Prowadzenie wojen – nasz własny wybór czy genetyczne uwarunkowanie?

Napisanie pracy na ten temat wynikło z pewnego zdania, które we wstępie do swojego artykułu zamieścił Adam Leszczyński: „Zwierzęta walczą ze sobą, ale nie prowadzą wojen – planowanego niszczenia osobników własnego gatunku. To specjalność człowieka.” Jednak idąc dale tym tropem, Leszczyński zauważa, że to nie do końca prawda.
Dotychczas sądzono niezbicie, że tylko człowiek z premedytacją szukał i zabijał inne osobniki swego gatunku. Powodem tej nienawiści mogła być przynależność do innej grupy, plemienia czy narodu albo odmienne poglądy. Czyżby więc agresja była wyuczona przez społeczeństwo – najważniejsze środowisko życia jednostek?
Hipoteza ta znalazła swoje zaprzeczenie 7 stycznia 1974 roku w parku narodowym Gombe w Tanzanii. Za Leszczyńskim przytoczę tera pewną obserwację przeprowadzoną przez zespół badawczy Jane Goodall:
„Osiem szympansów ze wspólnoty Kesekela opuściło swój teren i wkroczyło na obszar dżungli należący do sąsiedniej wspólnoty Bahama(…). Była to sprawna siła bojowa: siedem młodych samców, w tym sześć dorosłych i jeden dorastający, oraz samica – młoda i bez dzieci. W wyprawie wziął udział zarówno tzw. Samiec alfa (przewodnik stada) zwany figanem, jak i jego rywal Humphrey – obaj bardzo silni i agresywni.
<Żołnierze> szli w ciszy i skupieniu. Wkrótce oddział natknął się na Godnego – 21-letniego samca z grupy Bahama. Godi był jednym z sześciu samców swojej wspólnoty. Zwykle fedrował razem z nimi, tego dnia wybrał samotność. Kiedy znalazła go ekspedycja z Kesekela, siedział na drzewie i zajadał owoce. Godi zauważył wrogów zbyt późno. Zerwał się do biegu, ale uciczka była niemożliwa.
(…)szympansy podzieliły się zadaniami: dwa trzymały ofiarę, pozostałe skakały po niej, gryzły ją i biły. Samica Gigi z dzikim wrzaskiem krążyła wokół walczących.
Godi nie miał szans. Po kilku minutach napastnicy uciekli, wznosząc triumfalne okrzyki. Towarzyszyło im żałosne jęczenie Godnego. Krwawił z kilkunastu ran i licznych zadrapań(…). Być może dogorywał jeszcze kilka dni, ale z pewnością tego nie przeżył – żaden z uczonych nie widział go więcej.”
Okazuje się zatem, że nie tylko ludzie ulegają sile nienawiści. Agresja, a tym samym wojny, są wobec tego „nową formą walki o przetrwanie”, jak twierdzą Richar Wrangham i Dale Peterson, autorzy znanej książki zatytułowanej „Demoniczne samce. Maly człekokształtne i źródła ludzkiej przemocy”.
Teoria Wranghama i Peterson znajduje swoje odbicie już u naszych przodków 10 tys. lat temu, kiedy ludzie zaczęli uprawiać ziemię. Wraz z rolnictwem pojawiła się zasada gromadzenia dóbr na „gorsze czasy”. Z czasem jednak tych nadwyżek było tak dużo, iż można było je przeznaczyć na wyżywienie nowej kasty – zawodowych wojowników.
Na tym etapie nastąpiło raczej płynne, jak to podkreśla Leszczyński, przejście od walk „stad” do wojen między plemionami. Dalsza ewolucja symboli, rytuałów, kodeksów wojennych postępowała bardzo szybko i trwa aż do dziś. Zmiany te łatwiej spostrzec robiąc zestawienie i podział konfliktów ze względu na:
Te, które pochłonęły najwięcej ofiar:
II wojna światowa (1939-1945) – różni autorzy oceniają liczbę zabitych (wliczając w to ofiary holocaustu i stalinowskiego ludobójstwa) na od 71 do 84 milionów.
I wojna światowa (1914-1918) – od 8,5 do 12,5 milionów.
Rosyjska wojna domowa (1917-1922) – od 6 do 9 milionów.
Te, które objęły największy obszar:
II wojna światowa – Europa, Wschodnia i Południowo-Wschodnia Azja, Oceania, część Chin.
Wojna domowa w Rosji – terytorium całego kraju.
Najazdy Mongołów – od wschodniej Azji po Chiny, Indie, Bliski Wschód i Europę Środkową.
Najdłuższe wojny świata:
Wojna Stuletnia – od 1337 do 1453 r. przyczyna: pretensje króla Anglii Edwarda III do tronu francuskiego. Przedłużająca się inwazja angielska i wojna z Burgundią przyniosły anarchię, nędzę i zniszczenia. Na wojnę nałożyła się „czarna śmierć”, która zabiła 25% ludności Europy.
Sudańska wojna domowa – zaczęła się w 1955 roku i trwa do dziś. Islamski arabski rząd w Chartumie walczy z rebeliantami z południa (w większości Murzynami).
Wojna domowa w Gwatemali (1960-1996) – strony: prawicowa junta reprezentująca interesy elity i lewicowi powstańcy (Indianie). Była to wojna partyzancka, a większość zabitych stanowili cywile. Ponad 30 lat trwa też wojna domowa w Kolumbii (od lat 60.).
Powyższe przykłady są dowodem na to, że pęd do walki o bezpieczeństwo jest genetycznym uwarunkowaniem ludzi. Trudno mimo wszystko pogodzić się z tym, że wszystkie ofiary wojenne są tylko warunkiem zaspokojenia potrzeby agresji – dziedziczonej
z pokolenia na pokolenia na pokolenie, aż od czasów prehistorycznych. Przez ten rozległy okres prymitywne armie, których główną mocą była siła mięśni przerodziły się w rozbudowane siły zbrojne XXI wieku mające większą liczbę naukowców i informatyków niż faktyczną wartość bojową. Łatwo dojść do konkluzji, że sam aspekt biologiczny nie doprowadziłby do tak silnego rozwoju technik walki. Musi za tym kryć się siła społecznego przyzwolenia i poparcia, bez której nic nie powinno mieć prawa istnieć tak długo.

Dodaj swoją odpowiedź