Między czerwoną zarazą a czarną śmiercią". Dramat polskiej polityki u progu II wojny światowej. - forma na wzór eseju.

Niewątpliwie temat odnosi się do sytuacji polityczno-gospodarczej przedwojennej II Rzeczpospolitej. Dnia 28 stycznia 1918 roku na mocy dekretu Rady Komisarzy Ludowych siły zbrojne Rosji Radzieckiej zostały przekształcone w Robotniczo-Chłopską Armię Czerwoną, zwaną krócej "Armią Czerwoną". Czarna śmierć natomiast symbolizuje wrogość państwa niemieckiego oraz niebezpieczeństwo wynikające z sąsiedztwa z tym krajem. Państwo Polskie zostało bowiem ulokowane pomiędzy silnymi Niemcami a komunistyczną Rosją.
Przyczynom niezadowolenia społeczeństwa niemieckiego oraz państwa rosyjskiego możemy się dopatrywać już w wynikom I wojny Światowej. W 1915 r. wielka kontrofensywa wojsk austriackich i niemieckich spowodowała przerwanie frontu pod Gorlicami (na terenie Królestwa Polskiego), w wyniku czego wojska rosyjskie zostały wycofane ze wschodniej Galicji, Królestwa Polskiego i Litwy. Walki o władzę oraz inne wewnętrzne przyczyny Cesarstwa Rosyjskiego spowodowały podpisanie haniebnego dla Rosji traktatu pokojowego pomiędzy państwami centralnymi i Rosją dnia 3 marca 1918 roku w Brześciu nad Bugiem. Na arenie międzynarodowej znaczyło to osłabienie pozycji Rosji i wycofanie się jej z wojny. Mimo przeniesienia sił zbrojnych na zachód, Niemcy również ponieśli klęskę. W lipcu 1918 roku zostali pokonani nad rzeką Marną przez wojska francuskie, angielskie i amerykańskie. We wrześniu tego samego roku skapitulowała Bułgaria, w październiku Turcja, natomiast 3 listopada poddały się Austro-Węgry. Społeczeństwo oraz gospodarka niemiecka również była u kresu wytrzymałości. Dnia 11 listopada 1918 roku zostało podpisane w Compiegne we Francji zawieszenie broni pomiędzy koalicją i Niemcami.
Państwo polskie nie mogło jeszcze wtedy wpłynąć na surowsze sankcje dla Niemiec. Nie posiadała ona również znacznej ilości wojska, aby móc zaatakować Niemcy lub Rosję. Sukcesem Polaków było przywrócenie swojego państwa i możliwość prowadzenia niezależnej polityki. Ambicje i możliwości polskich przywódców ograniczały się do utworzenia państwa o takiej samej rozpiętości terytorialnej, jak z czasów przed rozbiorami.
Po zakończeniu wojny Francja dążyła do zapewnienia sobie przodującej pozycji w Europie, Wielka Brytania natomiast postulowała o nie osłabieniu Niemiec, a USA opowiadały się za niedopuszczeniem do zbytniego wzmocnienia Francji kosztem Niemiec. Dnia 28 czerwca 1919 roku został podpisany traktat tzw. wersalski, którego postanowienia w stosunku do Niemiec były następujące: obciążenie Niemiec winą za wywołanie wojny, zwrot Francji Alzacji i Lotaryngii, oddanie niemieckiego Zagłębia Saary na 15 lat pod powiernictwo Ligi Narodów, demilitaryzacja Nadrenii, podział kolonii niemieckich pomiędzy Wielką Brytanii Francję oraz oddanie Wielkopolski i Pomorza Gdańskiego Polsce (Gdańsk miał pozostać Wolnym Miastem pod zarządem Ligi Narodów), a także uregulowanie militarność Niemiec.
