Wiersz „Początek bajki“ porusza tematykę śmierci i uczy jak żyć, by godnie umrzeć. Uświadamia również, że śmierć jest nieuchronna i przyjdzie po każdego. ( Wieczór - symbol śmierci) „Wieczór przyjść musi, duszo moja - to daremne, Patrzysz na mnie z przeczącą niewiarą w uśmiechu?“ Śmierć zbliża się po woli a nasze życie mija : „A jednak przyjdzie, chociaż z wolna, bez pośpiechu“ Przekonanie, że człowiek jest dobry, pozwoli mu nie obawiać się śmierci, a koniec ( wieczór)nasz będzie „Pogodny, słodki, złocąc skośnie źdźbła przyziemne.“, będzie to nagroda za trudy życia. Poeta podaje receptę na to jak zyć by spotkała nas nagroda. Metafora : „ Drzew szczyty ciemne” które należy „ zmienić w pochodnie”, mówi,że należy wszelkie niepowodzenia przerobić na sukcesy. Przekonanie, że człowiek jest dobry, pozwoli mu nie obawiać się śmierci : „Lecz na to żyć musimy słonecznie, bez grzechu Przeciw własnemu pięknu, co w nas śni - tajemne“. Jeśli żyjemy godnie, jesteśmy dobrymi ludźmi nie musimy obawiać się śmierci „kiedy Charon w swą łódź nas zaprosi" . Należy żyć tak, by życie było niczym bajka, opowieść którą można rozpocząć „od dziecinnych słów: Byłem raz sobie... „ Poeta mówi więc o tym, że po życiu musi przyjść śmierć, jednak nie należy się jej obawiać , lecz przyjmować ją z godnością, wręcz ze stoickim spokojem. Odnajdujemy tu elementy filozofii stoickiej i epikurejskiej : wyzbycie się strachu przed śmiercią, żyć godnie i szczęśliwie oraz przyjmować to co nas czeka ze spokojem. środki stylistyczne: personifikacja - „Wieczór“ został upersonifikowany, będzie „ złocił skośnie źdźbła przyziemne” epitety- np. wieczór „Pogodny, słodki", „źdźbła przyziemne", „dziecinnych słów“ metafora : „ Drzew szczyty ciemne” które należy „ zmienić w pochodnie”
Zinterpretuj wiersz "Początek bajki" Leopolda Staffa oraz wymień środki stylistyczne.
Z góry dziękuję za każdą pomoc. :)
Wieczór przyjść musi, duszo moja - to daremne,
Patrzysz na mnie z przeczącą niewiarą w uśmiechu?
A jednak przyjdzie, chociaż z wolna, bez pośpiechu,
Pogodny, słodki, złocąc skośnie źdźbła przyziemne.
Jeno trzeba, by złoty był, drzew szczyty ciemne
Każąc w pochodnie zmieniać dnia późnemu echu.
Lecz na to żyć musimy słonecznie, bez grzechu
Przeciw własnemu pięknu, co w nas śni - tajemne.
Tak, żyć, by kiedy Charon w swą łódź nas zaprosi,
Patrzeć cicho jak fala w oddal nas unosi,
A brzeg znika nam z oczu z zachodu ozdobie.
I abym mógł miłosnym uściskiem cię owieść
I, jak najsłodszą bajkę, o życiu opowieść
Rozpocząć od dziecinnych słów: Byłem raz sobie...
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź