Co chciały zmienić pokolenia i jak oceniają te zmiany?
W mojej pracy chciałabym się zając planami zeszłego pokolenia, próbie przekształcenia ojczyzny oraz skutkami tych działań. Zmiany, które nastąpiły po 1989 roku kształtują nasze obecne życie, ale nie wszyscy są zadowoleni z obecnego ustroju. Może warto zastanowić się czemu.
W okresie transformacji następiły przemiany w strukturze społeczeństwa w obrębie interesów grupowych oraz świadomości społecznej.
Zeszłe pokolenie było pełne entuzjazmu. Walczyło z władzami komunistycznymi wierząc, że czeka ich lepsze jutro. Chciało zmian. Nie mogło znieść tego, że droga, jaką obrało państwo, nie jest taka jak droga narodu. Nie można podważać dobrych i szczerych intencji oraz miłości i poświecenia dla ojczyzny ludzi walczących o niepodległość, ale wielu z nich, kiedyś reformujących państwo, dziś chce powrotu do czasów komunizmu. Czemu? Przeglądając 21 postulatów wysuniętych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy kilka z nich zwróciło moje szczególne zainteresowanie. Oto one:
8. Podnieść zasadnicze uposażenie każdego pracownika o 2000 zł na miesiąc, jako rekompensatę dotychczasowego wzrostu cen.
14. Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 55 lat, a dla mężczyzn do lat 60 lub przepracowanie w PRL 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn bez względu na wiek.
18. Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres trzech lat na wychowanie dziecka.
19. Skrócić czas oczekiwania na mieszkania.
21. Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pracownikom w ruchu ciągłym i systemie czterobrygadowym brak wolnych sobót zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy.
Te postulaty zainteresowały mnie ze względu na swój typowo socjalny charakter. Nie mówią one o wolności czy równości, ale o opiece państwa nad obywatelem. Czy od tego właśnie nie chciano odejść? Nie uważam, aby nie były one potrzebne, lecz sadzę że bliżej im do socjalizmu niż do kapitalizmu.
Na podstawie tych postulatów i zawartych w nich żądań można wnioskować, że ludzie nie mieli świadomości o co tak naprawdę walczą. Naród chciał więcej przywilejów, nie myślał o obowiązkach. Z powodu braku prawdziwych informacji nie mógł poznać zasad działania kapitalizmu w innych krajach. Myślę, że wielu uważało, że nowa Polska będzie robiła wszystko dla dobra swoich obywateli. Uważam też, że wielu ludzi zostało wprowadzonych w błąd przez opozycję, która zapowiadała, że po upadku komunizmu nastąpi raj na ziemi.
Moje osobiste zdanie na temat Solidarności jest takie, że chciała ona po prostu wprowadzić „socjalizm z ludzka twarzą”. Kapitalizm uzyskaliśmy wiec tak naprawdę przez przypadek. Wielu ludzi to zawiodło. Stąd chęć powrotu do czasów komunizmu. Społeczeństwo nie było przygotowane na te zmiany. Nadal nie jest. Wielu ludzi uważa, ze tamte czasy były lepsze. Przykładem może tu być moja babcia, która zawsze powtarza, że kiedyś było lepiej, bo wiadomo było przynajmniej, że będzie się miało pracę. Wielu ludzi myśli podobnie.
Okres realnego socjalizmu pozostawił po sobie strukturę społeczną obejmująca klasę robotniczą, chłopów i inteligencję. Realizowana idea walki klas, powojenna migracja, przyspieszona industralizajca w decydujący sposób wpłynęły na układ stosunków społecznych. Ziemiaństwo i burżuazja w zasadzie przestały istnieć. Dawna inteligencja straciła na elitarności, ponieważ pojawiła się wielka grupa nowej tzw. inteligencji pracującej. Nastąpiła masowa migracja ludności wiejskiej do miast, wzrosła liczebnie klasa robotnicza. Interesy grupowe były podporządkowane systemowi państwowej dystrybucji dóbr. I tak np. położenie społeczne robotnika zależało od tego, jakie były zamierzenia scentralizowanej władzy wobec gałęzi przemysłu, w której pracował. Pozycja społeczna chłopa nie zależała od tego, że był on właścicielem swojego gospodarstwa, ale od aktualnych celów polityki rolnej. W świadomości społecznej zostały z jednej strony ugruntowane wartości typowe dla państw realnego socjalizmu, takie jak: skłonności do bierności, podwójna moralność. Z drugiej strony w całym minionym okresie naród zachowywał wewnętrzna suwerenność, duchową i historyczną tożsamość.
