Miłość – „Doskonała więź jedności” – w oparciu o to czego naprawdę uczy Biblia

MIŁOŚĆ – „DOSKONAŁA WIĘŹ JEDNOŚCI” – w oparciu o to czego naprawdę uczy Biblia


„Dlaczego nigdy nie ma na czas obiadu?” – rzuca gniewnie mąż zniecierpliwiony długim czekaniem i zmęczony ciężką całodzienną pracą.
„Przestań gderać. Wszystko już prawie gotowe” – odcina się żona. Ona też miała zły dzień.
„Ale ty się zawsze spóźniasz. Dlaczego nigdy nie możesz zdążyć?”
„To nieprawda!” – krzyczy żona. „Gdybyś choć raz spróbował zająć się dziećmi, przestałbyś wiecznie zrzędzić. A przecież to są też twoje dzieci!”

I tak między mężem a żoną małe kretowisko urasta do rozmiarów góry; wpadają w złość i przestają się do siebie odzywać. Jedno nie pozostało dłużne drugiemu, aż oboje poczuli się dotknięci do żywego; są teraz obrażeni i cały wieczór mają zepsuty. Każde mogło temu zapobiec. Każde z nich pofolgowało zbytnio własnym uczuciom, nie licząc się z uczuciami drugiej strony. Poniosły ich nerwy.
Przyczyny takich trudności bywają różne – na przykład może chodzić o pieniądze. Albo też mąż odnosi wrażenie, że żona chce go mieć tylko dla siebie i nie pozwala mu przebywać w towarzystwie innych ludzi. Żona ze swej strony może uważać, że mąż ją zaniedbuje i że mu spowszedniała. Źródłem napięcia staje się czasem jeden poważny problem. lub kilka pomniejszych. Zajmijmy się teraz sposobem rozładowywania takich napięć bez względu na to, jak powstały. Każde z małżonków może zapobiec narastaniu trudności, gdy jest gotowe ‘nadstawiać drugi policzek’, nie odpłacać „złem za złe” i ‘zwyciężać zło dobrem’ (Mateusza 5:39; Rzymian 12:17,21). Takie postępowanie wymaga jednak panowania nad sobą i dojrzałości duchowej. Potrzebna jest do tego miłość chrześcijańska.

CZYM WŁAŚCIWIE JEST MIŁOŚĆ?
W Liście 1 do Koryntian 13:4-8 znajdujemy natchnioną przez Jehowę Boga szczegółową definicję „miłości”: „Miłość jest wielkoduszna i życzliwa. Miłość nie jest zazdrosna, nie chełpi się i nie nadyma, nie zachowuje się nieprzyzwoicie, nie upatruje własnych korzyści, nie daje się rozdrażnić. Nie prowadzi rachunku krzywdy. Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko przetrzymuje. Miłość nigdy nie zawodzi”.
Podstawą miłości może być między innymi pociąg płciowy, więzy pokrewieństwa lub zadowolenie z wzajemnego dotrzymywania sobie towarzystwa. Jednakże według Biblii prawdziwa miłość to coś więcej niż obopólna sympatia lub pociąg zmysłowy; taka miłość powinna mieć na uwadze najwyższe dobro ukochanej osoby, a niekiedy nawet może wymagać napominania lub karcenia, jak to ma miejsce między rodzicami a dziećmi albo między Jehową Bogiem a Jego czcicielami (Hebrajczyków 12:6). Oczywiście wchodzą przy tym w grę wrażenia i uczucia, ale w obcowaniu z drugim nie mogą one górować nad zdrowym rozsądkiem lub sprawiedliwymi zasadami. Taka miłość pobudza człowieka do liczenia się z bliźnimi i traktowania ich bezstronnie.
Aby lepiej zrozumieć, jak pożyteczna może być taka miłość w życiu rodzinnym, rozważmy teraz szczegółowo definicję podaną w Liście 1 do Koryntian 13:4-8.
