Podkreśl przymiotniki i wskaż ich przypadek, liczbę i rodzaj. Ale Komar tylko westchnął głęboko, a po policzkach jego stoczyły się dwie wielkie łzy. Nie powinieneś żartować -powiedziała Alicja - jeśli czyni cię to tak nieszczęśliwym. Nastąpiło nowe, mela
Podkreśl przymiotniki i wskaż ich przypadek, liczbę i rodzaj.
Ale Komar tylko westchnął głęboko, a po policzkach jego stoczyły się dwie wielkie łzy. Nie powinieneś żartować -powiedziała Alicja - jeśli czyni cię to tak nieszczęśliwym. Nastąpiło nowe, melancholijne westchnienie i tym razem biedny Komar odwzdychał się najprawdopodobniej w dal, bo gdy Alicja uniosła głowę, na gałązce nie pozostał już z niego najmniejszy ślad, a że przeziębła od tak długiego siedzenia, wstała i ruszyła przed siebie. Wkrótce znalazła się na łące, a po przeciwnej stronie tej łąki znów rósł las. Panował w nim znacznie większy mrok niż w tym, z którego wyszła Alicja, więc z pewną obawą pomyślała o tym, że będzie musiała do niego wejść.
I paplała sobie dalej na ten temat, póki nie doszła do lasu ; wydawał się on bardzo chłodny i cienisty. - W każdym razie, to bardzo przyjemnie - powiedziała, wchodząc po między drzewa - gdy z takiego upału przechodzi się do...do...dokąd? - i urwała zdumiona tym, że nie przychodzi jej na myśl odpowiednie słowo. - Chciałam powiedzieć, że weszłam pomiędzy... pomiędzy te, no wiecie! - dokończyła, kładąc dłoń na pniu drzewa. - Ciekawe, jak one się nazywają? Zdaje się, że nie mają żadnej nazwy... tak, na pewno nie mają!