych zabaw sytuacyjnych. Zdolności do parodii, która - jak jest napisane w „Księdze Parodii” - jest „młodszą siostrą piękna i wyłoniła się z piany morskiej zaraz po Wenus” powodowały, że John Dickens często zabierał chłopaka do miejscowej oberży, aby zaprezentować go kolegom. Występy Karola zawsze budziły wiele śmiechu wśród publiki.
Po okresie ciężkiej pracy w fabryce ponownie idzie do szkoły, ale nie satysfakcjonuje go to tak, jak kiedyś. Dlatego stosunkowo szybko chwyta się szansy praktyki w Doctor Commons, a potem szybko przekwalifikuje się na reportera.
A Dawid ? Cóż... jego pierwszym nauczycielem jest matka, która nauczyła chłopca czytać. Wprawdzie matka Karola też jako pierwsza pokazała mu litery, jednak to właśnie nauczyciel z Chatham wprowadził go w świat literatury z prawdziwego zdarzenia. Dawid czyta Peggotty książkę o krokodylu, a ona nigdy nie może się nadziwić, jak to możliwe, żeby takie zwierzę stąpało po ziemi. Jego edukacje przejmują panna i pan Murdstone. Wtedy chłopcu idzie bardzo źle, wciąż bity i wyszydzany nie jest w stanie skupić się na niczym. Zostaje wysłany do szkoły z internatem pana Creakle, gdzie wcale nie jest lepiej. Ale za to ma wielu kolegów i zdobywa wśród nich uznanie swoimi opowieściami.
Czym są te opowieści ?
Oczywiście, że fabułami książek, które Dawid przeczytał w dzieciństwie. Są to dokładnie te same pozycje, które dziś uznawane są za klasykę literatury dziecięcej i literatury światowej, a mianowicie :
-„Przypadki Robinsona Crusoe”;
-„Podróże Guliwera”;
-„Bajki z tysiąca i jednej nocy”;
-„Geni-monogotari” (jap.);
-„Don Kichot”;
-„Gil Blas de Santillane” (fr.);
-„Pleban z Wakefield”;
-„Tom Jones”;
-„Peregrine Pickle”;
-„Roderick Randon”;
-„Humphrey Clinker”;
Te właśnie książki stanowią kwintesencję dzieciństwa Karola i Dawida. Książki były jego jedyną pociechą, kiedy cierpiał długotrwałe bóle w boku. A w usta Dawida wkłada słowa: „To pewne, że czytanie pozostało mi pociechą, że się wcielałem sam lub wcielałem tych, których kochałem, w bohaterów, w każdyn czarnym charakterze doopatrując się rysów podobieństwa z panem i panna Murdstone.” „Tak, tak, to był chłopak zawzięty na książki” mówi służąca z okresu mieszkania w Chatham, wspomnana Mary Weller. „Nic nie mogło oderwać go od lektury, nawet krzyki bawiących się dzieci” - pisze Eleonor Graham.
Potem trafia do fabryki. Jego ciotka, Betsey Trotwood postanawia wysłać go ponownie do szkoły, ponieważ Dawid sam tego chce. Pod opieką mecenasa Wickfielda mały chłopiec rozpoczyna ponownie edukację. Pierwszy rok jest ciężki, ale osładza mu go wizja Agnieszki, córki mecenasa, cieszącej się nawet z najmniejszego jego sukcesu. Kiedy kończy szkołę, rozpoczyna pracę w Doctor Commons. I poznaje Dorę.
Jak widać, podobieństwa w losach obu panów są zaskakujące, ale miłe. A oddanie systemu szkolnictwa oraz jego złych stron są w „Dawidzie Copperfieldzie” bardzo zgodne z prawdą. Doświadczenia Karola oraz aktualna sprawa z traktowaniem chłopców w szkołach prywatnych na wsiach zainspirowały go do stworzenia postaci pana Creakle i jego pełnej płaczu i terroru szkoły.