„Miłość jest wielkoduszna i życzliwa”. Czy zachowujesz się wielkodusznie wobec współmałżonka? Czy panujesz nas sobą, choćby cię coś irytowało i choćby cię spotkały niesłuszne zarzuty? Jehowa jest wielkoduszny wobec nas, a „dobroć Boża chce (…) doprowadzić [ludzi] do zmiany postępowania”. Zarówno wielkoduszność, jak i życzliwość są owocami ducha Bożego (Rzymian 2:4; Galatów 5:22).
Miłość nie pochwala zła, ale też nie „czepia się” drugich. Nie jest niecierpliwa. Uwzględnia okoliczności łagodzące (1Piotra 4:8; Psalm 103:14; 130:3,4). Gotowa jest przebaczać nawet wtedy, gdy sprawa jest poważna. Apostoł Piotr niewątpliwie myślał, że jest wielkoduszny, gdy zapytał Jezusa: „Ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus odpowiedział: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” (Mateusza 18:21,22; Łukasza 17:3,4). Miłość nieustannie przebacza i zawsze jest życzliwa. A ty?
„Miłość nie jest zazdrosna”. Trudno wytrzymać z partnerem małżeńskim, który bez istotnego powodu jest zazdrosny. Taka zazdrość jest podejrzliwa i zaborcza. Jest dziecinna i utrudnia współmałżonkowi odnoszenie się do drugich naturalnie i przyjaźnie. Człowieka nie uszczęśliwia zaspokajanie żądań podyktowanych zazdrością, tylko ochocze dawanie.
W Biblii znajdujemy pytanie: „Kto się ostoi przed zazdrością?” Zazdrość należy do uczynków niedoskonałego ciała (Przysłów 27:4; Galatów 5:19-21). Czy dostrzegasz u siebie jakieś oznaki zazdrości, której źródłem jest niepewność, a pożywką – wyobraźnia? Na ogół nietrudno jest dopatrzyć się w kimś wad, ale większą korzyść odnosimy, gdy się zastanawiamy nad własnym postępowaniem. „Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek” (Jakuba 3:16). Zazdrość może doprowadzić do rozkładu małżeństwa. Przywiązania męża lub żony nie da się pozyskać podyktowanymi zazdrością ograniczeniami, tylko czułą sympatią, wyrozumiałością i zaufaniem.
Miłość „nie chełpi się i nie nadyma”. Co prawda niejeden człowiek lubi się chełpić, ale tylko nieliczni chętnie słuchają przechwałek. Mogą one nawet wprawiać w zakłopotanie, gdy się dobrze zna samochwała. Jedni się przechwalają wyolbrzymianiem swoich osiągnięć, drudzy zaś czynią to w inny sposób. Krytykują i dyskredytują bliźnich, żeby w porównaniu ze swymi ofiarami wydać się lepszymi. Wynoszą siebie przez poniżanie drugich. Kto mówi źle o współmałżonku, tez w rzeczywistości chce siebie przestawić w korzystniejszym świetle.
Czy przyłapałeś się już kiedyś na mówieniu wśród znajomych o słabościach współmałżonka? Jak on się wtedy czuł? A jak wpłynęłoby na twoje samopoczucie wywlekanie na jaw twoich wad? Czy w takiej sytuacji można się czuć kochanym? Nie, ponieważ miłość „nie chełpi się” ani przez wychwalanie siebie, ani przez poniżanie drugich. Gdy mówisz o swym partnerze małżeńskim, wyrażaj się budująco; zacieśnia to więź, która was łączy. A gdy mówisz o sobie, kieruj się mądrą zasadą zawartą w Księdze Przysłów 27:2: „Niech inny cię chwali – nie twe własne usta, ktoś obcy – nie własne twe wargi”.
Miłość „nie zachowuje się nieprzyzwoicie”. Są różne formy jawnej nieprzyzwoitości, na przykład cudzołóstwo, pijaństwo i napady gniewu (Rzymian 13:13). W przeciwieństwie do miłości wszystko to szkodzi związkowi małżeńskiemu. Grubiaństwo i wulgarny język, jak również zaniedbywanie higieny osobistej świadczą o braku przyzwoitości. Jak dalece starasz się pod tym względem nie gorszyć współmałżonka? Czy uwzględniasz jego uczucia? Czy odnosisz się do niego uprzejmie i z szacunkiem? Wszystko to przyczynia się do szczęścia i trwałości małżeństwa.
