Wojna i pokój w poglądach czołowych myślicieli polskich XX wieku.
Wojna i pokój w poglądach czołowych myślicieli polskich XX wieku.
Do XX wieku problematykę wojny i pokoju podejmowano w filozofii sporadycznie,głównie pod wpływem okoliczności politycznych(wojny napoleońskie,utrata suwerenności przez własny naród).Zainteresowania wojną i środkami zabezpieczenia pokoju wzrosło niezwykle w XX wieku.Nastąpiło to pod wpływem doświadczeń obu wojen światowych,które wzbudziły świadomość rosnącego zagrożenia ludzkości ze strony zwolenników wojny.
I wojna światowa przybrała charakter wojny totalnej.Uczestniczyła w niej nie tylko armia,ale całe społeczeństwo.Teren działań wojennych nie był określony,lecz obejmował całe terytorium walczących państw.Wszystkie działy gospodarki zostałypodporządkowane wojnie.Stopniowo filozofia uświadomiła sobie ten totalny charakter wojny i rozpoznała,że ma to wpływ na warunki uzyskania i utrzymania pokoju.II wojna światowa przyniosła nowe doświadczenia wywołane ujawnieniem broni nuklearnej i konsekwencjami jej użycia,zmieniła radykalnie sposób myślenia o wojnie i pokoju.
Podam tu kilku moim zdaniem ważnych myślicieli polskich XX wieku i ich poglądy na temat wojny i pokoju;
Stanisław Ignacy Witkiewicz(1885-1939)jego dzieła to:”Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia”(część IV-1919r.) i „Niemyte dusze”(1936).Witkiewicz uważa że ważnym czynnikiem zespalającym masy były uczucia nacjonalistyczne,które nazywa”patriotyzmem zwierzęcym” w celu podkreślenia jego nie tylko przyrodniczego podłoża,co raczej żywiołowej,bezrefleksyjnej agresywności wobec obcych.Witkiewicz odróżniał przynajmniej dwa rodzaje wojen:
-powodowane przez władców w celu wzmocnienia ich pozycji i prowadzone z przemocą wobec mas
-narodowe,w które masy angażują się z zapałem,przekonane,że potwierdzą swą siłę,godność i wyższość wobec innych narodów
Dialektyczna przemiana stosunku władcy i mas społecznych dokonuje się w toku wojny i dzięki wojnie.Stąd Witkiewicz dostrzega w wojnie motor przekształcający życie ludzi.Historyczne przemiany obejmują zarówno organizację władzy i stopniową demokratyzację polityki,jak również systemy wartości.W miarę wzrostu politycznego znaczenia mas zmieniają się priorytety kierujące ludzką działalnością.masy dążą do„użycia materialnego”,troszczą się w pierwszym rzędzie o zaspokojenie naturalnych potrzeb,o satysfakcję materialną.Wartości kulturalne,jak przenikanie tajemniczości świata,kontemplacja piękna,kult i przeżycie religijne,nie znajdują zrozumienia i są skazane na eliminację z ludzkiego życia.Ważna wydaje się w pismach S.I.Witkiewicza konstatacja związku procesu uspołeczniania z eliminacją wojen,głównie wojen dynastycznych,religijnych i narodowych.Wojny w celach ekonomicznych także tracą na znaczeniu,gdyż niełatwo nakłonić masy społeczne do walki w celach gospodarczych ważnych dla producentów.Nigdzie jednak Witkiewicz nie zapewniał,że można było usunąć wojny z ludzkiej historii.Z jego pism można natomiast wydobyć poglądy na temat warunków utrwalenia i utrzymania pokoju.Widział je w postępującym uspołecznieniu,w pewnym solidarnym,internacjonalnym zainteresowaniu mas celami konsumpcyjnymi,które wykraczają poza różnice narodowe.
Ważny warunek pokoju widział też w zespoleniu dążeń konsumpcyjnych z poszanowaniem zastanego dorobku kulturalnego,który swym znaczeniem przekracza granice narodowe i stanowi własność całej ludzkości.
