Miejsce kościoła w Polskiej debacie politycznej
W przeszłości Kościół był bardziej aktywny i widoczny w państwie polskim. Obecnie skupia się on bardziej na wychowywaniu społeczeństwa w wartościach chrześcijańskich. Ale jeśli jakaś sprawa jest ważna dla kraju, Kościół wypowiada się na ten temat. Tak właśnie było z Unią Europejską.
„Kościół i państwo mają wspólny cel: dobro Polski, ale realizują go na sobie właściwe sposoby” powiedział 18 maja 2002 r. prymas Józef Glemp. Premier Miller wcześniej powtarzał, że liczy na poparcie Kościoła w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, „ale rząd nie będzie sugerować Kościołowi, w jaki sposób ma mówić o Unii, gdyż każda strona ma swoje sposoby i od każdej czego innego się oczekuje”. No ale skoro cele są w tej kwestii wspólne, to i współpraca jest możliwa. Zdaniem Prymasa, w kwestii integracji z Unią, Kościół skupia się na sferze idei i wartości, natomiast sprawą rządu są kwestie finansowe i ekonomiczne. Jednak, jak piszą w Gazecie Wyborczej z dnia 18 marca, „ Kościół miałby poprzeć integrację z UE w zamian za nieporuszanie przez rząd sprawy liberalizacji aborcji czy legalizacji związków homoseksualnych”. Przystąpienie do UE jest bardzo ważne dla Polaków, jest to jedno z głównych zagadnień politycznych. Rząd pracuje nad tym, byśmy w 2004 roku zostali członkiem UE ale niektóre partie nie zgadzają się więc pozostaje tylko głos Kościoła.
19 marca 2002 roku ukazał się w Rzeczpospolitej artykuł zapowiadający opublikowanie przez Kościół w jesieni tego roku listu pasterskiego na temat integracji europejskiej. Komunikat ten będzie pierwszym oficjalnym stanowiskiem Kościoła na temat integracji. Dokument ma się odnosić nie tyle do gospodarki i polityki, lecz przede wszystkim do wartości, które legły u podstaw europejskiej historii, kultury i wspólnoty ducha. Kościół pragnie pokazać jakie wartości chce wnieść Polska do UE, jak powinna wyglądać współczesna Europa i na jakich zasadach się opierać.
Również 19 marca przedstawisielka Rządu Danuta Hbner powiedziała, iż „rola Kościoła jest bardzo ważna, ponieważ Kościół ma takie kanały dotarcia do wiernych, jakich nie mamy my”. Słowa te padły po konferencji zorganizowanej w ramach forum „Wspólnie o przyszłości Europy”. Kościół nie będzie nawoływał do głosowania na „tak”. Zachęca natomiast do pogłębionej refleksji na temat miejsca Polski w Europie. W trakcie tej debaty przeciwko integracji Polski z UE wypowiadali się posłowie Ligii Polskich Rodzin i Andrzej Lepper, lider Samoobrony
W artykule „Europa to nasza przyszłość” z dnia 22.03.2002 r. Napisano, że Polska przeżywa teraz bardzo ważny, choć trudny okres i nie może tu zabraknąć słowa Biskupów kościoła katolickiego. W państwie najwyższym prawem jest konstytucja, a w Kościele jest to prawo miłości, które łączy ludzi. Nie może go zabraknąć także w debacie europejskiej. W rozumieniu Kościoła Europa nie jest tylko strukturą gospodarczą i polityczną, lecz przede wszystkim wspólnotą dziejów, kultury, tradycji, która oparta na prawie rzymskim i filozofii greckiej tworzy pewną całość. Debaty polityczne dotyczące integracji europejskich zdecydują o losie Polski na dziesiątki lat, dlatego bardzo ważne jest zaangażowanie w nie wszystkich ludzi oraz środowisk – władz państwowych, samorządów, Kościoła katolickiego, innych Kościołów i związków wyznaniowych. Debaty te mają na celu udzielać odpowiedzi na pojawiające się wątpliwości. Brak takich informacji nie służy właściwemu zrozumieniu procesu integracji i wywołuje poważne obawy u wielu ludzi.