Zajmijmy się teraz kwestią kobiet w powieści i życiu pana Dickensa. Nie ukrywam, że zachwyciły mnie niesamowicie wszelkie kreacje kobiece, jakie stworzył Karol w swojej powieści. Eteryczne wiktoriańskie damy z włosami a la madame Pompadour... to po prostu cudowne zjawisko. Wielkie ciemne suknie z tzw. kuperkiem z tyłu, ich delikatność, wrażliwośći i kruchość... tak... zarysowane są niewątpliwie w bardzo ciekawy sposób. Oczywiście, w równie dobrym stopniu zostaje oddana dwoistośc natury kobiecej. Na przykład Emilka. Dickens powiedział, że podejmuje ten temat, temat „kobiety upadłej”, a by ostrzec wszelkie młode piękne i inteligentne damy przed właśnie takim losem. Poświęcenie się z miłości nie zawsze jest rozsądne i wbrew pozorom, nie zawsze prowadzi do szczęścia. Emilka zawsze była miłą i dobra dziewczyną. Rzetelnie pracowała i uczyła się. Wszyscy podziwiali ją za jej siłę, mimo iż była sierotą. Pan Peggotty przygarnął ją do swego domu, gdzie podbiła serca wszystkich. Dawid często zachwyca się jej wstydem i rumieńcami, jako iż była przyzowitą i skromną panienką. Jednak nad jej losem ciążyło przekleństwo. Wkrótce staje się jedną z kochanek Steerfortha, który zostawia ją i odchodzi. Dalsze koleje jej losów są nader smutne. Ważne jednak, że nikt jej nie potępia. Pan Peggotty przebacza jej już dawno wszystko i teraz pragnie tylko ujrzenia jej chociażby jeden raz przed śmiercią. Jej pokoik pozostaje zawsze przygotowany na jej powrót.
Ham nie czuje zawodu miłosnego, ale chęć odwetu za zmącenie tak świeżej i niewinnej duszyczki. Byłby gotów ożenić się z nią z miejsca, gdyby tylko wróciła.
Ważne jest również to, że Ham przebacza Steerforthowi i podejmuje się próby jego ratowania. Ginie przy tym sam, co stanowi dramatyzm całej sytuacji. Poświęca swoje młode życie dla człowieka, którego nienawidził i który wyrządził mu może największą krzywdę w życiu. Którego gotów był zabić, gdyby tylko go napotkał. Steerforth oczywiście nie żyje i ratowanie go nie miało żadnego sensu. Może desperacki akt rzucenia się Hama w fale ma głębsze znaczenie. Dickens widział wiele katastrof. Sam przeżył przecież wypadek kolejowy, po którym bardzo bał się pociągów. Wisiał nad pietnastometrową przepaścią, słyszał jęki rannych i umierających, a mimo to nie był w stanie im pomóc. To trudne, szczególnie dla tak wrażliwego na ból innych człowieka. Warto choćby wspomnieć to, jak nauczył się stosowania chloroformu po to, aby ulżyć swojej żonie w bólach porodowych.
Dlatego również pisze o Emilce. Młode i naiwne kobiety wykorzystywane były przez bogatych, żądnych rozrywki próżniaków, a potem porzucane z szarganym życiem, ciałem i reputacją. Dickens pokazuje, że idąc za głosem serca krzywdzą nie tylko siebie, ale również swoich bliskich, którzy mimo wszystko je kochają i gotowi są im pomóc i przebaczyć. Trzeba tylko tego chcieć.
Widzimy młodą zniszczoną prostytutkę Martę, która niegdyś była szwaczką w Yarmouth. Przychodzi ona często do Emilki po jałmużnę. Dziewczyna ze swej dobroci serca nie potrafi jej odmówić, mimo wyraźnego zakazu przyjmowania jej przez pana Peggotty. Wkrótce sama powtórzy jej los. Dobrze, że Marta w odpowiedniej chwili ją ratuje.
