Powstanie Wielkopolskie
Powstanie wielkopolskie, czyli wystąpienie zbrojne ludności, przeciwko władzom niemieckim, rozpoczęło się 27.12.1918r. w Poznaniu, było odpowiedzią na demonstracje niemieckie przeciwko przyjazdowi Ignacego Jana Pederewskiego.
Celem powstania było uwolnienie Wielkopolski i Pomorza spod władzy niemieckiej. Wzięły w nim udział oddziały Straży Ludowej, Polskiej Organizacji Wojskowej zaboru pruskiego, Służby Straży i Bezpieczeństwa oraz ochotnicy. Do 15.01.1919r. wojska powstańcze wyzwoliły prawie całą Wielkopolskę (z wyjątkiem północno-zachodnich i południowych obrzeży prowincji poznańskiej), tocząc ciężkie walki, m.in. pod Rawiczem i Lesznem.
Cała historia Powstania Wielkopolskiego, zaczęła się 8 stycznia 1918r. Właśnie wtedy prezydent USA, W. Wilson, chciał pomóc Polsce odzyskać niepodległość. Naszczęście 3 czerwca premierzy rządów Francji, Anglii i Włoch, na konferencji w Wersalu przyjęli uchwałę stwierdzającą konieczność odbudowy niepodległego państwa polskiego.
Już 11 listopada 1918r. zakończyła się I wojna światowa i po 123 latach niewoli, Polska odzyskała upragnioną niepodległość .
Na ziemi wolsztyńskiej i rakoniewickiej trwały przygotowania do przejęcia władzy przez Polaków od znienawidzonego zaborcy pruskiego. 20 11. odbył się zjazd delegatów rad robotniczych i żołnierskich z całej prowincji. Dwa dni później w Wolsztynie powstała Powiatowa Rada Ludowa do kontroli poszczególnych urzędników niemieckich na stanowiskach kierowniczych. 24.11.1918r. na wiecu kilku tysięcy Polaków z całego powiatu babimojskiego, w tym z Rakoniewic przyjęto rezolucję: „My, Polacy, zamieszkali na Kresach Księstwa, na prastarej ziemi nadobrzańskiej, oświadczamy uroczyście, że mimo większej niewoli, mimo podłych zapędów germanizacyjnych zaboru pruskiego, czujemy się Polakami do szpiku kości, czujemy się dziećmi 25 milionowego narodu. Żądamy stanowczo by nas przyłączono do Wolnej Zjednoczonej Polski!”
Już dwa dni po tym niesamowitym wydarzeniu, ks. Alfons Graszyński polecił Stefanowi Jasińskiemu, aptekarzowi z Rakoniewic, utworzyć Straż Ludową. Była ona jednak pod ścisłą kontrolą władz pruskich.
2 grudnia w Wolsztynie odbył się zjazd niemieckich rad ludowych. Niemcy agitowali i zbierali podpisy pod petycjami, głównie we wsiach „olęderskich” zamieszkałych przez Niemców, za pozostawieniem powiatu w granicach Prus. 12 dni później, przez Rakoniewice (w kierunku Wolsztyna) przeszli wracający z frontu Polacy z przypiętymi do klapy biało-czerwonymi kokardami. W niektórych oknach wywieszono flagi narodowe.
W odpowiedzi na to w okolicznych wioskach, zaczęli tworzyć uzbrojone bojówki. W Gościeszynie, z inicjatywy ks. Alfonsa, utworzono polski oddział Straży Ludowej, który później uczestniczył w walkach powstańczych i wyzwalaniu Wolsztyna.
