Jakie twoim zdaniem procesy i zjawiska umacniają a jakie osłabiają tożsamość kulturową Europy?
Tożsamość kulturową możemy zdefiniować na różne sposoby. Tożsamość rozumiana jako solidarność z grupą jednostek wchodzących w jej skład, aprobata istotnych dla grupy wartości i uznanie ich za własne.
Tożsamość kulturową - jedna z odmian tożsamości społecznej (zbiorowej) - należy pojmować ją jako względnie trwałą identyfikację pewnej grupy ludzi i pojedynczych jej członków z określonym układem kulturowym tworzonym przez zespół idei, przekonań, poglądów, z konkretnymi zwyczajami i obyczajami, z danym systemem aksjologicznym i normatywnym. Owa identyfikacja powinna umacniać wewnętrzną jedność grupy i stanowić o jej differentia specifica. Tożsamość taka wyraża się w zasadzie: Jest się takim jakim się jest, jest się innym, a to że jest się innym, ma stanowić powód do dumy, a nie do zawstydzenia.
Nie chciałbym w tej pracy zaliczać tożsamości religijnej jako części t.kulturowej gdyż stanowi ona osobny i bardzo obszerny czynnik.
Religia jest w Europie doby Unii Europejskiej (wyłącznie o „takiej” Europie będzie mowa w pracy) czynnikiem rozróżniającym nacje, narody, grupy etc. Jej władza na tyle potężna aby czynić dobro lub zło w jej imieniu lub interesów grup ją wyznających.
1 stycznia 2007 do UE dołączyły dwa kraje dawnego bloku wschodniego bedącego niegdyś tzw.państwami satelickimi („...przyjażn ze Związkiem Radzieckim…”) Rosji Radzieckiej – Rumunia i Bułgaria. Zatem mamy 29 suwerennych państw o osobnych kulturach, historiach powstania i trwania, obyczajach i co nas najbardziej interesuje osobnych tożsamościach kulturowych. We wszystkich 29 państwach członkowskich dominującą religią jest chrześcijaństwo – w róznych odmianach i odłamach ale wszystkie je łączy Chrystus wiszący na krzyżu. Według mnie do podstaw dialogu między społecznościami Europy który jest moim zdaniem niezbędnym czynnikiem do zachowania, krzewienia i ewolucji do czasów jedności tożsamości kulturowej należy zaufanie. Od wykształcenia podstawowego zaufania zależy nabycie poczucia własnej tożsamości.
W czasach które sam określam jako CNN’owskie (chodzi o CNN – jeden z największych kanałów informacyjnych w USA, podający news’y w sposób krótki i prosty) masy postrzegają rzeczywistość głównie dzięki mediom informacyjnym. Terroryzm pod sztandarem islamskich fanatyków wykształca w tych masach niechęć wobec wyznawców Mahometa wrzucając ich do jednego worka z terrorystami, mordercami i wszelkiego rodzaju zwyrodnialstwem mieniącym się „szlachetną” walką z niewiernymi. I jak tu się dziwić coraz większej niechęci Europejczyków do islamu?
A żeby tego było mało to po wszystkich „islamskich epizodach” – Madryt, 11 września i „wieczna wojna” w Izraelu do drzwi Europy chce zapukać członek nr 30: Turcja.
18. potęga gospodarcza świata chętnie posługuje się danymi organizacji niemieckich przedsiębiorców, którzy uznali że już w 2014 r. Ankara będzie gotowa do członkostwa w UE. Posłużyłem się przykładem Turcji gdyż obrazuje on jeden z najważniejszych czynników solidaryzujący Europę – zaufanie. Z żalem niestety muszę stwierdzić że jeden z procesów które określają tożsamość kulturową Europy to spadek poziomu zaufania. To pierwszy z procesów o których chciałem powiedzieć.
Właśnie zaufanie, chęć powierzenia komuś środków finansowych, oddanie części władzy to podstawa UE. Jak mamy zaufać ludziom którzy pochodzą z kraju w którym łamie się prawa człowieka a kobiety sprowadza do pozycji jaka panowała w średniowieczu (osobiście uważam że Islam krzywdzi kobiety i stawia je na równi lub niżej od zwierząt domowych)?
Niechęć europejskich polityków do akcesji Turcji zmniejszają jedynie wiodące przez nią szlaki energetyczne i grożba „zaprzyjaźnienia” się z Rosją lub państwami islamskimi.
Te sprawy to na razie to przyszłość i to niepewna.
