Wpływ internetu i telefonii komórkowej na relacje międzyludzkie
I. Wstęp
Sieć, której wcieleniem są zarówno Internet, jak i telefony komórkowe, jest w nowoczesnym świecie czymś równie oczywistym jak powietrze i woda. Część ludzi w zamożnych społeczeństwach nawet nie wyobraża sobie życia bez dostępu do niej. O ile przez pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych telefonia komórkowa i Internet rozwijały się równolegle i niezależnie, to obecnie są to technologie nierozerwalnie ze sobą połączone. Twórcy zarówno Internetu (który powstał jako projekt sfinansowany przez amerykańską agencję rządową Advanced Research Projects Agency na początku lat siedemdziesiątych i zakładał on powstanie czegoś w rodzaju sieci komputerowej, która miała być szczególnie użyteczna w czasie wojny, klęsk żywiołowych, czy innych kataklizmów ), jak i telefonii komórkowej (koncepcja telefonii komórkowej pojawiła się w końcu lat czterdziestych w laboratorium Bella w USA, jako odpowiedź na potrzebę stworzenia systemu masowej komunikacji ruchomej ) nie spodziewali się, że owocem ich pomysłów będzie medium, które zrewolucjonizuje sposób komunikacji i przepływ informacji, a korzystać z nich będą setki milionów ludzi na całym świecie niezależnie od kulturowych kręgów. Jeszcze na początku lat osiemdziesiątych niewielu spodziewało się tak daleko idącego, dynamicznego rozwoju tych nowych technologii. Za przykład może posłużyć tu amerykański gigant telekomunikacyjny AT&T, który uznał telefonię komórkową za technologię bez przyszłości, której liczba użytkowników nigdy nie przekroczy 900 tys. (obecnie 55% Europejczyków posiada telefon komórkowy, a między rokiem 2003 a 2004 w samej Afryce liczba posiadaczy komórek zwiększyła się 30 milionów ). Jeszcze nie tak dawno mało kto wierzył w Internet, traktując go jako niezbyt użyteczną zabawkę. W istocie stał się on środkiem łączności, który rozwija się najszybciej w dziejach (jeszcze szybciej upowszechnia się tylko telefonia komórkowa). Radio potrzebowało 35 lat zanim, zdobyło 50 milionów słuchaczy; telewizji zabrało 13 lat, żeby osiągnąć tę samą liczbę. Internetowi zajęło to tylko 4 lata – powiedział Frederick Newell . Rozwój szeroko rozumianej sieci, według niektórych, ma dla ludzkości i postępu takie znaczenie, jak kiedyś elektryczność, a jeszcze wcześniej rozwój kolei żelaznej. Internet już teraz staje się jednym z podstawowych narzędzi komunikacji międzyludzkiej, a o obecność w sieci zabiegają właściwie wszystkie grupy społeczne. Obecnie w krajach Unii Europejskiej wdrażany jest program unowocześnienia administracji publicznej. Podatki, kontakty z urzędem pracy, zezwolenia budowlane, rejestracja w szpitalu lub przychodni, wymiana prawa jazdy lub paszportu – wszystkie te problemy codzienności można będzie (a w najbardziej zaawansowanych krajach, jak Irlandia lub Finlandia, już można) załatwiać przez Internet. Ogrom przemian w społeczeństwie, jakie wywołało rozpowszechnienie i rozwój Sieci jest bezprecedensowy. Nikt nie przewidział głębokości społecznych zmian, których katalizatorem stały się nowe technologie komunikacyjne, zwłaszcza na płaszczyźnie szeroko pojętych stosunków pomiędzy ludźmi. Uczeni różnią się opiniami dotyczącymi charakteru tych zmian: czy przeważają zmiany pozytywne czy negatywne. Jedni uważają, że Internet sprzyja pogłębieniu izolacji społecznej, gdyż odcina ludzi od naturalnych interakcji. Z kolei inni prezentują opinię przeciwną: Internet zapewnia większa liczbę interakcji, gdyż przełamuje bariery wywołane odległością czy chorobą, a także pozwala kontaktować się ludziom w oparciu wspólne zainteresowania . Nie można ignorować faktu, że korzystanie z Internetu ogromnie zmniejsza koszty komunikowania się z przyjaciółmi i znajomymi żyjącymi w odległych miejscach naszego globu. Z drugiej strony, Internet powoduje, że wzajemne kontakty stają się bardziej powierzchowne i tracą ważną część swego osobowego charakteru.