W nocy z 26 na 27 grudnia o godz. 300 zjawił się w Rakoniewicach pierwszy patrol polski, składający się z pięciu ludzi. Byli tam m.in. marynarz Janus z Grodziska, aptekarz Karwowski i Marian Szermer. Poinformowali oni Stefana Jasińskiego o całokształcie mającego wybuchnąć Powstania wielkopolskiego. Już na następny dzień rozpoczęło się ono w Poznaniu. 25 – 30 grudnia; powstańcy wielkopolscy wzmocnili pozycje wokół Ruchocic, zabezpieczając ewentualny atak Niemców na Grodzisk Wlkp. Po tym wydarzeniu, do Wolsztyna przybył silnie uzbrojony oddział Grenzschutzu pod dowództwem von Frankenberga. Obsadził głównie urzędy, dworzec i pocztę. Patrolował miasto, przeprowadzał rewizje w poszukiwaniu broni. Powstańcy wielkopolscy szybko i w zasadzie bez walk, rozbrajając Niemców, oswobodzili powiaty z przewagą ludności polskiej. W powiecie babimojskim Niemców było około 50% i nie udało się w ten sposób przejąć władzy. Na pomoc przyszły odziały powstańcze z już oswobodzonych powiatów. 3 stycznia Rakoniewice oswobodzono z jarzma pruskiego. Do miasta wkroczył dwustuosobowy oddział z Grodziska podporucznika Stanisława Siudę. Rozmiar powstańczej walki tak przerażał Niemców, że Rakoniewice oddali w ręce powstańców po kilku strzałach. Niemcy wycofali się do Rostarzewa i tam, w nocy, silnie obsadzili Rostarzewo i następnego dnia z rana wysłali dobrze uzbrojony batalion dla odbicia Rakoniewic. Dowódca polskich oddziałów podporucznik Stanisław Siuda był bardzo przezorny i dobrze ubezpieczył Rakoniewice. Przygotował również kontratak na wypadek natarcia Niemców. Umożliwił mu to stały napływ powstańców, których liczba wzrosła już do około 400 ludzi. Byli oni jednak uzbrojeni w 30%. Uderzenie Niemców z kierunku Rostarzewa i Stodolska powstańcy odparli bądź na zajmowanych stanowiskach, bądź też wykonując kontrataki. Walka obronna Rakoniewic trwała 16 godzin i zmusiła Niemców do odwrotu. Miasto udało się obronić dzięki odwadze powstańców, m.in. plutonowego A. Janusa, który dwukrotnie poderwał swoich żołnierzy do walki wręcz, na bagnety. Oddziały powstańcze, w tym ochotniczy oddział Rakoniewic, po odparciu ataku Niemców, ruszyły na Wolsztyn.
Staraniem Czerwonego Krzyża w Rakoniewicach powstał szpital wojskowy, z lekarzem Stęszewskim i Rostem. Kompletne wyżywienie i kwatery zapewnił powstańcom aptekarz Stefan Jusiński.
Po nieudanym szturmie Rakoniewic dowództwo niemieckie obsadziło siłami około 150 żołnierzy Rostarzewo, a pozostało wojsko wycofało do Wolsztyna. Tutejszy garnizon składał się z dobrze wyposażonych oddziałów Grenzschutzu, dysponujących bronią maszynową, baterią armat i oddziałem kawalerii. Ponadto wszyscy koloniści niemieccy mieszkający w tym rejonie zostali uzbrojeni, znacznie zwiększając siły nieprzyjacielskie. Oddziały polskie, przed atakiem na Wolsztyn, liczyły blisko 800 powstańców uzbrojonych w 80%. Podzielono je na trzy grupy. Jedna, złożona z oddziałów Wielichowa, Kościana, Wilkowa Polskiego, Stęszewa, Wielkich Łęk i Kamieńca pod dowództwem podporucznika Kazimierza Zenktelea, który dowodził też całością akcji, miała maszerować do Gościeszyna, omijając Rostarzewo i uderzyć niespodziewanie od południa na Wolsztyn. Drugą grupę stanowił oddział z Obry i okolicy pod dowództwem Nikodema Wojtkowiaka. Jego zadaniem było nacierać od zachodu, między jeziorami zbąszyńskimi i wolsztyńskimi i odciąć drogę nieprzyjacielowi. Trzecia grupa, obejmująca oddziały z Rakoniewic i Grodziska pod dowództwem podporucznika Stanisława Siudy, miała zdobyć Rostarzewo i nacierać na Wolsztyn od strony wschodniej i północnej.
