Horla Guy de Maupassant.

Horla jest utworem skomplikowanym narracyjnie. Na kolejnych kartach widać stopniową ewolucję postaci narratora, sytuacji narracyjnej oraz relacji osobowych. Należy podkreślić fakt, że skomplikowaniu ulega również świat przedstawiony w narracji oraz kategoria „formy podawczej” . Pomiędzy narracją i narratorem przebiega granica, która oddziela stylistykę utworu od dziedziny przedmiotów w nim przedstawionych. Mam na myśli przede wszystkim zjawisko „skazu” – fakt zdeterminowania pewnego porządku narracyjnego w zależności od budowy semantycznej wypowiedzi. W Horli analiza stosunków nadawczo – odbiorczych i pozycji narratora jest bowiem ściśle związana z płaszczyzną semantyczno – foniczną. Osoby mówiące (m. in. bohater, Horla, dr Marrande, stangret) reprezentują odmienne typy stylistyczne – szczególnie w planie parole utworu (morfologia i semantyka). Narrator z HI relacjonuje zdarzenia, wprowadza nas w tło utworu. Buduje zdania proste, jasne, przedstawiające ogólną sytuację. Doktor Marrande, jak na lekarza, mówi niewiele: „nie muszę nic mówić o moim pacjencie. Będzie mówił sam” . Nie jest postacią wylewną epicko i jak na uczonego jego stan wiedzy oraz kompetencje zawodowe również nie prezentują się imponująco: „Nie wiem, czy ten człowiek jest obłąkany” . Bohater przejmuje obowiązki narratora, początkowo stosuje wyłącznie formę opisu, dopiero w relacjonowaniu wydarzeń związanych z Horlą pojawiają się złożone stany emocjonalne. Wtedy świat bohatera ulega komplikacji. Widoczne jest to również na płaszczyźnie fonicznej utworu. Jego stany emocjonalne ulegają swoistej hiperbolizacji – odczuwa nie tylko złość czy podniecenie. Jego stan jest usytuowany na wyższym poziomie zaawansowania – czuje: „wściekłą złość”, „nerwową ciekawość” i „niezwykłe podniecenie”.

Mówiąc o zróżnicowaniu narracyjnym Horli, należy pamiętać o fakcie, iż każda z wersji stanowi odmienny gatunek literacki. HI to opowiadanie – osobą mówiącą jest typowy dla tej formy wypowiedzi narrator wszechwiedzący, który jednak nie wchodzi w skomplikowane relacje z innymi osobami mówiącymi, ani na poziomie instancji nadawczych zewnątrz jak i wewnątrz tekstowych . Istnieje on jakby w cieniu świata przedstawionego, chowa się za nim. Moim zdaniem mamy tu do czynienia z „point of view” – czyli „ograniczeniem wszechwiedzy i kompetencji narratora poprzez umieszczenie zdarzeń w świadomości jednej lub kilku postaci, które oświetlają je z różnych punktów widzenia” . W tego typu strategii narrator nie mówi, który z bohaterów ma słuszność, czytelnik sam musi ocenić wiarygodność świadków. Taka sytuacja stwarza nam możliwość dokonania wyboru przez odbiorcę dzieła, czyni zeń utwór otwarty interpretacyjnie. Oczywiście narrator wyraża swoją opinię na temat bohatera i czyni to w sposób dla niego niekorzystny: „był bardzo chudy, chudością trupa, jak ci obłąkani, których dręczy jakaś jedna myśl” . Opinia narratora o bohaterze nie jest jednoznaczna, nie skazuje go na klęskę, nie czyń zeń szaleńca, nie stawia na straconej z góry pozycji. Narrator charakteryzuje bohatera w dwóch zdaniach, ten będzie mógł odeprzeć jego argumenty na kolejnych kartach utworu.