Witkiewicz wyróżniając różne typy wojen,traktował je w sposób historycznie relatywny,pozwalało mu to zauważyć zjawiska służące pokojowi i zanikaniu wojen.
Florian Znaniecki(1882-1958) jest znany jako badacz ogólnej teorii wartości oraz jako socjolog.Nie angażował się w sprawy polityczne,a wobec rożnych walk o władzę i państwo zachowywał wyraźny dystans.Pomimo to można odnaleźć w jego dorobku rozważania typu politycznego.Skupiały się one wokół stosunków międzynarodowych i perspektyw rozwoju światowej cywilizacji.W tym konteście szukał odpowiedzi na temat przyczyn wojen,agresji i konfliktów międzynarodowych oraz możliwości zapobiegania wojnom we współczesnymstanie cywilizacji.Znaniecki spodziewał się,że dominacja narodu złagodzi działanie państwa,a zwłaszcza odbierze przemocy rygorystyczny charakterker.To właśnie w sferze narodowości zachodzą procesy decydujące o tym,czy dochodzi do wojny,czy tez udaje się im zapobiec.Znaniecki podmiotem agresji uczynił naród,zaś państwo uznał nie za podmiot,lecz narzędzie agresji.Rozwijając to stanowisko odróżnił dwa rodzaje ekspansji narodu:twórczą i agresywną.Espansja twórcza”manifestuje się w doświadczonym dążeniu członków grupy do wzbogacenia kultury narodowej przez ich aktywność twórczą:czyli bez naruszania dóbr innych narodów.Natomiast ekspansja agresywna rodzi konflikt między narodami’konflikty takie pojawiają się tylko wówczas,gdy dany naród dąży celowo do ekspansji kosztem innego narodu lub,gdy ekspansja jednego narodu stanowi przeszkody dla ekspansji innego.takie działanie ekspansywne można uznać za agresywne”
W jego przekonaniu konflikty wojenne rodzą się z dążeń do rozwoju własnej narodowości kosztem narodowości odmiennych i z przyznania najwyższego priorytetu i najwyższej doskonałości tylko własnej narodowości,z równoczesną pogarda dla reszty narodów.Znaniecki stwierdził,że agresywność występująca we współczesnych stosunkach międzynarodowych wywodzi się również stąd,że w świadomości narodowej wciąż”brak rozróżnienia pomiędzy bogactwem państwa a bogactwem narodu”.Państwo uzyskuje w narodowym społeczeństwie rolę dominującą,staję się głównym narzędziem życia narodowego,co powiększa oczywiście agresywność narodu i sprzyja konfliktom międzynarodowym.”Narody,które już wykonują władzę polityczną nad wszystkimi terytoriami zamieszkałymi przez ich członków,wciąż usiłują poddać swej władzy terytoria zajęte przez inne narodowości(…)naród nowożytny pożądając obcej ludności i cudzego terytorium,zamierza powiększać swą siłę militarną i bogactwo ekonomiczne”Ta wyjątkowa rola państwa przejawia się w stosowaniu przymusowego wyzysku słabszych narodowości.Znaniecki podkreśla,iż zasada suwerenności politycznej stała się ważną przesłanką agresji.Zgodnie z nią każdy naród przy pomocy państwa sam rozstrzyga,co jest sprawiedliwe a co krzywdzące.Suwerenność wyklucza podległość państwa jakiejkolwiek instytucji międzynarodowej,jakiemukolwiek trybunałowi.Suwerenne państwo nie poddaje się żadnej instytucji ponadnarodowej i nie da sobie narzucić żadnego wyroku.W sytuacji,kiedy funkcjonuje suwerenne państwo,powstaje permanentne zagrożenie konfliktami między nimi,tworzy się”równowaga sprzecznych imperializmów”.Znaniecki podkreśla związek zasady suwerenności z agresywnością i wywołaniem konfliktów.Związek ten występuje wtedy,kiedy naród dąży do realizacji politycznej suwerenności,a także wówczas.gdy suwerenny politycznie naród potwierdza swą niezależność dzięki opozycji wobec innych suwerennych narodów.Ta opozycyjność suwerennych narodów ma miejsce,kiedy świadomość narodowa ma postać egoizmu.Kulturowe