Oczekujesz miłości, a możesz otrzymać rozczarowanie
Oczekiwanie, to coś, czego się pragnie lub spodziewa. Każdy z nas ma jakieś oczekiwania. Jedne są małe, inne wielkie. Oczekujemy pewnych zachowań, reakcji, zdarzeń? Nasz umysł przygotowuje się na nadejście upragnionej chwili. Ale co się dzieje, gdy ta chwila nie nadchodzi? Albo raczej, co jeśli ta chwila nadchodzi i jest inna niż miała być? Co jeśli spodziewaliśmy się Miłości, a przyszło odrzucenie? Wtedy jesteśmy rozczarowani, a to bywa bolesne. Można powiedzieć, że zostaliśmy zranieni przez kogoś. Ale to nie prawda. Nikt nas nie może zranić. Tylko my sami możemy tego dokonać.
Gdy dwoje ludzi się spotyka w związku, to mają wobec siebie pewne plany i zamierzenia. Każdy z nich czegoś chce, i oczekuje tego o drugiej osoby. Oboje czegoś chcą. To jest niejako naturalne. Spodziewamy się, że partner będzie nas szanował i mamy do tego pełne prawo. Takie oczekiwania są potrzebne i warto je kultywować, a partner musi w pełni naturalnie wyrażać szacunek. Mamy prawo tego wymagać. Gorzej, gdy oczekujemy pełnego posłuszeństwa. Tutaj może pojawić się pewien problem.
Czasem ojciec spodziewa się, że jego dziecko będzie takie lub takie, a dziecko nie chce takie być, bo ma inny plan na swoje życie. Takie oczekiwania ze strony rodzica, to egoistyczne zachcianki. Egoizm jest powszechny jak obecność tlenu w powietrzu. Nasze działania są ukierunkowane na korzyści. Pragniemy doświadczać uczuć wyższych, co nam w pełni służy oraz emocji rodem z ulicy, co nas niszczy. Większość rzeczy jakie robimy, ma na celu przynieść nam jakiś efekt. Ten efekt ma nas zadowolić.
Gdy wszystko jest na zasadzie wygrany-wygrany, to sprawa jest dosyć prosta, bo opiera się na szczerości i uczciwości. Taka droga prowadzi zawsze w dobrą stronę. Jednak w chwili, w której nasze oczekiwania zawodzą, stajemy oko w oko z problemem. Nagle w nasze Serce wbija się wielki szpikulec, który powoduje rozdarcie i łzy. Cierpimy. Płaczemy. Zamykamy się w sobie. Znika radość. Jest zmieszanie i zawód. ?Przecież miało być zupełnie inaczej? mówimy.
Takie chwile są jak spacer na bosaka po ściernisku. W odkryte delikatne stopy wbijają się wystające z ziemi suche i ostre jak brzytwa łodygi złoża. Ranią nas boleśnie. Jednak po jakimś czasie nasza stopa się przyzwyczaja, a ostre łodygi zboża już nie są tak szkodliwe. Podobnie jest ze zranieniem wynikającym z oczekiwań i każdym innym zranieniem. Najpierw rana boli, ale po jakimś czasie okrywamy się płaszczem, który nas chroni przed cierpieniem. Ale czy na pewno nas chroni? W pewnym stopniu tak, ale tylko powierzchownie. W naszej głębszej części wszystko żyje swoim niewidzialnym rytmem i ma moc, która kieruje nami z ukrycia. Prowadzi nas w miejsce, które sobie kreujemy po przez wierzenia i poglądy.
Wewnętrzny kierownik skutecznie rozdysponowuje naszą energię wysyłając ją w różne działania. Przykładem tego może być moment, w którym jedna osoba oczekuje od drugiej, że ta druga da jej szczęścia lub o nią zadba. Pragnie tego, bo uważa, że jej się należy i rzeczywiście ma racje, bo to się należy każdemu. Jednak ta druga osoba może nie wiedzieć o pragnieniach tej pierwszej osoby. A nawet gdy o nich wie, to niekoniecznie musi mieć ochotę na ich zaspokojenie. Wtedy rodzi się konflikt. Wyskakuje z nikąd. Nagle się okazuje, że zamierzenia jednej strony są pogwałceniem moralności i wolnej woli drugiej strony. Taka sytuacja prowadzi do sprzeczki i zniechęcenia. Ustalenie wszystkiego na samym początku pozwoli uniknąć wszelakich nieporozumień. Zaoszczędzi nam czas i zdrowie.
Tak samo dzieje się, gdy dwoje kochanków zgłębia swoje wnętrza. Oni wiedzą, że mają się ku sobie, ale jedno z nich nie chce się w pełni angażować. Oświadczenie tego na samym początku wywoła najlepszy efekt i uniknie presji. Warto się umówić. Ja mogę dać tyle i tyle i tego oczekuję, a tego nie chce. Najlepszy efekt, to taki stan rzeczy, w którym ci ludzie dochodzą do najlepszych rozwiązań jakie są możliwe. Czyli ustalają wspólne potrzeby i realizację ich. Dają sobie wolność, swobodę w działaniu i myśleniu, rozmawiają o swoich oczekiwaniach.
Czasem słyszymy: ?ja nie szukam przygody? lub ?ja nie szukam stałego związku? czy też ?mnie interesuje tylko stały związek?. To jest oznaka do skierowania swoich oczekiwań na inny tor lub zrobienie innego kroku we właściwym kierunku, a właściwy kierunek jest tam, gdzie jest nasze Serce i szczerość. Tam należy się udać już na samym początku. Ekwiwalentem tego kierunku może być wycofanie się z sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie otrzymać tego, czego pragniemy.
Nasze ukryte pragnienia i zamierzenia są jak stado Stonek. Jedna Stonka nie zaszkodzi roślinie Ziemniaka, jest więc jedną myślą, która niewiele może zdziałać. Szkodzi powierzchownie. Natomiast wielkie stado Stonek potrafi pożreć nawet najsilniejszy krzak Ziemniaka, jest więc jak stado natrętnych myśli płynących z niezakomunikowanych oczekiwań. Prędzej czy później przychodzi moment rozliczenia. Jeśli gospodarz w odpowiednim czasie zadba o swoje sadzonki i pozbędzie się szkodników, to jego plantacja zakwitnie i wyda plon nagradzając go. Obie strony wygrają. Gdy ten sam gospodarz nie zadba o swoje sadzonki i pozostawi wszystko ślepemu niekontrolowanemu biegowi rzeczy, to rośliny padną.
Mówi się: ?proś, a będzie ci dane?. To prawda. Uważnie komunikuj swoje potrzeby. Mów o swoich oczekiwaniach. Opowiadaj o swoich potrzebach. Wyrażaj się jasno i konkretnie. Nie owijaj w bawełnę. Lepiej wyjdziesz, gdy szczerze wyjaśnisz czego chcesz i co możesz dać. To wszystko oczywiście ulega zmianie co jakiś czas. Nasze potrzeby się zmieniają z wiekiem, z miejscem zamieszkania, ze zmianą otoczenia, itd. Dobieraj więc swoje potrzeby tak, aby Ci służyły, a nie stały na drodze i szkodziły.