Miłość „nie upatruje własnych korzyści, nie daje się rozdrażnić”. Nie jest zapatrzona w siebie. Byłoby dużo lepiej, gdyby małżeństwo wspomniane na początku tego opracowania kierowało się taką miłością. Mąż nie ofuknąłby opryskliwie żony za to, że się spóźniła z obiadem, a żona nie odpowiadałaby burkliwie. Gdyby zauważyła, że zdenerwowanie męża jest po części wywołane zmęczeniem, to zamiast się irytować, mogłaby powiedzieć: „Obiad jest prawie gotowy. Musiałeś mieć ciężki dzień. Dam ci się napić czegoś orzeźwiającego, zanim nakryję do stołu”. A bardziej wyrozumiały mąż, który nie myśli tylko o sobie, zapytałby, czy nie mógłby w czymś pomóc.
Czy łatwo dajesz się rozdrażnić tym, co mówi lub robi współmałżonek, czy też starasz się wnikać w przyczyny jego wypowiedzi lub postępowania? Może nie miał na myśli nic złego, tylko się nie zastanowił, ale wcale nie chciał cię urazić? Jeżeli kochasz, nie dopuścisz do tego, aby ‘słońce zaszło nad twoim gniewem’ (Efezjan 4:26). A gdy współmałżonek jest w złym humorze i rozmyślnie powie lub zrobi coś, co się dotknie? Czy nie możesz zaczekać, aż burza przeminie, i wtedy porozmawiać? Jeżeli będzie ci leżeć na sercu dobro was obojga, łatwiej znajdziesz odpowiednie słowa. „Od serca mądrego i usta mądrzeją”. „Kto szuka miłości, cudzy błąd tai”, zamiast podsycać spory (Przysłów 16:23; 17:9). Gdy stłumisz w sobie chęć dalszego prowadzenia kłótni i dowodzenia swej racji, możesz odnieść zwycięstwo w imię miłości.
Prawdziwa miłość „nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się radu prawdą”. Nie uważa, że oszukiwanie współmałżonka świadczy o bystrości umysłu – bez względu na to, czy chodzi o spędzanie czasu, wydawanie pieniędzy czy o przebywanie w jakimś towarzystwie. Nie posługuje się półprawdami, żeby stwarzać pozory sprawiedliwości. Nieuczciwością burzy się zaufanie. Jeżeli wam zależy na prawdziwej miłości, to obje musicie znajdować przyjemność w mówieniu prawdy.

PRAWDZIWA MIŁOŚĆ JEST SILNA I WYTRWAŁA
„Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko przetrzymuje”. Potrafi znosić występujące w małżeństwie stany napięcia i trudności, gdy mąż i żona uczą się ustępliwości i starają się dopasować do siebie. Zważa na każdą radę podaną w Słowie Bożym i sumiennie do niej stosuje, choćby się zdawało, że okoliczności wymagają zmiany postępowania. Wprawdzie wobec ludzi pozwalających sobie na nieuczciwość nie jest łatwowierna, ale nie jest też przesadnie podejrzliwa, tylko darzy zaufaniem. Ponadto spodziewa się tego, co najlepsze. Podstawę takiej nadziei stanowi ufna pewność, że nie nic lepszego od usłuchania rady biblijnej. Dzięki temu miłość może być pozytywna, optymistyczna i dalekowzroczna. Nie jest chorągiewką na wietrze ani chwilowym oczarowaniem. Prawdziwa miłość potrafi się oprzeć trudnościom i nie boi się ich. Jest wytrwała. Jest silna, ale jednocześnie ustępliwa, życzliwa, łagodna i przystępna.
