Sylwetka współczesnego człowieka, którego głównym celem w życiu był nakaz miłości bliźniego.
Moim zdaniem, człowiek, dla którego głównym celem w życiu był nakaz miłości bliźniego to Jan Paweł II. W swoim życiu dokonał bardzo wielu wspaniałych rzeczy. Pomimo, iż w wieku 9 lat stracił matkę, 12 lat brata, a 21 lat ojca, to młody Wojtyła nigdy nie obwiniał Boga za swój los. Nie miał chwili zawahania, ani zwątpienia. Zawsze był wdzięczny za każdą sekundę życa.
W swoich przemówieniach Papież zwracał się do wszystkich, bez względu na kolor skóry, czy majętność człowieka. W czasie swoich pielgrzymek często spotykał się z ludźmi zepchniętymi na margines życia. Starał się o ich równouprawnienie. Twierdził, ze należy doprowadzić do zlikwidowania wszelkich nierówności. Spotykał się z przedstawicielami różnych religii, odwiedzał także domy dziecka, hospicja. Posiadał on niesamowitą zdolność nawiązywania kontaktu z każdym człowiekiem: starym i młodym, chorym i zdrowym, bogatym i biednym.
Wielu ludzi fascynuje tajemnica kontaktu Jana Pawła II z młodzieżą. Potrafił on zgromadzić wokół siebie setki tysięcy młodych ludzi. Na początku pontyfikatu nie wierzono, że starszy człowiek będzie w stanie utrzymywać tak wspaniałe kontakty z młodymi, lecz oni przyjęli go wyczuwając jego miłość płynącą z wiary w nich. Ojciec Święty był uwielbiany przez dzieci, które chciały z nim spędzać jak najwięcej czasu.
Ludzi również dziwiło jego poczucie humoru. Jan Paweł II, będąc starszym człowiekiem miał zarówno młodą duszę, jak i serce. Kiedy pojawiał się w słynnym krakowskim oknie na ulicy Franciszkańskiej, prowadził zabawny dialog z tłumem. Wszyscy to doceniali i jeszcze bardziej go kochali.
To były tylko niektóre "dowody" na to, że Karol Wojtyła kierował się w życiu nakazem miłości bliźniego. Był wspaniałym człowiekiem, który bezinteresownie udzielał pomocy dla potrzebujących. Interesował go los innych ludzi. Był wrażliwy i potrafił doskonale zrozumieć inne osoby.
Ojciec Święty był postacią, która w życie wielu ludzi wprowadziła radość i łzy, śmiech i płacz. Każdy odbierał jego zachowanie, słowa, gesty na swój sposób. nie wszyscy ludzie są świadomi tego, że słuchając jego kazań i homilii mogli znaleźć wskazówki jak żyć, ale wszyscy są zgodni, że był to człowiek godny naśladowania. Gdyby każdy z nas był chociaż w jednej dziesiątej tak wspaniały i dobry jak on, to świat byłby o wiele lepszy.