Portret przez wieki. Historia portretu
Uważam, że na początku warto by wyjaśnić znaczenie samego słowa. Portret, to, z języka francuskiego, przedstawienie podobizny osoby lub grupy osób. Jest to jeden z najważniejszych tematów sztuki plastycznej, o wielorakich funkcjach i znaczeniach, realizowany we wszystkich technikach, w skali od miniaturowej po monumentalną. Wykonywany z natury, lecz także na podstawie różnych przekazów (np. portret pośmiertny, imaginacyjny) lub bez intencji odzwierciedlania fizjonomicznych cech osoby (np. portret idealny, symboliczny). Odmienność typów portretu zależy od ujęcia modela (twarz, popiersie, półpostać, cała postać — tzw. portret en pied), od liczby przedstawianych osób (portret pojedynczy, podwójny, grupowy, zbiorowy), od sposobu usytuowania portretowego (stojący, siedzący, frontalny, profilowy, w zwrocie — tzw. portret en trois quarts). Ewolucja typów i konwencji portretowych była uzależniona od wielu czynników społecznych i artystycznych: funkcji wizerunku (np. prywatny, oficjalny, reprezentacyjny, ceremonialny), rangi portretowanego, panującego obyczaju, formuł stylistycznych określających technikę, rozmiar, ujęcie, strój, gest, mimikę, atrybuty, tło. Specyficzną odmianą portretu jest autoportret.
Portret występował od starożytności w wielu kręgach cywilizacyjnych (Mezopotamia, Meksyk, Peru, Egipt, Chiny). W Grecji przeważał portret idealny, w Rzymie — realistyczny a nawet werystyczny. W sztuce wczesnego średniowiecza ciężko jest znaleźć rzeczywisty portret, dopiero od XIII w. coraz częściej wykorzystywany jest w plastyce „człowiek”- nagrobki, wizerunki donatorów. Rosnąca od XV w. popularność portretu przyczyniła się do powstania wielu jego odmian (portret heroizowany, alegoryczny moralizowany), w których wciąż ścierały się tendencje do wiernego odtwarzania rysów lub idealizowania modela. W średniowieczu portret miał niewielkie znaczenie i często występował jako uzupełnienie scen religijnych. Pierwsze indywidualne portrety pojawiły się w XIV w. W następnym stuleciu w Niderlandach wysoki poziom osiągnął portret realistyczny- van Eyck, Memling. W tymże czasie we Włoszech powstają portrety profilowe- Veneziano, Pisanello.
W okresie odrodzenia (Renesans) Leonardo da Vinci wprowadza nowatorskie ujęcie postaci. Dla Leonarda najważniejsze były proporcje. Przypatrywał się greckim posągom i obliczał starannie, jaka powinna być wielkość głowy w stosunku do wysokości całego człowieka, jaka szerokość ramion, a jaka długość nosa w stosunku do twarzy. Dobre wymiary uważał za pierwszy warunek doskonałości w sztuce i, sądząc po jego wielkich dziełach, miał racje. Opisując jego „Ostatnią Wieczerzę” możemy się dopatrzyć jeszcze szczegółów z epoki średniowiecza- apostołowie siedzący symetrycznie po sześciu z każdej strony i wszyscy są zwróceni przodem do widza, treść jest religijna, ale mimo tego, obraz ma też cechy zupełnie nowe. Stanowi on kompozycyjnie zwartą grupę, postacie żyw o czymś dyskutują, są zajęte jakąś sprawą. Jednak nizaprzeczalnie, największym dziełem da Vinciego jest Mona Lisa. Kobieta siedzi lekko zwrócona do nas bokiem i jest widoczna tylko do połowy. Portret ma barwy spokojne, raczej ciemne. Strój damy jest skromny, bez lśniących ozdób, bez złotych haftów i klejnotów. Ale mimo to, ten portret ma w sobie coś niezwykłego, coś, co zmusza do rozmyślań, to piękno nieprzemijające. Chyba nikt mi nie zaprzeczy, że od czasu, jak ludzie nauczyli się malować farbami ludzkie rysy, nikt nie dokonał większego dzieła. Drugim równie znanym portretem tego artysty jest Dama z łasiczką, jedyny obraz Leonarda w Polsce. Kobieta przedstawiona na tym obrazie jest energiczna, umie dojść do celu. Wystarczy spojrzeć na jej twarz. Jest coś w obrazach da Vinciego, co urzeka.
