Analiza i próba interpretacji wiersza ,,Cofnąć się“ z tomu Śmierć Krajobrazu autorstwa Jalu Kurka.
Poszukując informacji na temat Jalu Kurka, natknąłem się na jego bardzo ciekawy cytat - ,, Czas to nie trwanie, lecz uciekanie.“. Z początku wydawał się bezsensowny, a nawet śmieszny, lecz z czasem zauważyłem ukryty w nim sens i powiązanie z innymi pracami tego autora, na przykład z wierszem ,,Cofnąć się“.
Tytuł ten nawiązuje doskonale do tematyki wiersza, zarówno w znaczeniu potocznym jak i bardziej poetyckim. Po pierwszym przeczytaniu wiersza, wydawało mi się jasne, że tytuł ten informuje tylko o cofnięciu się w czasie, lecz później zacząłem rozumieć głębszy sens - pytanie, będące zarazem myślą przewodnią tego wiersza – „Co mi zostaje?“.
Od samego początku, bez wątpienia rzuca się w oczy niecodzienny sposób kompozycji wiersza. Liryka jest liryką bezpośrednią, co ułatwia interpretację i wzmaga uczucia odbiorcy. Podział na strofy jest również w moim przekonaniu intrygujący. Pierwsza strofa jest swoistym wstępem do wydarzeń dziejących się w wierszu, w drugiej strofie podmiot liryczny opowiada za pomocą obrazów poetyckich (będących synekdochami), takich jak ,,syn królewskiego miasta“ czy ,,wnuk wsi góralskiej“, własną biografię. Najbardziej ekscytująca jest tutaj możliwość powiązania wspomnianych obrazów poetyckich z biografią samego pisarza. Jalu Kurek urodził się w Krakowie, natomiast jego matka, z którą był wyjątkowo emocjonalnie związany, była góralką pochodząca z wsi tatrzańskiej Naprawa. Autor podobnie jak podmiot liryczny studiował w Neapolu.1 Trzecia strofa odnosi się do współczesności, a zarazem koncentruje się nad przyszłością. Ostatnia strofa jest natomiast pytaniem retorycznym – „Coś zrobił, coś zrobił ażeby przerwać, ażeby zadeptać płonącą ścieżkę wybuchu?“, choć nie jest dla mnie to do końca jasne, czy jest to pytanie postawione w kierunku odbiorcy czy też bohater liryczny zadaje je sam sobie. Może są to obydwie możliwości naraz.
Kolejna sprawą do omówienia są problemy jakie porusza autor. Bez wątpienia jest to tematyka egzystencjalna, nietypowy rachunek sumienia, ale również nawiązanie do historii Polski. Warto powiązać tutaj problemy poruszane w wierszu z tematyką całego zbiorku. Oczywiste jest, że tomik ,,Śmierć Krajobrazu“ nawiązuje do wspomnianych wcześniej tematów, ale w moim odczuciu bohater liryczny stoi na krańcu swojego życia, wie że nie ma już dla niego ratunku i nie widzi swojego krajobrazu przed sobą, jedynie ma szansę spojrzeć na krajobraz za sobą lub krajobraz swoich dzieci. Śmierć Krajobrazu jest tutaj metaforą końca życia, podmiot liryczny doskonale to rozumie, ale lęka się śmierci. Wydaje mi się, że najlepiej zilustrują to słowa samego autora: ,,Śmierć jest lekka. Tylko chwila przed zgonem jest straszna.“
Warto zastanowić się nad się nad środkami użytymi przez autora, bo jak każdy z pewnością się zgodzi jest to wiersz niekonwencjonalny.