aspekty konfliktów międzynarodowych Znaniecki eksponuje również w „Studiach nad antagonizmem do obcych(1930)” oraz w socjologicznej analizie walki o Pomorze między Polską a Niemcami w rozprawie”Siły społeczne w walce o Pomorze(1931)”.We wspomnianych studiach koncentruje się na opisie antagonizmu zbiorowego,w którym uczestniczy zbiór jednostek.Wyróżnia dwie formy gromadnego antagonizmu:obronny i zaczepny.W ich opisie eksponuje postawy kulturowe,pomijając różnice polityczne i państwowe.”Antagonizm obronny do obcych objawia się tu przede wszystkim w dążeniu do wyłączenia,o ile możliwości,mieszkańców innej rasy lub narodowości z danej dzielnicy,w unikaniu wszelkich styczności sąsiedzkich,wszelkiej poufałości(…)niekiedy w usuwaniu z dzielnicy”.Podobnie postawy kulturowe konstytuują antagonizm zaczepny,który pojawia się wraz z domniemaniem,że ktoś z zewnątrz stara się wkroczyć w życie „naszej gromady”.Antagonizm obronny to dążenie do zniszczenia obcej gromady.Jedną z najbardziej uderzających postaci antagonizmu zaczepnego jest niszczenie cudzej kultury materialnej i duchowej.Znaniecki podkreśla przy tym,że działania antagonistyczne są bezinteresowne,nie chodzi w nich bowiem o własną wymierną korzyść,lecz o niszczenie wszystkiego,co obce i dlatego zagrażające własnej kulturze.Wobec kulturowego charakteru antagonizmu przejście od jednej formy do drugiej jest płynne,zależne od wzajemnych układów grupowych.Te właśnie kulturowe w swej istocie antagonizmy stanowią podłoże”nowoczesnych antagonizmów narodowościowych”,które przybierają postać konfliktów wojennych.Wśród powodów wojen,obok czynników agresywnej ekspansji,istotną rolę odgrywają postawy kulturowe.Objawiają się one w bezinteresownym okrucieństwie i łatwym uleganiu wojennej propagandzie.W wojnie współczesnej uczestniczą całe narody,posługując się coraz nowszymi środkami destrukcji,a w konsekwencji wojny narodowe okazują się długotrwałe i wszechstronne..Narodowy charakter wojny tzn.zaangażowanie całych narodów z ich kulturowymi warstwami przeciwko narodom i ich systemom wartości,nadaje wojnom wysoki stopień okrucieństwa i obdarza narody łatwo pobudzaną gotowością do wojny.Jeśli chodzi o stanowisko Znanieckiego na temat możliwości trwałego pokoju było dość złożone.Z jednej strony pesymistycznie oceniał perspektywy pokoju międzynarodowego we współczesnej epoce,wobec powszechności wojen narodowych.Pisał wprost”w przeciwieństwie do nadziei na trwały pokój,którą łudzili się idealiści,narzuca się wniosek,że wkroczyliśmy w okres ciągłych wojen narodowych,bardziej destrukcyjny niż jakikolwiek znany w dziejach od piątego wieku naszej ery”.Sądził też,że brakuje umów międzynarodowych,slużących utrzymania pokoju.Uważał,że Liga Narodów nie spełniła nadziei na pokój.Opiera się na założeniu,że utrzyma się pokój,jeśli wytyczy się sprawiedliwe granice państw narodowych zgodnie z podziałem etnicznym ludności.Znaniecki zauważa jednak,że w większości wypadków”nie ma granic etnicznych,tylko szersze lub węższe pasy zamieszkałe przez ludność mieszaną”Mimo wszystko w tych pesymistycznych i sceptycznych opiniach można odnaleźć w pismach Znanieckiego pewne poglądy,w których brzmi nadzieja na osiągnięcie pokoju lub przynajmniej na zapobieżenie wojnom.Był on przeciwnikiem poglądów determistycznych o trwałej,nieusuwalnej skłonności do agresji,poglądów,które w początkach XX wieku i w latach międzywojennych pojawiły się w europejskiej filozofii politycznej.Wbrew tym poglądom,według Znanieckiego,agresja wywodzi się z relacji międzykulturowych,podobnie jak solidarność kulturowa.Wychodzi z faktu,że