„Krąg się zaciska” – reportaż z katastroficznych liryk Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Koniec świata był blisko...

Początki horroru

Wrzesień 1939 roku był dla polaków szokiem. Dla wielu mieszkańców naszego kraju ten rok będzie się kojarzył z horrorem. Horrorem, który zapoczątkowała II wojna światowa, czyli konflikt zbrojny pomiędzy III Rzeszą Niemiecką, a zjednoczonymi siłami Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rosji i Polski. Czasy wielkiego smutku, braku nadziei, agonii, strachu o życie, beznadziejnej sytuacji naszego kraju. Obywatele Polski często od czasów dzieciństwa uświadamiali byli z myślą, że ich życie będzie całkowicie poświęcone naszemu krajowi...

Wojna, a poezja

W czasie ciągłej walki z okupantem działacze Polskiego Podziemia, a także zwykli żołnierze starali się wywalczyć niepodległość naszego kraju za wszelką cenę. Cała wiadomość o wypowiedzeniu wojny przez III Rzeszę była dla wielu Polaków końcem marzeń o niesamowitej i pełnej przygód przyszłości. Musieli pogodzić się z myślą, że tak naprawdę nigdy nie spełnią swoich marzeń ? umrą za ojczyznę. Ta myśl była też powodem pisania niezwykłych dzieł literackich, których autorzy pod wpływem trudnych czasów, które nastały w ówczesnej Polsce tworzyli niesamowite, pełne dramatyzmu i duchowego spełnienia dzieła. Wśród nich był Krzysztof Kamil Baczyński, poeta pokolenia ?Kolumbów?...

Koszmarna rzeczywistość

Ponura apokalipsa, która spadła w czasie okupacji na Polskę prześladowała naszych rodaków zawsze. Dręczące i straszne poczucie bezsilności w sytuacji piętnowało nas samych ? obywateli naszego kraju. Tak naprawdę nie wiadomo było, czy dzięki staraniom tak naprawdę odzyskamy niepodległość. Każdy ruch dywersyjny wiązał się ze śmiercią. Czas mijał... Tak, śmierć, śmierć, śmierć... To dziwne, bo przed chwilą niebo było niebieskie, świeciło słońce, drzewa były zielone, a wody błękitne. Teraz to wszystko wydaje się być inne. Tak, dobrze się wydaje ? zmiana barw. Zmiana z radosnych, na okrutne, przesiąknięte widmem złego okupanta. Te barwy, to czerń i czerwień ? zło i przelana krew. Z jednej strony piękno i dobro otaczającego świata, a z drugiej strony śmierć. Czym ona jest naprawdę? Czy dusza po śmierci wędruje do nieba? Nie czas na to. Teraz trzeba walczyć. Walczyć do ostatniego tchu. Walczyć za ojczyznę, za nasze wspólne dobro. Tak. Walczyć...

Zło ogarnęło wszystkich

Walczyć? Ale... po co? I tak jesteśmy przegrani. I tak okupant ma nad nami przewagę... A jednak nie. Kto to? Żołnierz. Sam jest niczym, ale biorąc pod uwagę grupę takich ludzi ? patriotów są szanse. Szanse w trakcie wojny były. Nasi rodacy nie bali się wroga, nie myśleli o śmierci i przegranej. Myśleli o dobrze i pokoju. Szli po pewną śmierć, ale z przekonaniem, że jest to decyzja prawidłowa. Decyzja, która zmieni oblicze Polski, która da nam upragnioną wolność, równość i niepodległość.
Zniszczona psychika, życie w trwodze, zmuszenie do ciągłej ucieczki i zachowań niemoralnych. To tylko niektóre z określeń opisujących sytuację życiową praktycznie wszystkich walczących wtedy Polaków. Młodzi, niewinni ludzie stawali do walki i zwracali się do Boga: o pomoc. Pogodzenie się z sensem śmierci było najgorsze. Nie ból, spowodowany kulą tkwiącą w sercu ? ból o wiele większy i znaczniejszy. Ból związany z tym, że powstańcy wiedzieli, iż takim czynem niszczą swe ówczesne marzenia, rujnują swe plany. Nie obchodziło ich to. Myśleli tylko o jednym: o zniszczeniu wroga, który był ich jedynym celem. Czasy wojny to także czasy ogromnego smutku, goryczy, trwogi i niepewności o lepsze jutro. Refleksje nad sensem walki to codzienność tamtego okresu. Nie myśleli o konsekwencjach, myśleli tylko o tym, czy ludzie żyjący w dzisiejszych czasach będą o nich pamiętać. Czy pamiętamy? Tak... pamiętamy. Życie jest pełne problemów i trudnych decyzji: jedną z nich była decyzja podjęcia walki. Czy słuszna? Zapewne tak, gdyby nie walki pokolenia ?Kolumbów? nie wiadomo, czy znaleźlibyśmy się w tym samym miejscu, w którym teraz jesteśmy. Dzięki tym ludziom mieliśmy szansę, życiową szansę. Oni niestety jej nie mieli...

