Reportaż o procesie socjalizacji młodzieży.
Dorastanie i uczenie się jak żyć wśród ludzi jest bardzo trudne. Musimy, a przynajmniej powinniśmy wiedzieć- moi drodzy rówieśnicy- jak się zachować w każdej sytuacji, jak nie popełnić gafy i nie zrobić komuś krzywdy słowem a tym bardziej czynem. Aby godnie uczestniczyć w życiu naszego miasta i całego świata, jesteśmy już od urodzenia poddawani procesowi socjalizacji... Tak, tak, moi drodzy, pewnie wielu z was nawet nie słyszało o takim wyrazie. Dla waszej wiadomości socjalizacja to proces (oraz rezultat tego procesu) nabywania przez jednostkę systemu wartości, norm oraz wzorów zachowań, obowiązujących w danej zbiorowości.
Przede wszystkim uczymy się od swoich rodziców. Gdy jednak zaczynamy chodzić do zerówki, następnie do przedszkola, podstawówki itd., uczymy się i bierzemy przykład z nauczycieli, ale też z naszych rówieśników i starszych kolegów, co niestety nie zawsze jest zjawiskiem pozytywnym. Jednak nie odchodźmy zbyt daleko od tematu. My- 19-latkowie wiele mamy już za sobą, zarówno błędów, ale i osiągnięć. Już każdy z trzech stopni socjalizacji przeszliśmy: wynagradzanie i karanie, naśladowanie i przejmowanie wzorców oraz pouczanie. Jednak to nie koniec, gdyż do samej śmierci jesteśmy poddawani procesowi socjalizacji, ponieważ ciągle się czegoś możemy nowego nauczyć i możemy być lepszymi ludźmi.
Z mojej obserwacji wynika,że socjalizacja moich rówieśników niestety mimo wielu prób i ogromnego trudu nauczycieli i rodziców nie następuje w sposób prawidłowy. Autorytet osób dorosłych- ze szkoły i rodziny jest nieustannie podważany przez kolegów, szczególnie tych z zachowaniami patologicznymi jak alkoholizm i narkomania oraz życiem poza prawem. Co więcej gry komputerowe, telewizja i teksty piosenek wielokrotnie niecenzuralne rujnują psychikę młodych ludzi. Różnego rodzaju gangi i sekty namawiają, jakby się wydawało niewinnego młodzieńca do przestąpienia ich progu i o czym jeszcze nie wiedzą niemożności ich opuszczenia. Niestety sytuacja w kraju, a więc:bezrobocie, bieda, chore układy w polityce powodują zwątpienie młodzieży w jakiekolwiek ideały i wartości wpajane od dzieciństwa przez rodziców i wychowawców. Mimo istnienia wielu grup wsparcia, telefonów zaufania, programów pomocy problemy z młodzieżą są coraz większe. Nie chcą się uczyć ani uczęszczać do szkoły, wolą pójść na wagary z kolegami, palić i pić. Właśnie te nieformalne grupy „znajomych” są najgorsze- doprowadzą człowieka na dno i pozostawią samemu sobie. Jeśli nie pomoże rodzina to koniec. Kościół już też nie stanowi żadnej wartości. Młodzi ludzie wątpią w słowa księży, którzy co chwile są targani różnymi aferami, oskarżeniami o kradzieże i molestowanie seksualne. Młodzież obecnie myśli wyłącznie o pieniądzach i uciechach cielesnych. Myśli krążą ciągle wokół nowych ubrań, markowych kosmetyków i odwiedzeniu nowopowstałych klubów. A gdzie wyższe aspiracje, rozwój duchowy, gdzie etyka i honor... Właśnie- honor, mało, kto wie w XXI wieku, co to jest.
Aby uratować jeszcze nie skażoną młodzież i wyrwać z ramion zła pozostałych należy przede wszystkim zacząć od samej góry- postępowania polityków, duchownych, nauczycieli i rodziców. Obietnice muszą być spełniane, nie można skupiać się jedynie na własnym portfelu odrzucając wszystko inne. Ponadto, młodzież musi mieć gdzie spędzać wolny czas. W szkołach powinny egzystować przeróżne kółka zainteresowań, w mieście istnieć domy kultury z wieloma atrakcjami teatralnymi, beletrystycznymi itp. A sami rodzice zawsze muszą mieć czas, aby z dzieckiem porozmawiać, wesprzeć, a nie tylko krzyczeć i kazać się uczuć, samą nauką nikt nie żyje-, choć nie neguje, że jest ona niezwykle ważna- i czasem spędzenie wspólnie pary chwil i wysłuchanie może zdziałać cuda. PAMIĘTAJCIE O TYM!!!