nie ma walk międzygrupowych bez solidarności wewnątrzgrupowej,Agresywnośći solidarność uzupełniają się wzajemnie i obie są przejawami zmiennego stanu więzi narodowych i zmiennego układu stosunków między wspólnotami kulturowymi.Znaniecki nie godziła się także z determinizmem historycznym,który głosił przekonanie o wyznaczeniu przebiegu rozwoju społecznego przez prawa historyczne lub trwałe tendencje.Wszak przemiany społeczne uważał za wypadkową ludzkich działań,wyznaczonych przez wytworzone wcześniej grupowe zasady oraz ludzkiej twórczości proponującej nowe formy życia.W świetle tego poglądu najtrwalsze nawet tendencje i dominujące czynności społeczne nie są nieodwracalne,lecz mogą ulec przemianie.Zmiana stosunków społecznych,w tym także stosunków międzynarodowych jest możliwa.To aktywistyczne spojrzenie na społeczeństwo dostarcza teoretyczne przesłanki dla nadziei na eliminację wojen i trwały pokój.Według Znanieckiego pluralizm kulturowy narodów stanowi gwarancję trwałego pokoju.Aby to osiągnąć trzeba wyrażnie podnieść świadomość narodową i zrealizować”ideał narodowości”.Znaniecki eksponuje rolę procesów wychowawczych w zbliżeniu się do trwałego pokoju,nie ograniczył się do ogólnych deklaracji pedagogicznych.W studium”współczesne narody”poświęcił sporo uwagi pytaniu,które tak sformułował”jak można zapobiec zbrojnym konfliktom między narodami?”.Sceptycznie oceniając zabiegi polityczne,koncentrował się na opisie różnych form kulturalnego współdziałania narodów,jak kontakty międzynarodowe uczonych i artystów,przewóz i poznanie obcych wytworów itp.W książce”Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości(1934r)”Znaniecki rozwija myśl o możliwości powstania „cywilizacji wszechludzkiej”, która ma być uwolniona od konfliktów i antagonizmów,które „przepełniają dzieje dzisiejszych cywilizacji”.Ta oczekiwana cywilizacja nie zniszczy cywilizacji narodowych,lecz uzna je za swoje trwałe składniki..Znaniecki podkreśla,że konflikty nie wynikają z treściowej sprzeczności kultur i systemów wartości,gdyż różne systemy wartości nie wykluczają się lecz służą odmiennym celom i zadaniom.Konflikty pochodzą z postaw i uprzedzeń,z irracjonalnych przekonań o wyższości i jedynej słuszności własnej kultury oraz podłości innych kultur.Znaniecki był zarazem przekonany,że „wrogie uprzedzenia”będą zanikały w miarę wzmagającej się ruchliwości społecznej czyli przenoszenia się jednostek z jednego środowiska do drugiego.W ostatniej książce”Nauki o kulturze”za jedno z głównych zadań socjologii uważa poszukiwanie środków zapobiegania walkom i wspieranie tendencji ku”wszechświatowej jedności”.Wyróżnia dwie metody służące temu celowi;”przymusowe podporządkowanie słabszej grupy grupie silniejszej oraz dobrowolne jednoczenie się grup”.Znaniecki uważa,że bez gruntowej przebudowy świadomości narodowej i wartości,rządzących działalnością grup,nie uda się zapobiec agresji i wojnom.Znaniecki nie wątpi,że będzie to proces długotrwały i uciążliwy,ale przecież nie beznadziejny,bo oparty na osiągalnych formach ludzkiej działalności.Do analizy problemu wojny i pokoju Znaniecki wniósł elementy nowe,świadczące o oryginalności jego myślenia.Nowatorskie jest głównie wydobycie problematyki kulturowej w analizie stosunków między narodami i odsunięcie na dalszy plan rozwiązań politycznych.Orginalność refleksji Znanieckiego bierze się z przemyśleń kulturowych aspektów stosunków między narodami,z ujawnienia kulturowo-narodowego podłoża agresji grupowej,antagonizmów i konfliktów wojennych oraz z poszukiwania w sferze więzi kulturalnych szansy na trwały pokój.