Papież Jan Paweł II w przemówieniu z okazji przyjęcia listów uwierzytelniających ambasadora Polski w Watykanie powiedział, że Polska nadal pragnie trwać w Europie „jako państwo, które ma swoje oblicze duchowe i kulturalne, swoją niezbywalną tradycję historyczną związaną od zarania dziejów z chrześcijaństwem. Tej tradycji, tej narodowej tożsamości, Polska nie może się wyzbyć. Stając się członkiem wspólnoty europejskiej Rzeczpospolita Polska nie może niczego stracić ze swoich dóbr materialnych i duchowych, których za cenę krwi broniły pokolenia naszych przodków”. Polska nie może zrezygnować po przyjęciu do UE z suwerenności kulturowej i religijnej. Natomiast będzie współdecydował o kształcie przyszłej Europy. A rolą Kościoła nie jest prowadzenie negocjacji i dyskutowanie rozwiązań szczegółowych. Jest to bowiem zadaniem parlamentu, rządu, prezydenta. Kościół będzie zawsze stał na straży praw osoby ludzkiej i będzie bronił fundamentalnych zasad zawartych w Dekalogu oraz tych wartości duchowych i moralnych, które w sposób zasadniczy określają tożsamość naszego narodu kształtowaną od tysiąca z górą lat w duchu Chrystusowej Ewangelii.
Na stronie www.gazeta.pl założyłam forum dyskusyjne pt.: Miejsce Kościoła w polskiej debacie politycznej, w którym wzięło udział 26 osób. Jednak wielu internautów nie pisało na temat. Debatę rozpoczęła Kasia:
„Kościół ma za dużo miejsca. Polska to nie kraj świecki wg definicji, to kraj
katolicki. Kościół jest obecny wszędzie. Ja nie jestem katoliczką, a mój mąż
nie jest nawet chrześcijaninem. Jednak w każdych wiadomościach słuchamy "Papież
zrobił to..." "Kościół się zgadza z tym...". Jak kogoś obchodzi co sądzi
Kościół, niech prenumeruje Niedzielę. Niech ten kraj będzie świecki.
To śmieszne, ale nawet w sklepie widać ten katolicyzm. Nie jemy wieprzowiny. W
każdym wytworzonym przez katolickich pracowników zakładów mięsnych wyrobie jest choćby tylko tłuszcz wieprzowy. Dlaczego? Bo katolicy czują się w tym względzie wolni i produkują tylko dla swoich. Nawet drobiowe wyroby są skażone.
O czym mówimy? Ten kraj jest tak katolicki, jak arabia muzułmańska. A terroryzm
uprawiany w białych rękawiczkach, cywilizowany, wręcz nie do wykrycia.” – napisała Kasia, której mąż nie jest „nawet chrześcijaninem. A to co jej odpisał Zbyszek: „...mięsko będzie takie jaka u nas tradycja, twój mąż przyjechał do naszego kraju, więc niech to uszanuje a nie sądzisz chyba że będziemy wyrabiać mięsko specjalnie dla twojego męża? To był jego wybór aby przyjechać do kraju o chrześcijańskich
tradycjach, a oprócz TV polskiej są jeszcze inne programy - zawsze można
przełączyć! AL DZasira może się znajdzie????”. I tak zaczeła się debata. Później, Marek odpisał: „Media podają to, co interesuje ludzi, a ściśle biorąc ich większość. A tak się składa, że większość ludzi w Polsce interesuje to, co dotyczy Papieża i Kościoła. Podobnie np. podaje się wiadomości sportowe, chociaż są pewnie ludzie,
których sport kompletnie nie obchodzi. A sklepy sprzedają to, na co jest popyt”. No i zamiast pisać na mój temat (Miejsce Kościoła w Polskiej debacie politycznej), zaczęto dyskutować, czy możliwe jest w Polsce kupienie mięsa przez muzułmanina. Więc odpisałam tak: „Obecność wieprzowiny we wszystkich sklepach i przetworach to świetny argument na zbyt dużą rolę Kościoła w polskiej debacie politycznej. Już widzę kontrolerów kościelnych
sprawdzających rzeźnie, czy aby nie robią antykatolickich produktów :)”.
Wracając zas do tematu, integracja europejska była jedynym tematem politycznym, w zakresie którego polski Kościół wypowiedział się w ostatnich miesiącach. Poza tym Kościół zdobył dużą popularność medialną dzięki sprawie Arcybiskupa Paetza, ale to już zupełnie inne zagadnienie.