Żydzi polscy. Co o kwestii asymilacji Żydów sądziła Maria Konopnicka (fragment noweli Mendel Gdański) oraz inni znani Ci polscy twórcy XIX- wieczni?
W Polsce rzadko można mówić o asymilacji Żydów, która stricte oznaczała włączenie ludności Żydowskiej, ich kultury i obyczajów w kulturę narodu polskiego, oraz o tolerancji i współpracy obydwu kultur, gdyż społeczeństwo polskie obciążone było stereotypami Żyda, jako czegoś gorszego, obcego i pasożytującego na Polsce. Problem ten poruszany był bardzo często przez XIX- wiecznych twórców, takich jak Maria Konopnicka, Eliza Orzeszkowa czy Bolesław Prus.
Maria Konopnicka w swej nowelce „Mendel Gdański” ukazuje czytelnikowi problem źle rozumianej asymilacji Żydów. Przedstawiony fragment jest zapowiedzią przyszłych wydarzeń związanych z ruchami antysemickimi w mieście, a dokładniej z przemarszem antysemitów ulicami oraz atakami na ludność żydowską. Głównym bohaterem noweli jest tytułowy Mendel, stary Żyd, introligator opiekujący się młodym wnukiem. W zaprezentowanym fragmencie rozmawia on ze swym sąsiadem od lat, zegarmistrzem, który przyszedł do Żyda by oznajmić mu pewną nowinę. Odnosi się on wobec Mendla w sposób wyniosły oznajmiając mu iż zamierzają bić Żydów, uważa on tę wiadomość za ciekawą sensację a nie problem społeczny. Stary Żyd jednak inaczej odbiera jego słowa, niżeli ten miał na myśli: „…-Żydów? Jakich Żydów? Jeśli tych, co uni złodzieje są, co uni ludzi krzywdzą, co uni po drogach rozbójstwa robią, co uni z tego biednego skórę ciągną, nu, to czemu nie? Ja sam pójdę ich bić!…”. Mendel jako przedstawiciel kultury żydowskiej określa swoich współwyznawców pewnymi wartościami i dzieli ich na dobrych i złych, chcąc iść i bić razem z innymi tych złych. Na co zegarmistrz mu ze śmiechem odpowiada: „…-Ale nie! […] –Wszystkich Żydów…”. Pierwszą reakcją introligatora jest strach lecz skrzętnie go ukrywa przed swym rozmówcą nakładając na swe odczucie wylewność i dobroduszność. Mówi o swej uczciwości i ciężkiej pracy, która jest zapłatą za życie w Polsce: „…Ale za tego chleba i za tej wody ja zapłacił. […] –Ja tymi dziesięciu palcami zapłacił!…”. Żyd nie czuje się obcym w Polsce, utożsamia się z nią, oraz ze swym miejscem zamieszkania, jest ono dla niego jego „Małą Ojczyzną”. Sąsiad słucha wyrzutów Mendla z obojętnością, uważa on go za postać śmieszną i niegodną uwagi. Konopnicka przedstawia zegarmistrza jako przykład grubego i tępego polskiego nacjonalisty, ulegającego populizmowi i szerzącego nietolerancję. Zaś Mendel według autorki jest przykładem pracowitego Żyda, który chce akceptacji ze strony społeczeństwa polskiego lecz jednocześnie żyje on ze świadomością wszechobecnej pogardy wobec narodu żydowskiego. Mówi iż Żyd jest człowiekiem takim jak wszyscy inni i tak jak wszystkich nic go nie ominie: „…Co jak tu deszcz pada to un Żyda nie moczy, bo Żyd obcy?[…]co jak tu wiatr wieje, to un piaskiem nie sypie w oczy Żydowi, bo Żyd obcy?…”. Podkreśla równość wszystkich wobec sił przyrody i pod płaszczem metafory próbuje uświadomić zegarmistrzowi iż problem nietolerancji i braku asymilacji leży po stronie narodu polskiego a nie Żydów, gdyż oni chcą współpracy i akceptacji.
O kwestii asymilacji Żydów wypowiadała się również Eliza Orzeszkowa, w swym artykule „O Żydach i kwestii żydowskiej” podjęła próbę uświadomienia Polakom iż tak naprawdę nic nie wiedzą o Żydach i ich kulturze, co jest główną przyczyną ich niechęci do tego narodu. Również Bolesław Prus w „Lalce” poruszył problem Żydów, pisząc jak to Polacy nie chcieli sprzedawać ludności żydowskiej sklepów, twierdząc iż chcą oni opanować polską gospodarkę, lub też wyrażali oni swą apatię względem Żydów wyłącznie za ich pochodzenie.
Żydzi pomimo ich wtopienia się i chęci asymilacji z kulturą polską byli dorzucani przez Polaków, którzy zazdrościli im dobrego rozwoju ekonomicznego i gospodarczego. Naród polski w gruncie rzeczy nie chciał asymilacji lecz polonizacji Żydów, odbierał im poczucie godności i swojskości poprzez swą nietolerancję i głupotę.