Społeczeństwo oraz władza niemiecka była bardzo niezadowolona z postanowień traktatu, stawiali oni masowy opór. Odmawiano wykonywania poleceń władz okupacyjnych. Szerzyła się dywersja. Niemcy nie poczuwali się do odpowiedzialności za wybuch wojny. Poniesioną klęskę militarną skłonni byli przypisywać rewolucji i Żydom, których znaczna ilość gromadziła się na terenie państwa polskiego. Własną armię uważali za niezwyciężoną. Bardzo szybko w Niemczech traktat wersalski zaczęto nazywać dyktatem wersalskim. W wyniku plebiscytów na spornych terenach z Polską, państwo niemieckie zyskało Powiśle, Warmię i Mazury. Na górnym Śląsku również większość opowiedziała się za przyłączeniem do Republiki Weimarskiej, lecz wybuchło tam polskie powstanie, a w konsekwencji główną rolę odegrała Rada Ligi Narodów, która oddała Polsce większość przemysłu górnośląskiego. Wcześniej odbyło się również Powstanie Wielkopolskie, w wyniku którego Wielkopolska została zbrojnie przyłączone do II Rzeczpospolitej. Obszary wykupione przez Niemców zostawały im zabierane, co budziło znaczne niezadowolenie.

Odrodzone państwo polskie miało wiele możliwości podpisania z Niemcami licznych traktatów. Często możliwe by to było mniejszymi lub większymi kosztami, aczkolwiek w sytuacji, jaka nastąpiła w 1939 roku Polska nie miała już wiele do wynegocjowania. W historii 20-lecia międzywojennego czas płynął na niekorzyść państwa J. Piłsudskiego, dlatego też wydaje się, że im wcześniej starano by się wywrzeć wpływ i ograniczyć możliwość zbrojenia się państwa niemieckiego, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że Polska ucierpiałaby w II wojnie światowej.
Od początku 1918 roku rządy USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch uznały utworzenie niepodległego państwa polskiego za jedne z celów wojny, ponieważ państwo to mogło stanowić sojusznika zarówno przeciwko Niemcom, jak i bolszewickiej Rosji. We Francji działał Komitet Narodowy Polski, a prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson zaznaczył konieczność powrotu Polski na mapę Europy.
Polska mogła uzyskiwać tereny, które były w większości zamieszkiwane przez ludność pochodzenia polskiego. Dlatego też ekspansja w stronę Niemiec nie była realnym do wykonania pomysłem.
W komunistycznym państwie rosyjskim poczęto głosić hasła, iż komunizm nie może rozprzestrzenić się za pomocą pokoju, lecz może tylko za pomocą wojny. Głównym kierunkiem tej ekspansji stał się zachód. Doszło do wojny Polsko-Bolszewickiej i gdy już wojska radzieckie stały przed stolicą Rzeczpospolitej Polskiej, otrzymały druzgocącą klęskę, która położyła kres możliwościom rozszerzenia zarówno państwa, jak i rozprzestrzenienia społeczno-gospodarczo-politycznej doktryny, która tam panowała. Podpisano traktat pokojowy w Rydze 18 marca 1921, który skompromitował władze rosyjskie.
Położenie międzynarodowe państwa polskiego było trudne. Sąsiadowało z dwoma państwami, z którymi stosunki były antagonistyczne. Związek Radziecki wspierał ruchu komunistyczny w Polsce, a państwo polskie popierało ruchy separatystyczne wśród narodów nierosyjskich w państwie radzieckim.
W Niemczech panowały nastroje bardzo nieprzychylne wobec państwa polskiego. Wrogie wobec Polski wypowiedzi padały nie tylko ze strony nacjonalistycznej prawicy, ale także polityków lewicowych. Rzeczpospolitą uważano za państwo "sezonowe", a istniejącą linię graniczną jako tymczasową.
Na koncepcję terminowości granic Polski wpływała również mniejszość niemiecka w tym kraju, która często pracowała w niemieckim wywiadzie. Ich pozycja była chroniona tzw. Małym Traktatem Wersalskim.