Od zawsze poglądy socjalistyczne były popularne wśród społeczeństwa. Nie powinno to dziwić. Przykładów jest mnóstwo. Ostatnio próbowano wprowadzić nowe zasady opodatkowania ludzi najbogatszych. Aby przypodobać się społeczeństwu postanowiono zabrać bogatym i dać biednym. Jest to bardzo szczytna idea zapożyczona wprost od Robin Hooda. Należy jednak pamiętać, że był on banitą.
Kolejne partie rządzące starają przypodobać się ludziom. Wprowadzają im tym samym zamęt w głowach. Powracając do początku lat 90’ należy podkreślić, że społeczeństwo nie było przygotowane na transformację. Stąd obecne frustracje wśród narodu. Kiedyś każdy człowiek miał pracę i mieszkanie. Wszyscy byli równi, nie ważne ile wysiłku wkładali w swoją rolę społeczną. Dla wielu ludzi był to ustrój bardzo prosty. Nie wymagał szczególnego wykształcenia, ani umiejętności. Po transformacji wszystko się zmieniło. Każdy obywatel uzyskał nowe możliwości, ale również wielu ludzi straciło stare przywileje. Liczni nie mogą się do dziś z tym pogodzić.
Duża tęsknota za komunizmem występuje w po PGRowskich wsiach. Ludzie zazwyczaj bez wykształcenia, bez umiejętności planowania i zarządzania z dnia na dzień znaleźli się w świecie, w którym każdy musi na siebie sam zarobić. Większość sobie z tym nie poradziła. Opozycja nie poinformowała ich o konsekwencjach zmiany ustroju. Nie można się jej dziwić, przecież niemądrym byłoby dawanie argumentów przeciw sobie.
Według raportu „Diagnoza społeczna 2003" zmiany, które nastąpiły po 1989 roku większość polaków ocenia źle. Aż 68 proc. badanych twierdzi, że zmiany w Polsce po 1989 roku miały niekorzystny wpływ na ich życie, podczas gdy korzystne były one dla 19 proc. osób (pozostali badani nie mieli zdania). Według 57 proc. respondentów zmiany te nie przyniosły zamierzonych efektów, przeciwną opinię wyraża 6 proc z nich.
Z podobnym spojrzeniem można się spotkać na co dzień. Za przykład może tutaj posłużyć mi znowu moja babcia, która uważa, ze czasy socjalizmu, były o wiele lepsze od dzisiejszych. Podkreśla, że wtedy każdy miał pracę i że nie bał się o jutro. To prawda. Uważam, że to główny powód tęsknoty za latami przed 1989. Kapitalizm przyniósł nieznane dotąd pojecie bezrobocia. Ludzie nie byli na to przygotowani. Dzisiaj wiele osób nie ma pracy, lub może ta prace łatwo stracić. Wywołuje to w ludziach lęk przed niepewnym jutrem, a lęk zawsze przeradza się w niezadowolenie.
Problem niezadowolenia społecznego związanego z transformacją poruszyłam również rozmawiając ze znajomą moich rodziców. Jest to kobieta wykształcona, a więc zalicza się do grupy ludzi wśród których niezadowolenie jest mniejsze niż wśród innych grup. Podczas rozmowy wywnioskowałam, że jest ona względnie zadowolona z obecnego ustroju. Zaczęła jednak narzekać na rząd i posłów. Mówiła, że to tak naprawdę ci sami ludzie, należący niegdyś do Partii, którzy zmienili tylko nazwę swojej formacji politycznej. Skarżyła mi się, że myślą oni tylko o swoich interesach, są skorumpowani i nie potrafią dobrze pokierować państwem. Spytałam, na kogo głosowała. Odpowiedziała mi, że nie brała udziału w wyborach. Zapytałam, czemu. Powiedziała mi, że nie wierzy aby mogło być lepiej.
Rozmowa z nią zrodziła we mnie wątpliwości. Czemu ludzie nie głosują, skoro mogą tym zmienić rzeczywistość, która im nie odpowiada? Świadczy to o wyraźnym spadku zaufania do państwa, ale też o tym, ze Polacy tak naprawdę nie interesują się polityką. Może wynika to z naszego narodowego fatalizmu, a może z lenistwa. A może postawa bierności, wpajana w nas przez tyle lat, to największy sukces komunizmu? Polacy nie chcą wiedzieć w jaki sposób, interesuje ich tylko KIEDY będzie lepiej. Oczywiście bardzo uogólniam w tym miejscu. Istnieje wiele jednostek zainteresowanych zmianami zachodzącymi w kraju i próbującymi współtworzyć przyszłość.
