Czy w obliczu procesów globalizacji przywiązanie do własnego narodu ma jeszcze sens? Na czym polega polski patriotyzm XXI wieku?
Od początku XIX wieku świat ulega nieustannej kolektywizacji, co powoduje przekształcanie się pierwotnych społeczeństw w społeczeństwa masowe, w morza bezimiennych głów, zajmujących się tylko własnymi sprawami. Przez dwieście lat ten proces zmieniał oblicze Ziemi – wyalienowana jednostka została zredukowana do numeru w kartotece, nastąpił upadek tradycyjnej obyczajowości, rozpoczęte zostały rządy kapitalizmu, pieniądza i taśmy produkcyjnej. Paradoksalnie dzięki tym negatywnym przemianom, niejako w formie rekompensaty za zerwanie odwiecznych więzi międzyludzkich, nastąpił rozwój nowoczesnej świadomości narodowej. Patriotyzm rozszerzył się na klasy niższe. Obecnie w dobie globalizacji, ostatniego chyba stadium syntezy społeczeństw, również ten ostatni bastion tradycji może upaść. Taki stan rzeczy niepokoi mnie, gdyż patriotyzm jest moim zdaniem wartością uniwersalną, aktualną również współcześnie. Postaram się udowodnić tę tezę, jak również ukazać oblicza XXI-wiecznego patriotyzmu.
Nie będę ukrywać, że mój naród i ojczyzna są dla mnie ideami bardzo bliskimi już od wczesnego dzieciństwa. Pierwsze teksty, których nauczyłem się na pamięć, to obok modlitw – hymn i wierszyk „Polak mały”. Później była obowiązkowa zabawa z kolegami w wojnę (oczywiście z Niemcami), podsłuchiwanie puszczanych przez rodziców „zakazanych piosenek”, coraz ambitniejsze lektury szkolne – oczywiście większość o Polsce. Ktoś może powiedzieć, że od dawna ulegałem nacjonalistycznej indoktrynacji. Nie neguję, że te dziecięce doświadczenia z pewnością w jakimś stopniu zdeterminowały mój charakter i są źródłem obecnych postaw. Ja jednak nie traktuję systemu wychowania jako rodzaju ogólnokrajowego „prania mózgu” pod patronatem państwa. Dla mnie moje chłopięce zauroczenie się w Polsce było formą tej magicznej siły, która przez stulecia sprawiała, że poprzednie pokolenia Polaków nie szczędziły własnej krwi i potu dla ojczyzny. Może była to forma niedojrzała i ułomna, ale na pewno moja własna, odautorska, niewymuszona. W ten sposób chciałbym obalić pogląd, jakoby patriotyzm był wyłącznie skutkiem wychowania. Wykształca się po prostu u ludzi o silnym poczuciu świadomości narodowej.
Patriotyzm to bez wątpienia pojęcie abstrakcyjne i postawa wręcz irracjonalna – wszak nie da się rozumowo uzasadnić np. chęci złożenia ojczyźnie ofiary ze swojego życia. Nie bez przyczyny porównywałem go już do magii. Tymczasem współczesna ideologia konsumpcji negująca bezinteresowne poświęcenie i irracjonalne pobudki zachowań, żądająca konkretów i wyśmiewająca duchowość, kłóci się z patriotyzmem, a właściwie nawet go zwalcza propagując kosmopolityzm. I to jest moim zdaniem przyczyną odrzucenia go przez wielu, szczególnie młodych, ludzi. Natomiast patriotyzm od wieków uważano słusznie za jedną z najważniejszych wartości w życiu człowieka i jeden z filarów obyczajowości. Cnota człowieka (w ujęciu starożytnym), jego dobroć, opierały się między innymi na miłości do ojczyzny. Tak więc odrzucenie patriotyzmu pociąga za sobą poważne następstwa – zaburzenie systemu wartości i popadnięcie w moralny chaos. Człowiek nie-patriota jest po prostu człowiekiem złym.
Każdy człowiek mimowolnie staje się związany z kulturą miejsca, w którym się urodził i wychował. Chodzi mi tu oczywiście o język, obyczaje, religię, ale także takie niuanse jak sposób myślenia i kryteria estetyczne. Każdy Polak mówi po polsku, myśli po polsku, zna polską historię i w większym czy mniejszym stopniu hołduje polskiej tradycji. Porzucenie własnego narodu (nie jest to równoznaczne z emigracją!) sprawia więc, że człowiek nie jest zdolny do życia w żadnym społeczeństwie – bo ojczyzny nie chce, a zagranicy nie rozumie.
