Różne sposoby ujęcia tematu miłości w literaturze staropolskiej.
Istnieją pytania, na które nie znamy odpowiedzi. I to wcale nie dlatego, że jesteśmy „zwykłymi, szarymi ludźmi”. Od wieków wielcy uczeni, filozofowie, pisarze i poeci próbują sobie na nie odpowiedzieć. Żaden jednak z nich nie potrafił znaleźć odpowiedzi poprawnej na tyle, by nie musieć szukać dalej. Jednym z tych pytań, zagadnień jest zagadnienie miłości. Czym ona jest i jakie są jej rodzaje? Według „Słownika języka polskiego PWN” miłość to „głębokie przywiązanie do kogoś lub czegoś; silne uczucie sypmatii do osoby płci przeciwnej, połączone z pożądaniem jej”. Rodzaje miłości? „Macierzyńska, synowska, ojczyzny, nieszczęśliwa, bez wzajemności, platoniczna, własna, wolna, do Boga”. Czy jednak tak wielkie uczucie można wytłumaczyć za pomocą krótkiej regułki? Właśnie dlatego miłość stała się fascynacją i natchnieniem dla wielu twórców. Zjawisko to szczególnie zaznaczyło się w literaturze staropolskiej – średniowiecza, renesansu i baroku.
W okresie średniowiecza wszystkie dziedziny życia opanował światopogląd teocentryczny. Bóg, jako najwyższa wartość i doskonałość znalazł się w centrum ludzkich zainteresowań. Żyjąc „Ad maiorem Dei gloriam” - na większą chwałę Boga, starano się całą potęgę miłości skierować w kierunku Stwórcy. Literatura średniowieczna była literaturą parenetyczną, tzn. pouczała poprzez pokazywanie pozytywnych postaw, wzorców osobowych. Taki właśnie wzorzec ukazano w „Legendzie o św. Aleksym”. Jej tytułowy bohater, bogaty, rzymski książę, który opuszcza żonę, rodzinę i wyrzeka się majątku, by całe swoje życie poświęcić Bogu. Modląc się i umartwiając, pragnie osiągnąć świętość. Jest to dosyć dziwny rodzaj miłości – do istoty, której nikt nigdy nie widział i nikt do końca nie udowodnił jej istnienia. Jej siła była tak wielka, że dla niej i poprzez nią, człowiek zdolny był do odrzucenia ziemskiego szczęścia i życia w nędzy. Z miłości takiej wynikały pewne korzyści. W zamian za życie według przykazań, Bóg obiecał przecież nie tylko wspierać ludzi w ich ziemskich poczynaniach, ale także, po śmierci, obdarzyć ich życiem wiecznym.
Podobny rodzaj miłości ukazany został w „Bogurodzicy”. Z tą jednak różnicą, że „Bogurodzica” jest prośbą do Maryi o wstawiennictwo u Stwórcy. Ogromne zawierzenie ludzi we wszechmoc Najwyższego dodawało im ufności: "Twego dziela Krzciciela, bożycze, / Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze”. Dlatego właśnie pieśń tę wykonywano często przed ważnymi bitwami i wydarzeniami historycznymi, przez co zyskała charakter hymnu. Przez utwór ten przejawia się także ludzka miłość do ojczyzny. Dobro kraju przedkładano ponad wszystko, zaszczytem było oddanie życia w obronie własnego państwa.
Kolejnym religijnym utworem traktującym o miłości jest „Lament świętokrzyski”, znany także jako „Żale Matki Boskiej pod krzyżem” lub „Posłuchajcie Bracia Miła”. Porusza on problem przeogromnej miłości macierzyńskiej. Ukazany w niej portret bezsilnej i cierpiącej Matki Bożej to jednocześnie obraz kobiety, jednej z wielu matek, nie świętej postaci, ale ludzkiej, która nie ma wpływu na losy syna, nie może mu pomóc. W imię opisanej tu miłości matka gotowa jest cierpieć męki zamiast syna, z całej siły pragnie najmilszemu dziecku pomóc: „Synku, bych cię nisko miała, / Niecoć bych ci wspomagała(...)”. Przeszkodą jest jednak odległość, jaka dzieli ją od dziecka: „(...)Ale nie lza dosiąc twego świętego ciała”.
