Przebieg ciąży u człowieka
PO ZAPŁODNIENIU
Kiedy jeden plemnik dostanie się do komórki jajowej, żaden inny plemnik nie może już tego dokonać. Błony komórkowe otaczające ten jeden plemnik i jajo łączą się i powstaje jedna komórka. Dopiero teraz komórka jajowa przechodzi drugi etap mejozy. Czekające w niej pasma 23 chromosomów mogą połączyć się z pojedynczymi chromosomami plemnika. Na tym etapie chromosomy męskie i żeńskie nazywamy przedjądrzem męskim i żeńskim. Powiększają się one i zbliżają do siebie, by spotkać się w środku komórki jajowej. Otaczające je błony łączą się i dwie grupy 23 chromosomów łączą się w pary. Powstaje pełna komórka. Jest to zygota - początek nowego człowieka. Zawiera ona całość informacji genetycznych potrzebnych do dalszego rozwoju danej jednostki ludzkiej.
Po tych wszystkich procesach pęcherzyk, z którego rozwinęło się jajo w dalszym ciągu rośnie i staje się gruczołem zwanym ciałkiem żółtym. Gruczoł ten wydziela hormon progesteron, który jest odpowiedzialny za zmiany w warstwie przejrzystej uniemożliwiające innym plemnikom wtargnięcie do zapłodnionej komórki jajowej i umożliwia jej wzrost i rozwój.
ROZWÓJ ŻYCIA W ŁONIE MATKI
W pierwszym dniu po zapłodnieniu ludzka komórka jajowa zdaje się drzemać, czy też wypoczywać, jakby zbierając siły do czekającej ją pracy. Następnie dzieli się na dwa, a potem na cztery. Teraz nazywa się zygotą. Te pierwsze podziały komórkowe nie zmieniają jej ogólnej wielkości. Zygota jest otoczona warstwą przejrzystą, gęstą otoczką, która sama też jest owinięta warstwą luźnych komórek pochodzących z jajnika.
W miarę kontynuacji podziału komórek zygota wędruje w dół jajowodów w kierunku macicy. Prądy stworzone przez uderzenia rzęsek, czyli maleńkich włosków wyściełających jajowody, i skurcze mięśni ścian przepychają zygotę. Wydzieliny z komórek w ścianach jajowodów dostarczają jej wszystkich potrzebnych składników odżywczych. Pod koniec czwartego dnia życia zygota jest zbudowana z około 50 komórek i dociera do macicy.
Następna faza rozwoju ma największe znaczenie. Jeśli zygota ma przeżyć, musi zagnieździć się w wyściółce macicy. Zanim to uczyni, zachodzą w niej kolejne podziały komórkowe, w wyniku których zmienia się w pustą w środku kulę, blastocystę. Teraz kula wypełnia się odżywczym płynem pochodzącym z macicy, a niektóre jej komórki grupują się razem, tworząc wybrzuszenie z warstwą wewnętrzną i zewnętrzną. Następnie blastocysta przykleja się do wyściółki macicy i, w okolicy wybrzuszenia, jego komórki powierzchownie zaczynają wnikać w wyściółkę, niszczyć ją i penetrować. Po ok. siedmiu dniach od rozpoczęcia zagnieżdżania się blastocysta jest całkowicie usadowiona w ściance macicy.
Wkrótce blastocysta wypuszcza palcowate wypustki, które przebijają naczynia krwionośne macicy, tak że połowa komórkowej kuli zostaje skąpana we krwi matki. Hormony - chemiczni posłańcy organizmu - produkowane przez embrion, jajniki i macicę, kierują rozwojem specjalnego narządu - łożyska.
Łożysko jest zbudowane z komórek i tkanek pochodzących od matki i od embriona. Spełnia dwie funkcje Po pierwsze, silnie przytrzymuje rosnący embrion przy ściance macicy. Druga funkcja polega na umożliwieniu, by tlen i składniki pokarmowe przenikały z krwi matki do embriona, a uboczne produkty przemiany materii wędrowały w odwrotnym kierunku.
Minęło już około dziesięciu dni od zapłodnienia. Z wybrzuszenia komórek w blastocyście utworzyły się trzy warstwy - zewnętrzna ektoderma, środkowa mezoderma i wewnętrzna endoderma. Wszystkie komórki są podobne. Mają ten sam kod genetyczny, czyli chemiczny szablon cech charakterystycznych, zapisanych w formie genów i chromosomów.
