Problem wyżywienia ludności na świecie
Od najdawniejszych czasów sprawy wyżywienia ludzi budziły troskę, szczególnie wtedy gdy miliony umierały i umierają z głodu.
Szybki wzrost zaludnienia Ziemi - spowodowany głównie wysokim przyrostem naturalnym w krajach Trzeciego Świata - sprawia, że wyżywienie ludności staje się jednym z najważniejszych problemów współczesności. Klęską głodu określa się okres, w którym stale występują niedobory żywności na dużym obszarze. W takiej sytuacji całe społeczności głodują i w rezultacie ludzie masowo umierają.
Najważniejszą przyczyną głodu są złe rządy i polityka międzynarodowa. W krajach dobrze rządzonych nigdy nie ma głodu. Natomiast wśród 25 krajów najbardziej nim dotkniętych wszystkie są rządzone źle czy wręcz fatalnie. Niestety, niemały udział mają w tym Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, wymuszające na krajach ubogich reformy gospodarcze, pogłębiające nędzę i powodujące głód, jak to ma obecnie miejsce na południu Afryki. Rolników w krajach biednych nie zmusza się już pod groźbą użycia broni do zakładania kołchozów (w XX wieku doprowadziło to do śmierci wielu milionów ludzi). Ale w krajach, w których szaleją wojny, ludzie z automatami w ręku wciąż pozbawiają wieśniaków jakichkolwiek bodźców do produkcji żywności czy wręcz wypędzają ludność z wielkich obszarów, pozbawiając ją możliwości uprawy ziemi, jak działo się do niedawna w Angoli. We wschodnim Kongo Dem. nikt nie chce hodować bydła, gdyż rozwydrzone wojsko rwandyjskie kradnie wszystko, co wpadnie mu pod rękę. W większości krajów afrykańskich produkcja rolnicza nie nadążała za rozwojem demograficznym , co przyczyniło się do zaostrzenia występujących tam od lat deficytów żywności , a w konsekwencji również konfliktów plemiennych ( Rwanda , Somalia , Etiopia , Sudan.). Ludność nie chce też uprawiać ziemi - nie wie, czy doczeka na miejscu do zbiorów, a jeśli nawet - czy nie zostanie obrabowana. Ale i w krajach, gdzie jest pokój, prawa własności nie są zabezpieczone. W Zimbabwe rząd odbiera grunty białym farmerom i rozdziela je między swych zwolenników, co powoduje gwałtowny spadek produkcji rolnej. W wielu krajach osobom indywidualnym w ogóle nie pozwala się posiadać ziemi. W jeszcze innych wieśniakom tylko z wielkim trudem udaje się zdobyć formalny tytuł własności, przez co chłopi - zwłaszcza małorolni - nie mogą posłużyć się swoim polem uprawnym jako zastawem, niezbędnym do uzyskania kredytów na inwestowanie w wydajniejszą technikę. Z drugiej strony jednak zadłużenie drobnych rolników na inwestycje często prowadzi ich do utraty gospodarstw.
Według szacunków FAO (Organizacja do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa), prawie 25% mieszkańców kuli ziemskiej odżywia się niewystarczająco i niewłaściwie, w tym ok. 10% głoduje, tzn. ich organizm jest w stanie długotrwałego niedoboru składników pokarmowych. Brak białka w pożywieniu powoduje tzw. głód utajony, który osłabia zdolności fizyczne i umysłowe człowieka. W dużym stopniu dotyczy to dzieci, co najczęściej powoduje zmniejszenie normalnych zdolności umysłowych w okresie późniejszym.
Przyczyn pogarszającej się kondycji rolnictwa afrykańskiego należy upatrywać w niekorzystnych zmianach warunków klimatycznych i glebowych .