Druga wersja Horli jest pamiętnikiem – prezentuje typ narracji w 1 osobie (jednak nie w czystej odmianie). Mamy tutaj wiele przytoczeń „mowy cudzej” oraz „pozornie zależnej”. Przytaczanie „cudzej mowy” kształtuje w potoku narracyjnym swoiste zagęszczenie semantyczne . Tutaj prezentacja różnych punktów widzenia jest zorganizowana na innym poziomie niż w HI. W wersji pierwszej to narrator wprowadzał bohatera, przedstawiał jego wypowiedź. W HII to bohater manipuluje przytoczeniami, w taki sposób, aby czytelnik miał wrażenie, że on (bohater) ma rację, ponieważ nie jest jedyną postacią , która miała kontakt z istotami pozaziemskimi, hipnozą, duchami. Przedstawia swoisty rodzaj polifonii, buduje wypowiedź, w której jego głos (oczywiście tylko pozornie) nie jest głosem panującym, lecz jakby na tej samej płaszczyźnie współistnieje z „mową cudzą”. Pamiętajmy, że „stosunki między różnymi złożami mowy „przytoczonej” i „przytaczającej” stanowią jeden z podstawowych pozycji narratora” . Twórca pamiętnika ma wiele cech narratora w 3 osobie – jednak nie jest (albo nie chce być!) wszechwiedzący, wręcz cechuje go niewiedza, brak pewności, faktów, danych. Stosuje bezpośrednie zwroty do czytelnika: powiedziałbyś (pojawia się dwukrotnie, HII, s. 171 i 186) oraz powiecie mi (HII, s. 190) – czyli widoczny jest dialog z potencjalnym odbiorcą (obserwatorem). Obserwujemy zaskakującą odmienność form gramatycznych: w pierwszym wypadku 2 os. lp. – dialog z pojedynczą osobą, następnie 3 os. lmn. – ze zbiorowością (być może bohaterowi chodzi nie tylko o odbiorcę – czytelnika pamiętnika, ale w ten sposób chce zasygnalizować obecność Horli, którego czuje nieustannie – stąd – „wy”).
Wróćmy jednak do rozważań dotyczących polifoniczności HII. Opowiadacz wplata wypowiedzi cudze (w postaci dialogu lub mowy niezależnej). Na początku pojawia się Mnich (z pewnością ze względu na swoisty typ osobowości i przekonania dotyczące sfery mistycznej), który opowiada bohaterowi rozmaite historie. Do twórcy pamiętnika należy wybór tych, które przedstawi czytelnikowi. Postać mnicha jest o tyle ważna, że powoduje zmianę (a może dopiero początek zmiany) światopoglądu bohatera. Wypowiedź człowieka z Mont – Saint – Michel przypomina sobie również opowiadacz, gdy słyszy Horlę. Jak widać nasz narrator – bohater umiejętnie wykorzystuje opowieść mnicha, aby ukazać odbiorcy fakt, że nie tylko on wierzy w świat pozaziemski, ale nawet człowiek uczony i wierzący.

Wielość ujęć polega na tym, że prezentuje on nie tylko stanowiska uczonych i badaczy, ale również zwykłych ludzi tj. stangret, służba. Pokazuje nam, że to nie tylko jego wymysły, że stangreta też „trzyma zły urok”, „boi się nawrotu” oraz „wcale nie może wypocząć”. Prezentuje nam próbę hipnozy pani Sabl dokonanej przez doktora Parent. Ta sytuacja zdaniem narratora już bezsprzecznie powinna przekonać każdego o istnieniu istot pozaziemskich i działaniu sił nadprzyrodzonych. Sam przyznaje, że wierzy w hipnozę, podczas rozmowy z doktorem Parent: „Czy pan teraz wierzy? zapytałem potem. Tak, muszę” . Należy zauważyć, że nasz narrator  bohater prowadzi z czytelnikiem bardzo inteligentną grę. Od zrelacjonowania faktów tj. istnienie świata ponadzmysłowego (mnich), hipnozy (pani Sabl), do utwierdzenia w przekonaniu, że inni czują dokładnie to samo co on (stangret, sąsiad). Dopiero po tym długim wprowadzeniu mówi: „wiem na pewno, tak jak noce następują po dniach, że obok mnie istnieje jakaś niewidzialna istota” . Wcześniej nie był tego pewien, mógłby się mylić, ale skoro inni mają podobne odczucia, co do zjawisk paranaturalnych, również i on nabiera pewności. Nie tylko widzi Horlę, ale również z nim rozmawia i dowiaduje się jak ma na imię . Taka strategia narracyjna daje bohaterowi zdecydowaną przewagę. Stymuluje on bowiem procesem myślowym czytelnika, prowadzi swoistą grę formy i treści.