II. „Pokolenie Sieci”
Jednymi z podstawowych cech Internetu jest jego globalność i masowość, a głównym jego elementem jest społeczność, która używa (w poszukiwaniu informacji czy też komunikacji z innymi użytkownikami) i rozwija tą sieć. Społeczność internetowa staje się nie tylko coraz liczniejsza, ale także coraz bardziej zaawansowana technicznie, a nieograniczony dostęp do środków masowego przekazu, a zwłaszcza do zasobów informacyjnych sprawił, że członkowie tej społeczności są bardziej świadomi świata, w którym żyją i jego problemów. Amerykański badacz Internetu, Don Tapscott, twierdzi, że widać już wyraźnie tworzenie się „pokolenia Sieci” (zwanej również e-generacją, Generacją Y, pokoleniem SMS-ów), grupy demograficznej charakteryzującej się tym, że ponad dominujący przez ostatnie kilkadziesiąt lat telewizor stawia komputer podłączony do Internetu . To nowe narzędzie niejednokrotnie powoduje swego rodzaju odwrócenie ról w rodzinie, w wyniku czego dzieci stają się nauczycielami własnych rodziców (uczą korzystać z komputera i z zasobów Sieci, a także pomagają opanować zasady jego obsługi). Stwarza to im okazje do wykazania swoich kompetencji oraz wzmocnienia zaufania do siebie. W niektórych przypadkach sprzyja to zmniejszeniu nasilenia konfliktów między rodzicami a dorastającymi dziećmi. Steve Gerali, szef Department of Youth Ministry & Adolescent Studies w Judson Coollege w Chicago, uważa że Millenium Generation, jak określił on „pokolenie Sieci”, jest dużo bardziej spragniona relacji interpersonalnych niż pokolenia poprzednie (np. tzw. Baby Boomers czyli urodzeni zaraz po zakończeniu II wojny światowej albo Generacja X – urodzeni w latach 60. i 70.). Według Gerali’ego współcześni młodzi ludzie chcą intymności, stałości i bezpieczeństwa w związkach z innymi. Przede wszystkim pragną być doceniani i chronieni. Anonimowość, a co za tym idzie poczucie bezpieczeństwa oraz pewną bezkarność gwarantuje im możliwość wielu swobodnych kontaktów z innymi poprzez Internet . W Internecie zawierają przyjaźnie, przeżywają miłości, zdobywają informacje i realizują hobby. Odczuwają dyskomfort, swego rodzaju tęsknotę w sytuacjach, gdy nie mogą przez dłuższy okres czasu korzystać z Internetu. Żyją pośród dwóch światów, niejednokrotnie ten drugi - wirtualny, tzw. cyberprzestrzeń, jest przez nich postrzegana jako bardziej wartościowy, lepszy. Mogą sobie wybrać, do jakiej internetowej społeczności chcą należeć. W sieci istnieją tysiące wspólnot połączonych poglądami, zainteresowaniami, stosunkiem do sztuki i ideologii. Równocześnie można być członkiem wielu różnych grup. Przedstawiciele „pokolenia Sieci” bardziej identyfikują się z przyjaciółmi z cyberspołeczności niż z podwórka czy szkoły. W sieci łatwiej jest im odgrywać wymarzone role społeczne. Niektórzy ukryci pod nickiem (z ang. pseudonim), podszywają się pod wirtualne postacie, które reprezentują ich w grach sieciowych, na czatach czy różnej maści forach. Używają w Sieci swoistego języka, którego charakterystycznymi elementami są akronimy, a przede wszystkim emotikony, które w Internecie stanowią swoisty substytut komunikacji niewerbalnej, a ich znaczenie bywa zmienne i zależne od kontekstu (internetowe akronimy są to zestawienia literowe będące skrótami anglojęzycznych potocznych i utartych wyrażeń często używanych w slangu komputerowym, emotikony zaś, nazywane również „śmieszkami” (ang. smileys) lub „buźkami” (ang. trailers), są to znaki ułożone z liter oraz innych znaków (np. kropka, przecinek, dwukropek, nawias), służące do wyrażania nastrojów, uczuć i emocji w zwykłych dokumentach tekstowych ). Oba elementy funkcjonują również w języku używanym w komunikacji poprzez SMS-y (za przykład może posłużyć demonstracja ponad miliona ludzi w stolicy Filipin, Manili, 20 stycznia 2001 roku przeciwko prezydentowi Estradzie – ludzie szli na demonstracje po otrzymaniu SMS-a: „Go 2EDSA, Wear black”, czyli idź na aleję Epifanio de los Santas, ubierz się na czarno. Po kilku dniach milionowych demonstracji, czarno ubrany tłum zmusił Estradę do ustąpienia ).