Klęski głodu występują zwykle w krajach rozwijających się, w których katastrofalne skutki suszy ulegają zwielokrotnieniu wskutek zacofanej infrastruktury: brakuje zbiorników do magazynowania wody, a fatalny stan dróg utrudnia przeprowadzenie akcji pomocy
Warunkiem prawidłowego odżywiania się jest też dostateczna ilość czystej wody, o którą coraz trudniej. Zanieczyszczona woda używana do celów konsumpcyjnych jest źródłem wielu chorób. Choroby spowodowane niedożywieniem to głównie marazm i kwasiorkor. Marazm jest powodowany brakiem produktów energetycznych, a niedożywione dzieci są całkowicie wychudzone. Natomiast kwasiorkor jest powodowany brakiem białka w pożywieniu. Wiele dzieci nie jest objętych stałą opieką lekarską. Głód nie zbierałby tak tragicznych plonów, gdyby nie katastrofalny poziom zdrowia mieszkańców kontynentu. Wycieńczeni chorobami ludzie łatwo ulegają głodowi, na skutek czego śmiertelność wywołana głodem jest znacznie wyższa. Niski poziom medycyny, bardzo trudny dostęp do podstawowych usług medycznych
Ludzie osłabieni wskutek niedożywienia łatwo zapadają na różnego rodzaju choroby. Szybko szerzą się epidemie cholery, tyfusu, grypy, a także odry, przy czym każda z tych chorób może spowodować śmierć. Sytuację tych ludzi pogarsza także epidemia HIV / AIDS. skutecznie niszczy podstawy społecznej egzystencji. Blisko 33% społeczeństw regionu jest zarażonych wirusem HIV, co wywiera dramatyczne piętno na gospodarce afrykańskiej. Ludzie nie są w stanie normalnie pracować, a więc nie mogą samodzielnie zaspokoić podstawowych potrzeb swoich i najbliższych. Często ciężar utrzymania rodziny biorą na siebie dzieci. Głód nie zbierałby tak tragicznych plonów, gdyby nie katastrofalny poziom zdrowia mieszkańców kontynentu. Wycieńczeni chorobami ludzie łatwo ulegają głodowi, na skutek czego śmiertelność wywołana głodem jest znacznie wyższa
Kolejnym czynnikiem jest panująca w tych państwach bieda. W krajach trzeciego świata brakuje pieniędzy na zakup żywności w wypadku klęski nieurodzaju, a próby wdrożenia programów rozwoju gospodarki, jak chociażby zwiększenie produkcji na eksport, prowadzą często do ograniczenia produkcji żywności przeznaczonej na rynek wewnętrzny. W okresie suszy ceny rosną, a ludzi nie stać na zakup potrzebnej żywności
Obszarami permanentnego głodu są kraje słabo rozwinięte gospodarczo, o wysokich wskaźnikach przyrostu naturalnego, przewyższających wzrost produkcji żywności. Klasycznymi przykładami są kraje Afryki, leżące głównie w strefie Sahary, np.: Burkina Faso, Czad, Erytrea, Etiopia - (w Etiopii kolejne klęski głodu z lat 1968-1975 i 1983 - 1986 spowodowały śmierć ok. 15 mln. osób) Mali, Mauretania, Niger, Sudan, Somalia oraz takie państwa Azji jak Afganistan, Bangladesz, Indie, Kambodża. Obecnie ludzie umierają z głodu nie dlatego, że brakuje żywności na świecie, lecz dlatego iż państwa ubogie nie mają środków na jej zakup od państw posiadających duże zapasy artykułów rolnych.
W dobie globalizacji i nowych możliwości problem Afryki ciągle pozostaje starym wyzwaniem. Aby sytuacja w Afryce uległa poprawie potrzebne są ogromne nakłady finansowe, bo problemy tego kontynentu są tak wielkie, że Afrykańczycy sami sobie pomóc nie mogą, nie poradzą sobie samodzielnie z tym problemem. Wszędzie widoczny jest chaos, bałagan i słabość władz państwowych, rozdzieranych wewnętrznymi waśniami i przygniatanych własną nieudolnością. Egoizm władz skazuje mieszkańców na samotną walkę o przetrwanie. Dotychczasowa pomoc i propozycje krajów rozwiniętych [Unii Europejskiej i USA] niestety potwierdzają, że nie ma łatwego rozwiązania tragicznej sytuacji w Afryce. Kraje zachodnie finansują pomoc humanitarną [Caritas, Oxfam czy Czerwony Krzyż], ale jest to tylko doraźny sposób pomocy Afrykańczykom. Często jednak zdarza się, że żywność jest marnotrawiona i ulega zniszczeniu [powodzie, ulewy, insekty]. Często są też problemy z jej dostarczeniem [wewnętrzne waśnie, walki plemienne].