Drugim negatywnym niestety procesem jest bezrobocie. Chroniczne bezrobocie zaczęło generować w Europie typowe dla stanu depresji anomalie społeczne: neonazizm, antysemityzm, rasizm i komunistyczne iluzje społeczne. Człowiek bezrobotny to człowiek oderwany od rzeczywistości szukający winnych swojej sytuacji, napędzany żądzą zemsty, presją środowiska (np. rodzina obwiniająca bezrobotnego ojca o ich sytuacje materialną) i innymi czynnikami jest agresywny i zdolny do irracjonalnych działań.
Trzecim takim zjawiskiem można określić biurokrację. Tworzenie jednolitych systemów gospodarczych obwarowanych tysiącami zapisów uniformizujących wszystko: od zawartości mleka w mleku po definicje moralności obyczajowej.
Posłuże się , jak często w tej pracy przykładem zagrożenia dla UE.
Jean Monet, którego Wspólnota Węgla i Stali leżała u zarania pomysłu Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, protoplasty UE, już w 1955 roku przestrzegał że ten wielki projekt może zniszczyć eurobiurokracja – „restrykcyjne przepisy zabójcze dla ludzkiej kreatywności – pożywka totalitarnych reżimów”. To faszyzm i komunizm czerpały z Hegla, Heideggera, Nietzschego i Marksa, którzy w szczegółowych regulacjach i silnej władzy urzędniczej widzieli recepty na wszelkie problemy społeczne kontynentu. Bezosobowa machina biurokratyczna z szerokim polem do nadużyć i korupcji. Poletko do tworzenia patologii hamowanie leżących od zarania dziejów Europy przepływu ludzi (niegdyś, co prawda jako towaru), towarów, myśli. Zaformularzowywanie zniechęca do działania.
Ubóstwo – numer cztery. Przepaści ekonomiczne nigdy nie były tak porażające. Nowe linie ubóstwa przecinające Europę, niekoniecznie pokrywające się z granicami państw, ale zadziwiająco nakładają się na wytworzone przez stulecia podziały i waśnie. Mapa przepływu funduszy na pomoc najgorzej rozwijającym się rejonom Unii wygląda dziś tak, jak by ktoś układał ją 200 lat temu.
Zadaje sobie pytanie co mogłoby by być czynnikiem pozytywnym, katalizatorem procesu umacniania tożsamości kulturowej?
Czymś takim na pewno można nazwać programy i działania róznych instytucji chroniące dziedzictwa kulturowe, zabytki, dzieła sztuki i wszelkie dobra określające tożsamość kulturową narodów Europy.
Kształt przyszłej Europy zależeć będzie także od tego, jaką rolę odegrają w jej rozwoju wartości, które stanowią ważny składnik polskiej tradycji narodowej. Wpływały one kiedyś w istotny sposób na kulturę i na losy naszego kontynentu. Obecność ta jest potrzebna także i dziś. Grzechem zaniedbania byłaby izolacja połączona z łatwym ignorowaniem tych problemów, które niesie przyszłość.
To co wzmacnia tożsamość kulturową Europy to przede wszystkim krzewienie i trwanie własnych elementów kulturowych dla każdego z krajów. Polska, Bułgaria, Niemcy czy Wielka Brytania to nazwy, za tymi nazwami stoją ludzie, a ci ludzie powinni a wręcz muszą znać dorobek kulturowy który kryje się za tymi nazwami. Bez świadomego poczucia własnej tożsamości kulturowej nie ma jej w Europie. Ludzie bez poczucia miejsca, posiadanego dziedzictwa i nie przywiązani do tradycji w danym kraju takich jak np. kuchnia, święta, zwyczaje nie są w stanie umacniać tej tożsamości. Są kulturowo puści, często nastawieni na chłonięcie przybywających z dalekiego zachodu habitats.
Słowem „jakość” tożsamości kulturowej obniżają „standardowe” ludzkie problemy gdyż to one zabierają człowiekowi poczucie własnej tożsamości, człowiek przestaje wierzyć że to co towarzyszy mu przez całe życie jest dobre. Co do podwyższania jakości, sadzę że najlepiej będzie jak ludzie skoncentrują się nad tworzeniem nowych zjawisk procesów ją umacniających.
Bibliografia:
Teresa Kostyro, Kultura Współczesna nr 1-2 (35-36) 2003
Marek S.Szczepański Społeczności lokalne i regionalne a ład kontynentalny i globalny, Kraków 2003
Anthony Giddens, Nowoczesność i tożsamość, Warszawa 2006
Tomasz Wróblewski, A w głowie bez zmian felieton z cyklu Ostatnie słowo Newsweek nr 21/2006
Ks. dr Dariusz Wojnecki, Kulturowa tożsamość Polaków w perspektywie integracji europejskiej Czas Miłosierdzia 08/2002
Dominika Cosić, Azja Europy, Europa Azji Wprost nr 48 12/2006