III. Komunikacja w Sieci
Życie społeczne, kontakt człowieka z innymi ludźmi uzewnętrznia się przez komunikację, czyli wymianę informacji. Komunikacja może mieć różny charakter i można ją podzielić na komunikację bezpośrednią i pośrednią. Pierwszy rodzaj komunikacji polega na bezpośrednim kontakcie między ludźmi. Komunikacja pośrednia dokonuje się m.in. przy użyciu środków masowego komunikowania, czyli Sieci. Komunikacja taka pozbawiona jest komunikatów niewerbalnych: wzrokowych, słuchowych i dotykowych. Wygląd rozmówcy, wyraz jego twarzy, ton głosu i tym podobne komunikaty, mają ogromne znaczenie w komunikacji bezpośredniej i czasem stają się ważniejsze niż treść wypowiedzi. W Internecie możliwa i często stosowana jest komunikacja anonimowa, a jej uczestnicy nie przedstawiają się, a nawet dokonują zmiany tożsamości np. zmiany płci. Z początku zakładano, że Internet będzie niszczył relacje społeczne, skoro jednak ułatwia komunikację między ludźmi, powinien sprzyjać nawiązywaniu i utrwalaniu nowych kontaktów. W świetle dotychczasowych badań widać, że jest tak rzeczywiście . Kontakty pomiędzy użytkownikami w Sieci mogą być asynchroniczne w czasie (np. przy poczcie elektronicznej, na internetowych listach dyskusyjnych czy przy pomocy SMS-ów) lub synchroniczne – pozwalające na bezpośrednią wymianę informacji, podobnie jak się to dzieje w ustnej rozmowie (np. za pomocą komunikatorów internetowych, Internet Relay Chat czy różnej maści chat-room’ów) . Komunikacja on-line jest często łatwiejszą formą kontaktu z ludźmi niż rozmowa twarzą w twarz. Do takich wniosków doszli pracownicy Ochanomizu University, którzy przeprowadzili badania wśród japońskich studentów . Interpersonalne relacje off-line wymagają określonych umiejętności społecznych oraz orientacji na innych. Poza tym często są one hamowane przez nieśmiałość czy lęk przed odrzuceniem. W przypadku nawiązywania internetowych kontaktów elementy te nie odgrywają większej roli. Młodzi ludzie nawiązujący „sieciowe” przyjaźnie nabierają większej pewności siebie. Nie obawiają się zdemaskowania prawdy o sobie ani własnej nieatrakcyjności fizycznej. Wyniki uzyskane przez japońskich psychologów sygnalizują także możliwość wystąpienia „społecznego błędnego koła”: im ktoś ma więcej przyjaciół on-line, tym mniej utrzymuje bezpośrednich relacji off-line – w konsekwencji nadal, coraz intensywniej rozwija swoje towarzystwo sieciowe. Do podobnych wniosków doszła znana socjolog Sherry Turkle, która w książce pod tytułem „Life on the Screen” dowodziła, że rozwój Internetu doprowadzić może do społecznego autyzmu internautów, przedkładających uroki życia we wspólnotach cyfrowych nad trudy realnego życia, i do rozwoju negatywnych zjawisk społecznych, jak nadmierny indywidualizm i rozkład kapitału społecznego. Z kolei z badań, przeprowadzonych w 2001 roku przez Barrego Wellmana - kanadyjskiego socjologa, jednego z najwybitniejszych badaczy Internetu i współczesnej cywilizacji, wynika, że komunikacja internetowa uzupełnia kontakty, nie eliminując innych form porozumiewania się, takich jak bezpośrednie spotkania i rozmowy telefoniczne. Ponadto okazuje się, że aktywni użytkownicy Internetu intensywniej uczestniczą w życiu politycznym i społecznym . Tak zaskakująca rozbieżność pomiędzy wynikami przeprowadzonych badań może być tłumaczona tym, że zarówno Turke jak i pracownicy japońskiego uniwersytetu badali internatów na początku internetowej rewolucji - telekomunikacyjnych entuzjastów, grupę ludzi, która na pewno nie była reprezentatywna na tle całego społeczeństwa. Z czasem, gdy z dobrodziejstwa Sieci zaczęło korzystać coraz więcej ludzi, populacja internautów zyskała cechy bardziej zbliżone do wspólnot tradycyjnych, a zachowania aspołeczne i wszelkie inne zachowania odbiegające od ogólnie panujących norm, okazały się patologicznymi marginaliami. To, czy Internet powoduje pozytywne lub negatywne skutki dla jego użytkowników, zależy przede wszystkim od równowagi pomiędzy rodzajem a siłą więzi utrzymywanych przez ludzi. Silniejsze więzi związane są z częstymi kontaktami i głębszymi uczuciami, podczas gdy więzi słabe są charakterystyczne dla rzadkich kontaktów i powierzchownych emocji. W cyberprzestrzeni oba rodzaje więzi mogą być przydatne w kontaktach między ludźmi wymieniającymi się informacjami, których nie mogą uzyskać w najbliższym otoczeniu.