Jan Paweł II(1920-2005)W literaturze poświęconej Janowi Pawłowi II niejednokrotnie spotkamy określenie Jego Osoby jako wszechstronnie uzdolnionej, żyjącej w ogromny poszanowaniu życia ludzkiego, przeciwnika wojny, propagatora pokoju, piętnującego przemoc i jakąkolwiek represją na osobie ludzkiej. Jan Paweł II dał się poznać jako filozof, etyk, psycholog, pedagog doskonały znawca ludzkiej osobowości. Otwartość Papieża Jana Pawła II, na drugiego człowieka, była realizacją Chrystusowego przykazania miłości bliźniego. Autentyczna miłość, jaka promieniowała od Jego osoby, skutkowała w poszanowanie Jego osoby nie tylko przez wiernych Kościoła Katolickiego, ale i przez ludzi innych wyznań, języków i orientacji politycznych. Papież zmienił świat. Nikt nie zrobił dla pokoju na świecie tyle, co Jan Paweł II – to zdanie podzielają miliony ludzi na świecie. Papież poświęcił swój pontyfikat „budowie świata zjednoczonego i żyjącego w pokoju, będącego owocem prawdy, miłości, wolności, sprawiedliwości i przebaczenia”. Zdaniem polityków, intelektualistów, duchownych i badaczy pontyfikatu Jana Pawła II, pokój na świecie nie byłby możliwy bez udziału papieża Polaka.
Jan Paweł II – Pielgrzym Pokoju wędrował do narodów świata, Kościołów, wyznawców innych religii, do każdego człowieka i każdego ludzkiego serca z Ewangelią Jezusa Chrystusa, bo wiedział, że może ona zaradzić podziałom i wojnom, które rodzą się w ludzkim wnętrzu. Prosił więc o pojednanie i przebaczenie, bo wiedział, że nie ma pokoju bez sprawiedliwości i nie ma sprawiedliwości bez przebaczania. Te prawdy przypominał Papież z myślą o dobru wspólnym całej rodziny ludzkiej. Upominał się więc i upomina o pokój dla Ziemi Świętej. Prosił o pokój na Bałkanach, a po zakończeniu wojny przybył tam jako dobry Samarytanin, by leczyć i opatrywać rany, prosić o wzajemne przebaczenie i pojednanie. Nieustannie prosił o modlitwę w intencji Sudanu, Afryki Środkowej i przypominał na forum międzynarodowym o konieczności zakończenia bratobójczej wojny, która pochłonęła miliony istnień ludzkich. Żarliwie występował przeciwko wojnie w Iraku, a później prosił o solidarność z tym narodem. Ten Pielgrzym Pokoju przypominał też, że walka z terroryzmem, który jest globalnym zagrożeniem dla całej ludzkości powinna rozgrywać się zarówno na poziomie politycznym, społecznym, gospodarczym, ale i wychowawczym. Trzeba usuwać przyczyny, które rodzą niesprawiedliwość i z których często wypływają decyzje o podjęciu desperackich i krwawych ataków. Trzeba jednak podejmować również działania wychowawcze, inspirowane szacunkiem dla życia ludzkiego. Motywacje religijne dla terroryzmu są zaprzeczeniem religii u samych jej fundamentów. Mimo trudnych sytuacji Jan Paweł II nieustannie przypominał nie tylko o możliwości, ale także o konieczności podejmowania wysiłków przez polityków i wszystkich ludzi dobrej woli. W Orędziu na Światowy Dzień Pokoju Papież pisał że:” Pokój jest możliwy. A jeśli pokój jest możliwy, pokój jest również obowiązkiem”.