Do dalszego rozwoju portretu przyczynili się Rafael i Tycjan. Barok przynosi rozkwit tego typu malarstwa, powstają portrety pędzla Velzqueza, Rubensa, a zwłaszcza dzieła Rembrandta, reprezentujące najwyższy poziom portretu psychologicznego, o charakterystycznej tonacji i grze światła. Ten artysta słynął z portretów innych niż te, które widziano dotąd. Ówcześni ludzie nie potrafili zrozumieć, dlaczego część twarzy tonie w cieniu, a Rembrandt nie potrafił im tego wytłumaczyć, po prostu, tak było „ciekawiej”, to był jego sposób malowania. Artysta doszedł do perfekcji w przedstawianiu na obrazach uczuć, ale była to ciężka praca. Godzinami malował swoje własne portrety stojąc przed lustrem. Raz starał się być w nastroju złym, to znowu smutnym, raz jest zamyślony, innym razem wesoły. Starał się dojść, w czym tkwi różnica, jak nastrój człowieka odbija się na jego twarzy, jak w twarzy rysuje się charakter i umysł człowieka. Na swoich obrazach uwydatniał w twarzach ich odrębność, ich indywidualne cechy. W opasłych twarzach, w sprytnych oczkach, w grubych rysach widział on doskonale to, z czego ludzie sobie nawet nie zdawali sprawy: ich charakter. Czasem ludzie zamawiający portret u Rembrandta byli nieco zdziwieni lub zaniepokojeni swoim wyglądem, lecz najczęściej wychodzili z pracowni podniesieni na duchu, ugruntowani o swoim dobrym mniemaniu. Rembrandt nigdy nie schlebiał gustom publiczności, nigdy też nie malował królów ani książąt. Jego sztuka była inna niż malarzy poprzedzających go lub jemu współczesnych: bardziej głęboka.
W XVIII w. malarstwo portretowe rozwija się w Anglii, gdzie najbardziej charakterystyczne są portrety arystokratów, często ukazywanych na tle krajobrazu- Reynolds, Gainsborough, Lawrence. Na przełomie XIX i XX w. najwybitniejszym portrecistą był Goya. W okresie biedermeieru w Niemczech popularny stał się portret mieszczański.
Do wybitnych osiągnięć malarstwa portretowego należą też dzieła impresjonistyczne Renoira i postimpresjonistyczne- van Gogha. Ten artysta, który za swojego życia ciągle cierpiał niedostatek i nie sprzedał chyba żadnego swojego obrazu, teraz jest jednym „Wielkich” malarzy, których obrazy sprzedawana są za ogromne pieniądze. Jest to już w zasadzie powszechnie wiadome, że Wincent był nie do końca zdrowy nerwowo. Miał częste napady furii i agresji, nawet wobec najbliższych- np. ukochanego brata Teo. Van Gogh twierdził, że woli patrzeć na jakaś brzydką kobietę, niż na piękną, bo cóż znaczy piękne ciało. „Wszak zwierzęta tez mają piękne ciała, może piękniejsze niż ludzie, ale nie mają owej duszy, która żyje w człowieku”. Tą duszę właśnie Wincent starał się uchwycić w swoich obrazach. Smutek i przygnębienie od zawsze towarzyszyły van Goghowi. Nieprzytulny budynek, nieciekawe otoczenie, „kocie łby” na ulicy, tak wyglądało miasteczko, w jakim przez pewien czas mieszkał i pracował nad „duszami”- jak sam twierdził. Tę właśnie atmosferę- biedy, braku nadziei- umiał znakomicie uchwycić. Van Gogh także często malował swoją twarz, szukał w niej „życia”. Obrazy Wincenta nie trudno jest odróżnić od innych. Malowane są „kreseczkami” nakładanymi bardzo blisko siebie, wnoszą one do obrazów niepokój, niestabilność- taką, jaką cechował się malarz.
