Jak literatura XIX i XX wieku tworzy i burzy mity narodowe.
Najtrudniejsze czasy wymagały od literatury, by stanąwszy na czele narodu, jak na przywódcę przystało, porwała za sobą serca, opanowała umysły i powiodła naród ku wolności i sławie. Miała więc literatura zagrzewać do walki, głosić hasła wolnościowe i wyrażać sprzeciw zniewolonego narodu, ale także wskazywać odpowiednią drogę, drogę zorganizowanego działania, a nie bezrozumnego buntu. Szczególnie w epoce romantyzmu, kiedy to Polski nie było na mapach Europy, w literaturze znalazły oddźwięk wolnościowe hasła i treści patriotyczne. Dla spotęgowania efektu, nadania głoszonym postulatom wyrazistości, odwoływano się często do polskiej tradycji.
Po roku 1831 literatura rzeczywiście zaczęła przewodzić narodowi. Kreowała jego świadomość, kształtowała duszę. Stała się w owym czasie siłą polityczną. Odwołując się do świetności narodowej tradycji, literatura tworzyła narodowe mity. Należą do nich zarówno mit bohatera patrioty, przywódcy społeczeństwa - szlachty, a także mity dotyczące sposobu walki o niepodległość. W dobie romantyzmu mity narodowe tworzone były głównie przez dwóch poetów: Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego. Wart wspomnieć , że Słowacki, polemizując z Mickiewiczem w swoich utworach, dopuszczał się w pewnym sensie niszczenia pewnych narodowych mitów tworzonych przez wieszcza.
Pierwszym z mitów był mesjanizm romantyczny, przypisujący narodowi polskiemu szczególną rolę, specjalne posłannictwo. Rozwinął się on po klęsce powstania listopadowego i był niejako próbą tłumaczenia poniesionych ofiar, jako niezbędnego warunku do wypełnienia przez polski naród swej szczególnej misji. Misja owa polegać miała na wyzwoleniu i uszczęśliwieniu wszystkich ludów Europy, przy czym nie dzięki walce zbrojnej, ale drogą cierpień i męczeństwa, które miały zagwarantować odkupienie. Była to swego rodzaju optymistyczna interpretacja bolesnej sytuacji narodu i swoisty sposób pokrzepienia serc.
W III części Dziadów widzimy Polskę jako ukrzyżowanego Chrystusa narodów. Właśnie tej koncepcji przeciwstawił się w Kordianie Juliusz Słowacki, wykazując absurdalność hasła Polska Winkelriedem narodów. Różnica polegała również na tym, że winkelriedyzm postulował walkę zbrojną, aktywną działalność, a nie bierną postawę męczeństwa i zgody na cierpienie.
Pod koniec XIX wieku wśród narodu polskiego panowały odwieczne przekonania o wiodącej roli szlachty, wywodzące się z wiary w jego wspólne dla wszystkich warstw społecznych sarmackie korzenie. Podkreślany był związek szlachty z "ludem", nierozłączność tych dwóch warstw społecznych. W dobie Romantyzmu do tych przekonań dołączona została wiara w nowego, ideowego przywódcę narodu, którym miał być poeta. Zadaniem poety miało być "rozpalanie dusz" przed zrywami narodowymi, wskazywanie właściwej drogi podczas takich zrywów. Poeta postrzegany był jako ideał przywódcy. Właśnie te mity Wyspiański obala. Już na samym wstępie podważony zostaje podstawowy mit, na którym opierają się wszystkie inne - mit o wspólnocie szlachty i inteligencji, jako wyższych warstw społeczeństwa, z chłopami. Przedstawiciele mieszczaństwa nie przyjmują do wiadomości faktu, iż chłopi posiadają pewną wiedzę na temat świata, interesują się polityką. Dla nich na zawsze chłop pozostanie chłopem.
Drugim mitem, który zostaje w "Weselu" obalony, jest rola inteligencji i szlachty jako warstwy społecznej pełniącej w narodzie funkcję przywódczą. Wyspiański prezentuje te dwie klasy jako głównych winnych klęski narodowej, upadku państwowości i nastrojów patriotycznych. Obarcza je odpowiedzialnością przede wszystkim za klęskę polityczną. symbolem błędów szlachty jest osoba Hetmana. Postać ta, której pierwowzorem był hetman Branicki, uczestnik konfederacji targowickiej, w rozmowie z Panem Młodym porównuje jego małżeństwo z chłopką do zaprzedania Ojczyzny
Patriotyzm chłopstwa jako element jedności narodowej jest kolejnym elementem społecznych wierzeń obalonym przez autora "Wesela". W dramacie chłopi ukazani są jako warstwa naładowana patriotyzmem, gotowa do wszczęcia powstania na pierwszy sygnał, co widać w powyższym cytacie. Osobiste korzyści majątkowe są jednak ważniejsze. Sygnał - "złoty róg" Wernyhory - zostaje zgubiony przez Jaśka - posłańca w momencie, gdy nachyla się po swoją czapkę z pawimi piórami Czapka, oraz zachowanie Jaśka, który wybiega szukać jej zamiast rogu, symbolizuje tutaj ogromne przywiązanie chłopstwa do własności, stanu posiadania. Ma na celu wykazanie, że wbrew powszechnym przekonaniom najważniejszą wartością dla wsi była nie Ojczyzna, ale majątek.
Utwór ma na celu obnażenie wad polskiego społeczeństwa i uczulenie go na pewne sprawy, bez zrozumienia których skuteczna walka o własne państwo i prawa nie może dojść do skutku, i w tej roli sprawdza się doskonale.
Także Stefan Żeromski w swoim utworze „Przedwiośnie ” konfrontuje marzenia Polaków dotyczące niepodległej ojczyzny. Symbolem tych polskich iluzji i pragnień są w powieści szklane domy o których Seweryn Baryka opowiada synowi. Domy te miały być ogrzewane ciepła wodą , wolne od brudu i wilgoci , tanie , kolorowe budynki te miały być dowodem rozwoju cywilizacyjnego. Cud ten jednak pozostaje tylko w sferze marzeń. Polska po odzyskaniu niepodległości nie jest krajem szklanych domów.
Diametralnie zmienił się stosunek literatury do człowieka w okresie międzywojennym, a także w latach wojny i okupacji. Szczególnie w tym ostatnim okresie stało się jasne, że istnieją pewne granice ludzkiej wytrzymałości, których przekroczenie niweluje wszystko, co nazwane zostało honorem, męstwem, godnością. W obozach koncentracyjnych, w gettach, w okupowanych miastach upadały mity narodowe. Widać Medalionach znakomicie na przykładzie Medalionów Zofii Nałkowskiej gdzie nadzieja była szansą przeżycia. W opowiadaniach obozowych Tadeusza Borowskiego nadzieja stała się czynnikiem destrukcyjnym, wyzwalającym najgorsze instynkty, obalającym mity szlachetności. Tu nie było na nie miejsca, tu miało miejsce tylko dziwne opętanie człowieka przez człowieka. Bo gdzie podziały się owe mity, kiedy ludzie odczłowieczani przez faszystów zatracili poczucie własnej godności do tego stopnia, że, jak pisała Nałkowska wygłodzone więźniarki jadły mięso trupów, zdemoralizowane dzieci bawiły się z kolei patykami w palenie Żydów.
Literatura współczesna demaskowała narodowe mity w sposób dość zdecydowany i jednoznaczny, nie przebierając też w środkach. Okazało się bowiem z czasem, że nie są one na tyle idealne, by oprzeć się próbie czasu i próbie ludzkiego charakteru.