"Filozofia kształtuje ducha, wprowadza ład do życia, wskazuje co należy czynić, a czego unikać" - rozwiń sentencję Seneki w oparciu o swoje przemyślenia.
Żyjący ponad dwa tysiące lat temu grecki filozof uważał, że filozofia narodziła się z ludzkiego zdziwienia. Człowieka zdumiewało jego własne istnienie, więc zaczął zadawać sobie podstawowe pytania filozoficzne: kim jestem?, skąd się wziąłem?, dlaczego żyję?... Czy dziś, w dobie komputerów i lotów kosmicznych, umiemy się jeszcze zachwycić własnym życiem? Czy potrafimy rozmawiać o czymś innym niż wynik meczu piłki nożnej sprzed tygodnia lub losy bohaterów serialu telewizyjnego? Filozofia jednym wydaje się śmieszna, drugim nudna, a trzecim denerwująca. Gdy chcę z kimś porozmawiać o niej, spotyka mnie różne nastawienie: śmiech, brak zainteresowania, oburzenie, rzadko zaciekawienie. Mam więc podstawy, aby sądzić, że ludzie boją się filozofii. Uważam, że coraz rzadziej filozofujemy i coraz bardziej przestaje nas dziwić świat. Z mojej perspektywy, perspektywy człowieka szukającego odpowiedzi na różne pytania, wydaje się to co najmniej zabawne. Wolimy skupić się tylko i wyłącznie na bieżących, "ważnych" sprawach. Dlaczego od czasu do czasu nie damy się ponieść nurtowi pytań o nas samych? A może nie chcemy znać prawdy?
Społeczeństwo, pochłonięte monotonnością życia codziennego a także szukaniem przyjemności doczesnych, przestało się zastanawiać nad życiem. W pogoni za pieniądzem mijamy się z filozofią. Oddalamy się od niej coraz bardziej, z wiekiem zatracamy zdolność dziwienia się i wielką stratą jest dla nas to, że jesteśmy dorośli, że nie mamy już dziecka w sobie. Nie odbieramy już świata z ciekawością, rzadko się czemuś dziwimy. Idąc przez życie wszystko staje się coraz starsze i coraz mniej ciekawe. To normalne, ale jednocześnie smutne. Jednakże jest wiele pytań, na które dzisiejsza nauka nie dała odpowiedzi. Jednym z nich jest prozaiczne: co ja tutaj robię?. Właśnie, po co jestem? To tak, jakbym otworzył szafę, z której wypadła mi prosto na głowę masa upchanych w niej rzeczy. Jeden powie: sprawa jest jasna - wiele miliardów lat temu, z białka, które przybyło z kosmosu, rozwinęły się przeróżne formy istnienia, które rozmnażały się i w miarę swych potrzeb rozwijały się. Tak właśnie, drogą ewolucji powstał człowiek. Drugi powie: Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, bo tak mówi Biblia; naszym celem tu na ziemi jest po prostu być dobrym. Zdaniem trzeciego z kolei żyjemy po to, aby się dobrze bawić, kochać, tworzyć nowe rzeczy, a nie zajmować się jakimiś dziwnymi sprawami, które są niepotrzebne, głupie i nudne. Z górnej półki szafy spada na mnie wiele takich pytań. Żadna z odpowiedzi jednak nie wydaje mi się zadawalająca. Każda z nich zwiera w jakimś stopniu rację, a także w jakimś stopniu jest mylna. Dlatego według sceptyków we wszystko należy wątpić i niczego nie uważać za oczywiste, gdyż można się bardzo pomylić. Wątpiąc i zadając pytania uczymy się i dochodzimy prawdy. W ten sposób doszedłem do tego, że Bóg istnieje.