Taka „miłość nigdy nie zawodzi”. Co się dzieje, gdy nastają ciężkie czasy i małżeństwo popada w kłopoty finansowe? Żona, która żywi taką miłość, nie rozmyśla nad tym, żeby gdzieś poszukać łatwiejszego życia, tylko lojalnie trwa przy mężu i stara się oszczędzać, a nawet podejmuje jakąś pracę, żeby też zarobić (Przysłów 31:18,24). A jeśli żona choruje całe lata? Mąż, który ma taką miłość, dokłada wszelkich starań, żeby jej zapewnić troskliwą opiekę, pomaga w zajęciach domowych, którym ona nie może podołać, a poza tym stale daje jej do zrozumienia, że nadal ją kocha. Sam Bóg daje nam pod tym względem dobry przykład. Bez względu na sytuację, w jakiej by się znaleźli Jego wierni słudzy, nic nie może ich „odłączyć od miłości Boga” (Rzymian 8:38,39).
Jakie trudności mogłyby przemóc taką miłość? Czy ona panuje w twoim małżeństwie? Czy ty ją okazujesz?

POGŁĘBIANIE MIŁOŚCI
Miłość, podobnie jak mięśnie, staje się silniejsza przez działanie. Z drugiej strony miłość, tak jak wiara, jest martwa, gdy nie idzie w parze z uczynkami. Mówi się, że słowa i czyny, których motorem są nasze głębokie uczucia, pochodzą z serca – symbolu naszych pobudek. „Z obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy”. Jeżeli natomiast nasze uczucia są złe, „z serca (…) pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, nierząd, kradzież, fałszywe świadectwo, przekleństwa” (Mateusza 12:34,35; 15:19; Jakuba 2:14-17).
Jakie myśli i uczucia pielęgnujesz w sercu? Gdy codziennie rozmyślasz o tym, jak Bóg okazuje miłość, i gdy starasz się Go naśladować, wówczas twoje szlachetne pobudki zaczynają silniej oddziaływać. Im więcej ćwiczysz się w okazywaniu takiej miłości, tym silniejszy wpływ wywiera ona na twoje słowa i czyny, tym głębiej zakorzenia się w twoim sercu. Codzienne okazywanie jej w drobnych sprawach staje się w końcu nawykiem. W razie wyłonienia się poważniejszych trudności ta miłość będzie już mocno ugruntowana i pomoże ci przezwyciężyć przeszkody (Łukasza 16:10).
Czy widzisz u współmałżonka coś godnego pochwały? Powiedz mu to! Czy masz ochotę zrobić mu przyjemność? Więc zrób! Kto chce zaskarbić sobie miłość, ten musi ją okazywać. Takie postępowanie zbliży was do siebie i będziecie stanowić jedno, a wasza miłość będzie się pogłębiać.
Miłość może się jednak potęgować jedynie wtedy, gdy jest odwzajemniana. Adam mieszkał w raju. Miał pod dostatkiem wszystkiego, co mu było potrzebne dla ciała. Od samego początku otaczało go piękno. Były tam nie tylko kwieciste łąki, zielone lasy i czyste potoki, lecz także mnóstwo najróżniejszych zwierząt, które mu podlegały jako opiekunowi ziemi. Ale jednak potrzeba nie została zaspokojona: nie miał nikogo, z kim mógłby się wspólnie cieszyć tym pięknym rajem. Czy podziwiałeś kiedy samotnie wspaniały zachód słońca i czy nie pragnąłeś wtedy, żeby ktoś ukochany przeżywał to razem z tobą? A może otrzymałeś radosną wiadomość i z nikim nie mogłeś się nią podzielić? Jehowa Bóg wiedział, czego potrzeba Adamowi, i dał mu żonę, z którą mógł się dzielić swymi myślami i uczuciami. Taka wspólnota zbliża dwojga ludzi, sprzyja utrwalaniu i pogłębianiu miłości.
