Moja opinia na temat wejścia Polski do strefy euro
W ostatnich czasach dużo się mówi na temat przystąpienia Polski do strefy euro. Politycy mają nadzieje,że może to się stać już w 2011 roku.
Wiele się słyszy o pozytywnych i negatywnych skutkach tej decyzji. Czy nasz kraj jest gotowy aby wejść do EUROLANDU?
Zyskać mogą przede wszystkim firmy, które skoncentrowane są na handlu zagranicznym. Zmniejszy to ich wydatki i podniesie efektywność,
gdyż zmniejsza koszty transakcji. Stosowanie wspólnego pieniądza sprawi, że nie będzie konieczności dokonywania transakcji kupna/sprzedaży walut.
Jednak firmy te będą miały utrudniony handel z pozostałymi państwami, takimi jak : USA, Japonia czy Wielka Brytania.
Dzięki wspólnej walucie przedsiębiorstwa uzyskają również dostęp do europejskiego rynku usług finansowych, który oferuje bogatszą ofertę produktów i niższe koszty. Czy aby napewno wejście do strefy euro zagwarantuje nam stabilność cen i wzrost gospodarczy?
Patrząc na stytuacje różnych krajów i ich historię w tej strefie, nie byłabym tego taka pewna. Europejski Bank Centralny nie ma mozliwości stymulować rozwoju gospodarek krajów wchodzących do strefy euro. Przykładem moga tu być Niemcy, których gospodarka od dłuższego czasu pogrążona jest w zastoju i nie rozwija sie tak jak tego spodziewali się nasi zachodni sąsiedzi. W porównaniu z polityką gospodarczą Wielkiej Brytanii, która zachowała własną jednostkę monetarną Euroland wypada bardzo słabo.
Obecnie Polscy przedsiębiorcy bardzo dobrze radzą sobie po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Nie jest jednak pewne, czy tak samo dobrze poradzą sobie po wejściu do strefy euro. Musimy bowiem pamiętać, że przyjmując wspólną walutę, nie tylko uzyskamy lepszy dostęp do rynków Eurolandu, ale również pozwolimy firmom z tego obszaru na większą penetrację naszego rynku. Przejrzystość cen sprawi, że konsumenci z łatwością porównają produkty oferowane przez firmy z różnych krajów i zdecydują się na zakup tego, który będzie oferowany w najkorzystniejszej cenie. To zmusza firmy do wprowadzania zmian w swoim gospodarowaniu. Wymagania będą odnosić się do zwiększenia konkretnych nakładów finansowych, bez żadnej gwarancji czy zwrócą się im one w przyszłości.
A co z nami, konsumentami? przy najbardziej optymistycznym myśleniu możemy więcej zyskać ale wcześniej będziemy musieli ponieść spore straty. Po zmianie waluty dostaniemy wyższe wynagrodzenia i emerytury. To oznacza,ze jeśli teraz przeciętna osoba zarabia 3 tyś na rękę, to przy kursie euro 3,50 zł dostanie wynagrodzenie w wysokości 857 euro. Co oznacza podwyżkę w wysokości 143 euro. Czyż to nie wygląda zachęcająco? Nie do końca.