IV. Budowanie więzi interpersonalnych w Sieci
Budowanie przez jednostkę sieci kontaktów Sieć może wspomagać na trzy sposoby. Ułatwia podtrzymywanie kontaktów z osobami, które znamy (często dotyczy to osób, które znamy z przestrzeni realnej bardzo słabo i z którymi właściwa więź, rozwinęła się dopiero za pośrednictwem Internetu). Internet umożliwia nawiązanie więzi, która następnie znajduje swoją kontynuację w przestrzeni realnej, a także Sieć umożliwia istnienie więzi całkowicie w przestrzeni wirtualnej . W trzecim przypadku można mówić o nowym, nieznanym dotąd, typie więzi społecznych. W epoce internetowej nawiązywanie przyjaźni, zapoznawanie nowych ludzi, poszukiwanie wymarzonego partnera nabrało nowego wymiaru. W sieci mnożą się oferty zorganizowania wirtualnej randki, nawiązania znajomości czy chociażby wymiany poglądów przy pomocy internetowego komunikatora, a ogłoszenia matrymonialne zamieszczane na stronach WWW mają z pewnością o wiele większy zasięg niż te zamieszczane w gazetach. Istnieją także odpowiednie serwisy SMS-owe, które umożliwiają zawieranie znajomości i umówienie się na randkę za pomocą telefonu komórkowego. Sieć może być areną walki na obelgi, lecz jest także miejscem, gdzie ludzie się spotykają, nawiązują przyjaźnie, a nawet zakochują. Malcolm Parks i Kory Floyd z University of Washington przeprowadzili wśród użytkowników Internetu badania chcąc się przekonać, jacy ludzie nawiązują przyjaźnie w Sieci i co sądzą o takich związkach. Przeprowadzili sondaż na próbce osób wysyłających wiadomości do wybranych grup dyskusyjnych. Sondaż ten obejmował szeroki wachlarz grup, począwszy od grup o tematyce komputerowej, po grupy należące do innych kategorii. Z ich badań wynikało, że prawie dwie trzecie respondentów nawiązało osobisty kontakt z osobą poznaną poprzez grupę dyskusyjną, a wcale nie dominowali wśród nich członkowie grup związanych z tematyką komputerową. Proporcje rozkładały się mniej więcej tak samo we wszystkich typach grup. Związki między osobami przeciwnej płci było nieco częstsze niż między osobami tej samej płci, lecz tylko niewielki odsetek (7,9 procent) można było nazwać związkami romantycznymi. Wśród respondentów przeważali mężczyźni (67,7 procent), co z grubsza odpowiadało ogólnemu stosunkowi liczby mężczyzn do kobiet w całej sieci w czasie, kiedy przeprowadzono sondaż. Choć kobiety stanowiły mniejszość, częściej niż mężczyźni twierdziły, że angażowały się w sieciowe związki, co można wyjaśnić na wiele sposobów. Być może po prostu łatwiej zdobywają przyjaciół, gdyż będąc w mniejszości, częściej otrzymują propozycje nawiązania przyjaźni ze strony mężczyzn. Sondaż ponadto pokazał, że związki sieciowe, podobnie jak wszystkie inne, zmieniają się z upływem czasu. Niektóre są bardzo intensywne i długotrwałe, inne płytkie i krótkie. Można by przypuszczać, że skoro badani poznali się w grupie dyskusyjnej koncentrującej się na określonym temacie, większość ich rozmów będzie toczyła się wokół niego. Ale wcale tak nie było. Ponad połowa respondentów podała, że ich sieciowe związki wykraczały poza tematykę grupy dyskusyjnej . W prawdziwym życiu ludzie mają krąg przyjaciół, w którym wszyscy się znają i przyjaźnią. Można należeć do kilku takich kręgów, które w małym stopniu lub w ogóle się nie przenikają. Respondenci sondażu podali, że ich "sieciowi przyjaciele" stanowią jeszcze jeden taki krąg, który w niewielkim stopniu przenika się z ich kręgami przyjaciół z prawdziwego życia. Tylko kilku przyznało się, że przedstawili swoich znajomych z sieci przyjaciołom lub krewnym z prawdziwego życia. Częściowo wytłumaczeniem tego może być dystans dzielący partnerów, ale ponieważ jedna trzecia respondentów spotkała się osobiście ze swoimi sieciowymi przyjaciółmi, można wątpić by odległość była jedyną tego przyczyną. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że sieciowe grupy dyskusyjne stanowią środowisko sprzyjające tworzeniu się odrębnych kręgów, które słabo przenikają się z innymi .
