Opowiadanie na temat powstania zapoczątkowania nowego ustroju
Odysa jak co dzień obudziła chłodna dłoń Kaliope. Nie wiedział, jak to robiła, że zawsze wstawała przed poranną zmianą wartowników – podejrzewał, że od śmierci Luny w ogóle nie sypiała. Pamiętał jeszcze jak wyglądała rankiem tamtego dnia, przed czterema laty– roześmiana dziewczyna o długich, błękitnych włosach i perłowej cerze. Ozdoby z muszli grzechotały, kiedy się śmiała. Od tamtej pory wychudła, jej twarz nabrała zmęczonego wyrazu i z każdym dniem stawała się coraz słabsza. Tak samo jak wszyscy mieszkańcy Atlantydy.
Za oknem rozległ się gwizdek, oznaczający zmianę warty. Szczelniej otulając się wyświechtanym materiałem służącym mu za koszulę Odys ruszył w stronę fabryki. Kiedyś nigdy nie marzł w drodze do pracy – dziwny przemysł spowodował znaczne ochłodzenie klimatu, wymieranie flory i fauny. Próbował się nad tym nie zastanawiać, tylko jak najprędzej znaleźć się na swoim stanowisku w fabryce. Widział co strażnicy robią ze spóźniającymi się – nie raz przyglądał się swoim kolegom bitym pałkami przez rozjuszonych nadzorców. Nie raz widział też ich śmierć.
Nie zawsze tak było. Wszystko zaczęło się cztery lata temu, kiedy nagle spokojną Atlantydę zaatakowali najeźdźcy. Uzbrojeni w dziwną broń, o której Atlantydzi nawet nie słyszeli opanowali ich kraj w ciągu paru dni. Czasami Odys żałował, że nie zginął już wtedy, tak jak jego najstarszy syn - Hektor. Blade plemię nazywające siebie ludźmi, zapoczątkowało straszną erę wyzysku i przemocy. W ich fabrykach produkujących broń codziennie ginęli nieuważni, młodzi chłopcy a przy produkcji biżuterii Atlantydzi musieli własnoręcznie wycinać rafę koralową którą zawsze uważali za największą świętość. Tylko po to, żeby móc później przerobić ją na małe koraliki. Ludzie przywieźli też ze sobą choroby. Mieszkańcy oceanu, mimo iż byli od nich dużo silniejsi i odporniejsi na ciężkie warunki życia nie byli na nie odporni i wiele okazywało się być dla nich śmiertelnymi. Ogromne żniwa zbierały też różne epidemie, przetaczające się przez kraj. Dziwne ludzkie środki zanieczyszczały Atlantydę i wodę wokół niej, powodując masowe śmierci ryb. Nie wiedząc co z nimi robić, ludzie tworzyli na przedmieściach wielkie cmentarzyska, gdzie składowano ich rozkładające się ciała. Zanieczyszczona woda była rozprowadzana wśród mieszkańców, powodując epidemie chorób. Najgorsze jednak było pozbawianie rodzin ich najmłodszych pociech. Szybko rozeszło się, że najeźdźcy zabierają je do specjalnych szkół, w której uczą ich niezrozumiałych rzeczy. Odysowi też odebrano kiedyś jego dzieci – cztero letnią Asiję i dziesięcioletniego Zaana. Nie wiedział co się z nimi teraz działo.
Po jedenastu latach rządów ludzi nastąpił przełom. Odysa i Kaliope obudziły w nocy krzyki i wystrzały. Wybiegli na ulicę i ich oczom ukazał się od tak dawna wyczekiwany widok - ludzie uciekali w popłochu przed setkami młodych, uzbrojonych Atlantydów i dołączających się do nich tłumów walczących czymkolwiek, nawet gołymi rękami. Atlantydzi wreszcie pokazali swą siłę. Po paru dniach walk prawowici mieszkańcy odzyskali wreszcie swój kraj – Odys był przekonany że teraz wybiorą króla i będą żyć tak jak kiedyś, próbując przywrócić krajowi jego dawną świetność. Mylił się jednak. Gdy tylko ucichło zamieszanie i uprzątnięto ciała, na głównym placu postawiono wielką mównicę. Wezwano wszystkich, gdyż miał ponoć przemawiać przywódca powstania. Ku swojemu zdziwieniu i radości, Odys rozpoznał w nim Zaana. Nie przypominał on jednak jego syna. Mówił, że obiecuje doprowadzić Atlantydę do dawnego stanu i liczy na pomoc jej mieszkańców. Obiecywał wprowadzić wspaniały ustrój zwany demokracją, dzięki któremu każdy może mieć swój wkład w tworzenie państwa. Tyle tylko, że aby wszystko dobrze zadziałało i sprawnie funkcjonowało, na początku wszyscy muszą stosować się do poleceń samego Zaana. „Teraz wszystko zmieni się na lepsze” pomyślał wzruszony Odys i łzy pociekły po jego zapadłych policzkach.
Prawdopodobnie tylko Kaliope, patrząc na swojego syna i nie mogąc odróżnić go już od człowieka wiedziała, że teraz Atlantyda zginie.