I teraz, z przyczyn na razie nieznanych, komórki zaczynają przybierać różne kształty, formy i spełniać różne funkcje. Pewne niepowtarzalne kombinacje genów zostają uaktywnione bądź wyłączone. Jedna część blastocysty zmienia się w łożysko, inna w wypełniony płynem surowiczym pęcherzyk żółtkowy, czyli okresową spiżarnię, trzecia część jest rozwijającą się ludzką istotą, a czwarta rozrasta się w owodnię. Owodnia, niczym balon wypełniony płynem, otacza i chroni przyszłego człowieka, na tym etapie nazywanego embrionem lub zarodkiem.
Trzy tygodnie po zapłodnieniu embrion ma około 2,5mm długości. Można w nim wyróżnić rejon głowy, pączki kończyn jak również zawiązki takich narządów, jak wątroba. Z komórek ektodermy rozwija się skóra i tkanka nerwowa, łącznie z mózgiem i rdzeniem kręgowym. Komórki mezodermy tworzą mięśnie, kości i tkanki układu krążenia. Z endodermy rozwijają się tkanki i narządy układu trawiennego.
W pewnej fazie rozwoju embrion kształtem przypomina ziarnko fasoli, ale pod koniec piątego tygodnia po zapłodnieniu wygląda już jak miniatura rozwiniętej istoty ludzkiej. Ma około 13mm długości - jest 10 tysięcy razy większy od zapłodnionej komórki jajowej - i posiada bijące serce, nogi, ręce z dłońmi i palcami oraz rdzeń kręgowy (choć na tym etapie zbudowany z miękkiej chrząstki, a nie twardej kości). Wszystkie główne narządy i układy wewnętrzne są już na swoich miejscach. Układ krwionośny embriona jest ściśle powiązany z matczynym za pośrednictwem pępowiny. To przedłużenie łożyska prowadzące do brzucha dziecka zawiera naczynia wypełnione krwią, przenoszące pokarm, gazy i uboczne produkty przemiany materii. Podczas gdy komórki krwi nie przedostają się od matki do embriona, przeciwciała, leki i narkotyki, a nawet komórki rakowe mogą przenikać przez ścianki łożyska.
Zmiany fizyczne zachodzące w następnych siedmiu miesiącach nie będą już tak olbrzymie jak te, które miały miejsce w pierwszych pięciu tygodniach życia. Pod koniec 8 tygodnia długość embriona wynosi około 30 milimetrów. Ma on wyraźne kształty ludzkie, choć poszczególne części ciała nie są proporcjonalne. Na przykład na głowę przypada ponad połowa całkowitej długości ciała. Rozwijający się człowiek nie przestaje rosnąć i otrzymuje teraz nazwę płodu, do momentu, gdy opuści macicę i będzie żył dalej jako nowo narodzone niemowlę.
PŁÓD
Mniej więcej w ósmym tygodniu po zapłodnieniu długość ludzkiego zarodka wynosi około 3 cm. Jednak ma on już wtedy wyraźnie ludzkie kształty i niemal wszystkie tkanki i narządy.
Po ósmym tygodniu rozwój zarodka polega głównie na zwiększaniu wielkości i wagi. Narządy wewnętrzne stają się coraz bardziej złożone, ale już teraz można wyróżnić głowę, a w niej mózg, oczy, nos i usta, a także ręce, nogi i narządy płciowe.
Wszystkie podstawowe narządy i układy wewnętrzne, łącznie z mięśniami, układem nerwowym, sercem i układem krwionośnym, płucami, wątrobą, nerkami, żołądkiem i jelitami też już są uformowane, choć muszą się jeszcze prawidłowo rozwijać. Poza tym szkielet, pierwotnie utworzony z chrząstki, zaczyna zmieniać się w tkankę kostną.
W ósmym tygodniu organizm zarodka posiada już system transportujący krew wokół organizmu do rozwijających się narządów. Niemniej jednak zadania, jakie ma do wykonania układ krwionośny zarodka, różnią się nieco od zadań, jakie będą przez niego wykonywane po przyjściu na świat.
Kiedy nowy człowiek przebywa jeszcze w łonie matki, jego płuca nie spełniają żadnej funkcji. Tlen jest dostarczany od matki przez łożysko i pępowinę. Jednak tuż po porodzie pępowina zostaje odcięta. W tej chwili reakcja odruchowa sprawia, że zaczynają działać mechanizmy oddechowe i dziecko po raz pierwszy nabiera powietrza do płuc. Jednocześnie układ krwionośny musi gwałtownie dostosować się do całkowicie nowego źródła utlenowanej krwi.
