Czy państwo opiekuńcze jest przeżytkiem
Odpowiedź na pytanie czy następuje obecnie zmierzch państwa opiekuńczego jest kwestią bardzo skomplikowaną, a znalezienie odpowiedzi na nie przyniosło by rozwiązanie wielu istotnych, bardzo złożonych zagadnień, zarówno z punktu widzenia teoretycznego, jak i praktycznego. Moim zamierzeniem nie będzie jednak udzielenie odpowiedzi na to pytanie, ponieważ jednoznaczna i wyczerpująca odpowiedź na dzień dzisiejszy jest chyba niemożliwa. Zaprezentuję natomiast kilka punktów widzenia oraz postaram się wyciągnąć parę konstruktywnych wniosków.
Zagadnienie podziału, redystrybucji dochodu narodowego spotyka się z problemami natury etycznej oraz pragmatycznej. Kiedy administracja rządząca kieruje się do opinii publicznej z pytaniem o zwiększenie zabezpieczenia socjalnego, polepszenia standardu świadczeń zdrowotnych, społeczeństwo, kierowane emocjami widzi taką potrzebę i uzasadnia pozytywnie takie dążenia. Kiedy jednak pada stwierdzenie, że świadczenia takie obciążą kieszeń każdego z obywateli, większość zainteresowanych zmienia zdanie.
Proces tworzenia się państwa socjalnego trzeba by rozpatrywać historycznie, ponieważ w perspektywie tej zmieniało się nastawienie rządzących do kierowania krajami. Począwszy od końca XIX w., a bardziej intensywnie w okresie po II wojnie światowej państwo obejmowało coraz szersze dziedziny życia społecznego kierując się w stronę welfare state, czyli formy państwa istniejącej w najbardziej uprzemysłowionych częściach świata, które stanowi cel i treść swojego istnienia, obejmując swoim władztwem wszystkich swoich obywateli. Taka koncepcja państwa socjalnego dominuje obecnie choćby w krajach Skandynawii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Kanadzie. Pierwsze działania w kierunku państwa socjalnego zaobserwowano w Prusach, kiedy w okresie rządów Bismarcka stwierdzono, że państwo należy angażować w działania socjalne, w celu zagwarantowania obywatelom świadczeń socjalnych. Aparat państwowy posiadał możliwości silnego ingerowania i interweniowania. Politykę na rzecz własnych obywateli prowadził także F.D. Roosevelt, przezwyciężając w ten sposób skutki wielkiego kryzysu na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku w Stanach Zjednoczonych. W praktyce walczono z bezrobociem, ubezpieczano bezdomnych, ustalano płace minimalne. Pomoc państwa własnym obywatelom jest niejako kompromisem politycznym, tworzącym zręby państwa socjalnego. Koncepcja pomocy państwa w Nowym Ładzie została uznana za pierwowzór nowoczesnego państwa opiekuńczego. Państwo socjalne cechuje się „nowym”, zreformowanym podejściem do stosunków społecznych, będących podstawą humanizacji pracy oraz świadczeń kompensacyjnych. Inna droga do welfare state prowadzona była w Wielkiej Brytanii, gdzie minimalny dochód, wyżywienie, zdrowie, edukację gwarantowało państwo w ramach uprawnień obywatelskich . W istocie, zdaniem Luhmanna cała sfera zaspakajania potrzeb ludzkich zostaje upolityczniona. Przyznanie kolejnych praw (politycznych), oraz wolności (słowa, religii, wolności od lęku, niedostatku) przyczyniło się do rozwoju aktywności coraz szerszych mas społecznych, świadomości obywatelskiej. Prawa te i wolności z czasem zostały zagwarantowane w takich dokumentach jak: Deklaracja Praw Człowieka ONZ, Europejskiej Karcie Socjalnej. Dzięki polityce socjalnej jest możliwe pogodzenie współistnienia demokracji oraz kapitalizmu. Jednak taki stan rzeczy, zdaniem wielu teoretyków, jest tylko stanem przejściowym, ponieważ nie sposób połączyć koncepcji socjalnego państwa opiekuńczego, celem którego jest zapewnienie choćby minimalnych świadczeń, pomocy, czy dochodu, z kapitalizmem, opartym na rywalizacji silnych podmiotów na rynku. Krytyka tej koncepcji państwa, skupia się z jednej strony na sprzecznościach projektu idei państwa socjalnego. Zdaniem Habermansa „rozwój państwa socjalnego prowadzi do wyczerpania się energii utopijnego społeczeństwa pracy”. Oznacza to, że nie jest prawdą, że dzięki szeroko rozbudowanej polityce socjalnej w państwie kapitalistycznym zostanie zlikwidowana niestabilność, nierówność, dysproporcja wynikająca z brutalnej gry rynkowej.
Od połowy lat siedemdziesiątych coraz częściej pojawiają się głosy krytyki koncepcji państwa socjalnego, które, jak mówi Thurow „przestało być zdolną do bycia alternatywą, [...] zbankrutowało, znajduje się w odwrocie[...]”. Takie opinie i komentarze stały się powszechne, ze względu na pojawiające się procesy globalizacyjne. Kwestie gospodarczo-społeczne przestają być państwowe, zyskują zaś wymiar światowy; taki też charakter uzyskuje podział pracy oraz kwestie zabezpieczenia socjalnego. Liberalizacja, konkurencja, independencja na niespotykaną dotychczas skalę to zjawiska, sprzyjające otwarciu gospodarczemu w nieznanym kierunku, a przez co uniemożliwiające tworzenie państwa socjalnego (niemożliwość interwencji w sferę produkcji i konsumpcji).
Innym zjawiskiem, powstałym na gruncie procesów globalizacyjnych jest „erozja, wydziedziczenie, lub wydzierżawienie państwa narodowego”. Państwo przestaje odpowiadać i brać odpowiedzialność za procesy, które mają miejsce. Tymczasem fundamentami państwa socjalnego jest odpowiedzialność, gwarancja bezpieczeństwa i eliminacja niestabilności.
Przedmiotem zainteresowania państwa opiekuńczego stał się także problem omnipotencji jurysdykcji oraz biurokratyzacji rozciągających się na całość życia społeczeństwa. W tym ujęciu państwo w imię fałszywego ideału równości przekształca indywidualną wolność w pewnego rodzaju zniewolenie. W myśl teorii Habermansa następuje „kolonizacja życia codziennego”. Działanie państwa w celu uzyskania sprawiedliwości społecznej oraz bezpieczeństwa legitymizuje coraz większą biurokratyzację oraz jurysdykcję administracji rządzącej.
Mimo istniejącej i wielowymiarowej krytyki państwa socjalnego, nie ma alternatywnego podejścia, gwarantującego rozwiązanie coraz bardziej złożonych problemów społecznych. Neoliberalne podejście, opierające się na postulatach ograniczenia zadań państwa, tworzeniu warunków do wolnej konkurencji przy jednoczesnym stwarzaniu równych szans obywatelom nie rozwiąże istniejących trudności.
Innym ważnym dylematem koncepcji państwa socjalnego jest zaistnienie tzw. samoprzeciążenia systemu politycznego. Koncepcja ta zaakcentowana przez Luhmanna zakłada pojawienie się poglądu, że państwo bezpieczeństwa, w wyniku nadanych przez politykę gwarancji oraz zabezpieczeń socjalnych, może stanowić samoistne źródło dobrobytu, tzn. zabezpieczyć miejsca pracy, w ramach praw obywatelskich. Współczesne państwo jest coraz częściej postrzegane[...] jako gwarant praw nie tylko politycznych, ale i socjalnych. Odwrotnie, przeładowanie i samonapędzający się kryzys może także powstać na skutek braków, zaniechań w stosunku do kwestii socjalnych. Nieposłuszeństwo społeczne, negatywne postawy mogą być uzasadniane niedoborem czy brakiem określonych dóbr czy mocy pobudzających motywacje.
Dzisiejsze państwo bezpieczeństwa, babcine, czy też nazywane przez Baumana „nianiusiowym” opiera się na bezpieczeństwie. W związku z zaistniałą potrzebą bezpieczeństwa w wielorakim wymiarze, jak pisze Luhmann, „państwo w rozbudowie biurokracji, w rozumieniu weberowskim, widzi szansę wywiązania się z zobowiązań”. Mimo zbiurokratyzowania struktur oraz panowania coraz większej racjonalizacji, trudności w zapanowaniu nad mnożącymi się programami zabezpieczeń nie maleje.
Przypatrując się teorii kryzysu legitymizacji władzy można stwierdzić, że problem ten rodzi podobne konsekwencje, co samoprzeciążenie systemu. Nad państwem socjalnym, zdaniem Darendorfa, ciążą „nieograniczone zobowiązania wynikające z wydatków polityki społecznej”. Państwo jakoby znalazło się w impasie, ponieważ z jednej strony ciąży nad nim obietnica spełnienia postulatów socjalnych, które wiążą się nieuchronnie z podnoszeniem kosztów tej polityki, z drugiej strony stoi elektorat od którego, za sprawą podatków oraz różnych świadczeń, pobierane są środki przeznaczone na politykę społeczną. Luhmann twierdzi, że system polityczny ma określoną pojemność absorbowania kwestii społecznych, lecz na przeciwwadze stoi określony poziom samoreferencji. Państwo, jako samoreferencyjny system polityczny, również jest systemem samolegitymizującym się, ze względu na istnienie opinii publicznej, jako integralnego i nieodzownego elementu.
Zaprezentowane wyżej teorie kryzysu rodzą przeświadczenie, że na obecnym poziomie rozwoju demokracji i kapitalizmu należałoby zrezygnować z państwa socjalnego, w którym znaczącą rolę odgrywają elity wielkiego biznesu nie tylko krajowego ale i ponadnarodowego. Istnienie i dalsze bogacenie się tej warstwy rodzi niezrównoważony, można by rzec dwubiegunowy rozwój społeczeństw, w których na jednym końcu występują nieliczni, choć bardzo majętni, wpływowi i opiniotwórczy członkowie społeczeństwa, na drugim zaś znaczna większość biednych obywateli. Mimo braku równowagi administracje państwowe, poprzez istniejący, a opisany wyżej kryzys legitymizacji, znajdują się pod presją jednych, jak i drugich. Mimo niezaprzeczalnego wpływu bogatych, elit, państwo nie jest w stanie realizować liberalnych koncepcji rynkowych, opartych prawie wyłącznie na leseferyźmie. Nie jest też w stanie realizować nadmiernego interwencjonizmu, zaspokajając większość potrzeb swoich obywateli.
Można powiedzieć, że kolejne rządy umieszczone są pośrodku obu biegunów, bezwładnie próbując odnaleźć „złoty środek”, czy też „mniejsze zło” całej wielowymiarowej i niezmiernie skomplikowanej sytuacji.
Nawiązując do pierwotnego pytania, czy państwo opiekuńcze jest przeżytkiem, uważam, że zdecydowanie nie jest. Mimo tego, że kształt, charakter państwa socjalnego ewoluuje pod wpływem różnych sił i procesów np. samoprzeciążenia, globalizacji. Osobiście przychylam się do zdania, że mimo wielu niedogodności, kryzysu, jaki trawi państwo opiekuńcze, jest ono jedyną alternatywą dla dzisiejszych społeczeństw. Prawdziwego, być może bardziej nieskazitelnego oblicza nabierze dopiero wówczas, kiedy system społeczno-gospodarczy, zacznie w pełni spełniać oczekiwania swoich twórców, przy minimalnym sprzeciwie jego odbiorców.
Bibliografia:
Bankowicz M., Tkaczyński J.W. 2003. Oblicza współczesnego państwa, Toruń.
Dziewięcka-Bokun L., Mielecki J. 1997. Wybrane problemy polityki społecznej, Wrocław.
Jasudowicz T. 1997. Administracja wobec praw człowieka, Toruń.
Luhmann N., 1994. Teoria polityczna państwa bezpieczeństwa socjalnego, Warszawa.
Ponikowski B., Zarzeczy J. 2002. Uwarunkowania współczesnej polityki społecznej, Wrocław. Sztompka P. 2002. Socjologia. Analiza społeczeństwa, Warszawa.
Sztumski J. 1997. Zmierzch państwa opiekuńczego?, Polityka Społeczna, nr 1, s. 1-3.
Pomoce:
Bauman Z. 2003. Ponowoczesny świat i jego wyznania, Res Humana, marzec – kwiecień, nr 2 (63), s. 26-32.
Gilder G. 2001. Bogactwo i ubóstwo, Poznań.
Grela L. 1994. Polityka społeczna – polityczne rozdroże, Polityka Społeczna, nr 11/12, s. 1-4.
J i czasopisma J