Uważam więc, że od roku 1924, w którym to większość francuskich polityków zaczęła uważać, iż potrzebne jest złagodzenie polityki wobec Niemiec, można było przewidywać niekorzystną sytuację dla Polski. Francja bowiem była do tego czasu najwytrwalszym przeciwnikiem łagodzenia polityki wobec państw przegranych w I Wojnie Światowej. Poprzez funkcjonowanie planu Dawesa oraz planu Younga, zgodę na przyłączenie Niemców do Ligi Narodów, zaczęła się wyrównywać sytuacja państw Europy Środkowo-Zachodniej pod względem militarno-politycznej. Będąc pomiędzy dwoma potężnym agresororami, rządy polskie mogły zorientować się w każdej chwili, że czas płynął na niekorzyść "odrodzonego" państwa. Szanse zwyciężenia w przewidywanej wojnie były więc największe pod koniec lat 20. XX wieku.
Już w 1920 roku jednym z pierwszych przejawów konfliktu Niemiec wobec Polski była blokada gospodarcza. W wyniku obawy przed kolejnymi utrudnieniami oraz brakiem przyjaźnie nastawionych państw został podpisany polsko-francuski układ sojuszniczy w 1921 roku. Przewidywał on m.in., iż oba państwa udzielą sobie pomocy w przypadku, gdyby zostały zaatakowane. Wspomniano o wzajemnej pomocy wojskowej, w przypadku ataku Niemiec oraz o pomocy Francji, w przypadku ataku państwa rosyjskiego. Rząd Francuski natomiast był pewnie wspierany w tym kierunku przez Komitet Narodowy Polski, pragnął posiadać zaprzyjaźnione państwo po drugiej strony wrogiego państwa niemieckiego oraz mógł oczekiwać dodatkowych wpływów ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych. Układ przetrwał cztery lata.
To właśnie po tym układzie nastały dla Polski czasy, w których miałaby ona możliwość wywierania wpływu na państwa sąsiednie. Przyczyną wypowiedzenia wojny Niemcom mogłoby być ogłoszenie przez nich blokady gospodarczej. Ich państwo nie byłoby wstanie wtedy odeprzeć ataku z dwóch stron.
Można było również kontynuować wojnę z państwem rosyjskim, które od wydarzenia "cudu nad Wisłą", stawała się stopniowo coraz słabszym krajem na arenie międzynarodowej. Dobrym rozwiązaniem byłoby też podporządkowanie Czechosłowacji.
Jednak już wynik konferencji w Rapallo z 26 kwietnia 1922 roku, w którym ustanowiono stosunki dyplomatyczne i gospodarcze między państwem rosyjskim a Niemcami, wpłynął na pogorszenie polskiej sytuacji politycznej. Przypieczętowano go układem berlińskim w 1926 roku.
Ugoda polityczna Anglii wobec Niemiec wpłynęła na zaostrzenie przez Berlin stosunku wobec Polski. W listopadzie 1924 roku minister spraw zagranicznych Niemiec Gustaw Stresemann oświadczył, że Prusy Wschodnie, odcięte od Niemiec, zostaną powtórnie przyłączone. Ponownie kwestionowano również stałość ukształtowanej w Wersalu granicy z Polską. W następnym roku Niemcy wywołały tzw. wojnę celną. Odmówiły wtedy przedłużenia Polsce klauzuli najwyższego uprzywilejowania, a następnie odmowa zezwolenia na import polskiego węgla, która przyniosła Polsce duże straty.
W wyniku konferencji w Locarno w październiku 1925 roku polskie bezpieczeństwo zostało zachwiane. Dnia 16 października 1925 roku podpisano Pakt Reński, gwarantujący zachodnie granice Niemiec oraz traktaty arbitrażowe między Niemcami a Polską i Czechosłowacją, gwarantowane przez Francję. Nie gwarantowano w nim dotychczasowe niemieckie granice z granicami Polski i Czechosłowacji, co dało szerokie możliwości manipulacyjne Niemiec.