V. Internetowe listy dyskusyjne, czyli fora
Jedną z bardziej popularnych form korzystania z Internetu jest poczta elektroniczna (e-mail). Dzięki poczcie elektronicznej możemy przesyłać wiadomości i kontaktować się z odbiorcami na całym świecie w czasie niemal rzeczywistym (przesyłanie i odbiór wiadomości to kwestia kilku minut). Dodatkowo wiadomości mogą być przesyłane już nie tylko z komputera na komputer, ale również przy pomocy telefonu komórkowego. Każdy użytkownik komputera może korzystać także z innych możliwości komunikowania się przez Sieć. Jedną z nich to tzw. listy dyskusyjne znane również jako fora. Wiadomości wysyłane na niniejsze fora trafiają do wszystkich użytkowników, którzy do nich należą. Umożliwia to wymianę poglądów i doświadczeń z osobami o podobnych zainteresowaniach, ponieważ listy dyskusyjne najczęściej podzielone są tematycznie, a ich wybór jest w zasadzie nieograniczony. Wśród nich możemy znaleźć takie, które dotyczą polityki, muzyki, psychologii, edukacji itp. Jeszcze kilka lat temu wśród socjologów czy badaczy sieci powszechny był pogląd, że Internet przyczyni się do atomizacji społeczeństwa i alienacji człowieka przykutego do monitora. Czas zweryfikował te prognozy. W sieci rodzą się inicjatywy i przenoszą się do rzeczywistości. Sieć wręcz buduje więzi, które bez komunikacji, na przykład właśnie na forach, nie miałyby szans powstać. Za przykład posłużyć może forum osiedla Akacja na warszawskim Tarchominie, gdzie społeczność sąsiedzka zintegrowała się, zanim ludzie wprowadzili się do swoich mieszkań. Forum zostało założone, kiedy w miejscu przyszłego osiedla były jedynie wykopy pod fundamenty. Omawiano na nim problemy związane z tworzeniem wspólnot mieszkaniowych, wyborem ich zarządów, firm, które zajmą się obsługą techniczną osiedla. Klasyczne zebrania lokatorów zostały zastąpione wirtualnymi. Dziś na forum pojawiają się tematy dotyczące bezpieczeństwa placów zabaw dla dzieci, miejsc do parkowania, decyzji urzędników dzielnicy i radnych gminy . Według raportu World Internet Project, typowy uczestnik internetowego forum wcale nie jest samotnym odmieńcem, który spędza większość wolnego czasu w sieci, z dala od spraw realnego świata. Przeciwnie, uczestnik forów jest zazwyczaj bardziej zaangażowany w różnego rodzaju przedsięwzięcia społeczne niż osoby, które z forów w sieci nie korzystają . Jeden ze studentów Patricii Wallace, autorki książki Psychologia Internetu opowiadał, że biorąc udział w zajęciach akademickich, z powodu swojej małej atrakcyjności, rzadko miał odwagę zabrać głos, aktywnie uczestniczył natomiast w wielu forach. Anonimowość, jaką zapewnia forum, sprzyja temu, że poruszane są na nich tematy, o jakich wstydzilibyśmy się rozmawiać w cztery oczy. Internet daje ludziom szansę wzajemnego poznania się bez obciążenia stereotypami związanymi z fizyczną