Czy stwierdzenie „Jestem Europejczykiem” może oznaczać „Jestem Bezpieczny, Nic Mi Nie Grozi?
Kiedy budzę się rano nie muszę bać się tego co przyniesie dzień. Nigdzie w Europie dzieci w moim wieku nie są zagrożone nalotami bombowymi, nie muszą ukrywać się w schronach, nie muszą gromadzić zapasów żywności, nie muszą odwiedzać rannych kolegów w szpitalach i przychodniach. Jest to zupełnie inny świat niż ten, który był doświadczeniem moich rodziców. Z opowieści ojca wiem co to były naloty bombowe. Z opowiadań matki wiem co to było Powstanie Warszawskie. Jestem szczęśliwa, że w dzisiejszej Europie te opowiadania i wspomnienia to zamierzchła historia.
Jako Europejka czuję się bezpieczna. Polska nie ma wrogów i z żadnym z sąsiadów nie prowadzi sporów granicznych. Granice Polski uznawane są przez wszystkie kraje europejskie, które wspólnie gwarantują ich nietykalność. W Helsinkach podpisano ćwierć wieku temu Wielką Kartę Europy. Dzięki niej rozpoczęła swą działalność Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Troszczy się ona o to, żeby prawa wszystkich narodów- wielkich i małych były szanowane przez wszystkich. Gwarantem bezpieczeństwa Europy jest Pakt Północno Atlantycki (NATO). Polska jest członkiem NATO. Między tym członkostwem, a Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie nie ma żadnej sprzeczności. Celem wspólnym jest zagwarantowanie warunków pokojowego życia i pracy wszystkim narodom na naszym kontynencie. To zadanie nie jest proste, ponieważ jeszcze nie wszyscy rozumieją co to jest pokojowe współistnienie. Dlatego konieczne było użycie siły przeciw Serbii dla obrony równych praw wszystkich narodów bałkańskich.
Uważam, że największymi wrogami mojego bezpiecznego życia są nędza i bezrobocie. Nie może być Europy bezpiecznej jeśli wszyscy Europejczycy nie będą mieli równych szans zdobycia wykształcenia i dobrej pracy. Myśl ta z pozoru wydaje się prosta. W Polsce wiemy jak daleka jest droga do takiej sytuacji żeby absolwent Politechniki Warszawskiej miał szansę zdobyć taką samą pracę co absolwent ze Szwecji czy Portugalii. Marzę o tym żeby mój dyplom polskiej wyższej uczelni był ceniony równie wysoko jak dyplom z Goettingen czy z Sorbony.
Wiem o tym doskonale, że po to aby tak się stało ja i moi rówieśnicy już teraz musimy przykładać o wiele więcej wysiłku w poznanie europejskich języków. Integracja Europy nie obejmuje i nie obejmie języków. Każdy naród czuje się przywiązany do własnego. Ale nie jest to stan który daje jakąkolwiek satysfakcję. Już w szkole możnaby poprawiać tą sytuację.
Bariery ekonomiczne są największą przeszkodą w kontaktach z sąsiadami. Na wschód od Polski żyją narody, których historia jest równie bogata i równie trudna jak Polski. Jednak minie jeszcze wiele lat zanim przekraczanie granic z Ukrainą, Rosją czy Białorusią będzie tak proste, jak podróż po krajach Unii Europejskiej. W tym roku byłam na kursie językowym w Bawarii. Było nas 106 osób z 29 krajów. w ciągu trzech tygodni mówiliśmy tylko po Niemiecku. Jeśli brakowało nam słów pomagał Angielski. Tworzyliśmy małą globalną wioskę. Nie było konfliktów chyba, że na boisku lub kortach. Była to sytuacja na razie jeszcze nietypowa. Nie tylko z tego przykładu wiem, że Europa naszego pokolenia może być inna od Europy w której rodzili się moi rodzice.
Polska była pobojowiskiem wszystkich wojen ostatnich 200stu lat. Na szczęście żaden z konfliktów wojennych od zakończenia II Wojny Światowej już nas nie dotknął. Dopiero w ostatnich latach Polska i Polacy poczuli się na tyle bezpieczni, że mogą polegać na gwarancjach udzielonych naszym granicom i naszej niepodległości. Nareszcie nie musimy się zbroić ani utrzymywać ogromnej armii. Mimo tego, że się nie zbroimy nie czuję się mniej bezpieczna.
Bezpieczeństwo dla mnie jest to również pewność, że mnie nikt nie napadnie i nie obrabuje. Warszawa na razie nie jest jeszcze tak bezpieczna jak Amsterdam czy Bruksela, ale jesteśmy na dobrej drodze do poprawienia sytuacji w mieście. Lubię Warszawę i jestem zadowolona z postępów jakie się w niej dokonują. Była ona pierwszą ofiarą II Wojny Światowej. Setki tysięcy Warszawiaków zginęło w jej gruzach w czasie Powstania Warszawskiego. Nie potrafię sobie wyobraźić tego co musieli przeżyć uczniowie szkól warszawskich z tamtych lat.
Wierzę, że to się nie nigdy nie powtórzy. Tak samo myślą moi rówieśnicy, którzy podobnie jak ja niechętnie mówią o przeszłości wojennej i wracają do niej jedynie na lekcjach historii. W życiu codziennym nie musimy do niej wracać, ponieważ nie czujemy zagrożenia. To jest wielka zasługa współczesnej Europy, która za tą prostą lekcję zapłaciła wielką cenę.