Tak raptowna zmiana w sposobie pobierania tlenu jest możliwa dzięki obecności trzech małych przewodów krążeniowych w organizmie zarodka. Umożliwiają one, by utlenowana krew od matki przechodziła bezpośrednio przez najważniejsze narządy dziecka, z pominięciem płuc w wątroby, która także odgrywa bardzo ograniczoną rolę w organizmie nienarodzonego człowieka.
Utlenowana krew przepływa z łożyska do płodu przez jedną dużą żyłę pępowinową. Doprowadza ona krew do naczynia krwionośnego, które później będzie główną żyłą zbierającą krew z całego organizmu i transportująca ją do serca. Na razie jednak służy tylko do przenoszenia utlenowanej krwi do serca. Normalnie w tym punkcie krew przepływałaby przez wątrobę. Jednak w organizmie płodu krew okrąża wątrobę przewodem żylnym (ductus venosus), który wpada bezpośrednio do prawego przedsionka serca. Tam krew przepływa przez drugi „skrót”, otwór między lewym i prawym przedsionkiem, zwanym otworem owalnym (foramen ovale). Jednocześnie przewód tętniczy (ductus arteriosus) łączy tętnicę płucną, która prowadzi bezpośrednio z prawego przedsionka, z żyłą płucną, transportującą krew z płuc do lewego przedsionka. W ten sposób naczynia krwionośne bardzo skutecznie omijają płuca i sprawiają, że utlenowana krew z łożyska szybko jest transportowana z lewego przedsionka do tętnic, rozchodzących się po całym organizmie. Opuszczając płód, krew powraca do łożyska dwiema tętnicami pępowinowymi.
Kiedy podczas porodu pępowina zostaje odcięta, musi nastąpić gwałtowna zmiana. Żyła i tętnice pępowinowe przestają pełnić swoje funkcje i dziecko, pozbawione tlenu z łożyska, raptownie nabiera powietrza do płuc, które powiększają swoją objętość. Jednocześnie zamknięcie tętnic pępowinowych prowadzi do wzrostu ciśnienia krwi w naczyniach po lewej stronie serca. To z kolei sprawia, że warstwa mięśniowa w lewym przedsionku zamyka się, likwidując otwór owalny (foramen ovale). Czasem może się zdarzyć, że otwór ten nie zamyka się prawidłowo, czego rezultatem jest tak zwana „dziura w sercu”. Krótko po zlikwidowaniu otworu owalnego przewód tętniczy także się zamyka i cała krew z prawego przedsionka płynie teraz do płuc. Na koniec zamyka się przewód żylny, dzięki czemu wątroba może spełniać swoje funkcje, oczyszczając krew spływającą z całego organizmu, i układ krwionośny dziecka zaczyna już pracować normalnie.
Rosnący płód wykorzystuje tlen i inne związki chemiczne dostarczane przez matkę za pośrednictwem łożyska. Jednakże ponieważ w układzie krwionośnym płodu występują opisane „skróty”, system tętnic i system żył nie są tak dobrze rozdzielone, jak u człowieka po narodzeniu. W rezultacie krew utlenowana miesza się z krwią odtlenowaną, więc cały układ nie pracuje tak wydajnie, jak u narodzonego dziecka.
Na przykład po prawej stronie serca utlenowana krew z łożyska miesza się z krwią odtlenowaną wracającą z głowy, po czym zmieszana krew przechodzi przez dwa skróty na lewą stronę układu. Z tego względu krew płynąca do głowy i do reszty organizmu transportuje mniej tlenu, niż teoretycznie mogłaby.
Krew opuszcza lewą stronę organizmu przez główną tętnicę, czyli aortę. Pierwsze tętnice odchodzące od aorty to te, które prowadzą do głowy i górnej części ciała. Naczynia te rozgałęziają się, zanim przewód tętniczy połączy się z aortą, tak więc głowa i górna część ciała otrzymują teraz lepiej utlenowaną krew, w porównaniu z innymi częściami płodu. W efekcie głowa rośnie znacznie szybciej niż reszta ciała płodu, a jego ręce są dłuższe od nóg.
