Recenzja pracy Dr Macieja Ulińskiego pt. "STARE I NOWE GENDER - IMPORTY"
Problematyka płci jest tematem od dłuższego czasu towarzyszącym naszemu życiu. Nie jednokrotnie bowiem mamy okazję czytać o molestowaniu seksualnym czy nierówności prawa wobec kobiet. Niezaprzeczalnym jest fakt, że w ciągu minionego stulecia nastąpił ogromny postęp w sprawie równouprawnienia płci. Ogromną rolę w tym procesie odegrały feministki. Chcąc śledzić ów proces wystarczy wejść do biblioteki i rozejrzeć się za odpowiednią literaturą. Najciekawsze i najbardziej zgłębiające wiedzę na temat problematyki płci pozycje, zgromadził w swej pracy dr Uliński. Nie ograniczył się on jednak jedynie do wyliczenia poszczególnych książek dotyczących feminizmu. Pokusił się także o dokonanie swoistego podziału literatury feministycznej, biorąc pod uwagę poglądy autorek, oraz poświęcił swoją uwagę nielicznym pracom poświęconym problematyce maskulinistycznej.
Celem w tej pracy nie jest wymienianie za dr Ulińskim wszystkich autorów i ich książek, dlatego ograniczę się do krótkiego scharakteryzowania tych elementów, które uznam za najbardziej interesujące. Wyjątek uczynię jedynie dla polskich autorek, gdyż uważam, iż istotnym jest, aby o nich wspomnieć.
Moim zdaniem w polskiej literaturze poświęconej tej tematyce jest zdecydowanie za mało pozycji. Jako Polacy możemy pochwalić się zaledwie kilkoma podręcznikami. Jednakże, jak to określił dr Uliński: "zakresowo obszernymi, kompetentnymi i wyczerpującymi" temat feminizmu. Są to książki: K. Ślęczki pod tytułem "Feminizm" oraz uzupełniający ją "Feminizm, postmodernizm, psychoanaliza" J. Bator. Uważam, że autor pracy celnie określił, iż dzięki tym dwóm pozycjom posiadamy bazę wyjściową, aby móc prowadzić samodzielnie poszukiwania w zakresie tej tematyki.
W moim przekonaniu czytelnika pracy dr Ulińskiego może zaintrygować sposób, w jaki dokonał on podziału literatury opiewającej temat problematyki feministycznej. Jak już wspomniałam we wstępie, autor wziął pod uwagę przede wszystkim poglądy osób, które dane książki pisały. Można by pokusić się o stwierdzenie, iż wyróżnił on dwa rodzaje postrzegania feminizmu przez autorów.
Uważam, że pierwszy z nich charakteryzuje się tym, iż twórcy książek opowiadają się za unifikacją płci, co wyraża się choćby w ich dążeniu do eliminacji w procesie wychowania różnicowania zabawek. Dla nich ideałem jest tzw. androgyniczny model osobowości. Dla laika zainteresowanego tą tematyką, określenie to może wydać się niezrozumiałe, dlatego też uważam, że dr Uliński dobrze zrobił tłumacząc je w bardziej przystępny sposób. Mianowicie taki model osobowości jest niczym innym jak połączeniem najlepszych cech, które tradycyjnie (chciałoby się stwierdzić - stereotypowo) przypisane są kobietom i mężczyznom. Przedstawiciele tej grupy przekonują, iż osobowość człowieka ma pochodzenie wyłącznie społeczne, a biologia nie ma w tym względzie żadnego znaczenia oraz iż nieistotne są w gruncie rzeczy wrodzone różnice między osobnikami obu płci. Mężczyzn określają jako "zwycięzców życia", twierdząc, że są oni w korzystniejszej sytuacji społecznej. Również i w tym miejscu w zupełności zgadzam się z dr Ulińskim, który zwraca uwagę czytelnika na fakt, iż w zupełności pomijane są pewne czynniki, decydujące o tym, że mężczyźni wcale nie mają ułatwionego życia tylko dlatego, iż urodzili się mężczyznami. Podaje on przykład, że niejednokrotnie zdarza się, że wbrew swojej woli muszą oni służyć w wojsku.
Moim zdaniem drugi rodzaj postrzegania feminizmu przez autorów książek tyczących problematyki płci jest właściwie antagonistyczny względem opisanego powyżej. Przedstawiciele tej grupy sprzeciwiają się unifikacji płci. Próbują oni podnieść wartość tradycyjnych dla kobiet cech, przez stawianie ich ponad męskimi cechami. Często starają się oni udowodnić, iż jedne i drugie cechy wzajemnie się dopełniają. W stosunku do macierzyństwa jedna z autorek twierdzi, iż jest ono podstawą szczęścia kobiet, a państwo powinno umożliwić i ułatwić im osiąganie tego szczęścia. W przeciwieństwie do wcześniej opisywanych, tu autorzy opowiadają się za faktem, iż zróżnicowanie płci jest wrodzone! W moim odczuciu czytelników (a zwłaszcza czytelniczki) zainteresować może rozróżnienie dokonane przez jedną z przedstawicielek tej grupy. Jej zdaniem mężczyźni myślą w sposób porządkujący, natomiast kobiety - w intuicyjny. I według niej to właśnie "kobiecy sposób myślenia" wydaje jej się przydatny w społeczeństwie (czemu jako kobieta nie mogę zaprzeczyć).
Uważam, że pominięcie w tej pracy problematyki maskulinistycznej byłoby sporym niedociągnięciem, dlatego, podobnie jak dr Uliński wspomnę w kilku słowach o tym zjawisku.
Jest ono mniej powszechne niż feminizm, i może z tego powodu wiele interesujących tytułów nie zostało do tej pory przetłumaczonych na nasz ojczysty język. Z tych, które jednak doczekały się przekładu, można dowiedzieć się między innymi o postawie mężczyzn wobec kobiet, mianowicie, że jest ona ambiwalentna - z jednej strony obawiają się oni kobiet, czują do nich wstręt, a z drugiej odczuwają podziw czy pożądanie.
To fascynujące, jak różni ludzie potrafią w odmienny sposób podchodzić do jednego tematu - w tym przypadku dotyczy to problematyki płci. Faktem jest, iż chcąc uznać jeden z tych poglądów za właściwy, należy zapoznać się ze wszystkimi. Dlatego też polecam pracę dr Ulińskiego wszystkim tym, którzy chcieliby zająć któreś ze stanowisk w tej dyskusji tyczącej płci, gdyż stanowi ona swoisty drogowskaz.