Ania shirley była marzycielką, jest to cecha której z pewnością nie mozna jej odmówić. Nie miała lekkiego życia, więc jedynym co jej pozostawało było uciekanie w marzenia i nadzieję na to że będzie lepiej. Niestety najczęściej jej marzenia zostawały nimi do końca a ją spotykał zawód. Według mnie marzenia są na pewno czymś czego nikt nie może nam odebrać, tym czego najbardziej pragniemy i co może wyznaczyć nam cel do którego mamy dążyć. Lecz jednocześnie nie możemy popadać w skrajności i oczekiwać, że wszystkie się spełnią, ponieważ możemy się bardzo zawieść, jak Ania. Uważam, że warto marzyć, lecz jednocześnie trzeba dążyć ze wszystkich sił do tego by te pragnienia się spełniły, bo nikt nie zrobi tego za nas. ufff... licze na naj ;)