Z odmiennym typem strategii spotykamy się w HI, gdzie argumentacja dotycząca istnienia Horli przedstawiona jest w sposób bardziej subtelny i stonowany. Ze względu na odmienne formy epickie, kolejne wersje przedstawiają narratora o różnym stanie wiedzy o świecie lub jej braku. HI prezentuje narratora wszechwiedzącego, on jednak mówi niewiele, ogranicza się do kilku uwag. W utworze „słyszymy” przede wszystkim bohatera. Przytoczenia „mowy cudzej” skonstruowane są odmiennie. Tylko w dwóch przypadkach mamy dialog (ze stangretem i doktorem Marrand). Obie te rozmowy są szalenie istotne, na swój sposób przełomowe, a poza tym świadczą „za” a nie „przeciw” bohaterowi. Jednak nasz opowiadacz (HI) idzie dalej, nie ogranicza się do czyichś słów, przytacza fragment pamiętnika z Rio de Janeiro, który mówi o epidemii szaleństwa w São Paulo . Wszystkie te zabiegi mają „oczyścić” bohatera z „bycia szaleńcem”. Jego opowieść w tej wersji wydaje się być fragmentaryczna, stanowi jakby kompilację pewnych faktów, niedomówień i przypuszczeń. Bohaterowi wydaje się, że udało mu się przekonać odbiorców dzieła, słuchaczy (lekarzy i uczonych) o słuszności swoich sądów. Po wywodzie bohatera po raz drugi do głosu dochodzi narrator: „Doktor Marrande wstał” . Sądzę, że te słowa są niezmiernie ważne – ewokują bowiem wrażenie procesu sądowego. Na początku opowiadania narrator przedstawił nam ławników – psychiatrów i przyrodoznawców, obrońcę – dr Marrande oraz oskarżyciela – narratora. Moim zdaniem role sędziego pozostawia narrator czytelnikowi (oczywiście sugeruje mu swoje zdanie na temat winy bohatera).

Jak widać Horla uległa wyspecjalizowaniu narracyjnemu. W HI narrator i bohater istnieją na różnych płaszczyznach dzieła, prezentują odmienny typ wiedzy. Pomimo wcześniejszych uwag jestem przekonana, że narrator góruje, zna prawdę, należy do niego ostatnie słowo, kierowanie tokiem myślenia czytelnika. Tutaj on jest predestynowany do prowadzenia gry – i gra w nią do końca – nie zdradza czytelnikowi całej prawdy (mniej wnikliwemu czytelnikowi nie wystarczą zdawkowe informacje na początku tekstu, aby zdecydować o czyjejś niewinności lub winie!). Pełni on początkowo rolę informacyjno – sprawozdawczą, a następnie interpretująco  oceniającą (należy pamiętać, że autorytet moralny narratora w wieku XIX jest dominujący ).

W HII mamy narratora – bohatera, który jest jednocześnie świadkiem wydarzeń. To od niego zależy w jakiej formie zostaną przytoczone wypowiedzi bohaterów (niezależnej, zależnej, pozornie zależnej). Może nimi dowolnie manipulować i moim zdaniem tak właśnie postępuje. Ten swoisty monolog postaci jest uporządkowaną relacją dokonaną z czasowej perspektywy. Często poznajemy uczucia bohatera – jego wypowiedzi posiadają wtedy cechy monologu zewnętrznego np. „Noc była straszna”, „Czyżbym postradał zmysły”, „Niewątpliwie dostałem obłędu”.

Gra , którą prowadzi bohater jest bardziej rozbudowana, jest swoistą „zbrodnią z premedytacją”, ale kogo tak naprawdę prowadzi do zwycięstwa?. Czyje argumenty nas przekonują?

Dodaj swoją odpowiedź