Proces Augusta Emila Fieldorfa „Nila” przykładem łamania praw człowieka w czasie okrutnych rządów Polski okresu stalinizmu

August Emil Fieldorf „Nil” urodził się 20 marca 1895 roku w Krakowie, zmarł 24 lutego 1953 roku w Warszawie. Był generałem brygady Wojska Polskiego, bojownikiem o niepodległość Polski, dowódcą Kedywu Armii Krajowej, zastępcą Komendanta Głównego AK oraz dowódcą organizacji NIE. Został odznaczony srebrnym i złotym Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski, czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami.
Generał Nil został aresztowany 10 listopada 1950 roku Urząd Bezpieczeństwa, najprawdopodobniej w celu zmuszenia go do współpracy, jednak on odmówił. Dlatego w tym samym roku, 21 listopada, prokuratura wydała nakaz aresztowania podpisany przez Helenę Wolińską. Fieldorfowi wytoczono proces. Został oskarżony o współpracę z Niemcami, wydawanie rozkazów mordowania radzieckich partyzantów, członków Polskiej Partii Robotniczej, Armii Ludowej i Żydów. W okresie uwięzienia przebywał w jednej celi z niemieckimi zbrodniarzami wojennymi, był przetrzymywany w nieludzkich warunkach, niejednokrotnie torturowany i katowany. Jednak nie dał się złamać, odrzucił propozycje współpracy. Wytrzymał do samego końca w obronie prawdy i godności.
Proces generała był tajny, a sama rozprawa trwała osiem godzin. Przesłuchano dwóch świadków, podwładnych Fieldorfa: mjr Tadeusza Grzmielewskiego i płk Władysława Liniarskiego. Obydwaj przed przesłuchaniem byli torturowani w celu wymuszenia zeznań obciążających generała Nila. Na niejawną rozprawę stawili się i złożyli nieprawdziwe, krzywdzące zeznania przeciwko generałowi. Po sfingowanym procesie 16 kwietnia 1952 sędzia Maria Gurowska orzekła, że jako wroga narodu polskiego Augusta Emila Fieldorfa należy „całkowicie wyeliminować ze społeczeństwa”. Rozprawa rewizyjna odbyła się 20 października w trybie tajnym, a Sąd Najwyższy zatwierdził wyrok śmierci. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski w stosunku do generała. Na początku lutego 1953 roku wicedyrektor Departamentu Sądowego w Prokuraturze Generalnej Alicja Graff zwróciła się do naczelnika więzienia o wydanie zarządzeń w celu wykonania egzekucji. Okrutnie torturowany, a następnie niesprawiedliwie osądzony generał August Emil Fieldorf „Nil” został powieszony dnia 24 lutego 1953 roku o godzinie 15 w więzieniu Warszawa I - Mokotów przy ul. Rakowieckiej. Do dziś nie wiadomo, gdzie zostało pochowane ciało jednego z największych bohaterów Polski z okresu stalinizmu.
Podczas procesu generała Nila na salę nie wpuszczono nikogo poza świadkami. Obawiano się zeznań Fieldorfa. Każde jego słowo mogło wywołać nadzieję na odrodzenie Polski, a w efekcie niepotrzebne bunty przeciwko władzy. Rozprawa odbyła się niedługo po wniesieniu oskarżenia. Doprowadzeni świadkowie nie byli w stanie samodzielnie się poruszać, a ich ciała oraz ciało oskarżonego zdradzały, ile przeszli nim znaleźli się na sali sądowej. Był to zapewne jeden z niewielu takich procesów. W tamtym okresie większość z nich była procesami pokazowymi w celu złamania woli oporu i sterroryzowania społeczeństwa. Podczas takich spraw mijały miesiące nim odbyła się pierwsza rozprawa, ponieważ rany na ciałach torturowanych oskarżonych i świadków musiały się zagoić, by nie budzić niczyich podejrzeń. Procesy pokazowe dotyczyły tylko oskarżonych, w przypadku których nie było wątpliwości co do wyroku sądu, nieważne czy słusznego i sprawiedliwego czy nie.