Dziś z całą pewnością mogę stwierdzić, że filozofia sporo wniosła do mojego życia. Dzięki zapoznaniu się z poglądami różnych myślicieli, rozważaniu, porównywaniu i łączeniu ich, wydaje mi się, że osiągnąłem ład wewnętrzny i chyba wiem wreszcie, co mam czynić, aby osiągnąć szczęście. Zgadzam się ze stoikami, którzy twierdzili, że w każdej sytuacji należy zachować spokój, a także z epikurejczykami, którzy uważali, że najwyższym dobrem dla człowieka jest przyjemność. Rację też mieli sceptycy myśląc, że punktem wyjścia do poznania jest nauka wątpienia. W niewielkim stopniu zgadzam się również i z cynikami, którzy głosili, że aby osiągnąć szczęście należy wyzbyć się wszelkich doczesnych dóbr materialnych. Jednego z nich szczególnie doceniam, mianowicie Diogenesa z Synopy, który nie tylko był wielkim mędrcem, ale także potrafił wprawić swe słowa w czyn. Zapytany przez Aleksandra Wielkiego, czego pragnie, odpowiedział: „Chcę, abyś przesunął się o krok, tak aby słońce mogło na mnie świecić”. Jest to postawa godna podziwu. Trzeba być zawsze pewnym swych słów i postępować według nich. Niestety, nie wyobrażam sobie, abym nagle pozbył się wszystkiego, co posiadam i zamieszkał w beczce. Pozostaje mi tylko cieszyć się z tego, co mam i nigdy nie narzekać na swój los. Wydaje mi się, iż wiele życiowych ciosów przyjmę ze „stoickim spokojem”, chociaż trudno jest przewidzieć, jak ciężkie one będą. Postaram się nie jednocześnie nie zapomnieć, że każdy upadek niesie ze sobą radość, którą wcześniej czy później odczuję. Filozofia uświadomiła mi, jak mało wiem. Sokrates twierdził, że nie wie niczego oprócz tego, że nic nie wie. Według wyroczni w Delfach okazał się najmądrzejszym człowiekiem w całej Grecji. Ja też coraz częściej dochodzę do wniosku, że im więcej się dowiaduję tym bardziej świadomy jestem swej niewiedzy. Dlatego nie można interesować się wszystkim. Trzeba zastanowić się nad tym, „co najbardziej w życiu mi wychodzi”, a później to po prostu robić. To jedyna droga do sukcesu.
Filozofia pozwala także spoglądać na wszelkie problemy z różnych perspektyw, co oczywiście niesie ze sobą poznanie filozoficzne. Na przykład. człowiek jest w moich oczach wielką istotą, bo potrafi przyrządzić sobie jedzenie, naprawić pralkę, zbudować komputer, albo polecieć w kosmos. W oczach Boga zaś jest mały, a z punktu widzenia wszechświata - człowiek i jego planeta, układ planetarny oraz galaktyka nie liczą się wcale. Doskonale ukazuje to książka Jostein Gaarder pt.”Świat Zofii”. Główna bohaterka Zofia Amundsen z niewiadomego powodu dostaje listy od pewnego filozofa, który pragnie przekazać jej swą wiedzę poprzez kurs korespondencyjny. Bardzo często otrzymuje też życzenia urodzinowe adresowane do Hildy Moller Knag. Z czasem Zofia osobiście poznaje tajemniczego filozofa Alberta Knoxa, który w różnych miejscach kontynuuje z nią filozoficzną dysputę. Życzenia urodzinowe, które wysyła ojciec Hildy, prześladują ją wszędzie. Cała zagadka rozwiązuje się, gdy w połowie opowieści okazuje się, że zarówno Zofia jaki i Albert są bohaterami książki, którą Hilda dostała na urodziny od swego ojca. Był on jej autorem. Dziewczynka czyta o tym, jak Zofia wraz z Albertem dochodzą prawdy, czyli do tego, że są wymyśleni. Czy i my możemy być pewni tego, że nie jesteśmy wymyśleni?
Na zakończenie dodam, że uważam filozofię za gwiazdę wśród nauk. Podzielam także myśl Lucjusza Anneusza Seneki o jej zaletach. Coraz częściej zastanawiam się, czy filozofia nie stanie się obiektem moich studiów. Z jej pomocą dojrzewam, porządkuję różne sprawy życiowe, a także poznaję to, co jest właściwe, aby móc postępować właściwie. Dziękuję Ci, filozofio!