Przeprowadziłam również wywiad z moim sąsiadem. Pracuje on z zakładzie „Lubiana”, który produkuje porcelanę. Jego opinia także nie była zdecydowana. Mówił, że cieszy się z wolności prasy, ale kiedyś państwo szybciej się rozwijało. Nie było zwolnień, państwo inwestowało w rozwój kraju. Budowano nowe mieszkania, bloki, drogi. Co prawda powstały po tym długi, ale ludzie przynajmniej mieli pracę i dach nad głową.
Gdy rozmawiałam z moimi rodzicami na ten temat nie wykazywali zdziwienia wypowiedziami moich poprzednich rozmówców. Sami są zadowoleni z demokracji, ale rozumieją innych ludzi. Utwierdzili mnie w przekonaniu, że w tęsknocie za komunizmem chodzi głównie o pracę.
Te wypowiedzi są bardzo podobne. Nadal zastanawia mnie jednak „fenomen socjalizmu”. Trudno mi zrozumieć, dlaczego ludzie tęsknią za nim. Dla mnie jest to czas terroru, braku wolności i całkowitego podporządkowania się państwu. Pamięć ludzka jest wybiórcza – to prawda.
Niezadowolenie społeczeństwa wynika również z często nieudolnego prowadzenia państwem na początku lat 90. Wtedy, kiedy ludzie były pełni nadziei i chęci zmian źle nimi pokierowano. Błędy można by długo wyliczać. Zwrócić należy uwagę na małą trwałość rządu i na reformy, które nie zostały wprowadzone od razu i teraz wprowadzenie ich wydaje się mało możliwe. Ocena „planu Balcerowicza” jest dwuznaczna. Z jednej strony z poparciem spotkały się elementy terapii szokowej polegające na uwolnieniu cen, likwidacji zakazu posiadania dewiz oraz ograniczeniu dotacji do przedsiębiorstw. Z drugiej strony krytykowano rozrastającą się biurokrację, w coraz większym stopniu koncesjonującą gospodarkę, brak wolnego kursu waluty oraz powolne tempo zmian.
Codziennie słyszy się o nowych aferach. Często związane są one z przestępstwami dokonanymi podczas prywatyzacji właśnie na początku lat 90. Trudno wymagać od społeczeństwa entuzjazmu w takiej sytuacji. Ludzie czują się bezsilni i oszukani. Zaczynają szukać przyczyny swoich kłopotów i niepowodzeń. Szukają prostych rozwiązań, popierają ludzi, którzy obiecują im, że będzie lepiej. Stąd tak duże poparcie dla partii populistycznych.
Uważam, że zmiany w Polsce nastąpiły bez przygotowania psychicznego społeczeństwa. Często mylono kapitalizm z socjalizmem. Z resztą nadal tak się dzieje. Zmęczone społeczeństwo chłonęło idee opozycji. Myślano, że Polska stanie się od razu bogatym i szczęśliwym krajem, a opozycja nie wyprowadzała nikogo z błędu. Można wręcz powiedzieć, że przeobrażanie się miało na celu jedynie zmianę ludzi rządzących i partnera gospodarczego. Zamieniliśmy ZSRR na państwa Europy zachodniej.
Nieprzygotowanie społeczeństwa do nowej rzeczywistości potwierdzają również częste zmiany rządów. W Polsce możemy również obserwować takie zjawisko, jak szybkie „nudzenie się” ekipą rządzącą. Zazwyczaj żąda się przedwczesnych wyborów, a i tak żadna partia nie zyskuje bezwzględnej większości. Ciekawym zjawiskiem jest również bycie u władzy na przemian lewicy i prawicy. Świadczy to o dużej chwiejności politycznej społeczeństwa.
W wyniku transformacji wiele grup społecznych utraciło swoją dotychczasową pozycję. Najprostszym przykładem są tutaj górnicy. Ekonomia każe zamykać nieopłacalne przedsiębiorstwa, a nie dopłacać do nich. W Polsce działo się inaczej. Kiedy przyszedł czas coś z tym zrobić ludzie byli zaskoczeni. Przez wiele lat górnictwo było najważniejszą gałęzią polskiej gospodarki. Nagle, prawie z dnia na dzień, powiedziano ludziom, że trzeba będzie ich zwolnić, bo utrzymywanie kopalń staje się nieopłacalne. Górnicy nie mogli tego zrozumieć i nadal nie mogą się z tym pogodzić. Brak zdecydowanych reform pogarsza tylko sytuację. Pojawiają się nawet pomysły oderwania Śląska od Polski. Podobnemu problemowi możemy się dziś przyglądać podczas rewolucji na Ukrainie. Za prorosyjski kandydatem stoją głownie górnicy.
