Życie i czas...
Przed wieloma milionami lat powstał wszechświat. Na temat procesu jego powstania pojawiło się wiele teorii. Najbardziej znaną jest teoria Wielkiego Wybuchu, która tłumaczy sposób pojawienia się galaktyk i układów planetarnych. Wśród miliona planet, jest jedna, wyjątkowa dla nas jako jej mieszkańców a także w porównaniu z innymi. Ziemia przeistaczała się, przez wiele lat, poprzez liczne procesy i zmiany klimatu. Jednak tym co odróżniało ją od miliona innych była woda, która po częściowym odparowaniu utworzyła warstwę ozonową, unikalną i jak się okazało życiodajną.
Pustka. Tym byłby świat gdyby nie zaistniało na nim życie. Morza, lądy dziś pełne różnorakich istot, miałyby być puste. Ten stan rzeczy nie trwałby długo, jednakże istniałby. Aczkolwiek na Ziemi pojawiło się życie, a pierwsze jego oznaki zjawiły się w morzach. Małe, nieskomplikowane organizmy w drodze ewolucji zmieniały się w złożone organizmy. Przystosowywały się do nowych warunków, zmieniały cechy i w ten sposób opanowały wodę, powietrze i lądy. Motorem ewolucji była konieczność zmian, to przez nią i dzięki niej, tworzyły się nowe, doskonalsze gatunki zdolne do przetrwania w innych warunkach. Procesy te były czasochłonne, a nawet najmniejsza zmiana nigdy nie była gwałtowna. O teorii ewolucji pisał Darwin. Do dziś jest to jedna z ogólnie przyjętych hipotez na ten temat. Jednak mimo iż zgodna z przekonaniami wielu nadal budzi wiele kontrowersji i tak jak za czasów jej twórcy jest poddawana wątpliwością.
Nic nie trwa wiecznie. Każda rzecz, organizm na tym świecie kiedyś przeminie. Może się przeistaczać, niknąć, jednak zawsze jej ?ja? rozpływa się w świecie realnym. Dla organizmów żywych konieczność przeminięcia wiąże się nierozerwalnie ze śmiercią. Wydaje się jednak, że tylko człowiek odczuwa tę nieuniknioność i boi się. Obawia się czym się stanie na tym ?drugim świecie? jeśli to w ogóle nastąpi. Czy będzie miał świadomość siebie, czy co gorsza zniknie, bez świadomości tej straty, ulegnie atrofii zarówno w sferze materialnej jak i duchowej. Na te pytania nie ma odpowiedzi, tym bardziej stają się one straszniejsze i przerażające. Wszyscy boją się odejść, boją się czegoś czego nie znają.
Czym, więc jest życie skoro żyjemy i dążymy do powolnej destrukcji? Antyfanes mówił, że ?żyjemy, żeby umrzeć?. Niewątpliwie miał rację, ale czy śmierć jest celem życia człowieka? Czy tylko po to pojawiamy się na świecie? Z pewnością nie, nie jest ona jedynym pryzmatem, przez który musimy patrzeć podczas naszej egzystencji. Jednak czy żyjąc ze świadomością, że życie jest tylko drogą do nieuniknioności możemy być szczęśliwi, spełnieni? Śmierć może być celem. Dla Chrześcijan życie na Ziemi jest tylko przejściem, musimy żyć, by umrzeć i znaleźć się w miejscu, na które zasłużyliśmy, w zależności od uczynków może to być piekło, czyściec i niebo. Mimo iż śmierć jest ważnym elementem w naszym życiu, nie popełniamy samobójstw, żeby zostać szybciej osądzonym. Egzystencja człowieka składa się na wiele procesów, czasami pochłaniają one bez reszty, czasem czujemy, że to co robimy nie utożsamiamy z duchowym spełnieniem. Żyjemy by zaspokajać zwyczajne ziemskie potrzeby. Według teorii ewolucjonizmu w filozofii jak i biologii życie ma najważniejszą wartość a głównym jego celem jest przedłużenie gatunku. Z tym wiąże się także pojecie moralności, gdyż moralnie dobre jest to, co służy życiu i pomaga dostosować się do środowiska.
Czas ma bardzo ważne znaczenie dla życia. Nierozerwalnie łączą się ze sobą, będąc w ten sposób bardziej przewidywalne, ale nigdy nie jasne. Pojawiamy się na świecie i żyjemy. My, jako ludzie staramy się ponad zaspokajanie podstawowych potrzeb biologicznych osiąganie pewnego statusu życiowego, spełnianie marzeń oraz realizowanie aspiracji. Nie wszystko co robimy ma sens i cel, jednak staramy się wykorzystać czas, który jest nam dany. Christian Schtz pisał, że ?czas przeżywamy jako coś, co otrzymujemy i zarazem jako coś, co nam się odbiera?. Czujemy, że życie do dar, jednak z każdym ubytkiem cennej sekundy, minuty, godziny, dnia, miesiąca, roku tracimy coś, zbliżamy się coraz szybciej i szybciej to momentu, w którym czas przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, a wówczas pozostaje tylko żal za uczynki i piękne wspomnienia, dla których warto żyć.
Życie? Dla każdego ma ono inną wartość. Jedni nie potrafią żyć, popełniają samobójstwa, czy swoją niezdolność do bytowania przekładają na niszczenie go innym, ci inni żyją, delektują się każdą chwilą. Zawsze pamiętając o śmierci i przemijaniu, jednak nie w tych najgorszych aspektach. Bo przecież życie to nie tylko ciągły strach i zadawanie pytań, na które nikt nam nie odpowie. To także radość i uczucia, które towarzyszą nam na każdym etapie naszej drogi, naszej wielkiej wędrówki przez świat, podczas której nie tylko poznajemy smak życia, ale także siebie i łatwiej jest nam zrozumieć koleje tego świata.