Konrad Wallenrod bohater czy zdrajca??
Konrad Wallenrod bohater czy zdrajca? Postawienie takiego pytania podczas analizy dzieła Adama Mickiewicza o tym samym tytule nasuwa się samoczynnie i wynika ze specyfiki utworu i tragizmu sytuacji w jakiej znalazł się jego główny bohater. Konrad jest postacią bardzo kontrowersyjną. Jest typowym bohaterem tragicznym – musi wybierać między zasadami kodeksu rycerskiego a patriotyzmem, między miłością a obowiązkiem. Tragizm sytuacji polega na tym, że każdy wybór niesie ze sobą negatywne konsekwencje. Konrad jednak dokonuje wyboru: wybiera postawę patrioty-konspiratora. Czy postąpił słusznie? Czy jego postępowanie było konieczne? Czy musiał walczyć właśnie w taki sposób? Zastanówmy się nad motywami i konsekwencjami tej decyzji.
Konrad Wallenrod jako pięcioletni chłopiec został porwany przez Krzyżaków podczas najazdu na małe litewskie miasteczko. Jego rodzina zginęła. Nadano mu niemieckie imię Alf i wychowywano na dworze mistrza krzyżackiego Winrycha, który traktował go jak syna. Poznał tam niejakiego Halbana, starego litewskiego pieśniarza, porwanego kiedyś przez Krzyżaków. On to uświadomił chłopcu kim jest, rozpalał w nim miłość do prawdziwej ojczyzny oraz nienawiść do Krzyżaków. Podczas kolejnej krzyżackiej potyczki z Litwinami młody Alf i razem z Halbanem przeszedł na stronę Litwinów. Dotarł do dworu księcia Kiejstuta. Tam ożenił się z jego córką Aldoną i razem z nim walczył przeciwko Krzyżakom. Jednak ich walka była bezskuteczna, Zakon zajmował kolejne litewskie ziemie. Alf zrozumiał, że jedyny sposób na pokonanie krzyżackiej potęgi to użycie podstępu. Jednak honorowy kodeks rycerski nakazywał walkę otwartą i czystą. I tutaj mamy pierwszy dylemat: ważniejszy jest własny honor czy dobro Ojczyzny?
Poswieca on własne szczęście rodzinne, honor i wszystkich dotychczasowe zasady moralne na rzecz ratowania swojego kraju. Od tego momentu przyjmuje imię Konrad. Wykazuje się nie lada sprytem i talentem co doprowadza go w końcu do Stanowiska Wielkiego Mistrza.. Konrad wchodząc na drogę spisku wybrał życie w masce. Musiał oswoić się ze świadomością, że do końca życia będzie musiał udawać kogoś innego, wyrzekając się swej tożsamości. Na dodatek nie miał pewności, czy jego poświęcenie zostanie kiedykolwiek docenione na Litwie, gdyż warunkiem powodzenia jego misji była absolutna tajemnica. Wszystkie te okoliczności doprowadziły go do skrajnych depresji. Unikał towarzystwa i zamykał się sam w pokoju szukając ucieczki w alkoholu, od którego się uzależnił. Jako przywódca zakonu prowadzi taką politykę by nie sprawić krzywdy Litwie, a kiedy w końcu wybucha wojna tak kieruje armią rycerzy z czarnymi krzyżami na piersiach, by Ci ją przegrali. Gdy Zakonne wojska ponoszą druzgocącą klęskę, z której nie są w stanie się podnieść. Konrad zostaje zdemaskowany jako zabójca i zdrajca. Popełnia samobójstwo.
Nie ulega wątpliwości, że Konrad Wallenrod miał obowiązek ratować Ojczyznę. Zastrzeżenia można mieć jedynie do sposobu w jaki to uczynił. Gdyby jednak postawił rycerski kodeks nad własnym krajem, byłby egoistą. Wtedy bez wahania można by powiedzieć, że zdradził - swoją ojczyznę, Litwę. To go w części usprawiedliwia. Pamiętajmy też o kolejnej ważnej rzeczy. Fakt, że Konrad doznał takiego konfliktu moralnego, świadczy o tym, że był osobą prawą, tyle że postawioną w beznadziejnej sytuacji. Gdyby jego misję wykonywałby człowiek niehonorowy, to nie poczułby w ogóle, że czyni zło.
Nie uważam jednak, że Konrad Wallenrod miał same zalety. Posiadał sporo wad. Najważniejszym jego błędem było nieliczenie się z uczuciami swojej żony. Postanowił spełnić swoją misję, nie dbając o to, czy będzie szczęśliwa. Śmiało można powiedzieć, że zmarnował jej życie. Poza tym zachował się jak tchórz, popełniając samobójstwo. Śmierć samobójcza jest moim zdaniem zawsze oznaką braku odwagi stawienia czoła konsekwencjom swoich czynów.
Rozważania nad jego bohaterstwem czy zdradą można by przeciągać w nieskończoność, ale czy można nazwać człowieka, który wyrzeka się miłości, ukochanej kobiety, honoru mężczyzny i rycerza, a także zasad moralnych i świętych wartości dla ratowania kraju i rodaków - zdrajcą? Sądzę, że należało by go tytułować bohaterem. Bohater to człowiek odznaczający się odwagą, męstwem, walecznością, niezwykłymi czynami, ofiarnością dla innych, który nie baczy na własne dobro i wygodę. Definicja ta zdecydowanie pasuje do tej postaci, Konrad poświęca się, traci ukochaną osobę, honor, a w końcu nawet i życie. Przecież mógł wybrać prostą, pozbawioną trudnych wyborów drogę życia, spokojna egzystencję pod krzyżackim panowaniem. Konrad Wallenrod był zwykłym człowiekiem którego historia i okoliczności postawiły wobec niezwykłej sytuacji. Wybrnął z niej jak umiał i osiągnął połowiczny sukces: wygrał wolność Ojczyzny, ale przegrał swoje życie osobiste.