Ewolucja dla zakochanych czyli dlaczego właśnie on/ona.
EWOLUCJA DLA ZAKOCHANYCH czyli dlaczego właśnie on/ona.
Od milionów lat kobiety i mężczyźni łączą się w pary, zakładają rodziny i wychowują potomstwo. Proces ten powtarza się nieustannie i niezmiennie. Jednak czasem zastanawiamy się, dlaczego na naszego partnera czy partnerkę wybieramy taką, a nie inną osobę. Próbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie, czym tak właściwie się kierujemy szukając i dobierając tę „drugą połówkę”. Wydawałoby się, że wybór ten nie jest zupełnie przypadkowy, a jednak nie potrafimy dokładnie sprecyzować i uargumentować naszych decyzji dotyczących wyboru partnera płci odmiennej. Czym jest to spowodowane? Czy jest to regułą? A może mamy to zapisane w genach? Te oto pytania, a także wiele innych, dręczą nas zawsze wtedy, gdy zastanawiamy się, czy nasz wybór był, jest i czy będzie słuszny.
Badania, które przeprowadził David Buss (profesor Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor), dostarczyły zaskakujących danych dotyczących uwarunkowań doboru partnerów. Okazało się bowiem, iż to uwarunkowania biologiczne decydują o naszym wyborze, natomiast uwarunkowania kulturowe i społeczne mają niewielkie znaczenie. Cechy, których podświadomie poszukujemy u przyszłych parterów można sprowadzić do atrybutów biologicznie użytecznych. Oznacza to, iż u potencjalnego partnera zauważamy cechy potrzebne do dalszego, wspólnego życia, a nie jak sadziliśmy cechy „pasujące” do naszej zindywidualizowanej wizji ideału. Można więc stwierdzić, iż ważniejsza jest biologiczna użyteczność, aniżeli nasz gust i poczucie piękna. Aby łatwiej zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi, warto oprzeć się na przykładzie ze świata zwierząt.
Już bowiem Karol Darwin zwrócił uwagę nie tylko na dobór naturalny, ale i na dobór płciowy organizmów. Zauważył on, iż zwierzęta oprócz utrwalania przez setki lat tzw. cech pierwszorzędnych - czyli zwiększających szanse na przetrwanie- rozwijają także drugorzędne cechy płciowe. Nie pomagają one przeżyć, wręcz czasem są dość uciążliwe dla poszczególnych osobników. Maja one inne ważne zadanie: przyciągnąć uwagę osobnika odmiennej płci. I to właśnie najlepiej zobrazuje to przykład: tygrys, a dokładniej to jego bujna grzywa. Można się bowiem zastanawiać, po co tak właściwie tygrysowi grzywa? Do czego i czy w ogóle jest mu potrzebna?
Po zastanowieniu można by odpowiedzieć, że do niczego. Przecież, po co tygrysowi na gorącej sawannie jeszcze dodatkowe ogrzewanie. Poza tym grzywa to nie kły czy pazury potrzebne do przeżycia. A jednak przez lata ewolucji tygrys nie pozbył się jej. Wynika z tego, iż tygrys jej potrzebuje. A po co?
I tu właśnie pojawia się problem doboru płciowego. Otóż tygrys, który ma piękna bujna grzywę przyciąga do siebie samice o wiele szybciej niż taki z ”łysawym łbem”. Bujna, gęsta grzywa jest bowiem u tygrysów dobrym symbolem- oznacza, że osobnik ten jest zdrowy i jest idealnym kandydatem na ojca. Samica wybierze wiec jego.
Podobnie jest z upierzeniem kogutów. Wydawałoby się, iż jest ono kogutowi niepotrzebne a jednak to właśnie kolorowy, lśniący ogon przyciąga kury.
Przykładów takich jest mnóstwo. Tak więc cechy z pozoru tylko estetyczne okazują się być bardzo potrzebne. Zwierzęta bowiem kierują się biologicznym wyrachowaniem. Osobniki wybierają zawsze partnerów zdrowszych, czyli takich z lepszymi genami. Bo przecież zdrowy parter gwarantuje większe szanse na rozród i przeżycie potomstwa, a to jest najważniejsze.