W 8 tygodniu płód zwiększa długość o około 1,5 milimetra dziennie, w 12 tygodniu mierzy około 9 centymetrów. Po 14 tygodniu tempo wzrostu jest coraz większe, gdyż łożysko jest już w pełni uformowane, i w 20 tygodniu płód ma około 25 centymetrów długości. Przy urodzeniu, około 20 tygodni później, średnia długość dziecka wynosi około 50 centymetrów.
Tymczasem wzrost wagi nie przebiega w takim samym tempie. Do około 28 tygodnia ciąży płód jest chudy i kościsty. Dopiero wtedy tuż pod skórą zaczyna odkładać się biała tkanka tłuszczowa i płód zaczyna znacząco przybierać na wadze. Podczas kilku ostatnich tygodni ciąży w pewnych miejscach górnej części ciała odkłada się inny rodzaj tkanki tłuszczowej, zwanej brunatną tkanką tłuszczową. Przy porodzie większość niemowląt waży mniej więcej 3 kilogramy.
W około 20 tygodniu ciało płodu pokrywa się meszkiem, zwanym lanugo. Ten meszek wypada krótko przed lub po porodzie i jest zastąpiony włosami. W 20 tygodniu płód zaczyna również produkować mocz i jest w stanie dość żwawo poruszać kończynami. Ruchy dziecka w macicy są doskonale wyczuwalne przez matkę.
Koniec 28 tygodnia to moment, w którym dziecko jest uznawane za zdolne do życia, choć gdyby teraz przyszło na świat, ma tylko 5% szansę przeżycia. Jest w tym momencie pokryte kremową, przypominającą wosk substancją, zwaną mazią płodową. Składa się ona ze starych komórek skóry zmieszanych z tłustą wydzieliną gruczołów łojowych, chroniącą skórę dziecka przez otaczającym płynem owodniowym
Rosnący płód jest zanurzony w płynie owodniowym, który podtrzymuje go i chroni przed wstrząsami i zmianami temperatury zachodzącymi na zewnątrz. Część tego płynu pochodzi z łożyska i macicy, ale większość dostała się tu z krwi samego płodu, przez płuca i nerki
Płyn ten znajduje się w środku podwójnej błony, która tworzy się wokół embriona na wczesnym etapie jego rozwoju. Podczas 3 miesiąca ciąży płód zaczyna połykać trochę płynu owodniowego, a w późniejszych okresach ciąży ilość połykanego płynu może dochodzić nawet do 0,5 litra dziennie.
Nikt dokładnie ni wie, dlaczego płód połyka płyn owodniowy, ale naukowcy sugerują, że jest to po prostu ćwiczenie połykania, czynności niezbędnej w życiu po porodzie. Są dowody sugerujące, że płód ćwiczy wiele innych rodzajów zachowania, jak oddychanie i ssanie.
Istnieją także dowody, że narządy zmysłów, zwłaszcza dotyku i słuchu, odgrywają pewną rolę w życiu rozwijającego się płodu. Słyszy on bicie serca matki, jej głos, a nawet pewne dźwięki świata zewnętrznego, jak muzykę czy zamykanie drzwi. Głośny hałas, błysk światła czy nagła zmiana pozycji matki może wywołać zauważalną reakcję płodu. Badania wykazały także, że nienarodzone dzieci rozpoznają dźwięki i rytmy. Zdaje się, że rosnący płód ma także okresy snu i czuwania. Podczas snu wykonuje niewiele ruchów, ale obudzony rusza się często i nieraz energicznie. Po 30 tygodniach może również po przebudzeniu otwierać oczy. W tym okresie w macicy jest niezwykle jasno, ponieważ światło słoneczne przenika naciągnięte powłoki brzuszne. Jeśli matka opala się w bikini, dziecko jest skąpane w ciepłej, czerwonej poświacie.
Poza funkcją transportowania różnych substancji pomiędzy płodem a matką, łożysko ma jeszcze inne ważne zadanie: produkuje hormony umożliwiające matce donosić i urodzić dziecko. Na przykład produkuje duże ilości estrogenu, zapobiegającego dojrzewania następnych komórek jajowych i wystąpieniu owulacji. Progesteron, hormon zmiękczający i chroniący gładką tkankę mięśniową, pomaga embrionowi zagnieździć się w macicy i rozluźnia mięsnie macicy i żołądka, by zrobić miejsce dla płodu. Hormony produkowane przez łożysko powodują także przyspieszenie pracy serca i wzrost tempa pracy nerek. Również matka otrzymuje pewne hormony od płodu. Przygotowują one jej piersi do karmienia dziecka po urodzeniu.