Nadzieję na poprawę sytuacji żywnościowej świata wiąże się z tzw. zieloną rewolucją, polegającą na stosowaniu wysokoplennych odmian pszenicy i ryżu. Wyhodowanie, przez hybrydyzację, rekordowo wydajnej pszenicy o krótkim źdźble (przez Amerykanina norweskiego pochodzenia Normana Borlauga - za co otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 1970 r.) i jej rozpowszechnienie - przede wszystkim w Meksyku, Indiach i Pakistanie oraz upowszechnienie wysokoplennego ryżu na Filipinach przyczyniły się do wyraźnego zmniejszenia niedoboru zbóż w tych krajach. Ryż stanowi podstawowe wyżywienie dla więcej niż połowy ludności świata. Poważne zaniepokojenie budzi fakt, że w ostatnich latach jego produkcja znacznie spadła. Dobra organizacja upraw ryżu może być bardzo pomocna przy zwalczaniu głodu na świecie. Los prawie miliarda gospodarstw domowych w Azji, Afryce i Ameryce zależy od tych upraw. Stanowią one ich podstawowe źródło pracy i życia.
Powszechnie panuje pogląd, że olbrzymie rezerwy żywności kryje w sobie ocean. Można by znacznie zwiększyć połowy ryb i drobnych zwierząt morskich, uważając jednak by nie naruszyć równowagi ekologicznej mórz i oceanów, szczególnie zasobów biologicznych niektórych akwenów już dziś nadmiernie eksploatowanych. W przyszłości dużą rolę w wyżywieniu ludności mogłyby odegrać roślinne zasoby wód, tj. glony, wodorosty, plankton.
Ważna jest nie tylko odpowiednia polityka rolna. Ubodzy chłopi wyżywią się sami tylko wtedy, gdy wydobędą się z najgorszej nędzy. Krajom biednym potrzebne są odpowiednie prawa własności ziemi, systemy kontraktacji, stabilność makrogospodarcza, okiełznanie pazerności elit rządzących i wielkich koncernów, a także odpowiednia sytuacja międzynarodowa: redukcja zadłużenia zagranicznego bez warunków zmuszających kraje ubogie do niekorzystnej dla ubogich restrukturyzacji gospodarki i naprawdę wolny handel.
Uważam, że środki pochodzące z dopłat od Unii Europejskiej powinny być chociaż w części przeznaczane na pomoc głodującym. Skąd mają one pochodzić? Najprostszy przykład: przeciętna europejska krowa otrzymuje dopłatę w wysokości 2,2 dolara dziennie (nie licząc tego, co otrzymuje od właściciela). Powodzi jej się lepiej niż miliardom ludzi na świecie. Dla przykładu: połowa z 600 mln ludności na południe od Sahary żyje za najwyżej 65 centów dziennie. I jak w takiej sytuacji nie mówić o głodzie?
Istotny jest również fakt, że 1/3 upraw zbóż (pszenica, ryż, jęczmień, kukurydza, proso i sorgo) przeznaczana jest do żywienia zwierząt domowych, podczas gdy produkty te dostarczają dostateczną ilość protein i ponad 3 tys. kalorii. Czy nie rozsądniejszym byłby pomysł przeznaczenia nadwyżek dla krajów ubogich?
Innym przykładem uzyskania pieniędzy może być wykorzystanie pieniędzy jakie przeznaczane są na cele wojskowe. Dla przykładu za cenę 10 bombowców Stelth lub za dwudniowe światowe wydatki na cele wojskowe zapobiec można było śmierci głodowej 100 milionów dzieci w latach 90-tych.
Według mnie wszystko opiera się na braku woli ze strony państw rozwiniętych, rządów, a nawet jednostek., ich bezpodstawnego poczucie bezsilności, bo nie o brak pieniędzy tu chodzi. Powinniśmy uświadomić sobie, że gdyby każdy z nas oddał chociaż część naszych środków, głód na świeci zmniejszyłby się w sposób zdecydowany..