Ważne jest również to, co powiedziała na brzegu Tamizy, pragnąc kolejny raz popełnić samobójstwo. „Śmierć byłaby mi wybawieniem”.Marta jedynie na to czeka i jedynie obawiając się potępienia wiecznego, nie podejmie tego kroku. Nie przysporzy się do zwiększenia o jeszcze jedno liczby ciał wyciąganych corocznie z brudnych wód Tamizy.
Obraz Emilki zawiera w sobie głęboki morał. Autor miał nadzieję, że pozostanie on w przyszłości w ludzkiej pamięci właśnie ze względu na tę postać, jeżeli nie ze względu na jej przeżycia czy marny los jej przyjaciółki. Pragnął, aby ludzie wiedzieli, jaka rzeczywistośc kryje się za konwencjonalnymi pojęciami zobaczyli, że poza bajeczką o „kobiecie upadłej” istnieje jeszcze wewnętrzne życie tego dziecka wybrzeża Yarmouth.
Co z innymi kobietami w powieści Dickensa ?
Wszelkie damy serca Dawida są wzorowane na obiektach uczuć samego pisarza. Oczywiście, nie dosłownie. Niektóre ich cechy kopiowane są na kilka postaci, tak jak np. pierwowzorem Dory nie jest jedynie Maria Beadnell, ale również matka Dickensa czy też jego żona Katarzyna. Ale to przede wszystkim gorzko-słodkie wspomnienia o Marii złożyły się na postać Dory, do tych wspomnień doszła na pewno i pamięć własnych, pierwszych dni małżeństwa, by stworzyć obraz „pięknej, zabawnej miłości” między Dorą a Dawidem. Karol nie mógł zapomnieć o tym, jak go Maria zwodziła, i nie bardzo wiedział, co z tą postacią zrobić. W jednym z listów dziwnie brzmią słowa: „Muszę jeszcze zabić Dorę.”
Kim była Maria Beadnell ? Poznał ją jako siostrę narzeczonej swojego przyjaciela, Henry’ego Kolle, fabrykanta perkalu w City. Ojciec dziewczyn był dyrektorem banku. Była to oczywiście dośc typowa w tych czasach, zamożna rodzina mieszczańska, snobistyczna, dość ograniczona, o bardzo materialistycznym podejściu do życia. Taki przykład widzimy również w drugiej miłości Dawida, panny Larkins. Dopiero po fakcie, kiedy dowiaduje się o jej zaręczynach, zauważa, ze w rzeczywistości nie jest ona ani piękna, ani młoda. Tak,tak, miłość jest ślepa. I nie omija ona również Dawida. Dopiero dostrzega w swoim obiekcie westchnien twardą materialistkę, która wychodzi za mąż przede wszystkim dla pozycji i majątku. Wtedy jakby trzeźwieje, ale nie na długo, bo już wkrótce pojawia się Dora.
Dora dla mnie jest typem stanowczo przesłodzonym. Wiecznie szczebiocąca i dziecinna, staje się po prostu nudna. Dziwne, że podbija serce ciotki Betsey Trotwood, zwykle bardzo twardo stojącej na ziemi. No cóż, osobiście nie cierpię jej postaci, ponieważ jest stanowczo zbyt dziecinna, zwłaszcza, że powinna już dawno stać na własnych nogach. Nieustannie droczy się z Dawidem, nie dodając smaku ich małżeństwu, ale stwarzając mu kolejne problemy. Nie umie gotować. Pozwala na to, aby jej mąż zapracowywał się, żeby mieć pieniądze na służbę. Zresztą, co to za służba. Jeden ze służących zostaje nawet zwinięty prosto do więzienia z domu młodego państwa Copperfield. Nie dopilnowana służba i ogólnie źle wybrane gospodynie rozkradają majątek młodej pary i prowadzą całkiem wystawne życie na ich koszt. Kradną tyle, ile mogą. A Dora prosi swojego Dicki’ego, aby pozwolił jej nadal być dzieckiem. Stosuje wszystkie możliwe pensjonarskie sztuczki, typu piesek, płacz czy zwykłe marszczenie noska. Po pewnym czasie samego Dawida to też denerwuje, ale ponieważ ją kocha i długo się o nią starał, cieszy się z tego jakby obłoczku z nieba w gęstej szarej mgle Londynu. Jest ona absolutnie niemożliwą osobą. Wszystko, czego zapragnie, musi być.