W XX w. w związku z rozpowszechnieniem fotografii portret artystyczny stracił swoje znaczenie informacyjne, stając się pretekstem do poszukiwań twórczych. Najbardziej znanym nazwiskiem, jakie mogę tu przywołać jest Pablo Picasso. Ten artysta nie trzyma się żadnych reguł, nawet tych, które sam sobie nałożył. Patrząc na portrety, można wyróżnić wiele epok w twórczości Picassa. Jeden pochodzi z tych czasów, gdy Picasso nawet w ludzkich twarzach widział sześciany, drugi to portret żony, malowany około 20 lat później, gdy Picasso, szczęśliwy i zadowolony z życia wraca do malarstwa realistycznego. Trzeci- to może być portret dziewczyny już z ostatnich czasów. Prace tego samego człowieka, a jakże różne od siebie. Picasso nigdy nie starał się wiernie odtwarzać rzeczywistości- tworzył nowe formy, w inny sposób dostrzegając rzeczy w otaczającym nas świecie. Dzieła Picassa łączą śmiałość nowatorskich poczynań z przywiązaniem do śródziemnomorskiej tradycji sztuki figuratywnej. Pozostają też w żywym dialogu z dokonaniami wielkich mistrzów malarstwa europejskiego. Wyznaczając drogi rozwoju XX-wiecznej sztuki, nie dają się sprowadzić do żadnego prądu czy kierunku, pozostają poza głównymi nurtami artystycznymi. Oddziaływał na kilka pokoleń artystów. Wielu ludziom pojęcie sztuki nowoczesnej kojarzy się właśnie z jego pracami.
Ostatnim już artystą, którego chciałam przywołać jest Jackson Pollck. Amerykański malarz, współtwórca tzw. Szkoły Nowojorskiej oraz ekspresjonizmu abstrakcyjnego, twórca techniki zwanej malarstwem gestu lub action painting. Pollock to postać bardzo skomplikowana. Jego kariera przebiegała burzliwie, on sam wielokrotnie przeżywał załamania, nadużywał alkoholu. W szczytowym okresie kariery, u boku Pollocka stała kobieta jego życia. Dzięki niej malarz utrwalił na płótnie najsłynniejsze swoje dzieła. Warto pamiętać, że Pollock nie naśladował innych, a stworzył swój własny, niepowtarzalny styl. Inaczej zwany: informel, czyli abstrakcja bezforemna. Istniejący od ok. 1950 r. nurt był reakcją na przeciążenie tematyką minionej wojny, zrzuceniem z siebie balastu przeżyć z nią związanych. Podstawą action-painting jest świadoma rezygnacja z form obserwowanych w naturze na rzecz bezprzedmiotowych zestawień linii, płaszczyzn i brył. Jest to malarstwo opierające się głównie na instynkcie artysty - nie ma żadnych z góry ustalonych reguł. I właśnie w ten sposób- bez żadnych reguł, artysta tworzył portrety. Nie można w żaden sposób ich opisać ze względu na ich różnorodność. Każdy portret trzeba by rozpatrywać osobno.
Podsumowując, portret zmieniał się przez wieki. Wymieniłam zaledwie kilku malarzy, z dużej grupy (w której są także Rafael, Rubens, Velasquez, Goya, Delacroix), każdy z nich miał inne spojrzenie na człowieka, każdy z nich inaczej pojmował portret i przedstawienie „charakteru” postaci- bo przecierz właśnie o to im wszystkim chodziło