Obrona Konrada Wallenroda.
Powieść poetycka "Konrad Wallenrod", wydana w 1828 roku, wywołała w środowisku warszawskim najwyższy rezonans. Rozjątrzyła klasyków, wzbudzając ich zrozumiały niepokój, zaś młodych porwała swymi treściami patriotycznymi, zaostrzając czujność organów władzy i ucisku. "Konrad Wallenrod" ukazał się w czasach, gdy ofensywie publicystyki romantyków towarzyszył nie tylko coraz rozleglejszy podziemny, antycarski ruch spiskowy, ale i jawne manifestacje, skierowane przeciwko rodzimym służalcom i oportunistom. W roku jego wydania zawiązało się pod wodzą Piotra Wysockiego sprzysiężenie wojskowe, zarzewie bliskiego powstania. W tej atmosferze bohater powieści, dziecko niewoli, tragiczny mściciel krzywd umiłowanej nade wszystko ojczyzny, cierpiący katusze moralne, stawał się bohaterem patriotycznej młodzieży.
Tymczasem podtytuł "Konrada Wallenroda" zawierał tylko informacje, że jest to "powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich", przedmowa natomiast zawierała zapewnienie, że całość jest "skreślona według historii", co podkreślały jeszcze naukowe objaśnienia poety. Mimo to dla nikogo nie było tajemnicą, że ta "powieść", przenosząca czytelnika w odległe czasy XIV wieku, była właściwie poetycką powieścią aluzyjną. "Konrad Wallenrod", utwór zrodzony z bolesnej refleksji nad losem narodu, któremu grozi zagłada ze strony "wroga potężnego", ze świadomości dramatycznych powikłań moralnych ludzi spiskowego podziemia, z wiary w cudowną moc pieśni-poezji, która podtrzymuje narodowego ducha, był utworem poezji konspiracyjnej. Życie bohatera tej powieści poetyckiej było tylko udawaniem i dramatyczną grą. Motto zaczerpnięte z "Księcia" Michiavellego, charakteryzowało zasady tej gry: "Macie bowiem wiedzieć, że są dwa rodzaje walki (...), trzeba przeto być lisem i lwem".
Pod płaszczem mistrza krzyżackiego, tajemniczego bohatera powieści krył się pojmany jako dziecko i wychowany przez Krzyżaków Litwin, który przywiódł Zakon do klęski, "skruszył jego potęgę". Ale zwycięstwo Litwy nad Krzyżakami okupił Konrad Wallenrod straszliwą męką całego życia. Skazanego przez Zakon na śmierć za zdradę, przywiodła ona do samobójstwa. Tragizm samej egzystencji Konrada Wallenroda, człowieka, który "szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie", porzucił dom, rozstał się na zawsze ze swą nieszczęsną żoną, piękną Aldoną, żyjącą odtąd jak pustelnica w wieży malborskiego klasztoru, pogłębia jego dramat moralny.
Życie w "bezecnej obłudzie", w kłamstwie, pogwałcenie godności własnej, zupełna samotność w tej walce prowadzonej podstępem i zdradą, godzącej w święte rycerskie ideały, skazywały go na męczarnię skrupułów moralnych, której był świadom, podejmując taką decyzję. Konrad Wallenrod bliski jest tragicznym buntownikom bajronowskim, ale jego rozdarcie wewnętrzne i sama historyczna godność mistrza krzyżackiego zbliżają go do bohaterów dramatu Szekspira.
Poetycka, zakamuflowana opowieść o cenie miłości ojczyzny i o poświęceniu w imię jej wolności przynosiła także romantyczną apologię poezji jako strażnika tradycji narodowych, pochwałę pieśni podtrzymującej ducha walki o wolność narodu. "Pieśń Wajdeloty", pieśniarza-wieszcza, starego ludowego barda, Halbana, stała się pozostającym w pamięci wielu pokoleń przesłaniem poety, odkrywającego przed narodem skarb poezji zrodzonej z ludowej tradycji, ze względu na swą ulotność, niedosięgłej dla wroga:
"O pieśni gminna, ty stoisz na straży
Narodowego pamiątek kościoła,
Z archanielskimi skrzydłami i głosem
Ty czasem dzierżysz i miecz archanioła.
Płomień rozgryzie malowane dzieje,
Skarby mieczowi spustoszą złodzieje,
Pieśń ujdzie cało... "
Senator Nowosilcow w ostrzegawczym raporcie do Wielkiego Księcia Konstantego przedstawił "Konrada Wallenroda" jako niebezpieczną "broszurę polityczną, mającą na celu podsycenie gasnącego patriotyzmu, podsuwającą młodemu pokoleniu myśl o lisiej przebiegłości w spiskowych przygotowaniach. Ale "Konrad Wallenrod" nie był zamaskowanym podręcz- nikiem taktyki walki z wrogiem, apologią zemsty, choć i w ten sposób bywał interpretowany przez współczesnych. Był on przede wszystkim utworem budzącym zaciekłe spory o słuszność zawartych w nich idei.
Koncepcja głównego bohatera - najbardziej kontrowersyjna - wynika z doświadczeń epoki spisków i konspiracji. Zatajanie prawdziwych myśli oraz uczuć, wiążące się z dążeniem do przemian społecznych i politycznych, otrzymało w "Konradzie Wallenrodzie" wyższą sankcję moralną: miłość do ojczyzny znajdującej się w śmiertelnym niebezpieczeństwie musiała zostać ukryta. Poeta stworzył wzorzec nowego typu patriotyzmu, którego przedtem Polacy nie znali - patriotyzm niewoli. Zmuszając do dwulicowości nosił ów patriotyzm sam w sobie znamiona tragizmu. Kiedy ponadto wymagał on od jednostki przyjęcia odpowiedzialności za cały naród, a także posługiwania się wszelkimi dostępnymi w danej chwili środkami - niezależnie od ich wartości etycznej - to wówczas konflikt moralny okazywał się w swoim tragizmie równy antycznym.
Po ataku podchorążych na siedzibę Wielkiego Księcia Konstantego, pałac Belweder, padło sformułowanie: "Słowo stało się ciałem, a Wallenrod - Belwederem". Mimo woli określa ono znaczenie tego utworu jako jednego z najważniejszych dzieł politycznych w naszej historii. I ta rola "Konrada Wallenroda" przeniosła zarówno jego wartości artystyczne, a zwłaszcza tragizm koncepcji bohatera, jak i polemikę z typem bohatera bajronicznego. Krzywdzony, samotny człowiek, wyobcowany z wrogiej mu rzeczywistości, może przezwyciężyć swe osamotnienie, solidaryzując się z równie nieszczęśliwymi rodakami.
W dziejach naszej literatury "Konrad Wallenrod", utwór wyznaczający poezji tak wielką rolę w kształtowaniu świadomości narodowej, zapoczątkował polski romantyzm jako kierunek, który egzystencję jednostki zespala nierozdzielnie z egzystencją narodu. Ale zarazem "Konrad Wallenrod" jako dzieło mające najwięcej przekładów za życia poety był metaforą tragizmu, wielkich konfliktów moralnych ludzi epoki panowania zniewalającej przemocy obcej lub rodzimej, epoki spisków i walk podziemnych, które ta przemoc prowokowała. I to właśnie sprawia, że "Konrad Wallenrod" mógł być w wielu sytuacjach odczytywany wciąż na nowo aż po dzień dzisiejszy.