Po pierwsze epitety i metafory takie jak na przykład „rozćwiartowany życiorys“ czy „ubogie niebo“, cel ich użycia jest dla mnie zrozumiały, pozwala to czytelnikowi – odbiorcy lepiej zrozumieć wiersz, lecz natomiast na przykład „pamieć elektronowa“ lub „od mitologii po radioaktywność“ skłaniają do zadawania pytań. Dlaczego zostały one użyte w ten nie komponujący się z wierszem sposób? Co autor miał na myśli? Nie jestem do końca pewien mojej odpowiedzi lecz wydaje mi się, że Jalu Kurek starał się ukazać tutaj sztuczność tych urządzeń i odkryć w stosunku do człowieka, brak naturalności dzisiejszych czasów. Warto wspomnieć tutaj, że autor tego to wiersza, wolał przenieść się w Tatry, na łono natury i jak głosi Gazeta Krakowska żyć tam nawet bez energii elektrycznej. Metafora „pamięć elektronowa“ jest dla odbiorcy wiersza łatwa do odczytania. Z całą pewnością chodzi tutaj o komputery. Podmiot liryczny szydzi z nich, ale również i dostrzega ich znaczenie w dzisiejszym społeczeństwie, o czym świadczą słowa: „Ich kości zbielałe pamięć elektronowa przekaże potomkom,“. Znacznie trudniejsze jest znaczenie fragmentu: „podwójne imiona zajęcy i brzóz“ czy „pogwałcony kodeks zieleni“. Pamiętam jakie różnorakie interpretacje powstały w naszej klasie. Niektórzy sądzili, że może to być metafora tego, że bohater liryczny poznał na uniwersytecie w Włoszech inne nazwy zwierząt i roślin, a z kolei pozostali uczniowie sugerowali możliwość udziału bohatera lirycznego w partyzantce, a wspomniana metafora w tej interpretacji miała oznaczać, że pod każdym drzewem umarł jeden z jego przyjaciół i każdy zając symbolizuje coś innego – rożne zdarzenia i sygnały. Nie jestem natomiast całkowicie pewien tego, co na myśli miał pisarz używając przenośni „Bądź dla nich dobry przeobrażaczu planety.“ Śmiało można wyciągnąć wniosek, że jest to Bóg, ponieważ metafora ta została użyta w formie modlitwy, ale nie jestem do końca o tym przekonany. Czytając biografię autora wiersza, nie znalazłem żadnej wzmianki o podejściu autora do wiary i religii. To być może podmiot liryczny błaga tutaj czas, by był dobry dla jego dzieci.Taki punkt widzenia spowodował, że większego znaczenia nabrał dla mnie cytat wspomniany we wstępie, a mianowicie – „Czas to nie trwanie, lecz uciekanie“. Cytat ten nie oznacza, jak długo przyjdzie nam przeżyć. Czas śmierci jest od nas niezależny. Autor uważa, że życie to uciekanie przed dniem, kiedy przyjdzie nam umrzeć.
Klamrowa budowa wiersza jest również nie bez znaczenia. Wiersz rozpoczyna się i kończy pytaniem retorycznym. Pytanie w pierwszej strofie jest stosunkowo łatwe do interpretacji, a mianowicie jest to wyszukana forma zadania pytania „Co mi w życiu zostaje?“. Jak już wspomniałem we wstępie, tytuł również skłania do sformułowania takiej myśli. Tytuł informuje czytelnika o tematyce wiersza, rozterkach podmiotu lirycznego jak i również w pewien sposób o burzliwości życia bohatera wiersza. Końcowe pytanie retoryczne jest natomiast dużo bardziej skomplikowane. W moim odczuciu nie do końca wiadomo, jak już pisałem w mojej pracy, komu jest ono zadawane. Wydaje mi się, że ukazuje ono w pewien sposób podmiot liryczny. Widzimy, że bohater liryczny zastanawia się nad swoim życiem. Niezwykle istotna jest tutaj metafora „zadeptać płonącą ścieżkę wybuchu“. Wiemy, że podmiot liryczny studiował w okolicach Wezuwiusza. Użycie słów „płonąca“ i „wybuchu“ jest kluczowe. Jest to nietuzinkowe porównanie wybuchu Wezuwiusza, grzebiącego pod swoimi popiołami życie wielu ludzi, do dzisiejszych czasów, które podobnie jak lawa Wezuwiusza niszczą wszystko, co nie płynie razem z nimi. Autor, w mojej opinii, doskonale dokonał porównania lawy do czasu i postępu. Jest świadom, że nie ma dla niego ratunku, ponieważ poddał się i nie „płynie“ razem z postępem czasu. Rozpaczliwie poszukuje odpowiedzi na pytanie jak pomóc innym ludziom.
Jaka może być moja interpretacja? Myślę, że „końcowe“ pytanie retoryczne może być również kierowane do czytelnika i w takiej formie może stanowić puentę wiersza. Pisarz przez użycie takiego pytanie lirycznego stara się by dzisiejszy człowiek zrozumiał, że czasami warto pomyśleć o przeszłości, a nie tylko nieustannie „iść do przodu“ i zapominać o korzeniach. Nie można, nie troszczyć się o swoich poprzedników, czego przykładem może być ironia użyta w przytoczonych już przeze mnie słowach: „Ich kości zbielałe pamięć elektronowa przekaże potomkom, a może tylko muchom?“. Wydaje mi się, że może to być przesłanie pana Franciszka Kurka, jak właściwie nazywał się autor tego wiersza. W świetle takiej interpretacji nowego znaczenia nabiera również tytuł zbiorku – „Śmierć Krajobrazu“. Jest to nie tylko metafora końca życia poety, ale również końca natury. Niszczymy nieodwracalnie nasz krajobraz (ironia „od mitologi po radioaktywność“), zapominamy o naszych przodkach. Nie myślimy również o przyszłości naszych dzieciach, o świecie w jakim przyjdzie im żyć. Myślę, że moją interpretację doskonale podsumują słowa samego pisarza: „Każde pokolenie ulepszało swój dom w imię własnych ideałów, za które następne generacje musiały nieraz wiele płacić.“