Orędzie Papieża Jana Pawła II na XXVII Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 1994.
Świat pragnie pokoju, pilnie potrzebuje pokoju. Mimo to wojny, konflikty, szerząca się powszechnie przemoc, niepokoje społeczne i strukturalne ubóstwo nadal zbierają żniwo niewinnych ofiar i wprowadzają podziały między jednostkami i narodami. Pokój niekiedy wydaje się doprawdy nieosiągalny. W klimacie zimnej obojętności, często zatrutym przez nienawiść, jakże mamy ocalić nadzieję, że nadejdzie era pokoju, którą przybliżyć może tylko postawa solidarności i miłości?Nie powinniśmy jednak tracić nadziei. Wiemy, że pokój jest mimo wszystko możliwy, ponieważ został wpisany w pierwotny zamysł Boży.Jan Paweł II uważał że wojna niesie nieproporcjonalny przyrost nienawiści,zniszczenia,okrucieństwa.Mówił,że nie da się zaprzeczyć,że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi,bohaterstwa,patriotyzmu,to jednak rachunek strat przeważa.Za wojnę są odpowiedzielni nie tylko ci,którzy ją bezpośrednio wywołują,ale również ci,którzy nie czynią wszystkiego,co leży w ich mocy,aby jej przeszkodzić.Jan Paweł II często wracał do mądrości starego mistrza PawłaWłodkowica,rektora krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w,który głosił,iż trzeba zabezpieczyć następujące prawa narodów:do istnienia,do wolności,do niepodległości,do własnej kultury,do godziwego rozwoju.”Gdzie mocniej działa siła,niż miłość-pisze Włodkowic-tam szuka się tego,co stanowi własny interes,a nie Jezusa Chrystusa i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa Bożego.(…)wszelkie jednak prawo potępia tych,którzy napadają na pragnących żyć w pokoju;tak prawo naturalne,które głosi;”Czyń drugiemu to,czego sam pragniesz!”jak i prawo Boskie,które potępia wszelką grabież zakazem:”nie kradnij!”a zabrania przykazaniem”Nie zabijaj”.
Jan Paweł II często przytaczał również myśli Jana XXIII oraz Pawła VI o pokoju w świecie współczesnym,że nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego,nie może rozwijać się za cenę drugiego,za cenę jego uzależnienia,podboju,zniewolenia,za cenę jego ekplotacji,za cenę jego śmierci.
Jan Paweł II prosił wszystkich,którzy go słuchali ażeby skupili wszystkie siły w trosce o człowieka.A tych którzy go słuchali z wiarą w Jezusa Chrystusa prosił o modlitwę o pokój i pojednanie.
Sprawiedliwość i pokój w obrębie poszczególnych narodów
Jakkolwiek o pokój troszczyć się mają wszyscy ludzie, to jednak zadanie budowania go spoczywa bezpośrednio i wprost na przywódcach politycznych. Z tego punktu widzenia podstawowym "miejscem" budowania pokoju jest zawsze naród jako społeczność politycznie zorganizowana. Skoro formacja danej społeczności ma na celu ustanowienie sprawiedliwości, rozwój dobra wspólnego i udział w nim wszystkich, to pokój w owej nowej społeczności urzeczywistnia się na tyle, na ile są respektowane te trzy zasady. Pokój może rozkwitać tylko tam, gdzie są zachowywane elementarne wymagania sprawiedliwości.