Już w 1926 roku ukazał się główny kierunek ekspansji Niemiec do zachwiania ładu europejskiego. Przez 8 lat ponownie ustanowiły swoje układy z najważniejszymi państwami Europy. Rząd polski już wtedy powinien zauważyć, że państwo jest poważnie zagrożone i nakazać przygotowania do wojny. ZSRR nie było jeszcze większym zagrożeniem, lecz w wyniku kontaktów handlowych z polskim wrogiem, na pewno przyłączyłby się do wojny przeciwko Polsce. Należało jednak nie ograniczać się do kontaktów handlowych z Wielką Brytanią (na węgiel), lecz przedstawić propozycję sojuszu wojskowego. Trudno jest jednak jednoznacznie określić stronę francuską, jeżeli wojna wybuchłaby w 1926 roku. Mogłoby się okazać, że francuska władza opowiedziałaby się za sprzyjaniu Niemcom, a obywatele Francji za sprzyjaniu Polsce. Gdyby Polska nie zyskała licznych wsparć z zachodu, nie miałaby szans na wojenne uporządkowanie obecnej sytuacji politycznej.
W wyniku podpisania protokołu Litwinowa 9 lutego 1929 przez Polskę, Rumunię i ZSRR potwierdzono zawarty wcześniej podpisanego małoznaczącego paktu Brianda-Kelloga, odnośnie wyrzeczenia się wojny w rozwiązywaniu sporów.
W wyniku osłabienia niemiecko-radzickich stosunków handlowych pod koniec lat 20., Niemcy zgodziły się na zawiązanie kompromisu z Polską i zawarcia z nią 27 marca 1930 roku umowy handlowej, mającej przynieść zakończenie wojny celnej.
Za rządów J. Becka jako ministra spraw zagranicznych, 25 sierpnia 1932 roku podpisano z ZSRR pakt o nieagresji na trzy lata. Wzmocniło to pozycję Polski w stosunku do Niemiec i Francji. Dwa lata później J. Beck udał się demonstracyjnie do Moskwy. Doprowadził tam do polepszenia stosunków z Rosją oraz przedłużenia wcześniej zawartego paktu na 10 lat. ZSRR toczył wtedy wojnę z Japonią, dlatego też nie mógłby wesprzeć militarnie Polski, ale i również nie był w stanie zaatakować odrodzonego państwa.
Jak łatwo zauważyć zarówno Republika Weimarska, jak i ZSRR za wszelką cenę próbowały zdobyć przychylność II Rzeczpospolitej. Państwo rosyjskie widziało bowiem zagrożenie swojego bytu wynikającego z możliwych polsko-niemieckich stosunków, w wyniku których mogłoby zostać ono niespodziewanie zaatakowane przez wrogie Niemcy, które z kolei mogłyby w sposób poufny przekroczyć terytorium Polski. Podobne obawy mogły mieć również Niemcy, Związek Radziecki również mógł się starać o wpływy kraju polskiego. Dodatkowo J. Piłsudski zapewne broniłby ustalonych granic i osłabiałby atak wroga.
Według mnie było to wręcz idealny moment na wywieranie nacisku politycznego na jedno z państw i kontynuowanie tradycji pokojowych z drugim naszym sąsiadem. W przypadku wspierania ZSRR, państwa Europy centralnej i zachodniej mogłyby umożliwić przyśpieszenie militaryzacji Niemiec w celu ataku na Polskę, a następnie na Związek Radziecki. Dlatego też mimo wrogości Niemców w stosunku do Polaków, sojuszniczy pakt polsko-niemiecki byłby dla odrodzonego państwa momentem przełomowym w sferze polityki 20-lecia międzywojennego.
Przed objęciem władzy przez Adolfa Hitlera nie wskazywano większych problemów politycznych Polski. Zarówno wschodnia, jak i północno-zachodnia granica państwa polskiego była więc wtedy bardzo bezpieczna.