W kolejnych dniach, przegrupowano oddziały i podprowadzono na podstawy wyjściowe do natarcia, które nastąpiło o godz.630 rano w niedzielę. Walki przebiegały zgodnie z założonym planem. Niemcy, nie mając wiadomości od swych oddziałów z Rostarzewa o zbliżaniu się powstańców, zostali zaskoczeni uderzeniem powstańców z Rakoniewic, Wielichowa, Gościeszyna, Adamowa pod dowództwem Kazimierza Zenktelera i Wojtkowiaka (warto tu dodać, że Gościeszyn zastał wyzwolony przez oddział powstańców z gościeszyńskich, który zorganizował hrabia Kurnatowski, właściciel Gościeszyna). Oddział nacierający od zachodu wprawdzie odparty, nie zmieniło to jednak ogólnej sytuacji. Powstańcy szturmujący Wolsztyn od południa wypierali Niemców z miasta zadając im poważne straty. Zacięte walki toczyły się przede wszystkim na cmentarzu ewangelickim, na poczcie i na dworcu. Do godz. 900 powstańcy zdobyli połowę miasta. W walkach zginął powstaniec Antoni Przybylski i trzech żołnierzy niemieckich. Wobec przewagi i osiągnięć powstańców Niemcy zamieszkujący w Wolsztynie wystąpili o zawieszenie broni. Rozpoczęły się pertraktacje, w których uczestniczyli przedstawiciele Polskiej Rady Ludowej, Niemieckiej Rady Ludowej i dowódcy obu wojsk: oddziałów powstańczych- Kazimierz Zentkteler i Granschutzu- von Frankenberg. W wyniku porozumienia oddziały obu stron miały opuścić miasto. Nagle Niemcy z nieznanych przyczyn zaczęli strzelać do powstańców w zachodniej części miasta. Wzburzeni powstańcy, wsparci dodatkowymi oddziałami przybyłymi z Obry, Kiełkowa, Żodynia, Siedlca i Chorzemina, wyparli zaskoczonych Niemców z miasta i rozbroili ich zdobywając znaczną ilość broni. W ten sposób szeregowi powstańcy przekreślili niekorzystne dla strony polskiej porozumienie i przyczynili się do ostatecznego opanowania Wolsztyna. Niemcy ponieśli w walkach o Wolsztyn poważne straty, tracąc na rzecz powstańców 4 armaty, 5 ciężkich i kilka lekkich karabinów maszynowych, 600 karabinów i z dużą ilością amunicji oraz całkowite wyposażenie szpitala wojskowego.
Podczas bitwy o Wolsztyn grupa powstańców pod dowództwem ppor. Stanisława Siudy toczyła bitwą z Niemcami o Rostarzewo. Grupę tą podzielono na dwa oddziały, z których jeden nacierał wzdłuż szosy Rakoniewice – Rostarzewo i napotkał tam zacięty opór; drugi, przechodząc Stodolsko, uderzył na Rostarzewo od północy. Szturm ten oraz odgłosy walki w Wolsztynie zadecydowały o wycofaniu się Niemców. Po opanowaniu Rostarzewa grupa ppor. Siudy posuwała się w kierunku Wolsztyna, jednak w walkach o miasto nie brała udziału, gdyż Wolsztyn został już oswobodzony. Wobec internowania Polaków w Zbąszyniu, podporucznik Stanisław Siuda polecił internowanie około 20 wyższych osobistości wśród Niemców w Wolsztynie, m.in. starostę von Lucke’go, pastora, który rzekomo strzelał za swego okna do powstańców i hrabinę Schlieffen z Wioski.
5 stycznia 1919r. Proboszcz parafii Gnin, ks. Różycki utworzył oddział powstańczy z mieszkańców swojej parafii. W nocy zaatakował uzbrojonych kolonistów niemieckich stacjonujących w szkole w Jabłonnie. Zaskoczeni Niemcy poddali się bez oporu oddając powstańcom broń i amunicję.
Następnego dnia, do Wolsztyna przybył porucznik Stanisław Siuda, nowy komendant odcinka frontu mianowany przez Dowództwo główne Powstania. Zorganizował wolsztyńską ochotniczą kompanię powstańczą, (która wkrótce walczyła z Niemcami pod Kopanicą, Babimostem, Kargową, nowym Kramskiem), oddziały Straży Obywatelskiej oraz polskie władze administracyjne.
Miesiąc później w walkach powstańczych polegli między innymi trzej mieszkańcy Gnina: Bartkowiak, Braun i Kaczmarek.
12 lutego nastąpiła zmasowana kontrofensywa wojsk niemieckich, które zajęły Babimost i Kargowę; w krwawych walkach zostali zatrzymani pod Kopanicą, Wielkim Grójcem i Nową Wsią Zbąską. Front ustalił się linii jezior obrzańskich i rzeki Obry.
Na cmentarzu parafialnym w Rakoniewicach odbył się pogrzeb, poległych 3 lutego pod Nowym Kramskiem, powstańców Stefana Wujca i Ignacego Todka. Na pomniku wyryto napis: „Życie swe młode dali Ojczyźnie w ofierze za Wolność!”