atrakcyjnością. Gdy upowszechni się interaktywne przekazywanie głosu i obrazu, sytuacja znowu się zmieni, lecz na obecnym etapie rozwoju sieci oddziaływanie piękności jest trochę ograniczone. Innym aspektem jest fakt, że forum jest często miejscem wymiany poglądów na temat bieżących wydarzeń politycznych, polem do krytyki poczynań politycznych elit lub wręcz odwrotnie. Gdy prezydent Zielonej Góry wybrała się do Rumunii ze służbową wizytą, forumowicze oceniali, że ta podróż nie daje miastu żadnych korzyści, a zapłacić za nią będą musieli wszyscy mieszkańcy. Jeden z forumowiczów użył wówczas słów: "Ronowicz, ty kretynko - opamiętaj się". Prezydent miasta złożyła zawiadomienie do prokuratury, a winowajca został ukarany. Są to jednak sprawy marginalne, bo internautom trudno zakneblować usta. Jest zaskakujące, jak szybko Internet stał się miejscem obywatelskiej aktywności, tym cenniejszej, że forumowicze nie muszą się znać czy mieszkać blisko, by zrobić coś dla wspólnego dobra . Na forum zwykli zjadacze chleba mogą wirtualnie zetknąć się z osobistościami z wielkiej polityki. Jakiś czas temu dyskutantów i moderatora forum gazeta.pl zaskoczyło pojawienie się postu podpisanego „lwprezydent”. Jego treść sugerowała, że autorem jest Lech Wałęsa. Moderatorzy gazety sprawdzili tożsamość dyskutanta i potwierdziło się . Sam byłem świadkiem jak głos w dyskusji pod informacją w portalu interia.pl na temat przetargu na czwartą częstotliwość GSM zabrał głos przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury poseł Janusz Piechociński. Moderatorzy potwierdzili autentyczność wpisu. Dzięki sprzężeniu Internetu z telefonem komórkowym fora internetowe ewoluują w coś, czego kształt, znaczenie i wpływ na nasze życie trudno przewidzieć. Rola forów jest trudna do przecenienia, doprowadziły one do zjawiska określanego przez socjologów jako „śmierć eksperta”. Dzięki wymianie doświadczeń i informacji, właśnie na forach, zmniejszyła się rola autorytetów i specjalistów, których zaczyna wypierać „internetowa mądrość zbiorowa”. W Japonii rozwija się zjawisko mobliggingu (od połączenia słów mobile i blogging, czyli internetowe pamiętnikarstwo przez telefon), użytkownicy telefonii komórkowej trzeciej generacji umieszczają na forach zdjęcia wypadków drogowych albo krótkie filmy z miejsc przestępstw . Rola forów internetowych jest trudna do obiektywnej oceny. Bezsprzecznie jest to nowa, niespotykana wcześniej, forma bezpośredniej komunikacji. Dla jednych jest to filar wolności słowa, miejsce, gdzie mogą zostać poruszone wszystkie tematy. Dla innych fora prowadza do zwulgaryzowania języka, ściągają debatę publiczną na samo dno. Niewątpliwie internetowe listy dyskusyjne silnie oddziaływają na szerokie kręgi sieciowych społeczności i za wcześnie jest określić bilans zysków i strat wynikających z tego nowego zjawiska.
VI. Telefonia komórkowa
Odkąd staliśmy się społeczeństwem mobilnym telefon stacjonarny przestał nam wystarczać. Już dziś z telefonu komórkowego w każdej chwili można wysłać e-maila. Nie jest do tego potrzebny telefon obsługujący system WAP (Wireless Aplication Protocol), choć z pewnością upraszcza on kontakt z Internetem. Abonenci sieci komórkowych mają dostęp do poczty elektronicznej poprzez SMS (według Bena Wooda z firmy analitycznej Gartner Dataquest SMS-y, mimo, że funkcjonują zaledwie kilka lat, już należą do technologii przeszłości, a nadchodzi era wiadomości multimedialnych ). Jeszcze kilka lat temu telefony komórkowe posiadała tylko najzamożniejsza, wąska warstwa społeczeństwa. Dziś komórkę ma prawie każdy i nie wyobraża sobie życia bez niej. Niektórzy z nas najchętniej w ogóle nie wyłączaliby swoich aparatów komórkowych. Szczególnie młodzi ludzie nie mogą się obejść bez przenośnych telefonów, które są dla wielu potwierdzeniem dorosłości i pełnowartościowości. Z kolei współcześni, niejednokrotnie zapracowani rodzice w zasadzie rozmawiają ze sobą bezpośrednio w weekendy i to nie zawsze. Na co dzień ograniczają się do kontaktów zastępczych, przesyłając lakoniczne komunikaty. Przez tradycyjny telefon rozmawiało się w potrzebie i zwłaszcza bez potrzeby, tymczasem dialogi komórkowe mają z reguły jasno określony cel. Komórka jest urządzeniem, które może działać również na szkodę rodziny, a nawet wydaje się wręcz do tego stworzone, by ułatwić życie mężom i żonom nie w pełni dochowującym wierności małżeńskiej . Telefony stacjonarne, których numer można znaleźć w książce telefonicznej, coraz częściej stają się narzędziem jedynie do oficjalnego porozumiewania się. W wielu przedsiębiorstwach pracodawcy obdarowują podwładnych służbowymi telefonami, wymagając w zamian dyspozycyjności przez całą dobę. Sami również nie wyłączają aparatów nawet podczas weekendów i wakacyjnych wojaży. Takie zachowanie psychologowie i socjologowie nazwali "syndromem stałego połączenia". Maurene Caplan Grey z Gartner Group - firmy, która przeprowadziła badania na temat uzależnienia od służbowej korespondencji pracowników piastujących kierownicze stanowiska - tłumaczy, że gdy taka osoba nie otrzymuje żadnych wiadomości, zaczyna się czuć niepewnie . Można się spotkać z opiniami, że telefonia komórkowa odziera nas z prywatności i prawa do samotności. Możliwość wzajemnej inwigilacji wzrosła niepomiernie wraz z nową generacją usług telefonii komórkowej. MMS, czyli komunikaty multimedialne, to nic innego jak możliwość wysłania z komórki zaopatrzonej w aparat fotograficzny (już niemal standard) fotografii z każdego miejsca i o każdym czasie. Wystarczy jedno naciśnięcie klawisza, by zdjęcie poszło w świat, praktycznie niezniszczalne. W cyfrowej epoce komórek i Internetu zdjęcia niemal natychmiast stają się własnością całego świata. To tylko początek, bo tam, gdzie działa już tzw. telefonia komórkowa 3G, można nie tylko zrobić zdjęcie, ale i nakręcić film (w Osace od kwietnia 2002r. można na specjalny numer telefonu policyjnego wysyłać filmowe zapisy scen przestępstw ). W Korei Południowej, jednym z najbardziej zinformatyzowanych krajów świata, telefony komórkowe, obok Internetu, stały się narzędziem synchronizowania manifestacji poparcia najpierw dla reprezentacji Korei Południowej w piłce nożnej na Mistrzostwach Świata w 2002 roku, a następnie dla kandydata na prezydenta Roh Moo Hyun’a, „człowieka znikąd”, który stanął w wyborach naprzeciw kandydata panującego establishmentu Lee Hoe Chang’a. Oficjalne media bojkotowały Roh i popierały Lee. Internet i właśnie telefonia komórkowa stały się zupełnie niezależną od oficjalnych mediów przestrzenią komunikacji młodzieży. Okazało się, że można poprowadzić wielką i skuteczną kampanię wyborczą bez dostępu do telewizji i najważniejszych gazet, a wzajemne mobilizowanie się przez Sieć młodych wyborców, aby szli do urn, dało Roh wyborcze zwycięstwo .