Objęcie władzy przez Hitlera w Niemczech wywołało poważny wstrząs w polskiej opinii publicznej. III Rzesza zapowiedziała szybką rewizję granic drogą przemocy. W lutym 1933 roku Hitler zaznaczył w wywiadzie udzielonym angielskiemu pismu "Sundey Express", że "korytarz polski musi być zwrócony Niemcom" i że sprawa ta musi być rozwiązana "w niedługim czasie". Prasa hitlerowska zaczęła atakować wszystko, co polskie. Musiało zaniepokoić to polską opinię publiczną, bo wiosną 1933 roku odbywały się liczne manifestacje wymierzone przeciwko zaborczym planom Niemiec. Rząd Polski natomiast widząc możliwość skłócenia się ZSRR i Niemiec, opowiedział się po stronie Hitlera. Odrzucił również w 1934 r. proponowany pakt wschodni, mający zagwarantować nienaruszalność granic wszystkich państw Europy Wschodniej i Środkowej. Władza polska akceptowała również politykę Francji i Anglii o łagodzeniu wrogości III Rzeszy i nie wypowiadała się ani przeciwko wprowadzeniu w Niemczech powszechnej służby wojskowej, ani przeciwko remilitaryzacji Nadrenii. Niemcy otrzymały możliwość wzmacniania się wewnętrznie. Stale rosły tam budżety wojskowe, zaś już w 1935 roku armia niemiecka przekroczyła stan liczebny armii polskiej. Niemcy zaczęły więc prowadzić wobec Polski grę, mającą na celu osłabienie związków polsko-francuskich. Był to dobry początek polityki rządu polskiego, ponieważ był on skierowany w określonym kierunki. Pewnie nie spodziewano się, że III Rzesza tak szybko osiągnie zdolność do zrzucenia z siebie obowiązków wynikających z traktatu wersalskiego. Z jednej strony dla Polski dobrym walorem była znaczna siła partnerskich Niemiec, z drugie zaś, zaczęły się tworzyć dodatkowe zależności, jakie Niemcy próbowały narzucać Polsce. W miesiącach letnich 1936 roku uwagę społeczeństwa polskiego skierowała się ponownie w stronę Gdańska, gdzie opanowany przez hitlerowców Senat zniósł obowiązującą konstytucję i ustanowił reżim terrorystyczny. W tym samym mieście przeprowadzono masowe aresztowania opozycji oraz polskiej mniejszości.
Był to jeden z najwyraźniejszych kroków wykonania nieprzyjacielskiej w stosunku do Polski polityki Hitlera oraz jeden z ostatnich szans na przygotowanie się Polski przeciwko Niemcom.
ZSRR oraz III Rzesza w wyniku rewolucji, a także ewolucji ustroju tych państw posiadały dobrze zorganizowane aparaty policyjne i wojskowe. Panujący w państwie polskim system rządów nie był korzystny na możliwość natychmiastowej mobilizacji społeczeństwa.
W tym okresie polskie Siły Zbrojne i niemieckie Wehrmacht posiadały podobną ilość wyposażenia wojennego, lecz polscy żołnierze działali na znacznie nowocześniejszym sprzęcie.
Dalsze wzmacnianie się Niemiec, a mianowicie inkorporacja Austrii, odebranie Czechosłowacji obszaru Sudetów wywołały coraz większe zaniepokojenie Polski. Układ w Monachium stanowił punkt szczytowy polityki wobec niemieckiego imperializmu. Nadwerężył on w poważnym stopniu autorytet Francji i Anglii, stanowiąc zarazem zakończenie datującej się od traktatu wersalskiego ery blisko dwudziestoletniej hegemonii tych państw w stosunkach europejskich. Państwa te uważały jednak, że Hitler skieruje swoje wojsko tylko na wschód, w stronę Związku Radzieckiego.
