Zamach na Hitlera w Wilczej Jamie.
Dnia 20 lipca 1944 roku pułkownik Hrabia Klaus von Stauffenberg przybył do Wilczej Jamy, ściśle strzeżonej kwatery głównej Adolfa Hitlera. Miał podłożyć bombę, która miała zabić przywódcę III rzeszy-Hitlera. Jako zaufany oficer, Stauffenberg podążał na kolejną naradę sztabową. Jednak tym razem jego głównym celem było zabicie Adolfa Hitlera. Kiedy wybuchła wojna w 1939 roku Staufenberg poparł Hitlera. Wierzył, że to co robi Hitler jest konieczne i przyniesie korzyść Niemcom. Jako oficer frontowy, w uznaniu zasług został odznaczony Krzyżem Żelaznym. Jednak z biegiem czasu zaczęły go przerażać masowe mordy na jeńcach wojennych, Rosjanach, Żydach i Polakach. Hitler stał się dla niego przywódcą złowrogiego systemu, który zniszczy Niemcy i cały świat.
Latem 1942 roku Staufenberg wiedział, że Hitlera trzeba zabić za szelką cenę, bo inaczej powtórzy się sytuacja z I wojny światowej, ale nie był jeszcze gotowy do natychmiastowego działania. Los rzucił go tysiące kilometrów od domu. Został wcielony do Africa Corbs, dowodzonego przez marszałka Erwina Robla. W kwietniu 1943 roku w Tunezji został ciężko ranny po nalocie na jego dywizję. Stracił lewe oko, rękę, i dwa palce w drugim ręku. Do końca życia został kaleką.
Po powrocie do Niemiec, po długiej rekonwalescencji postanowił zabić Hitlera. Chęć zabicia wodza wyrażali także wysocy urzędnicy państwowi, którzy zostali odsunięci od władzy, kiedy do władzy doszedł Hitler. Chcieli jak najszybciej zawrzeć pokój z Aliantami.
Do zabicia Hitlera przyczynił się jeszcze jeden fakt: Hitler nie wiedział, lub nie chciał wiedzieć, że Niemcy ponoszą coraz więcej klęsk.
Stauffenberg stał się głównym konspiratorem wśród wojskowych. Brakowało im jednak dostępu do Hitlera.
Problem ten przestał istnieć w lipcu 1944 roku, kiedy Stauffenberg został mianowany szefem sztabu generała Froma, dowódcy wojsk rezerwowych w Berlinie. Nowe stanowisko dało mu dostęp do tajnych informacji, a przede wszystkim do samego Hitlera, który osobiście uczestniczył w naradach. To była wielka szansa dla Stauffenberga, aby zabić znienawidzonego wodza.
Stauffenberg wybrał na zamach angielską bombę z zapalnikiem mechanicznym zapalnikiem czasowym, który pozwolił by mu opuścić miejsce spotkania tuż przed wybuchem.
Stauffenberg podczas oczekiwania na odpowiedni moment zamachu spędzał czas z rodziną, w swoim domu. Kiedy pewnego dnia otrzymał wezwani na ważną naradę w Wilczej Jamie, wyznaczoną na 20 lipca, wiedział ża to jego ostatnia szansa.
Dnia 19 lipca Stauffenberg odleciał do Rozenburga w Prusach Wschodnich razem ze swoim adiutantem. Na naradzie miał przedstawić zmiany w obronie Berlina.