Stosunkowo niewiele substancji przenika od matki do płodu. Tlen i składniki pokarmowe muszą oczywiście przedostać się przez łożysko, poza tym niektóre przeciwciała matki także przechodzą z jednego układu krwionośnego do drugiego, zabezpieczając w ten sposób płód przed niektórymi chorobami. Hormony mające znacznie większe cząsteczki, nie są w stanie przeniknąć tą drogą; gdyby tak się stało, wyrządziłyby poważne szkody dziecku. Niestety, inne szkodliwe związki chemiczne, łącznie z alkoholem, mogą przedostać się przez łożysko, więc dziecko matki alkoholiczki lub narkomanki może urodzić się chore lub uzależnione od tej samej substancji co matka.
Do ukończenia 28 tygodnia pozostałe części płodu osiągają ten sam poziom rozwoju co głowa, a nogi robią się dłuższe od rąk. Mięśnie są już w pełni rozwinięte, a dziecko urodzone w tym okresie ma 15% szans na przetrwanie. Natomiast szanse przetrwania 36-tygodniowego dziecka wynoszą już 90%, ponieważ wtedy płuca są już dostatecznie rozwinięte, by mogły samodzielnie spełniać funkcje oddechowe. W wielu wypadkach dziecko zmienia pozycję i jego głowa skierowuje się w dół w stronę szyjki macicy matki. Od tej chwili matka i dziecko przygotowują się już do porodu.
PORÓD
Około 9 miesięcy po poczęciu płód rozwijający się w macicy osiąga taki stan dojrzałości, który zapewnia mu przeżycie poza organizmem matki. Nikt nie wie na pewno, jakie czynniki zapoczątkowują proces porodu, ale na pewno są one związane z dojrzewaniem płodu.
Przygotowania do porodu rozpoczynają się w ostatnich tygodniach ciąży. Hormony znajdujące się we krwi matki rozluźniają mięsnie i więzadła kanału rodnego, dzięki czemu będą mogły się one odpowiednio rozciągnąć i przepuścić dziecko. Także płód przygotowuje się na tak ważne w jego życiu wydarzenia, wykorzystując hormony zwane kortykosterydami, produkowane przez gruczoły nadnerczy.
Kortykosterydy przygotowują płuca dziecka do pracy, pobudzając organizm do produkowania substancji, która zapobiega zapadaniu się maleńkich pęcherzyków płucnych; we krwi niemowląt urodzonych przedwcześnie brakuje tych substancji, zatem wcześniaki nie mogą samodzielnie oddychać jeszcze przez długi czas po przyjściu na świat. Kortykosterydy sprawiają także, że duże ilości węglowodanu o nazwie glikogen zostają zmagazynowane w różnych częściach ciała niemowlęcia. Część tego związku znajdzie się w mięśniach serca, dzięki czemu serce nie przestanie bić, gdy dopływ tlenu zmniejszy się znacznie podczas porodu.
Ułożenie dziecka w macicy jest wskazówką gotowości do porodu. Podczas wcześniejszych etapów rozwoju dziecko swobodnie rusza się w macicy, ale przez ostatnie kilka tygodni możliwość wykonywania ruchów jest już ograniczona, ponieważ przestaje się ona powiększać. Na tym etapie płód ustawia się zwykle w pozycji główkowej. W ostatnich miesiącach dziecko „obniża się” do jamy miednicy matki.
Teraz rosnące dziecko zaczyna rozciągać ścianki macicy. W efekcie jej mięsnie; jednocześnie obniżenie się dziecka do miednicy stymuluje przysadkę matki, pobudzając produkcję hormonu oksytocyny, który z kolei powoduje skurcze mięśni miednicy. Wtedy matka odczuwa skurcze Braxtona-Hicksa. Pojawiają się one okresowo i chociaż czasami bywają dość silne, nie są bolesne. W przeciwieństwie do prawdziwych skurczów porodowych, skurcze Braxtona-Hicksa szybko ustępują. Poza tym około dwóch dni przed porodem pojawia się u kobiety krwawienie surowiczne. Wywołane jest ono odblokowaniem szyjki macicy przez zalegający tam dotychczas śluz. Często jednak ta pierwsza oznaka porodu pozostaje nie zauważona
Proces rodzenia dzielimy na trzy etapy. Podczas pierwszego niemal cały wysiłek organizmu koncentruje się na rozwieraniu szyjki macicy, która początkowo całkowicie zamknięta, osiąga szerokość 10 centymetrów. W tej fazie dziecko leży z głową na piersiach i głębiej wsuwa się w jamę miednicy.