Jednak Karol Dickens postanawia ją uśmiercić. Tuż po poronieniu dora nie może się podnieść z łóżka. Nie dane jest jej już z niego wstać i wkrótce umiera, razem ze swoim zazdrosnym pudelkiem. Jednak nie była wcale taką słodką idiotką, jak sprawiała wrażenie. Na odchodnym mówi Agnieszce, wielooletniej przyjaciółce Dawida i jego „aniołowi”, aby zajęła jej miejsce. Widać zauważyła, że przywiązanie Agnieszki do Dawida nie ma czysto siostrzanej natury. A i że Agnieszka, jako osoba bardziej twardo stojąca na ziemi, która umie prowadzić gospodartswo i radizć sobie z realiami codziennego życia, byłaby lepszą jego towarzyszką dla zapracowanego po uszy Dawida.
Podobna do Dory jest również żona Dickensa. Wymaga ona od niego,a by poetyka ich okresu przedmałżeńskiego istniała zawsze. Gniewa się, że przez pracę nie ma dla niej czasu. Ale przeciez musi pracować. Na obrazku losów jego przyjaciela Traddles’a widzimy, że aby posiąśc kobietę za żonę trzeba wielu rzeczy. Trzeba mieć zapewnioną dobrą pracę, wygodne mieszkanie, sprzęty gospodarskie oraz przychylność rodziny narzeczonej. Traddles czeka bardzo długo i wytrwale na swoją Zofię, pracując przy tym równie niemożliwie, jak Dawid. I kiedy w końcu doznaje tego szczęścia, ma już pozycję i majątek. Wtedy staje się człowiekiem spełnionym, mimo że nadal towarzyszą mu jej siostry.
Trudno się dziwic własnie takiemu wykreowaniu kobiety, Wychowanie panienek z tzw. dobrego domu obejmowało właśnie przede wszystkim umiejętność grania na instrumentach, poezję, naukę chodzenia prosto, upinania loków, śpiewu, tańca, itp. Nikt nie uczyół panienki gotowania czy też krzyczenia na służącą, ponieważ zakładano, że dzięki swojej urodzie i posagowi wyjdzie tak bogato za mąż, że nie będzie musiała się martwić o inne aspekty swojej egzystencji. Niestety, owocami takiego wychowania stawały się istoty nierealne, eteryczne, które miło swojej małej wagi i lekkomyślności, stawały się ciężarem dla swoich mężów, niepomiernie w nich zakochanych. Nie umiały kompletnie radzić sobie z trudnościami życia. Wychowane tak, aby złapać jak najlepszą partię, nie wiedzą, co robić w sytuacjach takich, jak np. śmierć rodziców, kiedy to już nikt nie będzie decydował za nie. Wiadomo rówież, że kiedy okazuje się, że rzekome bogactwo panienki już dawno zostało przetrawione przez jej „troskliwego” opiekuna na whiskey i wizyty w klubach, wielbiciele znikają, choćby panna była skończoną pięknością.