Ponadto przywiązanie do wielkiej wspólnoty jaką jest naród daje we współczesnym zglobalizowanym świecie poczucie bezpieczeństwa. Np. zawsze fascynowało mnie, jak ambasady dbają o swoich krajan za granicą – są to jakby sanktuaria, w których obywatel danego państwa może znaleźć pomoc, oparcie i wytchnienie. Z własnych doświadczeń wiem, jak szalenie miło jest spotkać rodaków za granicą – w gąszczu dziwnych, nieznanych języków usłyszeć ten najpiękniejszy; zobaczyć znajome, choć nigdy nie widziane twarze.
Przynależność do narodu daje wreszcie poczucie swoistej dumy, spełnienia. Najlepiej widać to na przykładzie euforii wywołanej sukcesami Adama Małysza. Każdy Polak, nawet nieinteresujący się sportem na co dzień, czuje osobistą radość z wygranych i gorycz porażek. Jest w tym uczuciu coś mistycznego, coś, co spaja miliony nie znających się przecież i mieszkających z dala od siebie osób w jedną, wielką, zwartą wspólnotę. I to jest moim zdaniem wspaniałe!
Współczesność stawia przed nami, jak przed każdym poprzednim pokoleniem, nieznane dotychczas wyzwania. Już nie musimy walczyć o wolność z karabinem w ręku i państwo wcale nas do tego nie wzywa. Polska może za to przez nieumiejętne decyzje sama doprowadzić do powtórnego uzależnienia się – tym razem od państw Zachodu. Przynależność do Unii Europejskiej nie musi kłócić się z ideami patriotyzmu, jeżeli nasz kraj będzie dla pozostałych członków wspólnoty równorzędnym partnerem. Nie możemy jednak doprowadzić, by Polska stała się jakby wasalem Unii, a przy tym sługusem USA (co, niestety, już ma miejsce). Współczesny patriotyzm oznacza więc na pewno szersze zaangażowanie się w życie polityczne. Wolna, demokratyczna Polska jest wynikiem dążeń wielu pokoleń naszych przodków – nie można o tym zapomnieć i tego zaprzepaścić.
Inną sferą działań polskiego patrioty winna być gospodarka. Kraj mozolnie podnosi się z ruiny, do jakiej doprowadziły go rządy komunistów (uprzedzając domysły nie chodzi mi tutaj o obecne rządy) i przeżywa niewątpliwie ogromne trudności. Piotr Skarga głosił w „Kazaniach sejmowych” w 1597r.: „Najmilszy okręt ojczyzny naszej nas wszystkich niesie, wszystko w nim mamy, co mamy. Gdy się z okrętem źle dzieje, gdy jego dziur nie zatykamy, (...) gdy dla bezpieczności jego wszystkim, co w domu jest, nie pogardzamy: zatonie, i z nim my sami poginiemy.” Stawiając czoła trudnościom, musimy wspólnymi siłami przezwyciężyć kryzys, a nie tchórzliwie emigrować argumentując to brakiem perspektyw i niemożliwością zrealizowania ambicji zawodowych, a w istocie kierując się własną wygodą. Potrzebne są: pracowitość, uczciwość (zakończenie okradania państwa fikcyjnymi rentami i darowiznami odpisywanymi od podatku) i wiara w możliwość poprawy sytuacji – a nie ciągłe, nudne już krytykanctwo.
Zawsze uważałem patriotyzm jako pewien niedościgniony wzór postawy obywatelskiej, dlatego bałem się nazywać siebie patriotą, gdyż uważałem, że nie zasługuję na tak zaszczytne miano. Teraz stoję u progu dorosłego życia, a co za tym idzie zacznę brać czynny udział w życiu całego kraju. Pragnę, aby moje przyszłe dokonania sprawiły, iż będę mógł powiedzieć o sobie, jako dobrym obywatelu, wypełniającym swoje obowiązki i służącym krajowi. Wierzę, że ideały patriotyzmu nie zdewaluowały się. Wręcz przeciwnie – nadchodząca epoka będzie wymagała od Polaków dokonania wyboru – czy ulec globalizacji, czy zostać wiernym swemu państwu. Mam nadzieję, że dokonamy dobrego wyboru i Polska nie zmieni się w zwykły kawałek ziemi na jednolitej mapie Europy z nazwą typu Kraj Nadwiślański, o zapomnianej historii i ludności określającej się jako „tutejsza”.