Znakiem, że poród naprawdę się rozpoczął są skurcze, które nie zanikają i których długość trwania, częstotliwość i intensywność stopniowo się wzmagają. Stopień naciągnięcia macicy odgrywa prawdopodobnie pewną rolę w rozpoczęciu porodu, podobnie jak produkcja hormonu oksytocyny. Mięsnie macicy są bardzo wrażliwe na ten hormon i przypuszcza się, że kiedy ilość oksytocyny we krwi osiąga poziom krytyczny, pojawiają się skurcze. Lekarze stosują czasem syntetyczną oksytocynę, w celu sztucznego wywołania porodu.
Jednak specjaliści powszechnie uważają, że to dziecko doprowadza do rozpoczęcia akcji porodowej. Lekarze są zdania, że sygnał wysyłany z podwzgórza mózgu dziecka sprawia, iż jego przysadka wydziela hormon pobudzający nadnercza do produkcji kortykosterydów. Dostają się one do układu krwionośnego matki i powodują serię zmian hormonalnych, których wynikiem jest produkcja związków chemicznych zwanych prostaglandami. Powstają one w macicy i pobudzają mięsnie macicy do skurczów. Prawdopodobnie współpracują z oksytocystą, w celu doprowadzenia do regularnych, rytmicznych skurczów, które stopniowo rozwierają szyjkę macicy, nie czyniąc szkody dziecku.
Pierwszy okres porodu jest najdłuższy i może trwać kilka godzin. Koniec pierwszego etapu sygnalizuje zwykle „odejście wód”; ma to miejsce wtedy, gdy pękają błony płodowe otaczające dziecko i płyn owodniowy wylewa się na zewnątrz. Czasem jednak zdarza się, że wody odchodzą wcześniej.
W sytuacji, gdy poród poważnie się opóźnił względem planowanego terminu można zapoczątkować go, sztucznie przerywając błony płodowe albo stosując leki hormonalne, a jeśli poród nienaturalnie się przedłuża bez widocznych postępów, przyspiesza się go za pomocą kroplówki, która pobudza skurcze macicy.
Podczas drugiego etapu dochodzi do właściwego porodu. Zwykle trwa on około jednej godziny, a rzadko dłużej niż dwie godziny. Kiedy szyjka macicy osiągnie pełne rozwarcie, regularne fale silnych skurczów zaczynają przepływać przez macicę, począwszy od jej dna. Skurcze są stymulowane przez dodatkowe dawki oksytocyny, wydzielane przez przysadkę matki, a ich celem jest spychanie dziecka wzdłuż kanału rodnego, uformowanego przez macicę, rozwartą szyjkę i pochwę. Matka może aktywnie uczestniczyć w porodzie, prąc, kiedy odczuwa skurcze.
Podczas pierwszego etapu dziecko leży na boku, mając plecy skierowane ku lewemu bokowi matki. Jednak w miarę, jak jego głowa przesuwa się przez miednicę, dziecko musi się obrócić, by mieć twarz skierowaną ku plecom matki. Dzieje się tak dlatego, by główka mogła przesunąć się między kośćmi miednicy.
Każdy skurcz przesuwa dziecko coraz głębiej wzdłuż kanału rodnego, aż jego głowa stanie się widoczna. Zewnętrzne ujście pochwy zostaje naciągnięte i główka dziecka pojawia się na świecie. Teraz dziecko przewraca się na bok i ramiona wraz r resztą ciała wyślizgują się dość łatwo z kanału rodnego.
Trzeci i ostatni etap porodu to tak zwany poporód, czyli rodzenie łożyska i błon płodowych, które otaczały dziecko w macicy. Łożysko oddziela się od macicy wkrótce po przyjściu na świat dziecka, które nie potrzebuje już tlenu od swojej matki. Łożysko jest zwykle usuwane na zewnątrz za pomocą skurczów macicy, około20 minut po przyjściu na świat dziecka. Czasami położona musi pomóc w tym procesie, naciskając na brzuch rodzącej podczas skurczów.