Renesansowa wizja miłości uległa już nieco przekształceniu. Opisywała ona miłość nie tylko jako niewysłowione szczęście i pragnienie przebywania z ukochaną osobą, ale także jako cierpienie z utratą tej osoby związane. Dowodem na to są napisane po śmierci dwuipółletniej córeczki „Treny” Jana Kochanowskiego. Poeta ukazuje w nich swój ogromny ból i żal po stracie córki Urszuli. Poprzez to ubolewanie wyraża miłość do najdroższej sercu istoty, która nie jest przecież miłością, jaka łączy dwóch kochanków, ale miłością ojcowską, czystą i niewinną: „Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,/ Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim!”. W trenach możemy zauważyć nie tylko miłość do rodziny, ale także, opisaną po raz pierwszy, miłość do zmarłego. Kochanowski pisał jednak nie tylko o żalu i rozpaczy. Fraszki ukazują wizję miłości pięknej, uskrzydlającej, czasem jednak wymagającej poświęceń. We fraszcze „Do Hanny” podmiot liryczny prosi dziewczynę o przychylność w miłości i oddanie gorącego serca z zimnym diamentem. Natomiast we fraszce „O miłości” twierdzi, że przed miłością nie da się uciec, gdyż człowiek może liczyć tylko na swoje nogi, a bożek miłości (eros, czyli Amor) ma skrzydła, więc bez trudu dogoni pieszego.
Do miłości średniowiecznej nawiązuje jednak Mikołaj Sęp Szarzyński i w taką miłość wierzy. W swoim dziele „O nietrwałej miłości rzeczy świata tego” poeta snuje rozważania na temat miłości do rzeczy materialnych. Zauważa, że i kochać, i nie kochać jest rzeczą bardzo trudną: „I niemiłować ciężko, i miłować / Nędzna pociecha(...)”. Człowiek kocha zazwyczaj ludzi, bogactwa, dobra materialne, władzę, sławę. Miłość taka po jakimś czasie okazuje się być złudną, nietrwałą. Człowiek prawdziwą miłością może bowiem obdarzyć jedynie wiecznie doskonałego i pięknego Boga. Zwraca on jednak uwagę także na umiłowanie ojczyzny. Poeta wychwala bohaterskie czyny i oddaje hołd dzielnym rycerzom. W pieśni „O Strusie, który zabit na Rastawicy od Tatarów roku pańskiego 1571” ukazuje chwalebny portret tytułowego Strusa, który woli zginąć, niż się poddać. On z wszystkich rodzajów śmierci woli tę na polu walki: „Tak się Strus sprawował w ostatniej potrzebie, / I sławie, i cnocie czyniąc dosyć z siebie. / Padł krwawy, gęstemi przywalen strzałami. / Godny Syn ojczyzny mężnymi sprawami!”. Podkreśla więc wagę miłości obywatela do ojczyzny i opisuje wiążące się z tą miłością powinności.
Od całkiem innej strony miłość ukazują nam twórcy literatury barokowej. Tu często, a może nawet zazwyczaj, miłość utożsamiana jest z cierpieniem, bólem, nieustającymi rozterkami duchowymi. Najlepszym i najbardziej znanym przykładem na to jest sonet „Do trupa” Jana Andrzeja Morsztyna. Ukazuje on miłość jako udrękę, utrapienie, ale jednocześnie miłość mocną jak śmierć, a nawet od śmierci mocniejszą. Jego tematem jest problem nieszczęśliwej miłości i cierpienia z nią związanego. Podmiot liryczny utożsamiać możemy z cierpiącym kochankiem. Adresatem wypowiedzi jest trup i to on jest także „niemym rozmówcą”, dzięki któremu utwór przybiera taką właśnie formę. Punkt wyjścia stanowi podobna sytuacja obu bohaterów: „Leżysz zabity – i jam też zabity(...)”. Różnią się jednak powody, które przyczyniły się do takiego stanu ich dusz: „(...)Ty – strzałą śmierci, ja – strzałą miłości”. Puenta utworu jest jednak bardzo zaskakująca. To trup – nieżywy i zimny jest w lepszej sytuacji, niż nieszczęśliwie zakochany. Jego cierpienie ma bowiem kres w momencie śmierci biologicznej, kiedy to już nie jest zdolny do odczuwania bólu fizycznego. Cierpienie kochanka zdaje się natomiast nie mieć końca. Miłość jest tu ukazana jako moc destrukcyjna, niszcząca. Poeta ukazuje ją w świetle cierpienia, co staje się pretekstem do snucia żartobliwej i makabrycznej paraleli.