13 dni później zawarto pokój w Trewirze. Wzdłuż granic, wywalczonych przez wojska powstańcze terenów, wytyczono linię demarkacyjną.
26 marca podpisano zawieszenie broni na odcinku wolsztyńskim.
28 czerwca podpisano Traktat Wersalski. Powiat babimojski został podzielony. 741km2 przyznano Polsce, 286km2 pozostało w rzeszy Niemieckiej. Część Polska powiatu z miastami Wolsztynem, Rakoniewicami, Rostarzewem i Kopanicą utworzyła powiat wolsztyński. Rakoniewice i Rostarzewo tworzyły tzw. Komisariat obwodowy. W 1928r. Komisariaty nazwano wójtostwami obwodowymi. Pierwszym burmistrzem Rakoniewic po odzyskaniu niepodległości Polski został Stefan Jasiński- zasłużony aptekarz rakoniewicki, patriota, krzewiciel polskości, organizator i uczestnik powstania. Funkcę burmistrza pełni do marca 1920r.
Pierwszym kierownikiem szkoły i jej organizatorem był nauczyciel Karol Otto, urodzony w 1884r. (krótki okres pracy przerwała w dniu 8 kwietnia 1919r. nagła śmierć; pochowany na cmentarzu parafialnym w Rakoniewicach). Wkrótce po nim kierowanie szkoły powierzono Bronisławowi konopińskiemu.
Funkcjonuje polska siedmioklasowa Szkoła Powszechna. Kolejnym kierownikiem zostaje Antoni Szymanowski (od 1920r. do 1928r.) po nim kierownictwo szkoły obejmuje Władysław Kotrzewski, który przybył do Rakoniewic z pobliskich Śniat. W pamięci starszych Rakoniewiczan zachował się jako świetny organizator życie szkolnego, sumienny i wymagający od siebie i nauczycieli pedagog, przy tym zamiłowany malarz, szczególnie krajobrazów i martwej natury. Przy szkole uruchomiono dzielną placówkę przysposabiającą młodzież do rzemiosła (Publiczna Dokształcająca Szkoła Zawodowa), której kierownikiem był również Władysław Kotrzewski. Jej ukończenie było warunkiem przystąpienia do egzaminu czeladniczego. Nauczyciele polscy prowadzili wiele różnych kursów oświatowych i uczestniczyli w życiu społecznym i politycznym miasta. W polskiej szkole okresu międzywojennego uczyli m.in. Antoni Szymanowski, Bronisław Konopiński, Władysław Kotrzewski, Bruno Anders, Władysław Gawłowicz, Aniel Kolembianka, Wanda Krasucka- Pawłowska, Halina Kopianka, Oskar Lange, Jan Lipiński ( Pierwszy prezes Ogniska ZNP w Rakoniewicach), Edmund Pawłowski, Felicja Pieczyńska, Seweryna Roj i jej mąż Stanisław (zamordowany przez hitlerowców w VII Forcie w Poznaniu), Maria Ściągalska, Ewa Sudoł- Kumoch (jedna z pierwszych członków ZNP i członek Zarządu Powiatowego pod prezesurą Antoniego Sturnego), Maria Trumpusówna (w czasie działań wojennych zginęła od wybuchu bomby lotniczej), Andrzej Sawojka, Fryce Assmon (uczył tylko w 1939r. – jak się później okazało, aktywny gestapowiec w Warszawie w okresie okupacji hitlerowskiej).
2 grudnia 1919r. na rynku w Rakoniewicach odbyła się zbiórka i przegląd oddziałów powstańców wielkopolskich. Wielu z nich weźmie udział w obronie Ojczyzny przed nawałą bolszewicką w wojnie polsko-rosyjskiej 1920-1921 pod dowództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Czytając historię Powstania Wielkopolskiego, bardzo mnie ona zaciekawiła i zacząłem szukać coraz więcej informacji, by poznać ją dokładniej. Znalazłem dużo wiadomości o osobach, które walczyły w Powstaniu. Dowiedziałem się, że było ich ponad 70 tysięcy, zginęło ok.2 tysięcy, a do dnia dzisiejszego przeżył tylko 1 Powstaniec. Jestem dumny z ich waleczności i patriotyzmu, tym bardziej, że sam mieszkam na terenach z których oni pochodzili. Cieszę się, że jestem Polakiem, mam zamiar dalej poznawać naszą przeszłość i opowiadać o odwadze naszych przodków.