Rozsądek czy emocje są prawdziwa ostoją człowieczeństwa?

Udzielenie jednoznacznej odpowiedzi niemalże na wszystkie pytania problematyczne jest zazwyczaj trudne. Należy mieć na względzie wszystkie „za” i „przeciw”. A szczególnie przy postawionym pytaniu: rozsądek czy emocje są prawdziwa ostoją człowieczeństwa, odpowiedź będzie niejednoznaczna.
W XXI wieku najważniejszy jest rozum i rozsądek, myślenie poparte realnymi, racjonalnymi dowodami.
Zastanówmy się co to jest rozsądek. Pozwolę przytoczyć sobie słownikową definicję tego słowa. „Rozsądek – zdolność rozumowanego, trzeźwego ujmowania spraw, wydawania trafnych sądów, praktyczny rozum; rozwaga, roztropność”. I w zasadzie nasza ‘codzienna’ definicja tego słowa nie różni się aż tak bardzo od tej przytoczonej przeze mnie.
Skoro zrobiłem ukłon w stronę słownika języka polskiego, to może warto sięgnąć po niego w celu wyjaśnienia drugiego słowa – emocje. Pod tymże hasłem czytamy: „silne wzruszenie, podniecenie, wzburzenie; silne uczucie, np. gniewu, strachu, wstydu, radości, żalu”.
Aby wiec poprzeć wysnutą przeze mnie tezę chciałbym przedstawić kilkanaście, najtrafniejszych według mnie dowodów na to, iż rozsądek winien być ostoją człowieczeństwa.

11 wrzesień 2001 roku, godzina 8.48 – w wieże World Trade Center w Nowym Jorku uderza samolot pasażerski. W chwilę później inny samolot uderza w budynek Pentagonu w Waszyngtonie, by po chwili w drugą z wież WTC uderzył kolejny samolot. W trzydzieści minut później obie budowle runęły w dół. Słowa te wypowiedziane bez emocji, suche informacje – rozsądek połączony z niedowierzaniem – takie odczucie wywołuje u chyba każdego z nas, kto słowa przeze mnie przytoczone przeczyta.. Słowa, które padły z ekranu mojego telewizora w dniu największego zamachu terrorystycznego na świecie od czasów II wojny światowej. Powód? Chęć „zlikwidowania” niewiernego Allachowi świata, emocje i religijny fanatyzm.
Szybkie, zdecydowane i racjonalne działania już w dwa dni później wykluczają z grona 30 podejrzanych terrorystów, aż 29 z nich. Pozostaje tylko jeden – Osama bin Laden.
Przytoczony przeze mnie przykład znakomicie ilustruje potrzebę dążenia do oparcia swojej działalności na rozsądku, nie na emocjach. Emocje – owszem są nam potrzebne, w celu uczenia się, w celu doskonalenia naszego wewnętrznego ego. Nie wykluczam racji bytu. Uważam tylko, że w dobie powszechnego budowania społeczności informacyjnych na całym świecie brak jest miejsca na emocje, na jakieś silne wzruszenia.
Całkiem normalne jest, kiedy boimy się ognia, kradzieży czy samochodowego wypadku. Ale kiedy do problemu podejdziemy racjonalnie, z jak to się mawia – naukowym podejściem – to problem przestaje często istnieć. I tu nie można wykluczyć emocjonalnego podejścia do problemu. Dlaczego się boimy? Jak pisze Alicja Nowicka w „Gazecie Wyborczej” (17.07.2001) strach wywoływany jest na ogół podświadomie. Jest on wynikiem prawdopodobnie wewnętrznego przekonania, bądź posiadania wcześniejszych – przykrych – doświadczeń.
Doktor Janusz Trapiuk z Uniwersytetu Jagiellońskiego w swoim artykule („Zielone Brygady” nr 22/175/2001) pisze: „Zanim zaplanujesz jakąś kampanię informacyjną, przemyśl dokładnie, co możesz osiągnąć posługując się odpowiednim argumentowaniem. Zaufaj doświadczeniom, które zebrali twoi odbiorcy. Jeśli chcesz wywołać u nich zainteresowanie i w konsekwencji poparcie Twoich racji, wmów im, że tak jest najlepiej – pamiętaj, opieraj się na tym, co jest im najbliższe...”. Ileż w tym prawdy! Media, politycy – starają się wzbudzić nasze zainteresowanie wykorzystując nasze doświadczenia. Kiedy słyszę od kogoś – „Wyłącz żelazko!” to bez najmniejszego wahania je wyłączam. Tak, miałem już pewne doświadczenie – przypaliłem koszulę, kiedy postawiłem na niej żelazko.
Dlaczego emocje są wiązane z człowiekiem? Tomasz Majewski pisze: „To naturalne, instynktowne zachowanie, które zostało nam ‘wydobyte’ z czeluści Ego przez naszych rodziców” („Reporter” nr 9/1999).

Wiele osób emocje wiąże z formami komunikacji niewerbalnej. Emocje to nie tylko słowa, to także gesty, miny, sposoby ułożenia rąk, nóg itp. Emocje służą w zasadzie celom komunikacji. Dzięki nim człowiek potrafi przekazać drugiej osobie pewne informacje bez używania jakichkolwiek słów czy też dźwięków. Emocje są potrzebne, ale osobiście przypisał bym im drugorzędną pozycję w stosunku do rozsądku, który jest ‘bardziej ludzki’ (żadna inna istota żyjąca nie odznacza się tą zdolnością). Naukowcy są jednomyślni względem tego twierdzenia. Z kolei o emocjach tak już powiedzieć nie można. „Emocje są także elementem każdej istoty żyjącej – pisze prof. John D. Newstron w „The animal and New World” – zarówno człowieka, jak i znanego nam kuguara, czy pantery czarnej”.
W przypadku podejmowania problematyki emocji i rozsądku nie sposób pominąć zagadnień natury religijnej. Religia jest pierwiastkiem emocjonalnym – pisze religioznawca Jan Tomaszewski we „Wprost” (12.05.1998), który został „powołany do życia przez człowieka szukającego czegoś niepojętnego, czegoś, komu będzie mógł służyć, składać hołd i wierzyć w jego istnienie – swoista istota nadprzyrodzona posiadająca wszystkie cech człowieka doskonałego i wszechmocnego”.
Racjonalnego myślenia, czy też działania wymaga się na wszelkich stanowiskach kierowniczych. „Racjonalność to pożądana cecha wśród pracodawców” – pisze dziennikarka Gazety Wyborczej – Marta Czerwińska (dodatek do „GW” „Praca” 19.11.2001).
Racjonalne myślenie jest wymagane nie tylko w pracy. Jest też bardzo ważnym elementem wychowawczym. Dzięki niemu kształtują się przyszłe cechy dziecka czy nastolatka.

Reasumując moje spostrzeżenia, i opinie głosów chciałbym zwrócić uwagę na jeden bardzo istotny element układanki, która tworzy odpowiedź na podstawie zawartego w tezie zdania: „W XXI wieku najważniejszy jest rozum i rozsądek, myślenie poparte realnymi, racjonalnymi dowodami.”. Otóż należy pamiętać, że każdy, kto podejmie się tegoż tematu odpowie zupełnie inaczej.

Dodaj swoją odpowiedź