Utworem, w którym spotykamy się z miłością zmysłową i niebiańskim „amor sacer” jest sonet „Cuda miłości”. Jednocześnie ukazuje on miłość pełną sprzeczności, paradoksów i przeciwieństw. Podmiot liryczny uosabia w niej miłość z małym zwierzątkiem, które wymaga nieustannego karmienia. Potrzebuje on jednak strawy duchowej - „Karmię frasunkiem miłość i myśleniem(...)”. Po kolei próbuje on zaspokoić wszystkie swoje emocje, ale przy tym sam ponosi głód miłości. Miłości nie kojarzy on jednak z pojęciami fizycznymi, ale z głębszymi uczuciami duchowymi: pamięcią, nadzieją, szaleństwem, omamieniem. Jest ona dla niego celem najwyższym, a szczęście, jakiego mógłby zaznać, gdyby dane było mu być z kobietą, którą kocha, porównuje z wiecznym szczęściem nieba. Z podobną sytuacją spotykamy się także w IV części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Ich bohater, Gustaw też cierpi z powodu rozłączenia ze swoją ukochaną. Kocha miłością platoniczną, jedyną, na zawsze – aż do śmierci. Takie uczucie jest dla niego źródłem rozkoszy, błogosławieństwa wręcz. Jego sytuacja staje się dla niego podstawą do wygłoszenia przestrogi: „Bo słuchajcie i zważcie u siebie, / Że według Bożego rozkazu: / Kto za życia choć raz był w niebie; / Ten po śmierci nie trafi od razu”.
Ciekawie przedstawiona została wizja miłości w utworze „Niestatek”, w którym Morsztyn w postaci olbrzymiej hiperboli charakteryzuje niewierność i niestałość kobiet w uczuciach. Sytuacje, o których mówi autor są niemożliwe, wręcz abstrakcyjne: „(...)prędzej niemy zaśpiewa, i ten, co szaleje, / Co mądrego przemówi(...)”. Przedstawienie tego typu czynności w utworze sprawia, iż nabiera on tonu prześmiewawczego. Miłość jest tu więc porównana do chorągiewki, która na wietrze trzepoce w tą stronę, w którą wieje wiatr w danej chwili. Utożsamiana z zabawą, grą, podstępem przyjmuje zabarwienie pozytywne, jednak z szyderczą nutką ironii.
Przy okazji analizowania motywów miłości wspomnieć należy także o utworach powstałych znacznie później, niż w okresie baroku. Przykładem są ballady Adama Mickiewicza, które traktują o miłości romantycznej: mocnej, głębokiej i wiecznej, której niestraszna jest granica życia ze śmiercią. Świetnym dowodem jest utwór „Romantyczność”, którego akcja rozgrywa się nocą w małym miasteczku. Opisane zostaje zachowanie Karusi, rozmawiającej z duchem swojego zmarłego kochanka Jasieńka. Bohaterka sprawia wrażenie, jakby, w wyniku niewysłowionej rozpaczy po stracie ukochanej osoby, postradała zmysły. Podczas wyimaginowanej rozmowy ze swoim najdroższym obserwowana jest przez grupę ludzi. Wierzą oni w autentyczność jej wizji i przyrzekają modlić się za duszę Jasieńka. Głos zabiera jednak stary mędrzec, który przekonuje ludzi, że nie należy wierzyć słowom kochanki, ale tylko temu, co zdołamy zobaczyć i zrozumieć. Nie zgadza się z nim jednak podmiot liryczny, twierdząc, że czasami trzeba odrzucić to, co mówi nam rozum i słuchać głosu serca: „(...) Czucie i wiara silniej mówi do mnie / Niż mędrca szkiełko i oko. / Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu, / Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce. / Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu! / Miej serce i patrzaj w serce!”. Oprócz głównej zasady, którą kierowali się nie tylko w literaturze, ale i w życiu, poeci romantyczni, podkreślił w tych słowach wagę patrzenia na świat nie przez pryzmat wartości rozumnych, ale kierowanie się sercem i uczuciem.
Podsumowując, możemy stwierdzić, że miłość jest uczuciem niezwykle przewrotnym, zmiennym i nieodgadnionym. Może przynieść nam szczęście i rozkosze, jakich nielicznym ane jest doświadczyć, jednocześnie może także strawić nieopisanymi męczarniami naszą duszę od wewnątrz. Często uważana za równie tajemniczą jak śmierć, okazuje się być od niej mocniejszą. Dotyka każdego z nas i skierowana jest do najróżniejszych osób, rzeczy, zjawisk, czy pragnień. Jej zabarwienie przechodzi od zabawnego, poprzez ironiczne i makabryczne aż do duchowego, głębokiego, a nawet niszczącego i przynoszącego ból. Niezależnie jednak od tego, każdy z nas potrzebuje jej do życia jak powietrza, a bez niej bylibyśmy „(...)jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący” (1 Kor 13, 1).