Napisz dowolne opowiadanie na dowolnh temat na conajmniej 550 słów. Plis na jutro daje naj!!! ♡♡♡

Napisz dowolne opowiadanie na dowolnh temat na conajmniej 550 słów. Plis na jutro daje naj!!! ♡♡♡
Odpowiedź

Magiczne Drzwi Pamiętaj, nigdy nie ulegaj pokusie... Szczególnie jeśli stoi ona za drzwiami... Rok 3024 odnowionej planety. Jechałam na swojej białej klaczy wzdłuż rzeki. - Co za absurd... Żeby kobiecie kazać ryby łowić... - pożaliłam się mojej Ami (klaczy). Gdy doszłam na polankę (chodziłam na nią razem z tatą, gdy on musiał ryby łówić) zeszłam z klaczy i przywiązałam ją do najbliższej brzozy. Podeszłam do rzeki. Ze swojego skórzanego plecaka wyjęłam składaną wędkę oraz przynęty, które sama kiedyś robiłam z kolorowych piórek i kamyczków.  Szybko złożyłam swoją wętkę, nałóżyłam na nią nić, na której końcu przymocowałam haczyk z przynętą. Położyłam narzędzie obok siebie, a sama uklękłam przodem do rzeki na jej brzegu. Złożyłam ręce do modlitwy, po czym pochyliłam się nad rzeką, tak że mogłam zobaczyć swoje odbicie. Miałam bladą twarz, wielkie zielone oczy (co było charakterystyczne dla mojego kraju), mały zadziorny nosek, malinowe usta oraz powiewające lekko na wietrze kasztanowe włósy. - Matko Naturo, któraś mnie stworzyła, wybacz mi i pozwól spokojnie mi wrócić z twoimi rzecznymi dziećmi do domu, abym mogła dalej ze swoją ubogą rodziną żyć... - szepnęłam. Nasza rasa miłowała przyrodę i za zniszczenie jej bez modlitwy, zwykle kończyłó się śmiercią winowajcy. Po udanych połowach, około południa, spakowałam ryby do siatki, którą póżniej przymocowałam do siodła. Wsiadłam na konia i pojechałam spokojnie do domu. Jadąc spokojnie przez las, zobaczyłam małe drzwiczki, które wyglądały jakby były zrobione z diamentów. Postanowiłam, że przyjadę tutaj wieczorem.  Po posiłku oznajmiłam rodzinie, że muszę coś sprawdzić w lesie. Zgodzili się. Wyszłam z lepianki i popatrzyłam w dal. Widziałam piękne góry, na których czubkach widać było coś białego, coś co było mi jak dotąd nie znane. Podeszłam do stajni, wsiadłam na swoją Ami i popędziłam galopem do lasu. Gnałam tą samą ścieżką co wcześniej, gdy wracałam z połowów. Zobaczyłam niedaleko mnie te same błyszczące drzwiczki. Zwolniłam tępo i podjechałam do nich. Zeszłam z klaczy i uklękłam przodem do drzwiczek, a te urosły nagle. Widziałam za nimi jakieś latające na motylich zkrzydełkach istoty. Niepewnie dotknęłam drzwi, a one otworzyły się przedemną. Czułam się jakbym robiła coś złego, ale ta piękna kraina, którą ujrzałam tak mnie kusiła, że nie mogłam sie oprzeć. Weszłam. Prowadziłam za sobą konia. Nagle oślepiło mnie światło. Zakmnęłam oczy, a gdy je otworzyłam byłam na pięknej łące pełnej czerwonych, niebieskich, białych oraz różowych kwiatów wokół których latały małe skrzydlate istotki. Popatrzyłam w dal i miałam wrażenie, że widzę moją rodzinną wioskę. Zapragnęłam tam wrócić. Obejrzałam się za siebie. Po drzwiczkach ani śladu. Trochę sie przestraszyłam. Szłam w stronę wioski, ale ona zamiast się przybliżać, to jeszcze bardziej się oddalała. Przypomniałam sobie pieśń, którą zawsze śpiewała mi mama, gdy byłam przestraszona. Były raz trzy dziewczynki, małe skrzydlate dziewczynki. Jedna miała zielone włoski, jak twe oczy, Druga miała zieloną sukienkę, jak twe oczy, Trzecia miała zielone skrzydełka jak twe oczy, Trzy dziewczynki, trzy skrzydlate istotki. Biegały one po lesie, aż do momentu, gdy zobaczyły diamentowe drzwiczki Weszły przez nie do krainy, gdzie były szczęsliwe, Były w świecie swoich przodków, lecz wiedz, że nie wrócą już... Zauważyłam, że ta historia była podobna do mojej. Zaczęłam biec w stronę wioski, chcem się stąd wydostać. Miałam wrażenie, że zaczynam się kurczyć. Poczułam okropny ból w łopatkach. Padłam na ziemię. Ubrania stawały się coraz większe, a ja coraz to  mniejsza. Znów błysk. Znowu byłam na polanie. Tym razem wszystko wydawało sie być duze i groźne. Byłam w zielonej sukieneczce. Moje włosy miały zielone końcówki. Dotknęlam swoich uszu. Przestraszyłam się. Były one spiczaste, jak u elfów w starych historiach. Oglądnełam sie za siebie. Miałam zielone skrzydełka. W oddali coś zabłyszczało. Podbiegłam tam i ujrzałam diamentowe drzwiczki, chciałam je otworzyć, niestety sie nie dało. Zostałam tu uwięziona, tak jak reszta tych istotek. Rzegnaj moja rodzinno wiosko, już nie wrócę...

Dodaj swoją odpowiedź