VII. Wirtualne społeczności
Intrygującym problemem jest, czy Sieć jest dla człowieka w swoistym Matrixem, w którym przebiega część życia człowieka (a niekiedy i całe), czy też Internet jest tylko narzędziem, które jest przez niego wykorzystywane . Ludzie krążą w przestrzeni wirtualnej w poszukiwaniu informacji, rozrywki, pracy, towarów i usług, znajomych przyjaciół czy nawet męża lub żony (ciekawy jest pogląd amerykańskiej publicystki Racheli Chalmers, że współczesnego homo sapiens wędrującego po Internecie w poszukiwaniu potrzebnych mu informacji w warstwie instynktów wciąż niewiele odróżnia od dzikiego zwierzęcia - informacja jest dziś odpowiednikiem zwierzyny łownej, współczesnym mamutem, którego upolowanie może zagwarantować dostatek, spokój i bezpieczeństwo. Zmieniły się tylko narzędzia i obiekt łowów; metody od wieków pozostają te same ). Czy ludzie mogą tworzyć wspólnoty bezpośrednio w Internecie? Bardzo trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Członkowie wspólnot wirtualnych twierdzą, iż sieci komputerowe są także pewnym rodzajem sieci społecznych, pokonujących wielkie dystanse przestrzenne. Głównym powodem wchodzenia w owe „społeczności” sieciowe jest chęć poznawania nowych ludzi, możliwość anonimowego wypowiadania swoich poglądów, łatwość wchodzenia do takich grup, poszukiwanie rozrywki, chęć przynależności do jakiejś wspólnoty czy chęć udawania kogoś innego. Wirtualne wspólnoty cechuje mniejszy stopień spoistości (niż w społecznościach realnych), więzi społeczne często są słabsze i krótkotrwałe, można do nich zarówno łatwo przystąpić, jak i wyjść. Członkostwo ma charakter otwarty i jest anonimowe, odrzucenie nie powoduje tak dużej traumy jak w świecie realnym, a członków tych zbiorowości nie łączą żadne zobowiązania. Sceptycy twierdzą, że środowiska oparte o porozumiewanie się za pośrednictwem Internetu nie mogą w ogóle tworzyć grup społecznych, głównie ze względu na efemeryczność oraz przejściowość interakcji . Z kolei badania Korenmana i Wyatta wykazały, że można mówić o silnym poczuciu grupowości wśród internautów . Większość wirtualnych respondentów ich ankiety odpowiedziała, że grupa daje im informację, poczucie przynależności do społeczności oraz możliwość dyskusji na tematy osobiste. Wśród grup wirtualnych można wyróżnić wiele typów - grupy składające się z ludzi znających się osobiście, którzy wykorzystują Sieć jako środek komunikacji w przerwach pomiędzy osobistymi spotkaniami czy znajdujące się na przeciwległym biegunie grupy, których członkowie raczej nie spodziewają się spotykać w świecie realnym. Wydaje się to być zaskakujące, ale w internetowych grupach występują zachowania konformistyczne, pomimo anonimowości, braku fizycznej obecności i ograniczonych środków zmuszających jednostkę do podporządkowania się. Za przykład może tu posłużyć dostosowywanie się większości członków do panującej w Sieci netykiety.
VIII. Zakończenie
Dynamiczny rozwój Sieci zmienia świat, stał się przyczyną ogromnych społecznych zmian i prawie zdominował kulturę masową. Nawet mimo woli człowiek został zniewolony przez nowoczesne, masowe środki komunikacji i sposób, w jaki serwuje mu się tą drogą informacje. Zjawiska takie jak telefonia komórkowa czy Internet umożliwiają komunikację i dostęp do informacji na bardzo szeroką, niespotykaną dotychczas skalę. Coraz mniej istotne w porozumiewaniu się i przekazywaniu wiedzy stają się czynniki takie jak odległość. Wszystkie dziedziny i formy aktywności społecznej łączą się na fundamencie tworzonym przez rozwój i ekspansję technologii informacyjno-komunikacyjnych. Interaktywne cyfrowe media coraz częściej występują w roli narzędzi pośredniczących w relacjach ze światem, w tym także w kontaktach międzyludzkich. Warto już dziś nauczyć się takich haseł jak WAP, Bluetooth lub komórki trzeciej generacji. Niedługo będą powszechnie używane w towarzystwie. Pod tymi hasłami kryją się technologie, dzięki którym będziemy się porozumiewać z taką łatwością, jak myślimy. (projektanci chcą pójść nawet jeszcze dalej i gdzie się tylko da, wyzwolić nas z konieczności myślenia: np. szwedzki producent sprzętu telekomunikacyjnego Ericsson podpisał umowę z Electroluksem, w ramach której obie firmy będą wspólnie projektować urządzenia domowe, jakimi za pomocą komórki i Internetu będzie można sterować spoza domu ). Informacja oraz dostęp do niej odgrywają coraz większą rolę. W wielu profesjach przeoczenie jakiejś wiadomości oznacza porażkę, a życie off-line odbierane jest jako skazanie się na odrzucenie i brak akceptacji. - Zamiast żywymi ludźmi otaczamy się wynalazkami i nawet nie zauważamy, jak przejmują nad nami kontrolę. Internet i telefonia komórkowa nie powinny nam przesłaniać rzeczywistego świata - ostrzegają psychologowie . Rozwój społeczeństwa informacyjnego wydaje się niepowstrzymany, a z pewnych przyczyn - jak pokazuje przykład polityki Unii Europejskiej - także i pożądany. Można w tej sytuacji jedynie dbać o to, aby rozwój ten przybierał oczekiwane formy.