W czasach stalinizmu sądy w Polsce były absolutnie podległe systemowi. Niewielu obchodziła prawda, nikogo nie interesował los oskarżonych. Nikt nie dochodził czy akt oskarżenia jest słuszny, czy nie. Ważne było, w jaki sposób oskarżony naraził się polskiemu rządowi, krajowi czy społeczeństwu. Wszyscy Ci, którzy walczyli przeciwko komunistom zbrojnie bądź wypowiadali się negatywnie na temat władzy komunistycznej, mogli zostać skazani nawet na karę śmierci przez powieszenie. Wielu ludzi zostało niesłusznie oskarżonych przez prokuraturę, wnoszone akty oskarżenia były sfingowane, procesy łamały wszelkie prawa człowieka. Mimo prawa głosu obrońcy byli bezradni, każde ich słowo było ignorowane bądź anulowane pod pretekstem nieważności dla sprawy. Bohaterowie Polscy, którzy walczyli z komunizmem, ginęli jako zbrodniarze narodowi. Sądy polskie okresu stalinizmu nie tylko nie dochodziły prawdy, ale za wszelką cenę usiłowały nie dopuścić do jej ujawnienia. Prokuratura stawiała sfingowane zarzuty, przedstawiała nieprawdziwe fakty. Przed sądem zeznawali wcześniej torturowani świadkowie i mówili to, co było wygodne dla rządu komunistycznego. Oskarżeni byli pozbawieni praktycznego prawa obrony, a wydawane wyroki były bardzo okrutne.
Generał Nil został osądzony jak wielu polskich bohaterów. Przed sądem stanął jako zbrodniarz niegodny uczciwego procesu. W czasach uwięzienia był niejednokrotnie torturowany i katowany, bity różnymi przedmiotami, okaleczany, umieszczany w celi, której podłoga zalana była wodą, w której były szczury. Jedzenia nie dostawał praktycznie wcale, jedyne, na co mógł liczyć, to chleb i woda, Łóżka były niewygodne, nierzadko nie miał czym się przykryć. Często nie miał możliwości umycia się, a o wyjściu na dwór i zaczerpnięciu świeżego powietrza nie było mowy. Podczas procesu nie miał praktycznego prawa obrony, jego obrońca za każdym razem był uciszany, a jego pytania anulowane, bo dla sędziów okazywały się nieważne. Wskazani przez niego świadkowie nie stawili się na rozprawę. Został pozbawiony praw godności i obrony, bo dla władz komunistycznych był niewygodny.
Czy ktokolwiek może mieć zatem wątpliwości co do tego czy Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem prawa? Odpowiedź nasuwa się sama. Wszelkie fakty pogwałcenia praw człowieka, jakie miały miejsce w tamtych czasach, nie pozostawiają złudzeń, że w PRL-u nie może być mowy o jakiejkolwiek sprawiedliwości. Polscy bohaterowie narodowi ginęli tak, jak ginęli naziści. Oprócz procesu generała Nila były setki podobnych, w których oskarżano ludzi walczących o wolność. Na śmierć skazywano tych, którzy powinni byli żyć długo i w chwale jako dzielni mężowie i obrońcy niepodległości Polski. August Emil Fieldorf i wielu innych zostali ofiarami bezwzględnego systemu komunistycznego, który panował w PRL-u.
Państwo polskie w okresie stalinizmu było tylko narzędziem w ręku władz komunistycznych, służyło do realizowania dążeń Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Wszystkie działania podejmowane przez rząd polski miały na celu zakorzenianie systemu komunistycznego w PRL. Moim zdaniem nie można mówić o funkcjonowaniu państwa polskiego w okresie stalinizmu. W tym czasie Polska była jakby uśpiona, jej wolność była ściśle określona i ograniczona. To, co się działo, nie miało nic wspólnego z wolą narodu. Jedynie nazwa Polska Rzeczpospolita Ludowa jest symbolem niezależności Polski, gdyż w rzeczywistości sytuacja polityczna daleka była od wolności i niepodległości.
Generał August Emil Fieldorf „Nil” został ofiarą okrutnego systemu komunistycznego w państwie polskim. Był katowany i torturowany. Został skazany na śmierć jako zbrodniarz narodowy mimo swoich zasług dla kraju. Został potraktowany tak, jakby jego działalność miała zaszkodzić interesom polskiego społeczeństwa. Zasługuje on jednak nie na nienawiść narodu, ale na chwałę i pamięć, bo w rzeczywistości był wielkim bohaterem. Niejednokrotnie narażał życie dla swojej ojczyzny, był gotów zginąć w imię wolności i niepodległości Polski.

Dodaj swoją odpowiedź