Bezwarunkowe i skuteczne uznanie niezmiennych i niezbywalnych praw każdego jest warunkiem ażeby w danej społeczności mógł panować pokój. Wobec tych fundamentalnych praw wszystkie inne są w pewien sposób pochodne i wtórne. W społeczeństwie, w którym nie są one chronione, w którym pewne jednostki wprowadzają dla swej wyłącznej korzyści zasadę dyskryminacji, umiera również idea uniwersalności, a prawa i samo istnienie drugiego jest uzależnione od samowoli silniejszych. Społeczeństwo takie nie może więc być w pokoju z samym sobą, ma bowiem w sobie zarzewie podziału i rozbicia. Z tej samej racji określona społeczność polityczna może skutecznie współpracować w budowaniu pokoju międzynarodowego tylko wtedy, gdy ona sama jest społecznością pokojową, to znaczy jeśli u siebie podejmuje poważną troskę o rozwój praw człowieka. Na ile sprawujący władzę w określonym narodzie angażują się w budowanie społeczeństwa w pełni sprawiedliwego, na tyle i przez to samo przyczyniają się w sposób decydujący do budowania autentycznego, solidnego i trwałego pokoju .
Sprawiedliwość i pokój między narodami
Chociaż pokój w obrębie każdego narodu jest warunkiem koniecznym, ażeby mógł wzrastać pokój powszechny, nie jest to jednak warunek wystarczający. Nie jest możliwe budowanie pokoju na płaszczyźnie międzynarodowej, gdy dążenia poszczególnych narodów są rozbieżne, często dwuznaczne, a niekiedy sprzeczne. W celu poprawy tej sytuacji państwa utworzyły zresztą odpowiednie organizacje międzynarodowe, których zadaniem jest uzgadnianie dążeń oraz wspólna obrona sprawiedliwości i pokoju między narodami.
Dzięki autorytetowi, który sobie zdobyły i dzięki swojej działalności, wielkie organizacje międzynarodowe uczyniły bardzo dużo na rzecz pokoju. Niewątpliwie, były też i niepowodzenia; nie potrafiono zapobiec wszystkim konfliktom, czy też w porę zahamować ich rozwój. Jednak organizacje międzynarodowe przyczyniły się do ukazania światu, że wojna, krew i łzy nie likwidują napięć. Udowodniły - można powiedzieć - doświadczalnie, że na płaszczyźnie międzynarodowej ludzie mogą połączyć swe wysiłki dla sprawy pokoju.
Żaden z papieży żyjących w XX wieku nie wypowiadał się tak stanowczo przeciwko wojnie jak Jan Paweł II, szczególnie, w związku z konfliktem irackim. Żaden też nie kładł na szalę swego autorytetu moralnego w takim stopniu, jak Jan Paweł II
Jan Paweł II określał wojnę jako klęskę całej ludzkości, a jego liczne apele o pokój nie znajdowały odpowiedzi. Pod tym względem dzieli los swoich poprzedników, którzy w XX w. kierowali Kościołem katolickim. Począwszy od Piusa X, a kończąc na Pawle VI wszyscy papieże występowali przeciwko wojnie i żadnemu z nich nie udało się zapobiec ani pierwszej, ani drugiej wojnie światowej, czy choćby konfliktowi w Wietnamie. Jan Paweł II od pierwszych dni pontyfikatu (1978) dawał wyraz swemu zaangażowaniu na rzecz pokoju na świecie. Podczas odwiedzin Hiroszimy w 1981 r. powiedział, że pod koniec XX w. nie ma już miejsca na wojnę sprawiedliwą.
Stolica Apostolska potępiała także jednoznacznie wojnę w Zatoce Perskiej w 1991 r. i bombardowania Serbii przez NATO w 1999 r. W obu przypadkach interwencje zbrojne uzasadniano potrzebą ukarania jawnych agresorów i mówiono o obronie koniecznej. Ojciec Święty powtarzał wówczas przez cały czas swoją opinię z 1991 r., że wojna jest zawsze awanturnictwem i nie rozwiązuje problemów politycznych, a najbardziej cierpi z jej powodu ludność cywilna.
