Czy podróże kształcą wykształconych?
Podróż na drugi koniec świata jest prawdopodobnie marzeniem, każdego człowieka. Takie wyprawy są nie tylko wspaniałą przygodą, ale także okazją do poszerzania horyzontów i zdobycia wiedzy o otaczającym nas świecie. Jednak u czasami pojawiają się pewne wątpliwości czy rzeczywiście mogą nauczyć czegoś ludzi już wykształconych. Przedstawiając tu moje argumenty chciałabym przekonać innych, co do prawdziwości tej tezy.
W dzisiejszych czasach ceni się bardziej umiejętności praktyczne, czyli wykształcenie akademickie, dyplomy i tym podobne. Ludzie zwracają na to największą uwagę, ponieważ jest to zapewnieniem dobrej, uczciwej pracy. Myślę, że człowiek nie powinien w ten sposób podchodzić do życia. Siedząc w biurze, nie zdajemy sobie sprawy z magiczności i fantastyczności otaczającego nas ogromnego świata.
Otwierając atlas lub patrząc na globus spoglądamy na Ziemię oraz na państwa i nie tylko te kolosalne jak na przykład Chiny lub Rosja, ale również te mniejsze, między innymi Watykan czy Litwa. Wtedy nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie one są odmienne. Każdy kraj oferuje nam swoje skarby. Pokazuje arcydzieła wybitnych malarzy, przedstawiają swoją kulturę, wspaniałe zabytki liczące nieraz po kilka tysięcy lat.
Ale moim zdaniem nie to jest najważniejsze. Najcenniejsze są przyjaźnie i doświadczenia, jakie zdobyliśmy podczas podróży, które możemy odbyć. Kiedy wejdziemy do intenetu, włączymy telewizor oraz przejrzymy atlasy i różne książki zdobędziemy myślę, wystarczająco dużo informacji na temat dorobków materialnych każdego państwa. Lecz nigdy z tych samych źródeł nie dowiemy się, jacy wspaniali, dobrzy i mądrzy ludzie zamieszkują tamte strony świata, jak wygląda ich codzienność, co robią dla tak wspaniałego kraju. Te i inne pytania pozostaną bez odpowiedzi, jeśli postanowimy pozostać nad książkami, czytając informacje z Wikipedi lub wpatrując się w ekran telewizora. Dzięki bezpośredniemu poznawaniu świata odkrywamy nowe możliwości i stawiamy przed sobą coraz to nowe zagadki do rozwiązania.
Czytając tekst piosenki pewnego wybitnego artysty ? Jacka Kaczmarskiego naprawdę zrozumiałam tą ważną tezę.
Obcy panu brak wątpliwości.
To pan śpiewa, co pan przeczytał:
Po prostu świat w książkę uprościł.
Znaczenie tych słów każdy odczyta na swój własny, raczej niepowtarzalny sposób. Artysta w kilku słowach wyraził wyjątkowość pewnych uczuć i doświadczeń w porównaniu do prostej, banalnej książki, którą prawdopodobnie posiada wielu innych ludzi. Nie próbuję nikogo zniechęcać do wiedzy książkowej, chciałabym tylko pokazać jak te dwa odmienne style nauki mogą się doskonale dopełniać. Dzięki informacjom z atlasów lub encyklopedii ludzie mają wystarczającą wiedzę aby móc wyjeżdżać i poznawać świat. Człowiek wykształcony, który większość czasu spędza nad lekturą książek, jest ciekawy świata i umie zauważać pewne drobiazgi w życiu swoim i innych.
Każdy z nas ma wiele okazji do nauki, ale nie zawsze potrafimy je wykorzystać. Biorąc pod uwagę powyższe argumenty można stwierdzić, że nauka nie zawsze musi kojarzyć się z czymś monotonnym i nie ciekawym. Aby to odkryć najlepszą okazją są podróże, które potrafią nauczyć, poruszyć i zdziwić nawet tych wykształconych.