Polacy popierają rewolucje na Ukrainie. To znaczy, ze mimo wszystko są dumni ze zmian, jakie udało im się przeprowadzić. Polskie idee i sposoby rozwiązywania problemów próbuje się wyeksportować za granicę. Gdziekolwiek jest jakiś konflikt Polacy zaoferują „okrągły stół”.
W Polsce istnieje przekonanie, że rewolucja może wszystko zmienić. Platforma Obywatelska w ciągu 100 dni zebrała 700 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie zmian ustrojowych. Ludzie chcą tworzyć IV Rzeczpospolitą. Oczywiście jest to niemożliwe. Nasz kraj musiałby wpierw przestać istnieć, ale to hasło jest bardzo popularne wśród społeczeństwa. Dlaczego? Pewnie dlatego, że Polacy chcą po prostu zmiany ludzi, którzy obecnie rządzą państwem.
Poprzednie pokolenie chciało wolności. Wywalczyło ją. Może nie do końca potrafi z niej jeszcze korzystać, ale na pewno wiele korzyści czerpie z niej moje pokolenie. Teraz świat stoi przed nami otworem. Możemy studiować co chcemy, możemy pracować gdzie chcemy, możemy mieszkać gdzie chcemy. Moja kuzynka żyje i pracuje w Wielkiej Brytanii, moja koleżanka pracuje w USA, wielu moich znajomych dorabia sobie podczas wakacji pracą w Wielkiej Brytanii lub Niemczech. Przeprowadziłam wywiad z moją koleżanką z klasy - Dorotą. Zapytałam ją, co myśli o zmianach, jakie nastąpiły po 1989. Odpowiedziała, że były to zmiany na lepsze, że teraz żyjemy w wolnym kraju i rozwijamy się gospodarczo. Mówiła, że musimy jeszcze wiele zrobić, zlikwidować korupcję, ale poszliśmy w dobrym kierunku. Kiedy zapytałam o to, skąd bierze się pragnienie powrotu do komunizmu, moja rozmówczyni stała się bardziej nerwowa. Mówiła, że denerwują ją tacy ludzie, że są to najczęściej bezrobotni, którzy nie chcą pracować, ale chcą dostawać pieniądze. Wspomniała też, że może wynikać to z tęsknoty za czasami młodości. Dla niej kapitalizm jest dobry, każdy powinien w nim dostać to, na co zasłużył.
Rozmawiałam o tym problemie również z innymi moimi znajomymi. Wszyscy reprezentowali podobne poglądy. Stopień ich zainteresowania polityką był różny, ale wszyscy oceniali transformacje w pozytywny sposób. Popularność poglądów socjalistycznych i populistycznych wśród dorosłych wpływa na kształtowanie się poglądów politycznych wśród młodzieży. Coraz większe poparcie wśród młodych ludzi zyskują partie prawicowe. Sama reprezentuję poglądy liberalno – konserwatywne i zauważam wzrost tych poglądów wśród moich rówieśników. Nawet, kiedy nie potrafią oni jednoznacznie określić sympatii dla danej partii, ich poglądy będą się kierować w stronę prawicy. Niezaprzeczalnie wpływa na to stopień edukacji. Już proste zasady matematyki uświadamiają, że jeśli państwo ciągle daje, to zbankrutuje bardzo szybko.
W dobie transformacji ustrojowej pojawiły się zagrożenia stwarzające bariery w przechodzeniu do demokracji parlamentarnej i efektywnej gospodarki rynkowej. W sferze gospodarki są to nakładające się na siebie objawy kryzysu strukturalnego ( to znaczy przerost zatrudnienia i nie właściwa struktura własności w rolnictwie, dominacja gałęzi przemysłu ciężkiego, a jednocześnie słaby rozwój niektórych gałęzi przemysłu lekkiego i usług) i koniunkturalnego oraz nierówny podział kosztów reform w społeczeństwie. Przeobrażenia w systemie politycznym spowodowały z jednej strony przywracanie praw i wolności indywidualnych i zbiorowych, z drugiej zaś strony wyzwalały aspiracje polityczne. Ich następstwem jest pluralizm społeczny i polityczny, ale i związane z tym objawy niestabilności politycznej.
Myślę, że ewolucja, jaka nastąpiła w Polsce na przełomie lat 80 i 90 najlepiej przedstawia chęć zmian, a następnie zniechęcenie nimi. Podobne procesy zachodziły także w innych latach. Każde pokolenie przecież się buntowało przeciwko jakimś ideom.