Dnia 24 października 1938 roku minister spraw zagranicznych Rzeszy Joachim Ribbentrop, w rozmowie z polskim ambasadorem w Berlinie Józefem Lipskim, wysunął propozycję "generalnego uporządkowania" stosunków polsko-niemieckich. Propozycja ta przewidywała przede wszystkim powrót Wolnego Miasta Gdańska w granice Niemiec oraz przeprowadzenie przez Pomorze eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej. Ribbentrop proponował przedłużenie paktu o nieagresji na 25 lat i gwarancję granic Polski. W stycznie 1939 podczas wizyty Józefa Becka w Niemczech, Hitler ponowił propozycję swego ministra. Jednak w Polsce odrzucono niemieckie propozycje. Złamanie przez Hitlera układu monachijskiego w wyniku likwidacji Czechosłowacji zaowocowało udzieleniem Polsce brytyjskich i francuskich gwarancji na wypadek agresji niemieckiej. Hitler, dążąc do wojny, pod koniec marca wydał rozkaz przygotowania planu ataku na Polskę, zaś w kwietniu wymówił polsko-niemiecki układ o nieagresji.
Planowaną kampanię militarną zamierzano przeprowadzić w błyskawicznym tempie. Dyktator niemiecki brutalnie zaatakował w ten sposób Polskę. Pretekstem mógł być układ polsko-brytyjskiemu. Hitler zadbał również o negatywne stosunki krajów Europy w stosunku do Polski, lecz politycy francuscy i angielscy zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, że nie należy wierzyć żadnym zapewnieniom Hitlera.
W tym okresie Polska nie posiadała już żadnych szans, aby obronić się przed udziałem w przewidywanej przez Niemców wojnie. Jedynym ratunkiem było podpisanie ostrego ultimatum wobec Polski. Gdyby zostało ono przyjęte, Polacy straciłaby tylko kilka procent swojego obszaru, na którym nie mogliby uczęszczać. Długoterminowy pakt o nieagresji sprzyjałby Polsce w okresie zamętu politycznego państw oraz maksymalnym uzbrojeniu Niemiec. Co prawda państwo polskie w wyniku dalszego nacisku niemieckiego musiałoby pomagać swoim sojusznikom w przewidywanych przez społeczeństwo niemieckie działaniach wojennych, ale w takim układzie mogłoby się powtórzyć starcia, jakie miały miejsca na zachodnim froncie I wojny światowej. Wydaje mi się, że niezależnie od wyników takich starć, granice Rzeczpospolitej zostałyby nienaruszone.
W rezultacie jednak obietnice Wielkiej Brytanii i Francji do pomocy Polsce miały na celu tylko usztywnienie stanowiska Polski. W Maju w poufnym porozumieniu brytyjsko-francuskim ustalono, że w razie agresji niemieckiej losy Polski będą uzależnione od przebiegu wojny niemiecko-polskiej, a nie od stopnia zaangażowania się Wielkiej Brytanii i Francji.
Postawa rządu polskiego była najprawdopodobniej jedną z przyczyn niepowodzenia rokować brytyjsko-francusko-radzieckich. W przypadku wybuchu wojny z Niemcami, jeśli pomoc radziecka miałaby być efektywna - Armia Czerwona miałaby wkroczyć na polskie terytorium. Jednakże Beck 18 sierpnia 1939 roku odrzucił przyłączenie się do rokować trzech mocarstw i nie zezwolił na takie ruchy wojsk.
Ostatnie zarządzenia Rządu Polskiego, kończące erę traktatów Polski, kompletnie skompromitowały Polaków, którzy nie potrafili stanowczo opowiedzieć się po żadnej stronie "cichego" konfliktu.
W konsekwencji 23 sierpnia 1939 roku został podpisany tajny protokół pakt Ribbentrop-Mołotow. Stwierdzono w nim, że na wypadek terytorialno-politycznego przekształcenia terytoriów należących do państwa polskiego, sfery interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone w przybliżeniu przez linię Narew-Wisła-San. Był to faktyczny akt rozbioru. Traktat przewidywał plan ataku na 26 sierpnia. Lecz ponieważ Anglia dzień wcześniej wsparła Polskę i niemieckie siły zbrojne nie były jeszcze przygotowane, plan ataku przeniesiono na 1 września.
Ponieważ Polskie Siły Zbrojne nie otrzymały z minimum tygodniowym wyprzedzeniem rozkazu o przygotowanie się do wojny, nie miały one większych szans na obronę państwa.

Dodaj swoją odpowiedź