Zamykający się krąg

Marzenia, pragnienia a zarazem wizja stanu ciągłego zagrożenia ? oto dylematy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, który w swych literackich dziełach opisuje dziwne uczucia, towarzyszące polskim powstańcom. Sytuacja człowieka osaczonego przez historię jest naprawdę ciężka. Z jednej strony ciągła świadomość nieuniknionej śmierci, z drugiej natomiast pragnienia i marzenia, które mieli Polscy powstańcy. We wspomnianych dziełach odnajdujemy ostateczne pytanie: Czy poeta musi stać się żołnierzem? Autor mówi nam, że tak też się dzieje. Cała sprawa obraca się wokół jednego: ?dorastania do śmierci?. Czy tak naprawdę ludzie broniący honoru naszej ojczyzny myśleli o tym? Zapewne nie. Brnąć dalej w czasie ? opowiadać o czasach, które dla naszego państwa były najgorsze. Śmierć, krew, strach, zamęt, poczucie życiowej klęski i plamy na honorze ? tymi cechami moglibyśmy opisać sytuację Polski i Polaków broniących jej stolicy, podczas trwania całej okupacji ? aż do roku 1945. Sam Baczyński utożsamia się z narodem polskim tego okresu, a na dodatek nazywa się ?żołnierzem?, walczącym tak jak inni ? ?Kolumbem?. Przedstawiciel pokolenia, które nie bało się śmierci, nie myślało o niej. Poeta w swych dziełach przedstawia w sposób barwny, a także metaforyczny istotę problemu, jakim była II Wojna Światowa dla wszystkich Polaków. Wraz z rozwojem wojny, pewne było to, że w końcu Polska zwycięży, że starania setek tysięcy powstańców nie poszły na marne. Tak też się stało ? w maju roku 1945 przywódca Niemiec, a zarazem sprawca niewiarygodnej na skale światową tragedii, poddał się. Popełnił samobójstwo, stchórzył, okazał się słabszy. Było to wydarzenie, dzięki któremu niewielka część spośród całego pokolenia ?Kolumbów? niewiarygodnie się cieszyła. Przetrwali oni czasy ?największego zamętu?, wydawało się, że to koniec, że Polska zniknie z map Europy i Świata. Jednak się tak nie stało, dzięki walecznym i niebojącym się śmierci żołnierzom.

Koniec mroczności?

Tak! Zwycięstwo! W końcu, po tylu latach zimnej wojny, po takiej ilości przelanej krwi. Wreszcie się udaje! ?Kolumbowie? odnoszą sukces. Pomimo mrocznych lat, w których to bali się o swoje życie i liczyli swe godziny udało się pokonać zło i zwyciężyć w wojnie, która jak się później okazało była najokrutniejszym konfliktem zbrojnym wszechczasów. Przerażające, katastroficzne, wojenne wizje zniknęły. Pozostał tylko obraz zniszczeń i zamętu, który z czasem, dzięki zaangażowaniu żołnierzy, którzy przeżyli wojnę zamienił się w obraz bujnej natury, która odwiecznie triumfowała nad człowiekiem i emanowała przeróżnymi barwami, a także zachwycała. Te czasy pozostaną niezapomniane. Czasy codziennego strachu. Życie było zależne od przeznaczenia. Czy można było liczyć na Bożą interwencję? Raczej nie, tymi interweniującymi byli właśnie ?Kolumbowie?...

Dodaj swoją odpowiedź