Miłość narzeczeńska i małrzeńska taka jaka powinna być na podstawie " Hymnu o miłości" z I Listu do Koryntian (13 rozdział)

Współczesny świat propaguje dość kontrowersyjny obraz miłości, miłości która jest jedynie zaspokojeniem żądzy ciała; która we wszystkim szuka zysku i korzyści dla siebie; która jest tylko jednym wielkim widowiskiem, a w środku jest pusta, egoistyczna i zgorzkniała. Jako młody człowiek poszukujący sensu życia i prawdziwej miłości dostrzegam, że to, co proponuje świat jako pseudo – miłość ma w sobie coś wręcz przerażającego, zmierzającego jedynie do zniewolenia duszy w pętach własnego ciała. Większość współczesnych ludzi pędzi jednak za tą wielką falą konsumpcjonizmu. Łatwo można dostrzec, iż takie kreowanie wizji miłości zaczyna przenikać także do stosunków panujących między narzeczonymi i małżonkami. Rozwody, kłótnie, przemoc, zdrady, rozbijanie rodzin osób trzecich – oto smutna wizja współczesności. Lecz czy to jest wizja miłości? Czy tak wyglądała ona u początków, kiedy to Bóg tchnął życie w pierwszych ludzi? Przecież Bóg stworzył człowieka na Swój ‘obraz i podobieństwo’, a Bóg jest Miłością.

Jaka jest zatem miłość, ta prawdziwa; ta, która powinna kierować życiem każdego chłopaka; dziewczyny, narzeczonych, męża, żony?

Odpowiedź znajduje się w jednej z najpiękniejszych pieśni Pisma Świętego – ‘Hymnie o miłości’, którego autorstwo przypisywane jest św. Pawłowi. Ów tekst pochodzi z listu, jaki natchniony przez Boga Apostoł napisał do mieszkańców Koryntu. „List stanowi cenny obraz stosunków społeczno – religijnych pierwotnej wspólnoty chrześcijańskiej, żyjącej w środowisku greckim. Zawiera on doniosłe pod względem dogmatycznym pouczenia m.in. o małżeństwie. Rozdział zaś 13 – o miłości – słusznie nazwano ‘Pieśnią nad Pieśniami’ Nowego Testamentu” (por. wstęp do I Listu do Koryntian; wyd. Pallottinum 2002).

Pierwszy werset Pawłowego Hymnu – podobnie jak dwa następne ukazuje świat człowieka, który ‘nie ma miłości’ w sobie. Apostoł sugeruje tu zatem, iż na nic nie jest nam zdatna ani wiedza, ani mądrość, talenty czy choćby bogactwa albo wielkie czyny czynione w celu zdobycia rozgłosu, sławy jeśli nie znamy miłości. Człowiek, który nie potrafi kochać jest nikim i wszystko cokolwiek czyni nie ma większej wartości, bo jak mówił św. Augustyn: ‘człowiek tyle jest wart, ile jest w stanie kochać’. A więc miłość jest wskaźnikiem wartości człowieczeństwa. Podobnie jest także w miłości jaka łączy dwoje ludzi. Wartość ich związku zależy od wielkości uczucia, jakim się darzą, choć miłość to nie tylko uczucie. Nie trudno jest odkryć, iż prawdziwa miłość do drugiego człowieka, z którym pragniemy spędzić resztę życia nie jest mierzona (i nie powinna być) ilością stopni naukowych czy dóbr materialnych. Nie jest ona także uczuciem tylko na pokaz bądź litością (‘jałmużną’) względem drugiej osoby.
Jaka zatem jest miłość narzeczeńska (małżeńska)?

Ta miłość jest miłością cierpliwą – poucza św. Paweł. Potrafi ona wytrwale trwać przy drugiej osobie mimo przeciwności, mimo iż czasami mamy siebie już dość. Potrafi czekać, czasami długo, potrafi także gdy miną trudy zaczynać od nowa wbrew wszystkim wokoło.
Ta nieskończona wręcz cierpliwość względem siebie małżonków jest świadectwem, iż budują oni swój związek na Jezusie Chrystusie, który jest fundamentem ich domu, ich ogniska rodzinnego.


Zanurzeni w miłości są względem siebie łaskawi, bo miłość ‘łaskawa jest’. Są darem jedno dla drugiego.
Oto niezwykły charyzmat ich związku: ja daję ci całego/całą siebie – mój najcenniejszy skarb – moje istnienie, jestestwo a w związku z tym, że należę do ciebie jestem dla ciebie życzliwy, miły, serdeczny, ciepły, etc. – bo cię kocham.
‘Miłość nie zazdrości’, a więc to, że ktoś jest całkowitym darem dla ukochanej osoby nie oznacza, że należy go zniewalać, zamykać w czterech ścianach własnego egoizmu. Nie należy za wszelką cenę żądać od kogoś, aby był ze mną, gdy ten ktoś pragnie czegoś innego niż ja. Nie powinno się jednak tolerować sytuacji, gdy ktoś trzeci rozbija nasz związek, wtedy trzeba go ratować, jednak zazdrość nic nie daje ani osobie zazdrosnej ani obiektowi zazdrości – jest to puste uczucie, które niszczy miłość. Więc tam, gdzie jest miłość, tam nie ma miejsca na zazdrość.
Miłość ‘nie szuka poklasku’ i ‘nie unosi się pychą’, jak dalej wyznaje wierny Uczeń Jezusa. Często pragniemy być z kimś, kto jest poważany, ceniony przez wszystkich. Często młodzi są ze sobą ze względu na to, że mogą ‘pokazać się’ razem. Lecz nie na wielkości drugiej osoby powinien opierać się ich związek. Miłość nie polega także na panowaniu jednej osoby nad drugą – to nie JA tu rządzę, lecz służymy sobie wzajemnie, bo jest ona służbą.