Jednakże wróćmy do świata ludzi...
Otóż wspomniany wcześniej profesor David Buss przeprowadził badania w Stanach Zjednoczonych, z których dokładnie wynikało, iż przeciętna kobieta czy mężczyzna szuka u potencjalnego partnera określonych cech. Kobiety szukają u mężczyzn poczucia bezpieczeństwa i stabilności, natomiast mężczyźni zwracają uwagę na wiek i atrakcyjność fizyczną kobiet. Profesor nie był jednak przekonany, co do realności wyników badań, gdyż Amerykanie są inni niż np. Zambijczycy czy Chińczycy. Tak więc, aby badania były dokładniejsze, postanowiono przeprowadzić je na całym świecie, wśród różnych ludzi z odmiennych miejsc, kultur i narodowości.
Wyniki badań nie były jednak zaskakujące dla badaczy. Niewiele się różniły od tych przeprowadzonych tylko w USA. Kiedy w końcu podsumowano wszystkie ankiety, naukowcy doszli do trzech podstawowych wniosków: Po pierwsze, pewne cechy preferowane u partnera odmiennej płci są uniwersalne dla całego gatunku ludzkiego, gdyż pragną ich i poszukują kobiety i mężczyźni z wszystkich społeczeństw. Po drugie, kobiety poszukują innych cech niż mężczyźni. Po trzecie, wszystkie uniwersalne cechy ideału maja podłoże biologiczne, tzn. uwarunkowania biologiczne, tak wiec można jej rozpatrywać przez pryzmat teorii ewolucji.
Tak czy inaczej, można stwierdzić, że mężczyźni poszukują kobiet:
- młodszych od siebie (w zależności od narodowości preferują kobiety o 1-8 lat młodsze), gdyż im młodsza tym bardziej płodna;
- atrakcyjnych fizycznie (najlepiej szczupłych w talii i o krągłych biodrach), ponieważ ułatwia to rodzenie potomstwa;
- mających gładką, czystą skórę i lśniące włosy sugerujące dobry stan zdrowia.
Kobiety natomiast poszukują mężczyzn:
- nieco starszych od siebie –dojrzałych emocjonalnie (mężczyźni dojrzewają później i lepiej, gdy są nieco starsi od partnerki)
- ambitnych i zaradnych, a najlepiej zamożnych (sugeruje to, iż będą w stanie utrzymać rodzinie i zapewnić im dogodny standard życia)
- przy których czują się bezpieczne, (aby wychować potomstwo potrzebna jest stabilność)
Podsumowując, zarówno kobiety jak i mężczyźni poszukują u potencjalnych partnerów cech uwarunkowanych biologicznie od setek tysięcy lat. Dziwne jest jednak to, iż mimo tego, że podświadomie wybieramy partnera według określonych biologicznie zasad a nie indywidualnych preferencji czyli po prostu dążymy do stworzenia rodziny, to coraz mniej jest rodzin wielodzietnych. Nawet jeśli rodziny te są zakładane przez młode, zdrowe kobiety i zamożnych, nieco starszych mężczyzn to i tak rodzice dążą do spłodzenia maksymalnie trójki dzieci. A poza tym, jeśli nawet nasz wybór partnera jest uwarunkowany genetycznie to i tak nie mamy pojęcia jak to się dzieje. Przecież białka nie wiedzą w kim się powinny zakochać. Tak więc nawet naukowcy dochodzą do wniosku, że to miłość jest uwarunkowaniem naszych decyzji, a nie teoria ewolucji.
BIBLIOGRAFIA:
-„Teoria ewolucji dla zakochanych” Paweł Grieb Wiedza i życie Maj 1996
-„Miłość jak narkotyk” Barbara Pratzer Wiedza i życie Maj 1996
-Encyklopedia Multimedialna „A-Zet”
-Encyklopedia Gazety Wyborczej PWN 2005