"Był sobie pies" to jednak nie tylko instrukcja obsługi czworonoga. To także uniwersalna afirmacja prostego życia – drobnych przyjemności, zabawy, miłości, oddania i wspólnie spędzonych chwil. Scenarzyści mieli też coś do powiedzenia na temat rodziny, przebaczenia, straconych szans. Wreszcie film odkrywa przed widzem krzepiący sens życia według psa! To dużo mądrości jak na jednego – szczególnie małego – widza. Będę się jednak upierała, że najwięcej na "Był sobie pies" skorzystają właśnie kilku- i kilkunastolatkowie. Zapewniam też, że ich rodzice także miło spędzą czas. Uczciwie jednak uprzedzam, by nie wybierać się do kina, jeśli w Waszym życiu nie ma miejsca na czworonoga. Gwarantuję, że po seansie z całego serca zapragniecie przygarnąć chociaż jednego psiaka. A może nawet dwa.
Pilnie potrzebuje !
Napisz recenzje filmu ,,Był sobie pies"
potrzebuje to na jutro pilnie . proszee daje naj :)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź