Chrystologia Ireneusza z Lyonu w kontekście polemiki z gnostycyzmem
Pytanie, kim jest Jezus, występuje już w Ewangeliach, które mówią o kontrowersjach wokół jego osoby. Jednak dopiero śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa pozwoliły uwierzyć w to, że jest Mesjaszem i Synem Bożym, czyli oczekiwanym przez naród izraelski Zbawicielem świata.
Chrześcijaństwo drugiego wieku, w którym zapoczątkowano rewizjonizm charakteryzowało się „walką na dwóch frontach: z jednej strony musiały być tłumione rewolucyjne tendencje, które wciąż wybuchały z pewna siłą w bardzo różnych miejscach; z drugiej strony musiały być tłumione także tendencje, które zbyt szybko kierowały się ku społecznemu konformizmowi.”
Teologia wczesnych wieków, znajdująca się jeszcze w fazie ukształtowywania się norm, poglądów i wierzeń, stawała między dwoma skrajnościami: niedojrzałością a kunsztownością intelektu. Co więcej musiała zmagać się ze zróżnicowanym usposobieniem między Wschodem a Zachodem, gdyż z historycznego punktu widzenia Kościoły związane z Rzymem rozwijały się niezależnie od Kościołów na Wschodzie, co znajdowało dobicie w ich wierze, liturgii i postawie doktrynalnej.
Do głosu zaczęła dochodzić wtedy gnoza. Herezja łącząca się z bezpośrednim doświadczeniem wewnętrznym, nie intelektualnym poznaniem Boga, świata, ludzi i siebie samego, ale swoistego rodzaju „oświeceniem lub wtajemniczeniem” . Dla gnostyków wiedza nie była związana z wysiłkiem intelektualnym, była wolna, mogła nadejść, jak i odejść sama, gdyż nie wiązała się z jakąkolwiek materią.
Odnosząc się do chrystologii gnostycy nie znali literalnego pojęcia Zbawiciela. Oczywiście odczuwali potrzebę zwrócenia się do boskiego wysłannika, który jedynie może pokonać przepaść dzielącą bóstwo z materią. Ale według nich osoba Chrystusa przybierała dziwny wygląd i po za rzadkimi wyjątkami gnostycy nie wierzyli we wcielenie i mękę Chrystusa. Na przykład dokeci wyznawali zasadę, iż „Chrystus wziął od człowieka tylko wygląd, a jeśli miał ciało to nie było ono podporządkowane pospolitym potrzebom.”
To z tym przekonaniem najpełniej polemizował jeden z teologów i Ojców Kościoła, Ireneusz z Lyonu, którego głęboka chrystologia miała swój początek w założeniach apologetycznych. Dzięki temu, że nie brał on udziału w dyskusjach bezpośrednio broniących wiary, mógł zająć się- w jego mniemaniu najważniejszą- Tradycją i wyznawaną dzięki niej regułą.
Ireneusz z Lyonu polemizował głównie z dwiema herezjami, a mianowicie z gnostycyzmem i marcjonizmem. Gnostycyzm, jak już wcześniej wspomniałam charakteryzował się wejściem w tak zwane wtajemniczenie lub oświecenie, mające na celu odnalezienie swojego prawdziwego Ja. Gnostycy uważali, że świat jest dla ludzi obcą materią, przepełnioną złem, która nie ma nic wspólnego z Absolutem.
Marcjonizm zaś wziął swój początek od Marcjona z Synopy, żyjącego w II wieku, który głosił „odkupienie dokonane przez Jezusa, a spowodowane miłosierdziem Boga Ojca.” Przekonanie Marcjona o różnicy w okazywaniu miłosierdzia Boga Starego i Nowego Testamentu doprowadziło do rozróżnienia dwóch postaci Boga: życzliwego Ojca Chrystusa oraz srogiego, związanego z prawem, Boga Starego Przymierza.
Ireneusz z Lyonu, tak jak Tertulian i Hipolit traktował gnostycyzm, jako chrześcijańską herezję powstałą poprzez zafałszowanie prawdziwej nauki apostolskiej przez pogańską filozofię czy astrologię. Co więcej gnostycyzm nosił również podłoże źródeł żydowskich oraz wschodnich i odznaczał się charakterystycznym stosunkiem do rozwiązania problemu zła i ludzkiego przeznaczenia.
