O zakłóceniach pola magnetycznego Ziemii.
Na przełomie wieków XVI i XVII Anglik, Robert Norman, zbudował urządzenie (udoskonalony kompas) pozwalające igle magnetycznej na swobodny obrót w obydwu płaszczyznach, równoległej i prostopadłej do powierzchni Ziemi. Od tej chwili stało się możliwe określanie również szerokości geograficznej.
W czasach bardziej współczesnych podobne urządzenia były wykorzystywane do badania tzw. anomalii magnetycznych, wykazujących obecność pod powierzchnią Ziemi pokładów rudy żelaza, zawierających minerały magnetyczne (przede wszystkim magnetyt). Przejawiają się one głównie zmianami inklinacji magnetycznej w stosunku do oczekiwanej. Ten efekt pozwala lokalizować złoża rudy żelaza. Urządzenie będące współczesną wersją kompasu Normana jest holowane za samolotem, co pozwala na przeszukiwanie wybranego obszaru Ziemi. Jednym z najbardziej spektakularnych odkryć dokonanych tą metodą było zlokalizowanie bardzo bogatych złóż żelaza na Uralu. Górę przykrywającą pokłady nazwano Górą Magnetyczną, a miasto, które potem tam zbudowano - Magnitogorskiem. Dzisiaj jest ono jednym z największych ośrodków przemysłu stalowego na świecie.
Podobne zakłócenia ziemskiego pola magnetycznego, choć na znacznie mniejszą skalę, wywołują okręty podwodne (również przedmioty o stosunkowo dużej masie, wykonane z materiału magnetycznego). W ostatnich latach II wojny światowej fakt ten wykorzystali Alianci do wykrywania niemieckich U-botów. Anomalie te identyfikowano za pomocą przyrządów holowanych za samolotem lecącym nisko nad powierzchnią wody.
Opisana metoda lokalizacji anomalii magnetycznych dostarczyła również przekonujących dowodów na powolne przesuwanie się kontynentów (tzw. dryf kontynentalny). Uzyskano je, mierząc kierunki namagnesowania skał wulkanicznych (zawierają magnetyt) na dnie oceanów. Ziemskie pole magnetyczne zmieniało swój zwrot w pradziejach naszego globu - magnetyczny biegun północny stawał się południowym i odwrotnie (ostatni raz około 700 tys. lat temu). Stygnąca lawa, magnesowana przez pole ziemskie, zachowała pamięć zmian zwrotów tego pola. Odległość mierzona od grzbietu wulkanicznego do miejsc na zboczu, w których są obserwowane zmiany kierunku namagnesowania w skale, pozwala wyznaczyć przesunięcie kontynentów (lub powiększenie oceanu), a znajomość czasu (w milionach lat), w którym te zmiany następowały, na określenie prędkości przesuwania się kontynentów. Można rzec, że rozszerzające się dna oceanów pełnią rolę trwałej pamięci magnetycznej o niezmiernie powolnym przesuwie "taśmy". Jak łatwo zauważyć, pamięć magnetyczna, dziś tak powszechnie stosowana (w magnetofonach, magnetowidach, komputerach itp.), jest nieporównanie starsza od pamięci gatunku Homo sapiens, choć świadomość tego faktu człowiek posiadł bardzo niedawno ("WiŻ" nr 9/1997).
Najstarsze poglądy mówiące, że pole magnetyczne jest wynikiem namagnesowana głębokich warstw Ziemi zostały skrytykowane na początku XX w. po odkryciu przez Piotra Curie granicznej temperatury powyżej której substancje przestają być ferromagnetykami. Temperatura wnętrza Ziemi jest znacznie większa od temperatury Curie znanych substancji.
Hipotezą uznawaną obecnie za najbardziej prawdopodobną jest hipoteza zaproponowana przez Edward Crisp Bullard (21 września, 1907 –3 kwietnia, 1980) mówiąca, że pole magnetyczne Ziemi wywołują wirowe prądy elektryczne płynące w płynnym jądrze Ziemi, teoria ta zwana ‘’samo wzbudne dynamo’’ zwane też ‘’geodynamo’’ znajduje poparcie w magnetohydrodynamice w której uzyskuje uzasadnienie matematyczne w modelu zwanym dynamo magnetohydrodynamiczne. Obecnie uważa się, że siłą napędową geodynama są prądy konwekcyjne w płynnym jądrze Ziemi, w prądach tych w wyniku ruchu obrotowego Ziemi, które wywołuje efekt Coriolisa, powstają wiry, wiry te działają jak jednobiegunowy generator Faradaya, wytwarzając prąd elektryczny, który wytwarza pole magnetyczne.
Modele matematyczne budowane w oparciu o założenia magnetohydrodynamicznego dynama przewidują zmiany pola magnetycznego oraz utratę jego dipolowego charakteru.