Miłość nie dopuszcza się także bezwstydu. Młodzi często są ze sobą dla żądzy cielesnych i coraz częściej spotykane są związki, które żyją bez ślubu. Mówią, że im wystarczy to, że się kochają, nie potrzebują żadnych dokumentów na swoją miłość. Lecz małżeństwo to nie dokument – to Sakrament, który pomaga trwać przy sobie nawet gdy jest ciężko i trudno. Osoby żyjące bez niego przy pierwszych kłopotach odchodzą od siebie – ich ‘WIELKA MIŁOŚĆ’ pryska jak bańka mydlana, a czasami problemem jaki sprawia, że się rozstają jest dziecko. W takiej sytuacji za ich błędy płacić musi ta niewinna istotka, która przecież powinna być owocem ich wielkiego uczucia.

Miłość ‘nie szuka swego’ – w niej nie ma miejsca na interesowność. Jest ona czymś ponad wszelkie zależności i chęci osiągnięcia sukcesu kosztem drugiej osoby, gdyż może się okazać, że ktoś kocha czyjeś pieniądze, a nie tego kogoś (co dzisiaj często się zdarza).

Miłość ‘nie unosi się gniewem’ i ‘ nie pamięta złego’. Jest łagodna, zawsze wybaczająca, miłosierna. Żadna kłótnia nie zniszczy związku dwojga ludzi, jeśli będą oni potrafili powiedzieć sobie jedno z najtrudniejszych słów – PRZEPRASZAM. Nie jest to łatwe, ale możliwe dzięki modlitwie małżonków (narzeczonych) za siebie.
Ponadto jeśli dwoje ludzi naprawdę się kocha, to żadne z nich ‘nie cieszy się z niesprawiedliwości’ jaka spotyka jego ukochaną osobę lecz razem z nią przeżywa owe trudności, a gdy nadchodzi czas radości, wtedy dzieli jej szczęście.
Miłość, która jest zbudowana na Bogu potrafi ‘wszystko znieść i wszystko przetrzymać’ (por. w. 7). Żadne burze, żadne problemy nie są w stanie zburzyć tego, co jest zbudowane na Jezusowym fundamencie. Ponadto panuje między tym dwojgiem ludzi niesamowite zaufanie do siebie nawzajem i szczerość, gdyż miłość ‘wszystkiemu wierzy i we wszystkim pokłada nadzieję’.

Jeśli zaś nie mają wobec siebie żadnych tajemnic, wynikających z całkowitego należenia do siebie, całkowitego oddania się sobie, wtedy można powiedzieć, że ich ‘miłość nigdy nie ustaje’.
Lecz pod warunkiem, że istnieje jedynie taka zależność:
’Ja i Ty a między nami Chrystus’ bo ‘któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?’(Rz 8,35).
Jeśli żyjemy w komunii (zjednoczeniu) ‘na obraz i podobieństwo’ komunii, w jakiej trwa Trójca Święta, to Bóg jest w nas a Bóg i Jego Miłość ‘nigdy nie ustaje’.
Św. Paweł zakańcza swój Hymn wersetem:
‘Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość – te trzy:
Z nich zaś największa jest miłość’.
Wydaje się, jakby Apostoł pragnął zasugerować, iż mimo, że czasami stracimy zaufanie do drugiego człowieka bądź nadzieje w nim pokładane gdzieś prysną, to jednak ponadto miłość, jaką go darzymy przetrwa, bo jest ona czymś, co przekracza bariery naszego człowieczeństwa, gdyż jej źródłem jest sam Bóg.
‘Miłość uszlachetnia wszystko, czego dotknie swoim tchnieniem’ (Franciszek Grillparzer), tak jak Bóg swoim tchnieniem uszlachetnia dwoje ludzi w sakramencie małżeństwa. Jan Paweł II wspaniale pisze o tym w swoim dziele ‘Tryptyk rzymski’:

‘A kiedy będą się stawać „jednym ciałem”
- przedziwne zjednoczenie –
za jego horyzontem odsłania się
ojcostwo i macierzyństwo.
- Sięgają wówczas do źródeł życia, które są w nich.
- Sięgają do Początku.
- Adam poznał swoją żonę
a ona poczęła i porodziła.
Wiedzą, że przeszli próg największej odpowiedzialności.’

Cierpliwa, łaskawa, darząca zaufaniem, nie myśląca tylko o sobie,
czysta, łagodna, wybaczająca, empatyczna, mocna i wierna – taka powinna być miłość narzeczeńska i małżeńska i o takiej właśnie miłości opowiada nam św. Paweł w I Liście do Koryntian.
Jest to miłość trudna do realizacji, wymaga odpowiedzialności, jednakże nie jest ona niemożliwa. Wystarczy tylko, że zaprosi się do niej Jej Stwórcę – Boga, Odwieczną Miłość. Tym zaproszeniem jest szukanie wspomożenia w jej realizacji u Boga, co czynią składający przysięgę małżeńską mówiąc: ‘(...) tak mi dopomóż Boże w Trójcy Jedyny (...)’
Trójca Święta – ideał Komunii i Jedności, Komunia Osób ... czyż to nie łaska móc zawrzeć Sakrament małżeństwa, ten ‘prasakrament’ i stać się ‘widzialnym znakiem Odwiecznej Miłości’ (por. ‘Tryptyk rzymski’).

Dodaj swoją odpowiedź