Dla Ireneusza głównym źródłem wiedzy o historii zbawienia była Tradycja, a co za tym idzie pisma Starego jak i Nowego Testamentu, tworzące jedność. W odróżnieniu od przekonania gnostyków, którzy sprzeciwiali się jedności Boga i zbawczego planu Boga oraz jedności Chrystusa i jedności człowieka. Ireneusz wyraźnie zaznacza, że integralność zbawczego planu Boga wyrażona jest w rozumieniu rekapitulacji, „za pośrednictwem, której Chrystus przyjął ludzkość i całą jej historię począwszy od Adama”. Zatem ludzkość była obecna w Adamie, jako nasienie a następnie znalazła swój nowy początek w Chrystusie- drugim Adamie, scalając się z Jego mistycznym ciałem. Pierwszy człowiek przez swoje nieposłuszeństwo sprowadził grzech na ziemię, ale Mesjasz przywrócił pierwiastek życia i nieśmiertelności.
Widzimy więc, że w tym przypadku wcielenie spełnia rolę centralną i że tylko jeden człowiek- Chrystus- może podporządkować sobie i skupić wokół swojej Osoby całą ludzkość. Jedność Boga- Człowieka wynika z tego, iż wieczne Słowo stało się Słowem wcielonym. Jak mówi teolog: „człowiek, który miał być narzędziem zbawienia, musiał być identyczny z tym, który potrzebował zbawienia”.
Ireneusz z Lyonu upatrywał w Chrystusie ogromną moc i prawdę, i wierzył, że to właśnie przez Niego sam Bóg objawiał się ludziom. On powierzył objawienie Swojemu Synowi a ten z kolei apostołom, co za ich pośrednictwem zapoczątkowało rozwój wiary w Jedynego Boga, Stwórcę i miłosiernego Ojca. Jak mówił apologeta: „To, co apostołowie głosili najpierw ustnie, za wolą Bożą przekazali nam potem w Piśmie Świętym”. W odróżnieniu do Ojców Kościoła, odczytujących Biblię, jako całość, heretycy wybierali i szeregowali odpowiednie teksty Pisma Świętego tak, aby mogły one odpowiadać idei, którą chcieli głosić.
W przeciwieństwie do gnostyków, wyznających zasadę, iż Chrystus był duchem posiadającym ciało, które było jedynie złudzeniem, apologeta bronił jedności Chrystusa, jako Boga oraz człowieka.
Gnostycy uważali, że ktoś kto przyszedł, jako posłaniec od Najwyższego Boga nie mógł przegrać z Demiurgiem i przyjąć ludzkie ciało, poza tym nie mógł cierpieć i umrzeć. Patrzyli na Jezusa, bardziej jak na przynoszącego wolność i odkrycia duchowe, niż jako na zbawcę i sędziego. „Odrzucając taki dualizm, Ireneusz zarysowuje jednak naukę o proprietates Chrystusa, rozróżniając to, co jest właściwe Bogu, od tego, co jest właściwe człowiekowi”. Uwzględniając fakt, że gnostycy odrzucali ciało człowieka, jako istotę zła, uważał za herezje głoszenie poglądów, jakoby ciało, które zostało stworzone przez Stwórcę miałoby nosić w sobie najmniejsze nawet cząsteczki zła.
Jednym z dzieł, w którym Ireneusz z Lyonu bronił swoich poglądów i odrzucał herezję gnostycką, był Wykład nauki apostolskiej. W piśmie apologeta rozpoczął swoje rozważania soteriologiczne od opisania upadku człowieka i bardziej niż w polemice wskazywał na kościelne nauczanie. A oto fragment:
„Więc, jeśli się nie urodził, to i nie umarł, jeśli nie umarł, to nie powstał z martwych, a jeśli nie powstał z martwych, to śmierć nie została pokonana i jej panowanie nie zostało przezwyciężone. A jeśli śmierć nie została pokonana, w jaki sposób wejdziemy do życia, my od początku pokonani przez śmierć? Ci, którzy odmawiają człowiekowi zbawienia i nie wierzą Bogu, że ich wzbudzi spośród umarłych, ci także potępiają zrodzenie naszego Pana. A zrodzenie to przyjęło z powodu nas Słowo Boże, które stało się ciałem, aby ukazać zmartwychwstanie ciała i aby mieć pierwszeństwo we wszystkim; najpierw w niebiosach, jako Pierworodny z postanowienia Ojca, Słowo doskonałe, które wszystkim rządzi ustanawiając prawa na ziemi, gdyż Pierworodny Dziewicy, człowiek, sprawiedliwy, święty, pobożny, dobry, podobający się Bogu, doskonały pod każdym względem, wszystkich, którzy za nim idą wybawia od piekła, ponieważ, jako pierworodny spośród umarłych jest także dawcą życia Bożego.” Przedstawiony fragment prowadzi więc do następujących konkluzji.
