Adam Małysz
POLSKI ORZEŁ Z WISŁY
Adam Małysz jest czołowym polskim skoczkiem narciarskim. Urodził się 3 grudnia 1977 roku w Wiśle. Karierę skoczka zaczął, gdy miał 7 lat. Trenował go jedo wujek Jan Szturc. Następnie po sukcesach juniorskich został przeniesiony do kadry A w wieku 17 lat. Nie stracił tego miejsca nawet na chwilę do dnia dzisiejszego.
W 1996 roku świat poznał się na jego talencie, kiedy to wygrał pierwszy konkurs Pucharu Świata w Oslo na skoczni „Holmenkollen”. Rok po tych wydarzeniach Adam Małysz wygrał kolejne dwa konkursy. Tym razem były to zawody rozgrywane na skoczniach olimpijskich. Najpierw wygrał w Sapporo. Na tej samej skoczni złoty medal w 1972 roku na Igrzyskach Olimpijskich zdobył Wojciech Fortuna (jak do tej pory jest to jedyny złoty medal dla Polski wywalczony na ZIO). Potem pierwsze miejsce zajął w Hakubie. Wszyscy wierzyli, że jest to zapowiedź dobrego występu na przyszłorocznych wówczas Igrzyskach Olimpijskich. Niestety tak się nie stało, ponieważ po wygranych w Japonii Adam Małysz miał w swojej karierze trzy chude lata. Wszyscy o nim zapomnieli, nawet sam chciał już kończyć karierę. Na szczęście wybiła mu z głowy ten pomysł jego żona Izabela. W 2000 roku trener Apolonjusz Tajner mówił o wielkiej formie Adama. Nikt jednak nie chciał mu uwierzyć, prócz Ediego Federera. Ten wspaniały skoczek sprzed laty, zajmujący się teraz wyszukiwaniem talentów, pojechał na treningi polskich skoczków i od razu podpisał z nim kontrakt menedżerski. Wypromował on takich świetnych zawodników jak Andreas Goldberger czy Thomas Morgenstern. Federer Załatwił Wiślakowi to, co w sporcie jest najważniejsze, czyli: promocję, pieniądze i nowoczesne technologie (kombinezony, narty, smary).
Już na początku sezonu 2000/2001 Małysz był w bardzo dobrej formie. Niestety już w pierwszych konkursach został zdyskwalifikowany za zbyt długie narty. Potem regularnie zaczął awansować do trzydziestki, piętnastki, dziesiątki. W końcu przyszedł czas na Turniej Czterech Skoczni już 49. Nadzieje na dobre występy dawały starty Adama na treningach i kwalifikacjach. Jako pierwszy zawodnik wygrał wszystkie serie kwalifikacyjne. W pierwszym konkursie w Oberstdorfie zajął 4 miejsce (w drugiej serii ustanowił rekord skoczni, który poprawił kilka chwil później Martin Schmitt – absolutny faworyt zwycięzca poprzednich dwóch edycji PŚ).W Garmisch-Partenkirchen było nie co lepiej zajął tam 3 miejsce (tam jego rekord wówczas ustanowiony nadal obowiązuje). W trzecim konkursie w Innsbrucku przyszło zwycięstwo będące początkiem trzyletniej passy. W ostatnim konkursie w Bischofshofen znów wygrał. Oznaczało to zwycięstwo w całym turnieju.