Małżeństwo jest wspólnotą. Często wystarcza czułe dotknięcie, miłe słowo, a nawet posiedzenie obok siebie w milczeniu. Wszystko może wyrażać miłość: ścielenie łóżek, zmywanie naczyń, oszczędzanie na kupno czegoś, czego żona pragnie, ale o co nie prosi z uwagi na budżet domowy, pomaganie drugiemu, gdy nie może nadążyć z robotą. Miłość to wspólna praca i zabawa, wspólne radości i smutki, wspólne osiągnięcia i niepowodzenia, dzielenie się myślami i serdecznymi uczuciami. Wyznaczajcie sobie wspólne cele i starajcie się je wspólnie osiągać. Wszystko to jednoczy, pogłębia miłość.
Oddawanie usług współmałżonkowi może przyspieszać dojrzewanie miłości do niego. Usługi, które wyświadcza żona, polegają zazwyczaj a przyrządzaniu posiłków, ścieleniu łóżek, sprzątaniu mieszkania, praniu bielizny, załatwianiu zakupów. Usługi, które żonie wyświadcza mąż, polegają najczęściej na tym, że zarabia na posiłki, które ona przyrządza, na łóżka, które ona ścieli, na mieszkanie, które ona sprząta, na bieliznę, którą ona pierze. Takie wzajemne wspieranie się, takie dawanie uszczęśliwia i pogłębia miłość. Jezus nie bez powodu oświadczył, że więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu. Więcej szczęście jest w usługiwaniu niż w korzystaniu z usług (Dzieje 20:35). Jezus powiedział swym uczniom: „Największy z was niech będzie waszym sługą” (Mateusza 23:11). Takie pogląd wyklucza współzawodnictwo i przysparza szczęścia. Gdy komuś pomagamy, czujemy się potrzebni, mamy jakiś cel, a to z kolei budzi w nas poczucie własnej wartości i daje zadowolenie. Małżeństwo dostarcza obojgu mnóstwa sposobności do wzajemnego wyświadczania sobie usług oraz do znajdowania takiego zadowolenia, dzięki czemu miłość coraz silniej cementuje ich związek.
A jak to wygląda, gdy tylko jedno z małżonków jest chrześcijańskim sługą Bożym i trzyma się tych zasad biblijnych? Czy chrześcijanin musi wtedy dokonać zmian w swoim postępowaniu? W gruncie rzeczy nie. Może nie da się zbyt często rozmawiać o zamierzeniach Bożych, ale poza tym można tak postępować, jak gdyby partner małżeński był chrześcijaninem. Strona niewierząca ma takie same podstawowe potrzeby jak czciciel Jehowy i pod niejednym względem reaguje podobnie. Czytamy o tym w Liście do Rzymian 2:14,15: „Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wpisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające”. Przykładne postępowanie chrześcijańskie na ogół spotyka się z uznaniem i sprzyja pogłębianiu miłości.
Miłość nie uzewnętrznia się dopiero w dramatycznych okolicznościach. Pod niejednym względem przypomina odzież. Co utrzymuje fason odzieży? Kilka dużych węzłów czy tysiące drobnych ściegów? Właśnie tysiące drobnych ściegów. Dotyczy to zarówno odzieży literalnej, jak i „szaty” duchowej. Mnóstwo drobiazgów – to, co na co dzień mówimy i czynimy – „przyodziewa” nas i wyjawia, kim jesteśmy. W przeciwieństwie do szat literalnych te „szaty” duchowe nie zdzierają się ani starzeją. Są, jak mówi Biblia, „niezniszczalnym strojem” (1Piotra 3:4).
Czy pragniesz, żeby twoje małżeństwo było zespolone „doskonałą więzią jedności”? Wobec tego postępuj w myśl wybornej rady z Listu do Kolosa 3:9,10,12,14: „Zrzućcie starą osobowość z jej praktykami, a przyodziejcie się nową osobowością (…) przyodziejcie się tkliwymi uczuciami: zmiłowaniem, życzliwością, kornością umysłu, łagodnością i wielkodusznością (…) przyodziejcie się miłością, bo to jest doskonała więź jedności”.

Dodaj swoją odpowiedź