Takiemu typowi kobiecemu przeciwstawia Dickens postać Agnieszki Strong, córki mecenasa, u którego wychowuje się Dawid po okresie pracy w fabryce. Do końca życia Dawid określa ją jako swojego „Anioła”. Agnieszka jest również oczkiem w głowie swojego ojca, ale mimo to nie rozpuszcza jej on, tak jak robił to ojciec Dory. Obie dziewczyny są pólsierotami i nie pamiętają swojej matki. Obie pochodzą z dobrych domów, a ich ojcowie są powszechnie szanowanymi prawnikami. Jednak Agnieszka jest zupełnie inna. I nie odbiera jej to niczego z jej wdzięku i urody. Twardo stąpa po ziemi. Już odkąd była małą dziewczynką, nosi przy pasie klucze do wszelkich domowych pomieszczeń. Oznacza to, że od dziecka wdrażała sama siebie w obowiązki gospodarskie. Nie zaniedbywała przy tym nauki w pełnym znaczeniu tego słowa. Nie uczyła się przedmiotów tzw. tylko dla dziewczyn, ale sięgała również po książki, uznawane przez współczesnych za niemożliwe do zrozumienia dla kobiety. Jest niesamowicie inteligentna i błyskotliwa. Ma spore zdolności empatyczne, dlatego potrafi szybko sobie zjednać sympatie wszystkich. Zachwycona nią jest nawet tak podła „pokorna” kreatura jak Uriah Heep. Dobrze, że udaje się jej wyplątać ze szponów jego i uratować swojego ojca od przedwczesnej śmierci... w sumie, ze zmartwienia. Agnieszka jest silna, niczego się nie boi i stara się walczyć o swoje. To również wpaja innym. Ale nadal jest taktowna i delikatna. Wiedząc o miłości Dawida do dory nawet nie wspomniała mu o swoim długoletnim bynajmniej nie siostranym przywiązaniu. Ale wspiera go konsekwentnie przez całe życie. Pisze listy, które dodają mu otuchy. Prowadzi z nim rozmowy, które mobilizują go do wytężonej i wytrwałej pracy. Jest jego dobrym duchem i opiekunką.
Sam pisarz miał w swoim życiu kilka takich przyjaciółek, które dały podwaliny pod postać Agnieszki. Jedną z nich jest Mary, siostra jego żony Katarzyny, która umiera przedwcześnie na nie znaną wtedy chorobę. Trudno jest Karolowi utulić żal po jej śmierci, zwłaszcza, że umarła na jego rękach. Dlatego podejmuje próbę wcielenia jej do utworu, aby pozostała wiecznie żywa w pamięci czytelników. Karol nigdy nie ożenił się po raz drugi, mimo że rozstał się ze swoją żoną. Jednak Dawid robi to. Dopiero u schyłku swojego życia odnajduje tę prawdziwą, jedyną, wspaniałą i cudowną istotę, która od dawna była mu przeznaczona. Są oboje chyba najszczęśliwszą i najbardziej dobraną parą pod słońcem. Jak Zofia i Traddles. Właśnie w ten spobób zamykając akcję, autor dał nam znak, czego pragnął również dla siebie w swoim życiu i jak ciężko się zawiódł na niepraktycznej i szukającej rozrywek żonie.
Jedną z najmocniejszych postaci kobiecych w „Dawidze Copperfieldzie” jest również Betsy Trotwood, wzorowana na kobiecie, która mieszkała w somku nad morzem, w Broadstairs, prawie w bezpośrednim sąsiedztwie hotelu Albion, gdzie tak często przebywał Karol i gdzie napisał kilka rozdiałów swojej powieści. Jeszcze długo po jej śmierci krążyły opowiadania o jej złości i kłótliwości, gdy zobaczyła osły pasące się na trawniku, a Karolek Dickens dobrze pamiętał, jak go wyganiała oburzona, dzierżąc szczotkę od kominka, kiedy przejechał na ośle po kawałku trawy, tak zazdrośnie przez nią strzeżonym. Domek jej stoi do dziś dnia, bez zmian. Możecie zajrzć przez bramę, tak samo jak wygłodzony Dawid, i zobaczyć okno bawialni, a nad nim okno, z którego pan Dick wytrzeszczał oczy na stojącego na dole chłopca. Z półakrągłym oknem na prawo od drzwi frontowych, leży mały pokoik, z wysoko wbudowaną w ścianę szafą, z ktorej panna Trotwood wyjęła dziwny asortyment środków trzeźwiących, kiedy Dawid zemdlał. Na górze, na poddaszu, znajduje się mały stryszek, gdziepołożona Dawida do łóżka i gdzie leżał, spoglądając przez okno na księżyc, rzucający blaski na morze.
