Niektórzy uważają, że w XXIw. tradycyjna książka zaniknie. Jeśli nie zgadzasz się z tym poglądem, przedstaw swoje argumenty omawiając wybrane lektury.
Czy nasze społeczeństwo podąża do analfabetyzmu? Nie sądzę. Co prawda coraz więcej osób przyznaje się tylko do lektury codziennych gazet, jednakże wciąż są ludzie, którzy wola usiąść wygodnie w fotelu, i popijając powolutku herbatę zagłębić się w interesującą książkę.
Należę do osób, które nie lubią ograniczania wyobraźni, co zapewnia mi telewizja i kino, a nawet teatr; chociaż sztuki teatralne bywają pasjonujące, to jednak narzucają jakiś tok myślenia. Dlatego właśnie nie zgadzam się, że w XXIw. tradycyjna książka zaniknie, bo wciąż są na tym świecie ludzie, którzy uwielbiają możność włączenia swojej wyobraźni zatapiając się w lekturze. Ja osobiście, za nic na świecie nie zamieniłabym zapachu książek na statyczny kurz wokół komputera.
Nikt nie potrafi idealnie przedstawić książki w filmie, czy w sztuce teatralnej. No bo jak można pokazać takie książki jak: „Zbrodnia i kara” Dostojewskiego, „To wiem na pewno” Wally’ego Lamba i „Hannibal” Thomasa Harrisa.
„Zbrodnia i kara” Dostojewskiego przedstawia losy młodego studenta Raskolnikowa. Ów młody mężczyzna zaplanował morderstwo na Alonie Iwanownie. Kobieta ta była lichwiarką, u której to Rodion zastawiał swoje ostatnie precjoza. Raskolnikow nie zabił jej tyle dla zysku, co dla sprawdzenia siebie; sprawdzenia, czy jest w stanie kogoś zabić, i zapanować nad swoim sumieniem. Jednak każdego mordercę prędzej czy później ogarnia choroba. Wieczny lęk przed demaskacją, wyrzuty sumienia i osaczające ze wszystkich stron społeczeństwo; które zdaje się wiedzieć o zbrodni; doprowadza do choroby, do załamania psychiki. Poznawszy Sonię, po długich rozmyślaniach, burzliwych dyskusjach i pertraktacjach, przyznał się do winy i poniósł zasłużoną karę.
„To wiem na pewno” Wally’ego Lamba, to coś w rodzaju pamiętnika głównego bohatera Dominika. Opowiada on o swoim życiu przeplatającym się z życiem brata bliźniaka – Tomasza. Stara się dociec dlaczego, i w jaki sposób, Tomasz popadł w schizofrenię paranoidalną. Opisuje swoje problemy z bratem, przez którego jest zmuszony do walki z zakładami psychiatrycznymi. Chociaż czasem go nienawidzi, to jednak kocha go mimo wszystko. Choć całe jego życie jest poświęcone bratu, który przysparza mu wielu zmartwień, to stara się on być szczęśliwy. Zaczyna się gubić, wciąż poszukuje swojej tożsamości żyjąc w ciągłym strachu, że choroba chce go dogonić; przecież jest kopią Tomasza, więc jak to możliwe, że sam pozostał zdrowy.
„Hannibal” Thomasa Harrisa, to wstrząsająca opowieść o kanibalizmie. Hannibal Lecter – główny bohater – jako były psychiatra, uwielbia panować nad ludzką psychiką. Często zabija pośrednio, nawet nie podchodząc do swojej ofiary. Potrafi doprowadzić ludzi do samodzielnego zabicia się. Największą przyjemność sprawia mu brutalny mord i późniejsza konsumpcja ofiary. Jednak Hannibal nie jest do końca wyzuty z uczuć. Jest sobie pewna agentka FBI – Clarice Starling, którą Hannibal darzy dziwnym uczuciem. Dziwnym, ponieważ jest to tkliwe uwielbienie przeplatające się z chęcią wiecznego ubliżania i wypominania błędów. To Clarice ma szansę schwytania mordercy, którą stwarza on sam. Jednak umiejętność Hannibala pozwala mu zapanować nad psychiką agentki, co doprowadza do dziwnego związku, w którym miłość przeplata się ze śmiercią.
Jeśli ktoś przeczytał trzy przytoczone przez mnie książki, to wie, o czym mówię, gdy twierdzę, że nie da się ich niczym zastąpić. Choć opisy są krótkie i niezbyt dokładnie to i tak można wyczuć, że jest w nich zawarte to „coś”. Żaden film nie pokaże choroby Raskolnikowa, strachu Dominika i mrożącej krew w żyłach postawy Hannibala.
„Zbrodnia i kara” a także „To wiem na pewno” to książki psychologiczne. Jeśli ktoś sądzi, że potrafi stworzyć wierny obraz przemyśleń i rozterek bohaterów to się grubo myli.
Tradycyjna książka nigdy nie zaniknie, bo wciąż są ludzie, którzy wdychając kurz ze starych książek zapominają o problemach i zatapiają się w inny świat, który czasami jest brutalny, czasami idealny, lecz zawsze stworzony przez nas samych.