Przede wszystkim, jak zostało już wcześniej wspomniane Ireneusz z Lyonu przeciwstawiał się głównie poglądowi, jakoby to Chrystus był jedynie duchem posiadającym ciało, które okazało się złudzeniem. Według niego Syn Boży został prawdziwie zrodzony z Maryi Dziewicy, nie tylko jako odwieczne Słowo Boże, czyli duchowo, ale także cieleśnie, by móc doświadczyć śmierci fizycznej, jako człowiek. W przeciwieństwie do niego herezja gnostycka głosiła, iż Jezus zmartwychwstał zanim umarł na krzyżu, to znaczy, że Jego duch wyzwolił się wtedy od ciała. Miał ciało iluzoryczne, nierzeczywiste, a wiec nie cierpiał na krzyżu.
Należy pamiętać również o tym, że według gnostyków do zbawienia człowiekowi, nie jest potrzebna żadna immanentna siła, ani Absolut. To dzięki oświeceniu i znalezieniu własnej, tajemnej wiedzy jest on w stanie wyzwolić się z ciała i materii i złączyć z Najwyższym Bogiem. Biskup Lyonu podkreśla bowiem ogromną wartość śmierci męczeńskiej oraz Zmartwychwstania Chrystusa, bez którego pomocy żaden człowiek nie jest w stanie osiągnąć życia wiecznego.
Z kolei Kościół oczywiście nie popierał nauki i przekonań gnostyków, ale tak jak każda wspólnota odznaczał się wieloma różnicami uwarunkowanymi innym środowiskiem i grupą wyznawców. Chociaż w trzecim wieku miały nastąpić gruntowne zmiany w teologii Kościoła, to początkowo do głosu dochodziły dawne poglądy. „Tak jak istnieje jeden Bóg, jeden Chrystus, jedna nadzieja i jeden chrzest” , tak powinien istnieć tylko jeden Kościół rozproszony po świecie- mówili apologeci.
Nie ulega wątpliwości, że chrześcijaństwo i gnostycyzm wykluczały się wzajemnie, mimo używania podobnej terminologii oraz odwoływania się do ewangelii. To łudzące podobieństwo znika, gdy przyjrzymy się teologii. Według nauczania Kościoła zbawienie jest uwarunkowane, tylko i wyłącznie łaską Boga, czyli męką i śmiercią Jezusa Chrystusa. Nie tak, jak w przypadku herezji głoszonych przez heretyków, iż każdy człowiek jest w stanie sam siebie zbawić.
Co więcej, Kościół uznaje zrodzenie Jezusa Chrystusa z Maryi Dziewicy, nie tylko pod względem duszy, ale również ciała. W odróżnieniu do gnostyków wierzących w niedoskonałość materii ciała i wyznających zasadę, według której Chrystus był jedynie duchem posiadającym ciało, które okazało się złudzeniem.
Reasumując ze względu na zróżnicowane poglądy Ojca Kościoła Ireneusza z Lyonu oraz gnostyków, między innymi Marcjona, zaistniały konflikt był nieunikniony. To, co dla jednej strony wydawało się oczywiste, dla drugiej było wręcz absurdalne.
Chrystologia zajmująca się Osobą Jezusa Chrystusa i Jego zbawczym czynem budziła kontrowersje, dlatego że łączyła w sobie dwie, bardzo trudne do zrozumienia, aczkolwiek zjednoczone natury, Boską i ludzką. Dla gnostyków Chrystus był jedynie istotą duchową, która przybrała ciało, czyli złą i grzeszną materię po to tylko, aby ukazać się ludziom. Ireneusz uważał zaś, iż Chrystus tak jak Adam, stając się człowiekiem nadaje światu nowy początek, a dzięki wcieleniu Słowa Bożego przybliża nas do Boga Ojca.