Karol strasznie się zzezłościł i zdziwił, kiedy zrozumiał, że przekroczył miarę wyolbrzymiając cechy niektórych postaci z jego życia, np. karła Leigha Hunta. Napisał paszkwil, tworząc z postaci panny Mowcher pewną siebie, trzepiącą bezmyślnie jęzorem lekkomyłśną istotę, która jednak umie zadbać o swoje interesy, mimo bardzo małego wzrostu. Żałował, że jego kreacja może boleśnie dotknąc osobe, na której jej portet był wzorowany. Starał się wieć jak mógł, odrobić swoje błędy. Tak więc po pierwszym, niezapomninanym opisie małej, żywej karliczki, tak niezwykle skorej do wszelkich złośliwości, która stawała na stole, aby szczotkować piękne pukle Steerfortha i przerywała swe gorszące rozmowy, mówiąc co chwila: „Jaka ze mnei trzpiotka, panie Copperfield!” - panna Mowcher zostanie przerobiona pieczołowicie w dobroduszne nic, którego nikogo nie interesuje. Aczkolwiek szkoda, bo jest bardzo zabawną, pikantną i interesującą postacią.
Karol dobrze wiedział, co dokładnie chce napisać, ale miał ogromne trudności z rozpoczęciem tej tak bardzo osobistej książki i narzekał, że „toczy się ciężko jak wóz bagażowy”. W listopadzie jednak wszystko szło dobrze i Karol mógł stwierdzić :”Znakomicie już się czuję w tym chomącie. Nie drażni i nie uwiera”. Jeździł do Suffolk, żeby znaleźć w Blunderstone otoczenie Wroniego Boru, a w Yarmouth - domek Peggotty w przewróconej do góry dnem łodzi.

ZAKOŃCZENIE:
Myślę zatem, że udało mi się udowodnić, że „Dawid Copperfield” naprawdę nie mógł być biografią samego Dickensa, chociaż wątków z życiorysu pisarza jest tam o wiele więcej, niż jesteśmy w stanie zbadać. Przecież nigdy nie dowiemy się, czy niektóre myśli chłopca nie są myślami samego pisarza ? Obie postacie zlewają nam się w jedno i niemal nie jesteśmy w stanie rozróżnić już, które fakty są fikcją, a które prawdą. Które „należą” do Dawida,a które do Karola. Oczywiście, dzieje się tak pod warunkiem , że znamy dobrą biografię pisarza oraz powieść.
W powieści jest bardzo dużo wydarzeń rzeczywistych, ale przecież taka właśnie jest cała twórczość Dickensa - realistyczna. Fikcja nieco ubarwia nam życie w szarym Londynie i łączy wątki nieomal żywcem wzięte z życia autora. Kiedy dokładnie przyjrzymy się postaciom powieści, nieomal widzimy ludzi towarzyszących pisarzowi w jego życiu. Pierwowzory można odnaleźc naprawdę bez zbytnich trudności. Podsumowując, Karol Dickens starał się pisać tylko o tym, co wiedział na pewno i znał bardzo dobrze.
To spotkanie z twórczością Dickensa dało mi bardzo wiele. Naprawdę, jestem pełna podziwu dla tego pisarza i stał się on dla mnie swoistego rodzaju autorytetem. Mam również zamiar zapoznać się z pozostałymui jego utworami, najlepiej w oryginale, to jest po angielsku.
Zainteresowała mnie również kultura brytyjska, a zwłaszcza czasy panowania królowej Wiktorii. Już od dzieciństwa „Oliwer Twist” był moją ulubioną książką, a „Opowieść wigil

Dodaj swoją odpowiedź