Poruszę też kilka słów na temat poprzedników Jana Pawła II,którzy również wypowiadali się na temat wojny i pokoju:
"Jest źle, nadchodzi wielka wojna" - powiedział św. Pius X (1903-14) tuż przed nadciągającą I wojną światową. Już w maju 1913 r. zwierzył się on brazylijskiemu ambasadorowi przy Stolicy Apostolskiej: "Bałkany będą tylko początkiem wielkiego światowego pożaru, którego nie powstrzymam, a jedyne, co mogę zrobić, to mu się przeciwstawić". 2 sierpnia 1914 r. wstrząśnięty wybuchem wojny zwierzchnik Kościoła katolickiego wezwał wiernych na całym świecie: "Przez wspólne modły możemy osiągnąć, że Bóg szybko, jak to możliwe, oddali pochodnię wojny i obdarzy przywódców narodów darem pokoju".Zmarł nagle w kilka tygodni później, 20 sierpnia 1914, co przypisywano głównie ciężkim przeżyciom z powodu tragedii tej wojny.
Jego następca Benedykt XV (1914-22) nazwał toczącą się wojnę światową "samobójstwem narodów europejskich". Jego pontyfikat naznaczony był coraz to ponawianymi pacyfistycznymi apelami i tajnymi misjami dyplomatycznymi. Pierwsza encyklika tego Papieża - "Ad beatissimi Apostolorum", ogłoszona 1 listopada 1914 r., jest gorącym apelem o pokój i krytykuje narody, szczycące się wielką kulturą, które walczą straszliwymi środkami nowoczesnej techniki, chcąc w najbardziej wyszukany i okrutny sposób zniszczyć swoich przeciwników. W 1917 r. Benedykt XV zaproponował plan pokojowy walczącym stronom, odrzucony jednak przez Niemców.
Bez odpowiedzi pozostał również apel Piusa XII (1939-58), wybranego Papieżem w marcu 1939, tuż przed wybuchem II wojny światowej. W przeddzień ataku Hitlera na Polskę, 31 sierpnia 1939 r. zamierzał on udać się do Berlina i Warszawy z misją ostatniej szansy. Mimo że nie zdołał wcielić tego planu w życie, Pius XII napisał do przywódców Niemiec, Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski, że "nie traci nadziei, iż toczące się rokowania doprowadzą do sprawiedliwego i pokojowego rozwiązania konfliktu, o co modli się cały świat".
Większy skutek odniosły apele o pokój Jana XXIII (1958-65), gdy w 1962 wybuchł kryzys kubański i świat znalazł się na krawędzi wojny jądrowej. 26 października 1962 r., w szczytowym okresie napięcia Jan XXIII zaapelował do przywódców obu światowych mocarstw i zwrócił uwagę, że historia osądzi tych, którzy własne interesy narodowe przedkładają ponad los ludzkości. Przypomina się, że ówczesny prezydent USA John F. Kennedy był katolikiem, a sam papież cieszył się dużym szacunkiem ze strony ówczesnego przywódcy ZSRR Nikity Chruszczowa. 28 października 1962 r. premier sowiecki wycofał rakiety z głowicami jądrowymi z Kuby.
Jan XXIII zareagował na kryzys kubański ogłoszoną 11 kwietnia 1963 r. encykliką "Pacem in Terris", która zawiera katolicką naukę o pokoju i prawach człowieka. Po raz pierwszy papież skierował swe słowa nie tylko do wiernych Kościoła katolickiego, lecz "do wszystkich ludzi dobrej woli". W dokumencie tym zaapelował o zaprzestanie prób z bronią jądrową, wyścigu zbrojeń, o powszechne rozbrojenie i uznanie praw człowieka.
Paweł VI (1963-78) kontynuował politykę swojego poprzednika na rzecz pokoju. Służyły temu jego podróże i ukierunkowana na odprężenie polityka wschodnia Watykanu. Jego trzecia podróż zagraniczna zaprowadziła go 5 października 1965 r. do nowojorskiej siedziby Organizacji Narodów Zjednoczonych. W wygłoszonym tam przemówieniu papież zaapelował o pokój w Wietnamie. Rok później w encyklice "Christi Matri" (z 15 września 1966) wzywał do zakończenia wojny w Indochinach i zaprzestania bombardowań, które nazwał "niechrześcijańskimi i nieludzkimi".